Działalność Związku Związków Zawodowych w Łodzi 1931-1939

I. GENEZA ZWIĄZKU ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH W ŁODZI I OKRĘGU 1931 – 1936.       

  1. 1.     Stan zorganizowania zawodowego łódzkiej klasy robotniczej w latach 1926 – 1931.

Wydarzenia między 12 a15 maja 1926 roku stanowiły punkt przełomowy w międzywojennym okresie historii Polski. Zwane powszechnie ,,przewrotem majowym” , pozwoliły na przejęcie władzy orientacji politycznej sprzyjającej marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, określonej popularnie nazwą ,,sanacji”, mającej uzdrowić sytuację polityczno – gospodarczą Drugiej Rzeczypospolitej. Wraz z ukonstytuowaniem nowej władzy, nastąpiły duże przemiany zarówno w wytycznych ideowych polskich obozów politycznych, co miało bezpośrednie odbicie w strukturach organizacyjnych związków zawodowych, będących często przybudówkami robotniczymi poszczególnych partii, jak również uwidoczniły się możliwości do utworzenia nowych organizacji politycznych  i związkowych. Dobrym przykładem może być utworzenie w 1928 roku Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem z Walerym Sławkiem na czele oraz powstanie Związku Związków Zawodowych w 1931 roku.

Okres między1929 a1935 rokiem to również czas kryzysu gospodarczego, szczególnie ostrego w latach 1929 – 1933 kiedy to, wskutek załamania się światowej ekonomii i spadku koniunktury gospodarczej, katastrofalnie obniżyła się stopa życiowa robotników polskich, co doprowadziło do wielu masowych wystąpień przeciwko bezrobociu  i obniżeniu poziomu życia klasy robotniczej.

Chcąc lepiej zrozumieć genezę Związku Związków Zawodowych na terenie Łodzi i województwa, należy poddać analizie miejscowe środowisko robotnicze, w którym ukształtował się wyżej wymieniony ruch zawodowy. W tym celu należy odwzorować stan zorganizowania zawodowego łódzkiej klasy robotniczej w latach 1926 – 1931 oraz prześledzić działalność łódzkich struktur związkowych w tym okresie, były one bowiem odzwierciedleniem przemian politycznych zachodzących w Polsce w drugiej połowie lat dwudziestych oraz na początku  lat trzydziestych XX wieku.

Wypadki majowe wywołały w Łodzi i miastach okręgu ogromne poruszenie. Uwidocznił się również duży ferment w łódzkim garnizonie wojskowym, którego dowództwo od 13 maja objął gen. Stanisław Oktawiusz Małachowski, zastępując zdymisjonowanego poprzedniego dowódcę, gen. Władysława Junga. Przeprowadził on zmiany na stanowiskach kierowniczych pułków i obsadził wojskiem urzędy państwowe, dworce kolejowe oraz komendę policji. 14 maja wojsko przejęło Urząd Wojewódzki, zatrzymując w areszcie domowym wojewodę Ludwika Darowskiego, który nie chciał się podporządkować nowej władzy. Wakujące stanowisko objął dotychczasowy starosta powiatu łódzkiego – Antoni Remiszewski.

Wieści z Warszawy robotnicy łódzcy przyjęli entuzjastycznie. Rano 13 maja wyszli na ulice miasta, zorganizowali pochód pod koszary. Demonstracje miały miejsce również w Zgierzu i Pabianicach[1]. W dniu 14 maja wystąpienia uliczne stały się bardziej intensywne. Doszło do dwukrotnego starcia z policją, w wyniku którego zginął jeden robotnik, a trzech zostało rannych. Przywódcy poszczególnych partii poprzez ulotki prowadzili kampanię informacyjną. Prezes Zarządu Wojewódzkiego Narodowej Partii Robotniczej (dalej NPR) Walenty Michalak wyrażał smutek, ponieważ ,,leje się krew polskiego żołnierza, a w kraju chaos i dezorganizacja”. Żądał od kierownictwa swej partii   ,,kroków prowadzących do natychmiastowego zaprzestania walk bratobójczych, do powołania rządu, który oparty na zaufaniu mas ludowych, zaprowadzi silną ręką w Polsce ład i porządek, da ludziom pracę i chleb” [2].

Dnia 15 maja środowiska piłsudczykowskie powołały Komitet Wykonawczy ,,by wspólnie prowadziły wszystkie wystąpienia i prace”[3]. Tegoż dnia przewrót J. Piłsudskiego poparła Niezależna Socjalistyczna Partia Pracy (dalej NSPP) organizując wiec polityczny, na którym przemawiali Jan Klimaszewski, Jan Haneman i Bolesław Kwiatkowski.               W przyjętej rezolucji zebrani postanowili ,,dążyć do jednolitego frontu robotniczego, celem walki o rząd robotniczo – chłopski, aż do zdobycia polskiej republiki socjalistycznej”. Do podobnego wniosku doszedł Łódzki Komitet Okręgowy Komunistycznej Partii Polski, uznając że ,,w chwili obecnej partia musi wszelkimi siłami poprzeć walkę Piłsudskiego z Chjeno – Piastem”. Usiłując zmobilizować łódzki proletariat, komuniści zaproponowali socjalistom utworzenie wspólnego komitetu celem poparcia  J. Piłsudskiego, jednak zwolennicy PPS odrzucili tą propozycję.

Kredyt zaufania, jaki został wystawiony nowej władzy przez łódzką organizację PPS i KPP, szybko się wyczerpał. Członkowie organizacji lewicowych dosyć szybko zauważyli że ,,sanacja” zmierza wyraźnie w kierunku dyktatury ignorując prawa obywatelskie. Jednak, przewrót majowy wywołał zasadnicze zmiany w łódzkim środowisku robotniczym. Robotnicy zdołali przełamać apatię polityczną , która trwała od 1925 roku, zaczęli liczniej uczestniczyć w zebraniach partyjnych i związkowych. Wzrosła również wydatnie poczytność prasy związkowej i partyjnej, powiększyła się również liczebność organizacji robotniczych. Procesowi wzrostu aktywności politycznej towarzyszył również wzrost napięć między organizacjami, co prowadziło do rozłamów wewnątrzpartyjnych oraz do utworzenia nowych organizacji politycznych.

Pierwsze lata rządów sanacyjnych zaowocowały poprawą sytuacji gospodarczej kraju. Uwidoczniło się również ożywienie oraz wzrost koniunktury w branży włókienniczej, w Łodzi zwiększyła się liczba czynnych zakładów przemysłowych (z 897   w końcu 1926 r. do 1144 w roku następnym i do 1202 w dwa lata później). Wzrosła też wydatnie w 1927 r. liczba zatrudnionych robotników, w nieco mniejszym stopniu -1928 r.[4]

Jedną z przyczyn ożywienia ekonomicznego w przemyśle włókienniczym, choć dość nierównomiernego, był wzrost spożycia na rynku wewnętrznym. Było to rezultatem nieznacznej poprawy sytuacji rolnictwa. Wzrastały dochody ludności wiejskiej, a tym samym – popyt na artykuły włókiennicze. Rozszerzył się także nieco dla wyrobów łódzkich rynek zewnętrzny. W widoczny sposób wzrosła w 1927 r. wartość eksportu zarejestrowanego przez Związek Eksportowy Polskiego Przemysłu Włókienniczego. O ile w 1926 r. wynosiła ona 43 103 tys. zł, to w rok później – 71 799 tys. zł. Głównym odbiorcą łódzkich produktów włókienniczych była Rumunia, eksportowano również do innych krajów Europy, Bliskiego oraz Dalekiego Wschodu.

Odnotowano również w Łodzi i okręgu w tym okresie znaczny ruch inwestycyjny. Innowacje technologiczne zastosowane w przemyśle włókienniczym podniosły strukturę wyposażenia technicznego, zbliżając go do poziomu zachodnioeuropejskiego. Wprowadzono także wówczas w łódzkim włókiennictwie nowe działy wytwórczości, np. pończosznictwo i dziewiarstwo.

Instalowanie nowych maszyn i urządzeń sprzyjało procesom racjonalizacji  w przemyśle włókienniczym. Wzrosła wydajność pracy, rozmiary i jakość produkcji z jednoczesnym spadkiem w 1928 r. zatrudnionych włókniarzy o ponad dwa tysiące [5].  Z ową racjonalizacją nie szedł, niestety w parze, wzrost zarobków robotników. Była więc ona przeprowadzona w znacznej mierze kosztem wysiłku i zdrowia pracowników.

W omawianym przedziale chronologicznym, na terenie Łodzi posiadało struktury szereg organizacji zawodowych, reprezentujących różnorodną mozaikę polityczną  i ideologiczną. Autor, w poniższych rozważaniach, skoncentrował się na analizie dziejów lewicowego ruchu zawodowego. Ugrupowania robotnicze Narodowej Partii Robotniczej oraz Polskiej Partii Socjalistycznej dawnej Frakcji Rewolucyjnej zostały szerzej omówione w odrębnych podrozdziałach pracy.

Największe wpływy wśród łódzkich robotników posiadał Związek Stowarzyszeń Zawodowych w Polsce (dalej ZSZ), utworzony uchwałą I Kongresu Związków Zawodowych, obradującego pomiędzy 14 a16 V 1920 r. w Warszawie. Podczas obrad Kongresu powołano do życia organ wykonawczy ZSZ, w postaci Komisji Centralnej Związków Zawodowych (dalej KCZZ)[6]. W momencie trwania Kongresu, ZSZ wraz           z KCZZ posiadał w swoich szeregach 400 000 robotników, którzy mieli zostać zgrupowani w 35 ogólnopolskich związkach zawodowych zorganizowanych według gałęzi przemysłu[7].

W myśl statutu ZSZ, miejscowe rady związków zawodowych oraz zarządy poszczególnych związków podporządkowane zostały Okręgowym Komisjom Związków Zawodowych (dalej: OKZZ). Wspomniane Rady Związków Zawodowych, kontrolowały miejscową działalność poszczególnych oddziałów na danym terenie. W łódzkim okręgu robotniczym funkcjonowały one w Kaliszu, Piotrkowie, Tomaszowie Mazowieckim, Radomsku oraz Pabianicach[8].

Dużą trudność sprawia ustalenie w omawianym przedziale czasowym liczebności członków miejscowego OKZZ. Pierwszy organizacyjny zjazd przedstawicieli związków ZSZ w Łodzi i okręgu, odbył się 9 X 1920 r., z udziałem 32 delegatów reprezentujących 23 ugrupowań zawodowych. Podczas zjazdu wybrano 12 – osobowy zarząd OKZZ, na czele, którego stanął przewodniczący – Stanisław Rapalski, sekretarz – Franciszek Kałużyński oraz skarbnik – Józef Danielewicz[9]. Na początku działalności łódzkiego OKZZ w jego skład wchodziło 15 związków z Łodzi oraz 1 z okręgu. W 1921 r. Komitet zrzeszał już 29 związków branżowych, w tym 23 z Łodzi. Kolejne informacje dotyczące stanu organizacyjnego OKZZ w Łodzi, pochodziły z końca lat trzydziestych, kiedy to w jego ramach działało 38 oddziałów związków zawodowych skupiających 57 628 członków[10].   W latach 1926 – 1931, najbardziej wpływowa w regionie łódzkim organizacja zawodowa zrzeszająca robotników branży włókienniczej – Związek Zawodowy Robotników i Robotnic Przemysłu Włóknistego w Państwie Polskim (dalej: ZZRiRPW) posiadała odpowiednio: w 1926 r. – 19 360 członków, 1927 r. – 16 993, 1928 r. – 22 394, 1929 r. – 20 555, 1930 r. – 16 175, 1931 r. – 15 559[11]. Nie ulegało watpliwości, iż KCZZ przez cały okres istnienia II Rzeczypospolitej, posiadał pozycję dominującą w łódzkim ruchu zawodowym.

Związek Stowarzyszeń Zawodowych, zwany popularnie związkiem klasowym, stał się miejscem rywalizacji stronnictwa socjalistycznego i komunistycznego. Ten ostatni kierunek ideologiczny reprezentowany przez KPP, dążył do przejęcia kontroli nad klasową organizacją zawodową. Narzędziem w rękach komunistów stała się tzw. Lewica Związkowa (dalej LZ). Struktury organizacyjne oraz cele działania prezentowanego ugrupowania zostały określone uchwałami V i VI Plenum Komitetu Centralnego KPP w 1929 r. oraz V Zjazdu KPP w sierpniu 1930 r. Początkowe formy LZ powstały już w pierwszych latach po zjednoczeniu się klasowych związków zawodowych, tworząc własne struktury organizacyjne pod postacią frakcji komunistycznych oraz opozycji lewicowych na terenie branżowych ugrupowań zawodowych[12]. W myśl zasad ustalonych przez V i VI Plenum KC KPP proces organizacyjny Lewicy Związkowej rozpoczął się już w 1929 r. Został on przyspieszony wyborem Komitetu Krajowego  (dalej KK), podczas konferencji krajowej Lewicy Związkowej, obradującej 18 I 1931 r.. Ugrupowanie posiadało więc własne kierownictwo, na którego czele stała egzekutywa złożona  z sekretarzy w składzie: Władysław Gomułka, były sekretarz Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Chemicznego, i Zygmunt Okręt, dotychczasowy zastępca sekretarza generalnego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Skórzanego, oraz członkowie egzekutywy: Karol Wójcik, przewodniczący oddziału Związku Zawodowego Robotników Metalowych w Warszawie; Józef Kulesza – Łukasik, sekretarz Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Chemicznego. Dowodem ścisłej współpracy kierownictwa LZ z partią komunistyczną był fakt, iż sekretarze KK pełnili jednocześnie funkcje członków Wydziału Zawodowego KC KPP[13].

Struktura organizacyjna LZ przedstawiała się następująco: najwyższą władzą ugrupowania była Konferencja Krajowa, która wybierała Komitet Krajowy, pełniący funkcję centralnej instancji Lewicy Związkowej. Komitetowi  Krajowemu podlegały komitety branżowe, koordynujące działalność okręgowych komitetów branżowych. Kolejnym szczeblem struktury organizacyjnej Lewicy Związkowej, były dzielnicowe komitety branżowe. Na terenie Łodzi, w przemyśle włókienniczym funkcjonowały one w dzielnicach: Górna, Bałuty, Śródmieście i Widzew[14]. Komitety dzielnicowe posiadały zwierzchnictwo nad grupami Lewicy Związkowej, najmniejszymi jednostkami organizacyjnymi ugrupowania. W Łodzi i okręgu, Lewicą Związku Zawodowego Włókniarzy kierowali miejscowi członkowie partii komunistycznej: Tomasz Dzięcielski, Czesław Krzemiński, Antoni Szkudlarek, Józef Krawiec, Mieczysław Zdziechowski[15].

Zaprezentowana powyżej struktura, przedstawiała pionowy układ instancji organizacyjnych Lewicy Związkowej. Omawiana organizacja posiadała również poziomy, międzybranżowy układ strukturalny[16]. Poszczególnymi organizacjami okręgowymi Lewicy Związkowej kierowały Komitety Okręgowe. Jako że na czele Komitetów Okręgowych stali sekretarze, wybierani z pośród aktywistów komunistycznych, w 1931 r. sekretarzem Komitetu Łódzkiego LZ był Józef Krawiec, członek Komitetu Okręgowego KPP[17].

Pierwsze przesłanki dotyczące organizacji ugrupowania LZ na terenie Łodzi, zaistniały w maju 1929 r. W wyniku starć wewnątrz miejscowego ZSZ, radykalnie lewicowi działacze robotniczy postanowili zorganizować odrębną centralę  zawodową. Akces do nowego ugrupowania zgłosili robotnicy przemysłu pluszowego, jedwabniczego, metalowego, budowlanego, pracownicy najemni robót sezonowych oraz część włókniarzy[18]. Wśród pierwszych organizatorów ugrupowania znaleźli się znani łódzcy związkowcy: J. Krawiec, T. Dzięcielski oraz W. Libich. We wrześniu 1929 r. powstała  nowa organizacja robotnicza pod nazwą: Związek Zawodowy Robotników i Robotnic Przemysłu Włókienniczego i Pokrewnych  w Polsce, mieszczące się w Łodzi przy ulicy Zamenhofa 17. Wspomniane ugrupowanie zawodowe, pozostające w orbicie wpływów KPP, wkrótce po utworzeniu liczyło 1 740 członków[19]. Wspomniana organizacja zawodowa istniała jednak bardzo krótko, gdyż już w styczniu 1930 r. został on zamknięty decyzją władz administracyjnych[20]. Niepowodzenie wynikające z likwidacji własnego ugrupowania zawodowego, zahamowało propagowane przez działaczy komunistycznych tendencje separatystyczne w związkach zawodowych. Podczas V Zjazdu KPP w sierpniu  1930 r. przyjęto uchwałę, w myśl której odstąpiono od taktyki tworzenia odrębnych związków, podtrzymując zarazem celowość istnienia Lewicy Związkowej.

Ustalenie liczebności łódzkiej organizacji LZ, w omawianym okresie nastręcza wiele trudności. W 1930 r. łączna liczba członków LZ na terenie całego kraju liczyła  40 000 osób[21]. Stan liczebny łódzkiego Komitetu Okręgowego wynosił 9 500 członków,     z czego w samej Łodzi działało 6 000 – 7 000 osób. Miejscowa organizacja   Lewicy najaktywniej działała wśród włókniarzy (1 200 robotników), tramwajarzy  (1 100 członków) oraz pracowników handlowych i tramwajarzy[22].

Skomplikowany obraz łódzkiego ruchu zawodowego należy uzupełnić                     o charakterystykę działalności Chrześcijańskiego Zjednoczenia Zawodowego. Wspomniana organizacja zawodowa, powstała z konglomeratu ugrupowań robotniczych kontrolowanych przez partię polityczną – Chrześcijańską Demokrację (dalej: ChD).          W latach 1919 – 1921, na terenie Rzeczypospolitej powstawały różnorodne organizacje zawodowe odwołujące się do zasad chrześcijańskich. Istniejący od 1906 r. w Krakowie Polski Związek Zawodowy Chrześcijańskich Robotników podczas zwołanego do Krakowa we wrześniu 1919 r. Zjazdu przedstawicieli ruchu chrześcijańsko – demokratycznego zmienił nazwę i jako Polskie Zjednoczenie Zawodowe Chrześcijańskich Robotników (dalej: PZZChR) próbował stać się centralą ogólnopolską. Próby te zakończyły się fiaskiem, gdyż inne ówcześnie powstałe związki chrześcijańskie nie chciały się podporządkować krakowskiej centrali: Centralny Chrześcijański Związek Zawodowy   – działający od 1919 r. w Wilnie, Chrześcijańskie Zjednoczenie Zawodowe, powstałe w lutym 1921 r., na gruncie warszawskim oraz Chrześcijańskie Zjednoczenie Zawodowe Poznań – Pomorze – utworzone 18 XII 1921 r. funkcjonujące na terenie Wielkopolski i Pomorza. W 1921 r. od PZZChR odłączyła się jej lwowska delegatura na Wschodnią Małopolskę. Na Śląsku prowadziły samodzielną działalność Chrześcijańskie Związki Zawodowe zorganizowane w marcu 1924 r. Wymienione powyżej chrześcijańskie centrale zawodowe, formalnie zjednoczyły się dopiero w 1931 r., stanowiąc wcześniej integralną część ChD[23].

Chrześcijańskie centrale zawodowe, nie były organizacjami licznymi.  W pierwszych latach istnienia II Rzeczypospolitej posiadały łącznie 35 800 członków, dochodząc w roku 1925 do liczby 73 800 związkowców[24]. Stan organizacyjny ChZZ począwszy od 1928 r. systematycznie się zmniejszał: we wspominanym roku liczyły         94 800 osób, 1929 r. – 84 400, 1930 r. – 77 400, 1931 r. – 52 200 członków[25]. W kwestii władz omawianych związków, zachowały się jedynie informacje dotyczące kierownictwa warszawskiego ChZZ: funkcję prezesa organizacji, w latach 1921 – 1929 pełnił Ludwik Gdyk, natomiast stanowisko sekretarza generalnego pełnił Józef Kosmaczewski[26].

Program działania ChZZ na polu zawodowym, opierał się na oficjalnych sformułowaniach encyklik papieskich oraz polityce partii chadeckiej. Organizacja akceptowała ustrój kapitalistyczny, przeciwstawiając się zasadom walki klasowej, akceptując zarazem solidaryzm społeczny. Omawiane związki opowiadały się za autonomią samorządów terytorialnych i zawodowych, które miały być środkami służącymi do wprowadzenia w życie norm chrześcijańskiej sprawiedliwości społecznej[27].

Informacje na temat działalności ChZZ na terenie Łodzi były dosyć skąpe. Na prowincji Rady Okręgowe organizacji funkcjonowały w Kaliszu, Pabianicach, Piotrkowie oraz Zduńskiej Woli[28]. Najsilniejszym związkiem branżowym ChZZ w Łodzi, był Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Włókienniczego ChZZ w RP, posiadający swoją siedzibę przy ulicy Przejazd 34. W omawianym przedziale chronologicznym, stan organizacyjny wyżej wymienionego ugrupowania przedstawiał się następująco:  w 1926 r. związek włókniarzy ChZZ skupiał 11 253 członków płacących składki, 1927 r. – 3 208 robotników, 1928 r. – 3 758 włókniarzy, 1929 r. – 4 743 osób, 1930 r. – 4 650 pracowników najemnych oraz w 1931 r. – 4 814 członków. Na terenie miejscowego środowiska robotniczego pod sztandarami ChZZ funkcjonowały także: Chrześcijański Związek Zawodowy Robotników Rzeźbiarsko – Kamieniarskich, Centralny Chrześcijański Związek Zawodowy Robotników Ziemnych oraz Centralny Związek Zawodowy Chrześcijańskich Woźnych i Portierów. Wymienione ugrupowania zawodowe nie posiadały jednak większych wpływów wśród łódzkiej klasy robotniczej[29]. Zdaniem          M. Nartonowicz – Kot, organizacja łódzka ChZZ, pod koniec lat dwudziestych liczyła łącznie około 25 000 członków z czego najliczniejszy był chrześcijański Związek Włókienniczy posiadający 18 000 robotników[30].

Wymienione powyżej organizacje zawodowe ukazywały obraz zorganizowania zawodowego łódzkiej klasy robotniczej w przed utworzeniem Związku Związków Zawodowych. Autor zdaje sobie sprawę, iż przedstawione organizacje zostały omówione jedynie w zarysie, wiedząc zarazem, iż inne mniej wpływowe ugrupowania robotnicze, zostały pominięte ze względu na brak charakteryzujących ich działalność informacji źródłowych. Zaprezentowana mozaika łódzkich organizacji zawodowych, pozwala jednak poznać środowisko proletariackie, w jakim narodziły się struktury ZZZ oraz lepiej zrozumieć lokalną specyfikę omówionego poniżej ugrupowania syndykalistycznego.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2. DZIAŁALNOŚĆ NARODOWEJ PARTII ROBOTNICZEJ – LEWICY                    W ŁODZI W LATACH 1926 – 1931

 

Charakterystyka dziejów Narodowej Partii Robotniczej – Lewica, a dokładniej jej organizacji robotniczej: Polskiego Związku Zawodowego ,,Praca” (dalej PZZ ,,Praca”), pozwoli na ukazanie przeszłości politycznej i związkowej działaczy, którzy doprowadzili do utworzenia miejscowych struktur ZZZ.

Narodowa Partia Robotnicza powstała w skutek połączenia się dwóch narodowych organizacji robotniczych: Narodowego Stronnictwa Robotników (NSR) oraz Narodowego Związku Robotniczego (NZR). Pierwsza organizacja miała być w zamyśle twórców, niezależną partią polityczną reprezentującą interesy Zjednoczenia Zawodowego Polskiego (ZZP) – organizacji zawodowej działającej od 1902 r. w Zagłębiu Ruhry wśród robotników polskich. Na zebraniu Wydziału Rady Nadzorczej, Zarządu Centralnego i prezesów oddziałów ZZP 30 lipca 1917r, przywódca Oddziału Górników Franciszek Mańkowski, wystąpił z inicjatywą zorganizowania nowego ugrupowania. Niedługo potem, 18 października 1917 r. w miejscowości Wanne – Eickel w Zagłębiu Ruhry miało miejsce założycielskie zebranie Narodowego Stronnictwa Robotników. Jego przewodniczącym został sekretarz Oddziału Górników ZZP Stanisław Piecha[31]. Pierwsze zebranie organizacyjne odbyło się 3 marca 1918 r. w Poznaniu, gdzie w czasie obrad doszło do pewnych kontrowersji związanych z powiększeniem wpływów ugrupowania na inne klasy społeczne oraz zmianą jego nazwy na Zrzeszenie Ludowe. Ostatecznie, w czasie pierwszego zjazdu delegatów zarządów dzielnicowych 7 kwietnia 1918r. w Poznaniu, przyjęto program i statut NSR oraz ustalono władze naczelne partii. Prezesem Zarządu Głównego mianowano Stanisława Nowickiego z Poznania, sekretarzem Zarządu Głównego został również delegat poznański – Seweryn Pendowski[32].

Narodowy Związek Robotniczy utworzony został w czerwcu 1905 r. z inicjatywy Krajowego Komitetu Ligi Narodowej jako robotnicza organizacja podporządkowana ideologii Narodowej Demokracji. W 1908 r. pod wpływem nacisku mas członkowskich, NZR zerwał z endecją przechodząc do tzw. ,,obozu niepodległościowego” popierając Józefa Piłsudskiego. Krytycznie odnosząc się do rządu Jędrzeja Moraczewskiego, aktywnie poparł gabinet Ignacego Paderewskiego. Poparcie społeczne ugrupowania było skromne, o czym świadczą  wyniki wyborów do Sejmu Ustawodawczego 26 stycznia 1919 r., w których NZR zblokowany z endecją  i chadecją otrzymał 2,2% głosów i 15 mandatów.

Słabość organizacyjna wymienionych ugrupowań , zainicjowała wśród działaczy partyjnych tendencje zjednoczeniowe. W dniach 7 i 8 marca 1920 r. zebrała się w Poznaniu Komisja Porozumiewawcza obu organizacji, która ustaliła program i nazwę przyszłej partii, datę kongresu zjednoczeniowego (23 i 24 maja 1920 r.) oraz uchwaliła połączenie Polskich Związków Zawodowych (PZZ), będących pod kontrolą NZR i ZZP[33]. Rezolucja zjednoczeniowa przedstawiona została 22 maja 1920 r. zjazdom NSR i NZR postanowiła że przez pewien okres czasu po zjednoczeniu obie organizacje zachowają wcześniejsze programy i statuty. Kres podziałowi programowemu przyniósł II Kongres NPR w Krakowie 4 – 6 września 1921r. kiedy to ujednolicono zasady programowe i statut organizacyjny partii[34].

Struktura organizacyjna NPR była odzwierciedleniem zasad organizacyjnych NSR. Najmniejszą jednostką organizacyjną partii była filia, która nie posiadała stałej liczby członków. Duże filie podzielone były na oddziały z mężem zaufania na czele. Oddziały powoływał Zarząd filii. Zarządy w składzie – prezes, wiceprezes, sekretarz, skarbnik i 3 ławników (razem 7 osób) podlegały Zarządom okręgów. W momencie kiedy istniała w powiecie większa liczba filii, Zarządy tych jednostek podlegały Zarządom podokręgów (powiatowych).  Filie wysyłały delegatów uczestniczących w konferencjach okręgowych       i zjazdach wojewódzkich. Zjazdy wojewódzkie delegowały swoich reprezentantów na kongresy partii oraz wybierały Komisje Rewizyjne i Zarządy Wojewódzkie, składające się    z 9 członków w osobach – prezesa 2 wiceprezesów, sekretarza, skarbnika i 4 ławników. Kongres partii wybierał 40 członków Rady Naczelnej, do której należeli również członkowie Prezydium Klubu Poselskiego (5 osób). Rada kierowała partią poprzez Komitet Wykonawczy złożony z 11 członków i jego Centralne Wydziały. W momencie kiedy zaistniałyby doraźne potrzeby Rada Naczelna powoływała komisje ( dla przykładu możemy wymienić Komisję Porozumiewawczą NPR i ZZP w okresie ich ożywionej współpracy ). Ustalenie dokładnej liczebności członków partii nastręcza wiele trudności. H. Przybylski podawał iż NPR  w chwili tworzenia się organizacji liczyła ona 370 tys. a w czasie Kongresu Krakowskiego w 1921 r. – 250 tys. członków. Jednak stan ilościowy partii ulegał systematycznemu pomniejszeniu, szacuje się że w przededniu wydarzeń majowych z 1926 r. ugrupowanie posiadało jedynie około 60 do 80 tys. członków.[35]

Łódzka NPR reprezentowała w omawianym okresie dosyć prężną i silną liczebnie organizację. Oblicza się że w latach 1920 – 1921 ilość członków partii dorównywała liczebności łódzkiej organizacji PPS liczącej między4000 a5600 tys. członków, aby w latach następnych (koniec 1921 – 1924) przerosnąć organizację socjalistyczną, która w tym okresie przechodziła kryzys członkowski. Jednak już od 1924 r. partia powoli zaczęła tracić swe wpływy w regionie, co zaowocowało poważnym kryzysem wewnętrznym na początku 1926r.

W roku 1920 organizacja NZR (przekształcona po Kongresie Zjednoczeniowym w NPR) zapoczątkowała w Łodzi wydawanie dziennika (od stycznia 1923 r. tygodnika) ,,Praca”, który stał się oficjalnym organem partii. Ugrupowaniem w Łodzi kierowali – Ludwik Waszkiewicz, Bolesław Fichna – od 1923 r. pełniący obowiązki przewodniczącego Rady Miejskiej, Walenty Michalak, inż. Wacław Wojewódzki – od 1919 do 1921 wiceprezydent miasta, a od 1924 r. przewodniczący Rady Kasy Chorych, Ludwik Kern – wiceprzewodniczący pierwszej Rady Miejskiej.

Narodowa Partia Robotnicza posiadała w środowisku robotniczym silną organizację związkową – Zjednoczenie Zawodowe Polskie utworzone 9 XI 1902 r. w Zagłębiu Ruhry, kierowane początkowo przez Józefa Rymera do 1919 r. a następnie aż do zakończenia działalności związku w 1939 r przez Franciszka Mańkowskiego będące szczególnie silne na Śląsku i w zachodniej części II Rzeczypospolitej. Z obliczeń Ludwika Hassa wynika że związek w roku 1920 liczył 570,5 tys. członków zgrupowanych w 12 związkach i 3030 filiach[36]. Organizacja wydatnie powiększyła swój stan osobowy w dniu 1 XI 1921, kiedy to do Zjednoczenia swój akces zgłosiły Polskie Związki Zawodowe będące pod wpływem NZR. PZZ wyraźnie zwiększyły liczbę członków ZZP, które osiągnąć miało 687,8 członków[37]. Pamiętać jednak trzeba, że dane na temat ilości związkowców z lat 1919 – 1924 obejmowały także filie Zjednoczenia w Niemczech i Gdańsku[38]. Początek lat dwudziestych był apogeum działalności związku, który jednak w szybkim tempie zaczął tracić wpływy, aby w roku 1926 osiągnąć liczbę 246,5 członków[39]. Najsilniejszymi ugrupowaniami zawodowymi w łonie organizacji były: Związek Robotników Rolnych i Leśnych, Związek Górników i Związek Kolejarzy. Na terenie regionu łódzkiego w omawianym okresie do ZZP należał: Związek Robotników i Robotnic Przemysłu Włókienniczego ,,Praca” (dalej: ZRiRPW ,,Praca”)[40], zarejestrowany w dniu 30 X 1919 r. pod nazwą Polskiego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Włóknistego ,,Praca”. Nazwa z dnia rejestracji  przetrwała do 1922 r., kiedy to została zmieniona na ZRiRPW ,,Praca” funkcjonująca już do końca II Rzeczypospolitej. Siedziba organizacji mieściła się w Łodzi przy ulicy Wólczańskiej 139 a następnie Głównej 31. Związek posiadał szerokie wpływy wśród łódzkich włókniarzy, w 1922 r. osiągnął maksymalną liczbę członków – 83 552 zgrupowanych w 23 oddziałach[41]. Kolejnym łódzkim ugrupowaniem należącym do Zjednoczenia był Związek Robotników i Robotnic Przemysłu Dzianego ZZP, utworzony w 1925 r. Biuro związku działało  w Łodzi przy ulicy Głównej 31 (do 1927 r.), Gdańskiej 40 ( w latach 1927 – 1935)  i reprezentowało w 1925 r. – 240 członków w tym 18 płacących składki[42].

ZZP w swoich działaniach było ściśle powiązane z NPR. Zjednoczenie popierając partię jako najskuteczniejsze w jego przekonaniu ugrupowanie realizujące interesy robotnicze w Sejmie, zastrzegało sobie jednocześnie głos decydujący w sprawach związkowych[43].

Oprócz związków zawodowych NPR tworzyła również organizacje młodzieżowe.          W 1922 r. zorganizowano w Warszawie Związek Młodzieży Pracującej przy NPR, który połączono z powstałą w 1923 r. w Łodzi Organizacją Młodzieży Pracującej ,,Orlę”. W wyniku tej fuzji powstało Zjednoczenie Polskiej Młodzieży Pracującej ,,Orlę” będące organizacją słabą, działającą jedynie na terenie województwa łódzkiego i warszawskiego, traktowane w sposób marginalny przez przywódców NPR.

Narodowa Partia Robotnicza w myśl programu organizacji, ustalonego w czasie               II Kongresu w Krakowie w dniach między4 a6 IX 1921, opowiadała się za emancypacją polskiej klasy robotniczej, którą rozumiano jako wyzwolenie polityczne i społeczne robotników poprzez gruntowną reformę ustroju kapitalistycznego. NPR domagała się realizacji podstawowych reform; zagwarantowania prawa do pracy i ustalenie minimum płacy. Reformy te miały ograniczyć wyzysk robotników i w rezultacie doprowadzić do systemu gospodarki planowej centralnie sterowanej przez władze państwowe. Program ekonomiczny NPR zakładał również uspołecznienie głównych gałęzi gospodarki prywatnej, niezbędnych dla właściwego funkcjonowania państwa i narodu. Mniejsze przedsiębiorstwa jeszcze nie skoncentrowane, nowe bądź też nowe i wymagające ryzyka pozostawałyby prywatnymi do czasu, w którym nie przekształciłyby się w towarzystwa prywatne.

Program swój NPR planowała wprowadzić poprzez demokratyczne reformy, popierając zarazem demokratyczno – republikańską formę ustroju politycznego . Odcinała się od wszelkich form ustroju opierających się na dyktaturze. Opowiadając się za republiką parlamentarną. Partia domagała się unifikacji ziem Polski, jednoizbowego Sejmu, szerokiego samorządu terytorialnego, opartego na pięcioprzymiotnikowym prawie wyborczym, powołania Izby Pracy, swobód obywatelskich i równouprawnienia kobiet.

Program partii opierał się również na solidaryzmie społecznym, chociaż NPR uznawała istnienie walki klas, jednak skłaniała się ku współpracy klas w celu wspólnej pracy na rzecz rozwoju państwa i narodu.

Zasady działania NPR oparte były na etyce chrześcijańskiej, jednak w odróżnieniu od innych ugrupowań prawicowych, partia opowiadała się za tolerancją wyznaniową. Jednocześnie twierdziła że wyznanie katolickie powinno mieć pozycję naczelną, gdyż było najliczniejszym wyznaniem w Rzeczypospolitej. Trzeba jednak zaznaczyć, że organizacja stanowczo sprzeciwiała się mariażom duchowieństwa z polityką, czym wyrobiła sobie opinię antyklerykalnej.

Zagadnienie oświaty stanowiło również ważny punkt w założeniach partii. NPR opowiadała się za demokratyczną, obowiązkową i bezpłatna oświatą. Szkoła, w myśl zasad partii, powinna również udzielać pomocy lekarskiej i materialnej dzieciom ubogim, organizować dożywianie i pomoc stypendialną potrzebującym . Ugrupowanie popierało działania oświaty pozaszkolnej i rozbudowę infrastruktury kulturalnej w postaci bibliotek, teatrów  i świetlic. Rolę edukacyjną miały pełnić również związki zawodowe, aby móc przygotować klasę robotniczą do samo organizacji na gruncie kooperacji i gospodarki uspołecznionej.

W kwestii mniejszości narodowych, NPR opowiadała się za równością narodowości wobec praw i obowiązków państwowych z jednoczesnym poszanowaniem odmienności i promowaniem autonomii ludności niepolskiej. Autonomia miała być gwarancją rozwoju mniejszości narodowych w celu pielęgnacji ich tożsamości kulturowej. Co ciekawe, NPR nie uznawała Żydów za mniejszość narodową, zwalczając wszelkie próby uprzywilejowania jej w stosunku do ludności chrześcijańskiej. Seweryn Ajzner uznał jednak antysemityzm NPR, za stosunkowo łagodny w odróżnieniu od rasistowskiej demagogii Obozu Narodowo Radykalnego[44].

Zbrojne przejęcie władzy przez zwolenników J. Piłsudskiego w dniach między 12 a15 maja 1926 r., odebrane zostało przez przywódców NPR z dużą nieufnością. Prezes Zarządu Wojewódzkiego NPR Walenty Michalak wyrażał smutek, ponieważ ,,leje się krew polskiego żołnierza, a w kraju chaos i dezorganizacja”. Żądał od kierownictwa swej partii ,,kroków prowadzących do natychmiastowego zaprzestania walk bratobójczych, do powołania rządu, który oparty na zaufaniu mas ludowych, zaprowadzi silną ręką w Polsce ład i porządek, da ludziom pracę i chleb”[45].

Przewrót majowy doprowadził do wyraźnego fermentu w łonie łódzkiej organizacji NPR, w której doszło do wyraźnej różnicy zdań w ocenie wydarzeń warszawskich. Po stronie Piłsudskiego wyraźnie opowiedział się wybitny działacz partii Ludwik Waszkiewicz, zrzekajac się funkcji prezesa klubu sejmowego NPR na rzecz Karola Popiela, przeszedł do opozycji wobec władz naczelnych organizacji. Wobec coraz wyraźniej zarysowujących się tendencji rozłamowych Zarząd Wojewódzki NPR zajął stanowisko wyczekujące. Kolejnym działaczem, którego stanowisko wskazywało na sprzyjanie J. Piłsudskiemu był Bolesław Fichna. Ten wybitny działacz polityczny                 i związkowy, żołnierz I Brygady Legionów Polskich ranny w bitwie pod Krzywopłotami, objął na początku 1916 r. dowództwo nad łódzkimi strukturami Polskiej Organizacji Wojskowej[46]. Należał do zagorzałych zwolenników J. Piłsudskiego, toteż nie dziwił fakt jego spotkania z gen. Stanisławem Małachowskim, zwolennikiem przewrotu. W tej sytuacji 15 maja Zarząd Wojewódzki NPR wydał oświadczenie zawierające krytykę J. Piłsudskiego jako osoby, która wprowadziła chaos w życie polityczne Polski osłabiające jej prestiż na arenie międzynarodowej. Atmosfera napięcia osiągnęła apogeum w momencie usunięcia z partii przez Radę Naczelną NPR jednego z przywódców organizacji wielkopolskiej Antoniego Ciszaka w dniu 18 VII 1926 r. W tej sytuacji , łódzki Zjazd Wojewódzki 12 IX 1926 r., odrzucił rezolucję Walentego Michalaka nawołującą do jedności organizacyjnej, i zarazem potępiającą działalność rozłamową, natomiast przyjął propozycję B. Fichny, który domagał się zwołania posiedzenia mającego doprowadzić do pojednania zwaśnionych stron. Nie doszło jednak do porozumienia, co zaowocowało podjęciem 3 X przez Zarząd uchwały wyrażającej władzom partii wotum nieufności i solidaryzującej się z rozłamowcami. W dniu 24 X uchwałę zatwierdziła ogólnomiejska konferencja NPR, która jednocześnie wezwała L. Waszkiewicza do pozostania w Sejmie dla obrony interesów robotniczych. W Łodzi na stronę rozłamowców przeszły wszystkie organizacje dzielnicowe, redakcja ,,Pracy”, zarządy ZZP i Zjednoczenie Młodzieży Pracującej ,,Orlę”. Władzom partii wierni pozostali będący w mniejszości działacze, zgrupowani wokół Walentego Michalaka, Zygmunta Hajkowskiego, Józefa Muszyńskiego, Stefana Kulczyńskiego i młodzi aktywiści, kierowani przez Romana Kuchciaka.[47]

Rozłam nie ominął również ZZP z którego łona narodziła się nowa organizacja związkowa – Polski Związek Zawodowy ,,Praca” podporządkowany secesjonistom z NPR – ,,Lewicy”.W Łodzi przywódcą nowego ugrupowania został L. Waszkiewicz będący zarazem redaktorem ,,Pracy” oficjalnego organu nowej partii. W dniu 3 X 1926 miał miejsce pierwszy kongres NPR ,,Lewica”, który zgromadził 150 delegatów reprezentujących województwa: poznańskie, kieleckie, łódzkie, lubelskie, warszawskie i śląskie. W zamyśle organizatorów jeden delegat miał reprezentować 100 członków, toteż liczebność nowej partii możemy obliczyć na 15 tys. członków[48].

W rezolucji kongresowej potępiono władze starej NPR, ślubowano wierność jej założeniom programowym, żądano apolityczności ZZP i wybrano władze naczelne. Prezesem NPR ,,Lewica” został Antoni Ciszak, zastępcami – Ludwik Waszkiewicz, Karol Stark  i Władysław Adamek, sekretarzem E. Strauch, komisarzem na byłą Kongresówkę wybrano Kazimierza Dangana, natomiast na Górnym Śląsku komisarzem został Kinowski.[49]

Działalność Polskich Związków Zawodowych ,,Praca” jest bardzo słabo udokumentowana. Do końca 1930 r. niewiele wiadomo o firmowanych przez PZZ przedsięwzięciach. Seweryn Ajzner badając ilość członków nowej centrali stwierdził, że w latach 1928 – 1930 nastąpił spadek ilości związkowców  płacących składki z 8,3 tys. do 4,6 tys. Jednocześnie na podstawie obliczeń Ludwika Hassa, autor twierdził że organizacja ogólnokrajowa mogła liczyć nawet do 20 tys. członków. W regionie łódzkim, głównym bastionem ,,Pracy” był Związek Robotników i Robotnic Przemysłu Włókienniczego, który w latach 1926 – 1930 posiadał około 3,6 tys. związkowców płacących składki. Inne łódzkie organizacje kontrolowane przez ,,Pracę” miały niewielki wpływ na politykę robotniczą                w mieście, gdyż były niezwykle słabe liczebnie: związki pracowników samorządowych                i użyteczności publicznej, pracowników budowlanych i robotników przemysłu ceramicznego   w latach 1926 – 1931 liczyły po 300 – 400 członków płacących składki[50].

W miarę upływu czasu, w łonie łódzkiej organizacji NPR ,,Lewicy” występowały coraz częstsze różnice zdań w stosunku do rządów sanacyjnych, a dokładniej ich polityki socjalnej. Uwidoczniła się również coraz wyraźniejsza rywalizacja pomiędzy dwoma najaktywniejszymi łódzkimi aktywistami Bolesławem Fichną i Ludwikiem Waszkiewiczem. Fichna, pełniąc urząd przewodniczącego Rady Miejskiej Łodzi w latach 1923 – 1927, pozostawał w dobrych stosunkach  z wieloma fabrykantami łódzkimi, dzięki czemu mógł zapewnić związkowcom wpływowy mecenat. Od roku 1928 koncentrował się na pracy partyjnej w NPR ,,Lewicy”. W odróżnieniu od Fichny, Ludwik Waszkiewicz był związany przede wszystkim ze środowiskiem robotniczym, zajmował się głównie działalnością związkową oraz akcjami w obronie klasy robotniczej.[51]

Miernikiem poparcia społeczeństwa łódzkiego dla partii politycznych i organizacji robotniczych były wybory do władz lokalnych oraz parlamentarnych. Wybory samorządowe zostały rozpisane 19 VIII 1927 r. przez wice wojewodę Stanisława Lewickiego. Dniem zarządzenia wyborów został 4 września a sam akt głosowania przypadł na dzień 8 października. Oba odłamy NPR poszły do wyborów oddzielnie: NPR ,,Lewica” przystąpiła do nich razem z podległym mu związkiem włókniarzy (PZZ ,,Praca”), a NPR ,,Prawica” wystąpiła jako ,,Robotniczy Komitet Wyborczy NPR i Zjednoczenia Zawodowego Polskiego”. Z listy pierwszej kandydowali: L. Waszkiewicz, Władysław Cynamon, Wacław Woźniak, Andrzej Kaźmierczak, Władysław Owsianko.  Z drugiej zaś – Roman Kuchciak, Stanisław Stemborowski, Pałkowski, Jakubowski, Stefan Kulczyński, Józef Młotecki i Śrutka. Ogółem zatwierdzono 24 listy: 12 polskich, 2 niemieckie i 10 żydowskich. Wybory samorządowe wygrała PPS i bliski jej obóz lewicowy, który zdobył w sumie 38 mandatów. Z interesujących nas partii NPR ,,Lewica” zdobyła 13 194 głosy poparcia i zdobyła 5 mandatów w Radzie Miejskiej. W kilka miesięcy później (4 marca 1928r.) odbyły się wybory parlamentarne. Uprawnionych do głosowania w Łodzi było 335 012. Udział w wyborach wzięło 268 134, tj. 83% łodzian. Wybory parlamentarne potwierdziły dominację partii socjalistycznych: największa liczbę głosów otrzymała PPS (lista nr 2) – 74 170. Na trzecim miejscu uplasował się BBWR z listy którego startował i mandat poselski otrzymał L. Waszkiewicz. NPR ,,Prawica” otrzymała znikomą liczbę głosów – 692, co w praktyce przypieczętowało kryzys organizacyjny tej partii[52].

Informacje na temat działalności obu odłamów NPR na początku lat trzydziestych są bardzo skromne. Wiadomym jest że w czasie pogłębiającego się od 1929 r kryzysu gospodarczego związki zawodowe podporządkowane zarówno lewicowemu jak                   i prawicowemu odłamowi NPR, aktywnie zaangażowały się w łagodzenie skutków kryzysu. PZZ ,,Praca”, na plan pierwszy wysuwały żądania natychmiastowego uruchomienia robót publicznych przez 6 dni w tygodniu i zatrudnienia wszystkich bezrobotnych. Organizacja domagała się również wyznaczenia stawek dziennych dla mężczyzn na 7 zł, dla kobiet na 6 zł. oraz przyjmowania na roboty publiczne, pracowników zakwalifikowanych przez związki zawodowe. Związek ,,Praca” wysuwał także postulat przyznania zapomóg robotnikom niezdolnym do pracy. Występował przeciwko obniżeniu zasiłków ustawowych lecz nie domagał się ich podniesienia.

W obliczu narastającego konfliktu (w głównej mierze personalnego), pomiędzy czołowymi działaczami NPR – Lewicy: B. Fichną a L. Waszkiewiczem, sytuacja wewnątrz łódzkiej organizacji groziła kolejnym rozłamem. Obaj aktywiści robotniczy, zgromadzili wokół siebie liczne grono zwolenników, doprowadzając do wyraźnego podziału wewnątrzpartyjnego. Napięta sytuacja w NPR – Lewicy znalazła swoje rozwiązanie w 1931 r., kiedy to B. Fichna przystąpił do ,,Polskiego Bezpartyjnego Zespołu Pracy”, organizacji powołanej w celu unifikacji propiłsudczykowskich organizacji robotniczych,    a następnie w momencie powołania do życia ZZZ w dniu 25 maja 1931r. został mianowany wiceprezesem Centralnego Wydziału ZZZ. Działalność B. Fichny, zaowocowała otwartym rozłamem w NPR – Lewicy oraz PZZ ,,Praca”. Ludwik Waszkiewicz, stojąc konsekwentnie na stanowisku samodzielności Związku ,,Praca”, negatywnie odniósł się do poczynań swojego konkurenta, prowadząc aktywną propagandę przeciwko konsolidacji sanacyjnych organizacji zawodowych.

 

 

 

 

 

 

 

3. DZIALALNOŚĆ ORGANIZACJI POLSKIEJ PARTII SOCJALISTYCZNEJ DAWNEJ FRAKCJI REWOLUCYJNEJ   W LATACH 1928 – 1931.               

 

Rozpatrując różnorodność czynników, umożliwiających utworzenie w regionie łódzkim syndykalistycznej centrali robotniczej – Związku Związków Zawodowych, należy poddać analizie działalność ugrupowań politycznych wraz z podporządkowanymi im organizacjom robotniczym, które weszły w skład ZZZ. Z informacji źródłowych wynika, że omawiana przez autora organizacja zawodowa, została powołana do życia na terenie Łodzi i województwa, w wyniku przekształceń jakie zaszły w łonie dwóch partii politycznych – Polskiej Partii Socjalistycznej dawnej Frakcji Rewolucyjnej (dalej PPSdFR) oraz Narodowej Partii Robotniczej – Lewicy (dalej NPR – Lewica). Autor zanalizował działalność obu ugrupowań, jednakże, w wypadku PPSdFR skoncentrował się na życiu partyjnym w okresie między 1928 a1931 rokiem. Zebrane informacje pozwolą naświetlić okoliczności, w jakich powstała łódzka organizacja ZZZ.

W 1928 roku powstało nowe ugrupowanie polityczne, wywodzące się z szeroko pojętego ruchu socjalistycznego, które zadebiutowało w dosyć burzliwy sposób na polskiej scenie politycznej. Ugrupowaniem tym była Polska Partia Socjalistyczna dawna Frakcja Rewolucyjna. Genezy tej partii można doszukać się już w czasie wydarzeń majowych 1926 roku, kiedy to Józef Piłsudski wraz z wiernymi sobie oddziałami armii polskiej dokonał udanego zamachu stanu, który doprowadził do ustanowienia rządów sanacyjnych w II Rzeczypospolitej. ,,Zamach majowy” zmusił polskie stronnictwa polityczne do zaakceptowania bądź też odrzucenia ideałów środowiska skupionego wokół marszałka       J. Piłsudskiego. Kontrowersji związanych z zaistniałą sytuacją polityczną, nie mógł niestety uniknąć polski ruch socjalistyczny w postaci reprezentującej go Polskiej Partii Socjalistycznej, która początkowo poparła działalność piłsudczyków, jednak w miarę coraz to bardziej niedemokratycznych posunięć nowej ekipy rządowej, przeszła do wyraźnej opozycji w grudniu 1926 roku. Z opozycyjnym nastawieniem Centralnego Komitetu Wykonawczego PPS nie zgadzała się grupa działaczy socjalistycznych popierających działalność Komendanta, toteż jesienią 1928 roku doszło do wyraźnego podziału w łonie partii, który groził rozłamem wśród członków największego polskiego ugrupowania lewicowego. Napiętą sytuację pogłębiał szczególnie ostry konflikt w CKW, między Rajmundem Jaworowskim a grupą Zygmunta Zaremby. Konflikt ten zaowocował otwartym rozłamem. Zwolennicy sanacji w PPS skoncentrowali się wokół Warszawskiego Okręgowego Komitetu Robotniczego, odpowiedziało negatywnie na przedstawione 17 października 1928 roku ultimatum ze strony Z. Zaremby, w myśl którego WOKR powinien w ciągu 24 godzin podporządkować się władzom PPS albo ulec samo rozwiązaniu[53]. Przywódca rozłamowców R. Jaworowski stanowczo odrzucił wniosek Z. Zaremby, co łączyło się z automatycznym wykluczeniem go z CKW i PPS.

W dniu 17 października 1928 roku na arenie politycznej II Rzeczypospolitej pojawiła się Polska Partia Socjalistyczna dawna Frakcja Rewolucyjna. Głównym terenem działań rozłamowców była Warszawa. Na stronę R. Jaworowskiego przeszła również Warszawa Podmiejska, organizacja częstochowska PPS oraz grupa śląska pod przywództwem Józefa Biniszkiewicza i Wiktora Rumpfelta[54]. W bardzo szybkim czasie zwolennicy rozłamu dokonali wyboru władz nowej partii w postaci Rady Naczelnej PPSdFR, w której zarezerwowano połowę z 48 przewidzianych w niej miejsc dla przedstawicieli organizacji terenowych. Kolejnym posunięciem mającym wzmocnić efekt rozłamowy w PPS była instrukcja dla mężów zaufania partii wydana w dniu 8 listopada 1928 roku, która zobowiązywała ich do deklarowania się po stronie PPSdFR jedynie w momencie, kiedy przyciągną większe grupy. Trudno jest ustalić liczebność nowego ugrupowania politycznego, ponieważ struktura organizacyjna nowej partii była bardzo płynna – część grup powracało do PPS, toteż ustalenie dokładnej liczby członków nastręcza wiele trudności.

Rozłam nastąpił również w łódzkiej organizacji PPS, kiedy to 22 października 1928 roku powstał komitet organizacyjny PPSdFR[55]. Przywódcą rozłamowców na terenie Łodzi był Stefan Płóciennik były radny, zasiadający w zarządach okręgowych i dzielnicowych PPS, pracownik Kasy Chorych oraz działacz związkowy Związku Zawodowego Pracowników Kasy Chorych i Instytucji Użyteczności Publicznej. Do PPSdFR w pierwszej fazie organizacji partii przyłączyli się również: Franciszek Pudlarz również były radny i poseł Sejmu Ustawodawczego i Sejmu I Kadencji oraz Wieńczysław Badzian, były wiceprezydent Łodzi. Łódzcy działacze PPSdFR liczyli również na przyłączenie się do organizacji Bronisława Ziemięckiego, postaci bardzo wpływowej w łódzkim środowisku socjalistycznym, prezydenta Łodzi i członka CKW, który nie krył swoich fascynacji osobą J. Piłsudskiego. B. Ziemięcki jednak nie przeszedł na stronę R. Jaworowskiego, głosząc zarazem chęć załagodzenia konfliktu w łonie ogólnopolskiej organizacji PPS.

Organizatorzy łódzkiej PPSdFR byli postrzegani przez przeciwników politycznych jako osoby w przeszłości mało znaczące w PPS. Oskarżano ich również o niemoralne prowadzenie się[56].

Twórcy rozłamu  zorganizowali w Katowicach odrębny kongres partyjny, którego miejsce wybrano specjalnie, bo w bliskiej odległości od obradującego XXI Kongresu PPS[57]. Bliskość obrad miała służyć zachęcie niezdecydowanych. Kongres PPSdFR nie spełnił pokładanych w nim nadziei powiększenia kadr członkowskich. Delegaci uczestniczący w kongresie dokonali wyboru Rady Organizacyjnej, w skład której wszedł przedstawiciel organizacji łódzkiej S. Płóciennik[58]. Kongres katowicki przyjął program nowej partii, który łączył program socjalistyczny z 1920 roku z zasadami ideologii sanacyjnej.

Łódzka PPSdFR, począwszy od utworzenia 22 października 1928 r. komitetu organizacyjnego partii, rozpoczęła tworzenie struktur ugrupowania. Praca organizacyjna, której przewodniczył S. Płóciennik, w odróżnieniu od środowiska warszawskiego, przebiegała jednak bardzo wolno. Podstawową trudnością jaka wiązała się z działalnością ,,Frakcji” była niewielka ilość członków partii. Pierwsze informacje podawały liczbę 40 członków w początkowym okresie istnienia organizacji[59], natomiast na początku 1929 roku liczba ta powiększyła się do 250 członków, zgrupowanych w dzielnicy śródmiejskiej, bałuckiej, na Widzewie, Chojnach i Górnej.[60]

W ciągu pierwszych tygodni działalności organizacyjnej łódzki oddział PPSdFR zdołał się na tyle umocnić, aby w grudniu 1928 roku móc zwołać konferencję. Przy udziale przedstawiciela władz naczelnych PPSdFR Adama Szczypiorskiego, konferencja dokonała wyboru Okręgowego Komitetu Robotniczego. W skład jego prezydium weszli:                 S. Płóciennik jako przewodniczący, Alojzy Graczyk – wiceprzewodniczący, Jan Skoiński – sekretarz, Michalski – skarbnik, oraz jako członek Razalski[61]. W dniu 27 stycznia 1929 roku odbyło się uroczyste otwarcie lokalu PPSdFR[62]. Rzeczą charakterystyczną było, że wraz z utworzeniem władz okręgowych PPSdFR, nowopowstałe ugrupowanie przejęło od PPS, oprócz nazwy partii, również jej strukturę organizacyjną.

Kolejną charakterystyczną cechą łódzkiego OKR PPSdFR były nieustające trudności wewnętrzne oraz wzajemne konflikty, które owocowały częstym odejściem pojedynczych członków jak również całych grup z ,,frackiej PPS”. Powodem nieporozumień był najczęściej trudny charakter prezesa łódzkiej PPSdFR S. Płóciennika, którego posunięcia kadrowe wywoływały w łonie ugrupowania wiele kontrowersji. Prezesa S. Płóciennika oskarżano o dyktatorskie metody rządzenia mające zrażać do partii potencjalnych sympatyków a będące niepopularnymi wśród obecnych członków. Na tym tle, już w lutym 1929 roku wybuchł pierwszy spór, kiedy to grupa działaczy PPSdFR          z Łodzi udała się do Warszawy z protestem przeciwko prezesowi łódzkiego OKR. Delegatów wysłuchali przedstawiciele najwyższych władz PPSdFR w osobach                 R. Jaworowskiego, A. Szczypiorskiego i Zygmunta Gardeckiego. Aby zażegnać konflikt, mediacji podjął się A. Szczypiorski uczestnicząc w zwołanym w dniu 6 lutego 1929 roku posiedzeniu OKR. Posiedzenie jednak przerodziło się w kłótnię między  S. Płóciennikiem a niezadowolonymi członkami partii: Janem Skoińskim, Stasiakiem i Michalskim, którzy zarzucali prezesowi działalność na szkodę partii.[63] Jako że S. Płóciennik nie zmienił metod pracy, 16 lutego 1929 roku znaczna część członków PPSdFR zwróciła się  o przyjęcie ich w szeregi PPS, deklarując chęć odejścia z partii ,,frackiej”. Niedługo potem, bowiem 20 lutego kolejna duża grupa z PPSdFR podjęła decyzję o przejściu do PPS, która miała zostać zatwierdzona na specjalnym zebraniu w dniu 24 lutego 1929 roku. W zebraniu tym wzięło udział około 100 uczestników, w tym pięciu z OKR: J. Skoiński (sekretarz OKR      i przewodniczący dzielnicy Bałuty), Władysław Wojdełł (sekretarz dzielnicy Bałuty), Urbaniak (wiceprzewodniczący dzielnicy Górnej) oraz Józef Adamus i Kazimierz Szafrański. Ze strony łódzkiej organizacji PPS na spotkanie przybyli: Stanisław Rapalski, Antoni Purtal   i Eugeniusz Ajnenkiel. W czasie zebrania rozłamowcy z PPSdFR oficjalnie ogłosili chęć przystąpienia do PPS. Rejestracja nowych członków odbyła się prawie natychmiast.

Tak duży odpływ działaczy partyjnych zmusił władze łódzkiej ,,Frakcji” do dokonania wewnętrznej reorganizacji i zmian personalnych. Zmiany te nie poszły jednak w kierunku demokratyzacji życia partyjnego i ograniczenia władzy S. Płóciennika. W czasie konferencji zwołanej 7 lipca 1929 roku wybrano nowe władze partii, w których zasiedli zaufani ludzie S. Płóciennika, wybranego po raz kolejny na stanowisko przewodniczącego. W nowych władzach zasiedli również: Alojzy Graczyk (wiceprzewodniczący), Kazimierz Jaworowski (sekretarz), Feliks Morawski (skarbnik), Władysław Wacowski (gospodarz) oraz A. Drozdalski, Kajetan Masłoński, K. Żuchowski, J. Boruta, J. Dzwonkowski,                     Jan Błaszczyk, L. Stolarzewicz, W. Marecki, I. Janas, S. Loch, P. Kubiak, Ignacy Syska,      K. Szukalski. W skład Komisji Rewizyjnej weszli: R. Jąderko, K. Jankowski, F. Śniady,    J. Walczyński, M. Obierzałek, do Sądu Partyjnego: mecenas Iwiński, A. Matuszak               i Górnik. W czasie zebrania utworzono również referat prasowy w składzie: S. Rajch,       A. Graczyk, K. Jaworowski, S. Płóciennik; Komisję Niestałych Dochodów – F. Morawski, A. Graczyk, Andrzej Matuszak, K. Jankowski, Jan Błaszczyk, I. Janas, T. Dzwonkowski, oraz Komisję Kulturalno – Oświatową w składzie L. Stolarzewicz, A. Graczyk,                 K. Jaworowski, S. Płóciennik, Zarzycki, R. Jąderko, F. Morawski, S. Rajch. W czasie zebrania S. Płóciennik  przedstawił bilans rocznego okresu dokonań partii, wskazując że liczyła ona około 200 członków, co oznaczało znaczny odpływ działaczy w porównaniu        z początkowym okresem jej istnienia. Przyczyn zaistniałej sytuacji należało szukać            w ciągłych konfliktach wewnętrznych i działaniach S. Płóciennika. Jego oponenci uważali że należałoby zmienić prezesa PPSdFR jednak do zmiany tej nie doszło. Na jego stanowisko typowano Henryka Millera, byłego członka PPS, którą opuścił w styczniu 1930 roku przechodząc do PPSdFR, byłego bojowca z czasów Rewolucji 1905 roku,  człowieka cieszącego się dużym autorytetem w łódzkim środowisku robotniczym[64].

Radykalne zmiany w partii nie zapobiegły jednak kolejnym rozłamom.                   W październiku 1929 roku członkowie dzielnicy Górna w osobach I. Syski, Bolesława Strużewskiego, J. Błaszczyka i Andrzeja Matuszaka, zainspirowali odejście 40 członków PPSdFR. Organizatorzy rozłamu krytykowali władze okręgowe za nieudolność i ich brak zainteresowania fatalną sytuacją społeczną w Łodzi. Rozłamowcy utworzyli niewielką lewicową partię pn. Stowarzyszenie Polskich Socjalistów ,,Trybuni”[65].

Rok 1930 przyniósł kolejne wybory w łódzkiej PPSdR. Prezesem OKR został ponownie S. Płóciennik, oprócz niego do władz partii weszli przychylni mu  F. Morawski, W. Wacowski i K. Jaworowski. Nowy skład łódzkiego OKR nie został zaaprobowany przez należących do PPSdFR związkowców zrzeszonych w Kole Związku Pracowników Kasy Chorych. Opozycjoniści proponowali nawet możliwość przeniesienia się do OKR Łódź-Podmiejska. Zarzewie nowego konfliktu, zdusił w zarodku Centralny Komitet Robotniczy PPSdFR. Mianowano nowe władze, w których zasiedli M. Malinowski, W. Preis i J. Gorzechowski, natomiast S. Płóciennika przesunięto na mało znaczące stanowisko przewodniczącego komitetu dzielnicowego. Jego dotychczasowa działalność miała być rozpatrzona przez specjalną komisję kierowaną przez A. Szczypiorskiego. Rozwiązanie tej sprawy przesunięto ze względu na toczącą się kampanię wyborczą do parlamentu. Spór musiał jednak zostać rozwiązany pomyślnie dla S. Płóciennika, gdyż na konferencji partyjnej w dniu 12 stycznia 1931 roku ponownie został wybrany do łódzkiego OKR i pełnił funkcję przewodniczącego.

PPSdFR starała się rozwijać swoje struktury organizacyjne również na prowincji. Tworzyli je rozłamowcy z okręgu PPS Łódź-Podmiejska, odchodzący z macierzystej partii    w miarę jej coraz bardziej radykalnego, antysanacyjnego nastawienia. W łonie łódzkiej ,,Frakcji” znaleźli się byli działacze pepesowscy, pełniący ważne stanowiska samorządowe tacy jak: Marian Andrzejak, burmistrz Aleksandrowa, Franciszek Gryzel, burmistrz Konstantynowa, Adam Łatkowski, burmistrz Rudy Pabianickiej[66]. Nie zgromadzili oni jednak wokół siebie większej ilości zwolenników, gdyż oskarżano ich o celowe przejście do nowego ugrupowania w celu rozwijania swoich karier samorządowych. W 1929 roku przewodniczącym OKR PPSdFR Łódź-Podmiejska mianowany został F. Gryzel.

W 1930 roku partia liczyła w okręgu około 300 członków, zrzeszając komitety            w Aleksandrowie – 46 członków, Konstantynowie – 36, Zduńskiej Woli – 28, Zgierzu – 59, Pabianicach – 36, Rudzie Pabianickiej – 54, Tuszynie – 18. W czasie konferencji partyjnej 12 stycznia 1930 roku wybrano władze okręgowe. Zasiedli w nich: F. Gryzel                        z Konstantynowa, M. Andrzejak z Aleksandrowa, A. Łatkowski z Rudy Pabianickiej, Kazimierz Wojciechowski, Jan Fonder i J. Kubicki ze Zgierza, Mateusz Doliwa i Antoni Pawełczyk  z Pabianic, Antoni Banachowski ze Zduńskiej Woli, Mieczysław Kurczewski   z Tuszyna i Apolinary Kuberski z Aleksandrowa. W kolejnych wyborach władz w 1931 roku, do wyżej wymienionego składu OKR weszli także Czesław Wolny z Konstantynowa i Bronisław Czerwiński z Rudy Pabianickiej[67].

Komitety lokalne PPSdFR działały również w innych miastach województwa łódzkiego: w Radomsku, Piotrkowie Trybunalskim, Sieradzu, Błaszkach, Tomaszowie Mazowieckim, Kaliszu, Łęczycy, Słupcy, Kole i Dąbiu. Wzrastająca ilość członków, spowodowała utworzenie na terenie województwa łódzkiego kolejnego OKR. W grudniu 1930 roku, zjazd delegatów PPSdFR z powiatu kolskiego, konińskiego, słupeckiego                 i łęczyckiego, dokonał wyboru OKR w następującym składzie: Józef Pawłowski z Koła, Janusz Pryliński z Łęczycy, Walenty Czerwiński i Kaźmierczak z Ozorkowa, Michalak          z Kłodawy i Grebus z Dąbia. Interesującą inicjatywą działaczy ,,Frakcji” był projekt utworzenia Rady Wojewódzkiej PPSdFR. Pomysł ten był jednym z tematów obrad zjazdu delegatów partii w dniu 12 października 1930 mającego zatwierdzić kandydatury na senatorów z województwa łódzkiego w wyborach parlamentarnych. Niestety, szczupły stan danych nie pozwala jednak ustalić, czy struktura ta istotnie powstała.

Organizacja OKR PPSdFR Łódź-Podmiejska w omawianym okresie przejawiała dosyć dużą działalność, jednak w miarę upływu czasu zaczęła coraz bardziej słabnąć. Przyczyną spadku aktywności były, niezwykle charakterystyczne dla tej partii, tarcia wewnętrzne. Szczególnie ostro zarysował się konflikt latem 1930 roku w Rudzie Pabianickiej między A. Łatkowskim a zwolennikami S. Płóciennika: W. Czerwińskim         i Bogdańskim. Spór zaowocował parokrotną reorganizacją zarządu terenowego partii, który jednak nie przyniósł spodziewanych efektów.[68]

Działacze PPSdFR usiłowali również rozbić organizację klasowych związków zawodowych istniejących w ramach Związku Stowarzyszeń Zawodowych. Rozłam, jaki zaistniał w ZSZ, pozwolił działaczom zawodowym popierającym J. Piłsudskiego na utworzenie 30 października 1928 roku Centralnego Zrzeszenia Klasowych Związków Zawodowych. Kierownictwo nad CZKZZ objęli: Wacław Preis, Józef Niski, Edmund Morawski, Stanisław Celejewski i Zygmunt Gardecki[69]. Kongres CZKZZ obradował w dniach 30-31 maja 1929 roku, gromadząc prawie 400 delegatów z 44 miejscowości. Najsilniejszą liczebnie była organizacja warszawska, obsadzając prawie połowę mandatów delegatów. Liczebność związków w początkowym okresie istnienia centrali była nieustabilizowana, w czasie Kongresu mówiło się o 97 tys. członków, jednak informacje Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej podawały liczbę 49 tys. zarejestrowanych związkowców. Pomimo różnic w szacunkach nie ulega wątpliwości, że CZKZZ była liczącą się organizacją związkową w polskim środowisku robotniczym.

Rozłam objął również łódzką organizację klasowych związków zawodowych. Już      w dniu 3 stycznia 1929 r. PPSdFR zarejestrowała w Inspektoracie Pracy Łódzką Okręgową Radę Związków Zawodowych. Jej przewodniczącym został A. Graczyk. W lipcu tego roku do Rady zostali wybrani: W. Kałużny, A. Graczyk, W. Wacowski, J Bogdański,                 L. Błaszczyk,   T. Dzwonkowski, P. Kubiak, I. Syska i M. Majchrzak. Pierwszą czynnością Rady stało się przygotowanie listy kandydatów na ławników do Sądu Pracy. Otwierały ja kandydatury S. Płóciennika i A. Graczyka.

W pierwszym okresie rozwoju po stronie PPSdFR opowiedziała się duża część związków pracowników miejskich i Kas Chorych. Do CZKZZ wstąpił także Związek Zawodowy Dozorców Domowych i Służby Domowej, wykluczony z ZSZ. Rozłam dokonał się również wśród włókniarzy, kiedy to na początku 1929 roku w skład zarządu CZKZZ weszli: W. Czerwiński, Lach, Miller, W. Wacowski, Kubiak, Śniady, Dłużewski, Frontczak  i Kamiński. Jego oddzialy powstaly także w Zgierzu i Rudzie Pabianickiej.         W latach następnych do ŁORZZ przyłączył się Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Wstążkowego, Sekcja Mięsna, działająca wcześniej w ramach CZKZZ, Sekcja Mięsna przy Cechu Majstrów, Związek Zawodowy Robotników Rolnych i Leśnych.[70]

Niestety, również organizacje zawodowe padły ofiarą sporów toczących łódzką organizację PPSdFR. Pod koniec 1930 roku narodził się nowy konflikt pomiędzy władzami związkowymi a kierownictwem partyjnym na płaszczyźnie wzajemnych kontaktów. Ruch związkowy związany z ,,Frakcją” podzielił się się na zwolenników bliskiej współpracy z PPSdFR[71] oraz na działaczy optujących za bardziej niezależną działalnością związkową dryfującą jednak coraz wyraźniej w kierunku Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem[72].

Narastający od dłuższego czasu spór w CZKZZ wystąpił z całą mocą po wyborach parlamentarnych 1930 roku, w których PPSdFR uzyskała znikome poparcie wyborców. Krótko po wyborach Jędrzej Moraczewski rozpoczął pracę w kierunku zjednoczenia wszystkich propiłsudczykowskich organizacji robotniczych. Wywołało to sprzeciw przeciwnika konsolidacji R. Jaworowskiego, obawiającego się utraty wpływu na środowisko robotnicze, jednak jego pozycja w partii wyraźnie osłabła wskutek klęski wyborczej PPSdFR. Kolejny rozłam w ,,Frakcji” był jedynie kwestią czasu.

Konflikt we władzach naczelnych partii, bardzo szybko przełożył się na działalność łódzkiego OKR. Sytuacja wewnętrzna partii stała się tematem konferencji okręgowej PPRdFR zwołanej 18 grudnia 1930 roku. Pomimo ożywionej dyskusji, przy udziale          A. Szczypiorskiego, nie podjęto wówczas żadnych decyzji. Następne spotkanie odbyło się kilkanaście dni później w OKR Łódź-Podmiejska. Krytykując taktykę wyborczą władz naczelnych A. Łatkowski, zarzucił im spowodowanie tej klęski przez odrzucenie wspólnej listy z BBWR. Udzielił on również poparcia J. Moraczewskiemu, przy akceptacji większości zebranych. Zarówno J. Moraczewski jak i R. Jaworowski widząc szanse pozyskania dla siebie poszczególnych okręgów zaczęli wysyłać swoich emisariuszy           w teren. Na początku stycznia 1931 roku, ponownie przyjechali do Łodzi A. Szczypiorski    i W. Preis, próbując pozyskać działaczy PPSdFR dla stronnictwa R. Jaworowskiego. Było to jednak niezwykle trudne, gdyż większość związków zawodowych kontrolowanych przez PPSdFR opowiadało się za zjednoczeniem ruchu zawodowego. Doprowadziło to do rozwiązania Łódzkiej Rady Związków Zawodowych. Po stronie R. Jaworowskiego opowiedział się łódzki OKR wraz z S. Płóciennikiem, jak również nieliczne związki zawodowe: robotników sezonowych i inwalidów pracy. Niedługo później 13 stycznia 1931 roku w Łodzi Z. Gardecki spotkał się z delegatami Pabianic, Tuszyna, Aleksandrowa         i Zgierza. Zebrani opowiedzieli się po stronie J. Moraczewskiego. W województwie łódzkim wystąpił, więc wyraźny podział na OKR Łódź-Miasto który opowiedział się za R. Jaworowskim oraz OKR Łódź-Podmiejska popierający J. Moraczewskiego. Rozłam jeszcze bardziej osłabił i tak już marginalną łódzką PPSdFR. Władze naczelne ,,Frakcji” postanowiły działać, rozwiązując Łódź-Podmiejską i wyznaczając jednocześnie na męża zaufania władz S. Płóciennika. Łódzka PPSdFR w odpowiedzi na decyzje władz, 15 marca 1931 roku zwołała konferencję partyjną, której delegaci sprzeciwili się nominacji              S. Płóciennika. Apelowano do władz o jak najszybsze zwołanie kongresu partyjnego, opowiadając się równocześnie za konsolidacją organizacji związkowych na zasadach bezpartyjności. Zgłosili też akces do organizacji ,,Polski Bezpartyjny Zespół Pracy” kierowanej przez J. Moraczewskiego, J. Szuriga i A. Ciszaka.  W dniach 21 i 22 marca odbył się w Warszawie kongres CZKZZ, który przebiegał pod znakiem krytyki działalności    J. Moraczewskiego. Kongres podtrzymał ideę współpracy z PPSdFR oraz dokonał zmiany nazwy związku na Centralę Zjednoczenia Klasowych Związków Zawodowych. Wybrano również nową Główną Radę Zawodową do której weszli m. in.:    R. Jaworowski, E. Morawski, W. Preis, A. Szczypiorski.

Konsolidacja związków zawodowych pod przywództwem J. Moraczewskiego, która doprowadziła do rozłamu w CZKZZ została potępiona przez władze naczelne PPSdFR. Zajęte w tej sprawie stanowisko władz naczelnych, przekazane zostało do wszystkich komitetów terenowych. Zalecano, aby członkowie partii działali jedynie w szeregach CZKZZ, odcinając się zarazem od ZZZ jako organizacji solidarystycznej, której program był sprzeczny z zasadami socjalizmu. Niechęć CZKZZ do związków                     J. Moraczewskiego, utrzymała się w latach następnych. Chłodne stosunki wobec innych organizacji zawodowych, cechujące CZKZZ doprowadziły do całkowitej alienacji omawianej centrali robotniczej w środowisku robotniczym.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

II. ROZWÓJ ORGANIZACYJNY ZZZ W LATACH 1931 – 1936.

 

1. POWSTANIE ZZZ NA TERENIE ŁODZI I REGIONU.                    

 

Idea unifikacji propiłsudczykowskich organizacji zawodowych, powstała jesienią 1930 r. w czasie toczącej się kampanii wyborczej, przed ustalonymi na dzień 16 XI 1930 r. wyborami, które w polskiej historiografii funkcjonują pod nazwą ,,wyborów brzeskich”[73]. Konsolidacja związków zawodowych, która w myśl założeń kół rządowych, miała stanowić zaplecze robotnicze obozu sanacyjnego. Aby ten cel osiągnąć, prezes Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (dalej BBWR) Walery Sławek powierzył misję zjednoczenia pro sanacyjnego ruchu robotniczego Jędrzejowi Moraczewskiemu, który przychylił się do życzenia W. Sławka, jednakże z zastrzeżeniem, że swoją działalność rozpocznie dopiero po wyborach. Prawdopodobnie, zwłoką tą J. Moraczewski chciał przekonać opinię publiczną, że nie będzie powiązany z BBWR[74].

Wkrótce po wyborach, J. Moraczewski wprowadził swoje zamierzenia w czyn. Pod koniec listopada 1930 r., w czasie nieoficjalnego spotkania z przedstawicielami PPSdFR oraz CZKZZ w mieszkaniu Zofii Praussowej, J. Moraczewski ogłosił powrót do pracy w CZKZZ i przedstawił cele swojej przyszłej działalności[75]. Podstawowym warunkiem jego powrotu do czynnej pracy związkowej, było zaakceptowanie przez przywódców CZKZZ idei bezpartyjności ruchu zawodowego jako podstawy zjednoczenia organizacji robotniczych. Oznaczało to w praktyce oderwanie się Centralnego Zrzeszenia od PPSdFR, co uważano za zło konieczne oraz odmowę opieki ze strony BBWR narażając się tym samym na trudności finansowe w początkowym stadium tworzenia się nowej centrali zawodowej[76].

W kilka dni później odbyło się posiedzenie Głównej Rady Zawodowej (dalej: GRZ) CZKZZ, w czasie, którego wygłosili swój referat J. Moraczewski oraz jego przeciwnik Adam Szczypiorski. Ten ostatni będąc zwolennikiem Rajmunda Jaworowskiego, stanął na stanowisku utrzymania klasowej opcji piłsudczykowskich organizacji zawodowych, przeciwstawiając się zarazem zjednoczeniu z ugrupowaniami solidarystycznymi. Po burzliwej dyskusji propozycje J. Moraczewskiego zostały zatwierdzone różnicą zaledwie jednego głosu[77]. W proteście przeciwko wynikowi głosowania R. Jaworowski demonstracyjne opuścił salę obrad. Jeszcze tego samego dnia, zdekompletowane Prezydium CZKZZ wybrało J. Moraczewskiego prezesem jego Wydziału Wykonawczego. Wybór nowego prezesa Związku był sprzeczny z zasadami statutu organizacji bez odwołania się do opinii kongresu i szerszego aktywu związkowego[78].

W dniu 9 XII 1930 r. Prezydium CZKZZ pod kierownictwem J. Moraczewskiego wydało odezwę pt. Do ludu pracującego Polski, opublikowaną w organie prasowym związku ,,Młot i Pług”[79]. Treść tego dokumentu, przedstawiona w formie manifestu dowodziła, że klasa pracująca znajdując się w stanie rozbicia organizacyjnego, nie będzie mogła skutecznie walczyć o wejście w życie jej postulatów ekonomicznych, politycznych i socjalnych. Sytuacja ta, mogłaby ulec zmianie na drodze radykalnego odcięcia się od partii politycznych, osiągając tym samym pełnię niezależności organizacji zawodowych. Odezwa kończyła się informacją, iż na czele zjednoczonej klasy robotniczej stanąłby człowiek obdarzony autorytetem wśród klasy robotniczej – Jędrzej Moraczewski[80].

Deklarację tą podpisało 10 czołowych działaczy CZKZZ[81], rzucając tym samym pierwsze publiczne wyzwanie stronnictwu R. Jaworowskiego, które w odpowiedzi zwołało 22 XII 1930 r. posiedzenie GRZ. Stronnicy J. Moraczewskiego należący do tej instancji związku świadomie odmówili uczestnictwa w zebraniu. Obradujący, pod kierunkiem dotychczasowego wiceprzewodniczącego GRZ Edwarda Dąbrowskiego, ustanowili przewodniczącym GRZ –  R. Jaworowskiego. Poprzedniego przywódcę A. Tellera, zwolennika J. Moraczewskiego, oskarżono o działalność sprzeczną z założeniami statutowymi. Zebrani, potwierdzili mandat wiceprzewodniczącego GRZ należący do         E. Dąbrowskiego, desygnowali na stanowisko drugiego wiceprzewodniczącego Wacława Preissa, w miejsce Edmunda Morawskiego, którego mianowano skarbnikiem. Funkcję sekretarza powierzono A. Szczypiorskiemu[82].

GRZ uchwaliła rezolucję, w której w sposób niezgodny z rzeczywistością zakwestionowała istnienie w CZKZZ Wydziału Wykonawczego. Jędrzej Moraczewski formując WW, (co odpowiadało prawdzie) nie posiadał odpowiednich pełnomocnictw upoważniających go do zmiany platformy ideowej CZKZZ uchwalonej w czasie obrad kongresu konstytucyjnego tej organizacji w dniach 30 – 31 V i 1 VI 1929. Oprócz tych ciężkiego kalibru zarzutów, GRZ wypowiadała się przeciwko jednoczeniu się z nie klasowymi organizacjami zawodowymi oraz zrywaniu kontaktów z PPSdFR. Najprawdopodobniej w celu zapobieżenia pogłębiania rozłamu na prowincji, rezolucja zalecała związkom wstrzymanie wpłacania składek bezprawnemu WW CZKZZ. Pomimo dość ostrego tonu treści rezolucji, GRZ stwierdzała że z zadowoleniem przyjmie współpracę z J. Moraczewskim o ile zaakceptuje on założenia ideowe CZKZZ[83].

Akcja rozłamowa zaczęła przybierać na sile. W dniu 13 I 1931 r. powołana została nowa Główna Rada Zawodowa, której prezesem został J. Moraczewski. W Prezydium zasiedli A. Pączek i Z. Gardecki pełniący funkcję sekretarza GRZ. Równocześnie               z rozpoczęciem działalności Głównej Rady Zawodowej, swoją dymisję z funkcji członków CKR – PPS ,,Frakcji” ogłosili następujący działacze partyjni i związkowi: A. Pączek, Medard Downarowicz, Z. Gardecki, A. Teller, W. Lenga, P. Dewudzki, Rudolf Burda oraz M. Malinowski – ,,Wojtek”[84].

Tendencje rozłamowe znalazły swoje odbicie także w łódzkiej organizacji PPSdFR, gdzie wystąpił wyraźny podział na sympatyków opcji R. Jaworowskiego, którego poparł            S. Płóciennik, wraz z podległym mu Związkiem Zawodowym Robotników Sezonowych, natomiast część związków zawodowych podporządkowanej ,,Frakom” Radzie Związków Zawodowych (dalej RZZ), przechodząc do OKR Podmiejska, PPSdFR – Powiat opowiedziała się za stronnictwem J. Moraczewskiego[85]. Chcąc zapobiec secesji wewnątrz organizacji, R. Jaworowski wysłał do Łodzi swego przedstawiciela A. Szczypiorskiego, który w czasie konferencji związkowej w dniu 18 I 1931 r., poświęconej sprawie rozłamu w PPSdFR, próbował przekonać miejscowych działaczy robotniczych do przejścia na stronę R. Jaworowskiego, podkreślając reprezentowany przez niego radykalizm polityczny. Jednakże, pomimo propagandy prelegenta większość łódzkich działaczy CZKZZ okazała niezdecydowanie. Nie mogąc zająć określonego stanowiska, delegaci postanowili poczekać z podjęciem decyzji, chcąc się wpierw zapoznać z opinią centrali w Warszawie[86].

Fermentu rozłamowego nie udało się jednak powstrzymać. Pod koniec stycznia 1931 r. wszystkie istniejące przy PPSdFR związki zawodowe, z wyjątkiem Związku Inwalidów, przeszły na stronę J. Moraczewskiego. Ideę bezpartyjnego ruchu zawodowego poparli również członkowie Związku Zawodowego Robotników i Robotnic Przemysłu Włókienniczego w Polsce, oddział w Tomaszowie Mazowieckim. Secesja ta poważnie osłabiła miejscową  organizację zawodową, kontrolowaną przez Centralny Komitet Wykonawczy Polskiej Partii Socjalistycznej (dalej CKW PPS)[87].

Walka wewnątrz organizacji zawodowych podporządkowanych PPSdFR pogłębiała się. W dniu 1II 1931 r. w organie prasowym CZKZZ ,, Młot i Pług”  opublikowano Komunikat Centralnego Zrzeszenia Klasowych Związków Zawodowych (rozłamowego). Dokument ten powiadamiał, że na skutek przerwania negocjacji przez R. Jaworowskiego, zwolennicy J. Moraczewskiego postanowili załatwić sprawę sporu ,,jednostronnie”  przedstawiając założenia, na których miała się opierać konsolidacja ruchu zawodowego:

,,1. Członkiem związku zawodowego może być każdy pracownik bez względu na przynależność partyjną, z wyłączeniem partii subwencjonowanych lub odbierających wskazówki działania zza granicy;

2. W obrębie związku nie wolno dopuszczać do żadnej agitacji na rzecz jakiejkolwiek partii politycznej;

3. Przy pobieraniu składek związkowych nie wolno pobierać składek na rzecz jakiejkolwiek partii;

4. Funduszów związkowych nie wolno oddawać ani pożyczać żadnym partiom politycznym;

5. Członkowie związków w swej działalności związkowej nie przyjmują żadnych poleceń  ani wskazówek od partii politycznych, do których należą;

6. Jest to bardzo pożądane, aby przewodniczący i sekretarze związków, oddziałów, kół       i filii nie należeli do żadnych partii politycznych”[88]. Apel ten, przypieczętował akcję rozłamową w CZKZZ.

Zwolennicy J. Moraczewskiego znaleźli sprzymierzeńca wśród przywódców BBWR. Z inicjatywy Parlamentarnej Grupy Robotniczej BBWR, w dniu 7 II 1931 r. ukazała się odezwa 31 posłów i senatorów zgrupowanych w wyżej wymienionym kole parlamentarnym, należących do PPSdFR i NPR – Lewicy oraz związków zawodowych.

W treści odezwy, działacze BBWR wskazywali, że chociaż ustawodawstwo             i przepisy pracy są lepsze niż w innych państwach, nie są one w pełni doskonałe w kwestii socjalnej. Na dodatek, obowiązujące ówcześnie ustawy nie były odpowiednio przestrzegane, ponieważ nie istniało współdziałanie między klasą robotniczą                       a powołanymi czynnikami rządowymi, w celu likwidacji skutków kryzysu gospodarczego. Autorzy ubolewali nad rozbiciem polskiego ruchu zawodowego, w którym widzieli podstawową przeszkodę na drodze do skuteczniejszego porozumienia między rządem           a światem pracy. Szkodliwe rozproszenie ruchu zawodowego ,,odbiera klasie robotniczej siłę i nie pozwala jej na zajęcie w społeczeństwie tego stanowiska, jakie z tytułu swej liczebności, wartości twórczej i instynktu społecznego otrzymać powinna”[89], toteż zachodziła konieczność konsolidacji organizacji robotniczych na gruncie państwowotwórczym, w oparciu o zasadę bezpartyjności i niezależności politycznej.

Działacze zrzeszeni w Grupie Robotniczej BBWR, rozpoczęli w lutym 1931r. na terenie Łodzi intensywną akcję w celu unifikacji miejscowych organizacji zawodowych [90]. Inicjatywa ta, stała się tematem dyskusji wśród członków organizacji robotniczej PZZ ,,Praca”, podporządkowanej NPR Lewicy. W dniu 20 II 1931r. odbyło się w Łodzi posiedzenie Rady Okręgowej PZZ ,,Praca” w czasie którego omawiano kwestię połączenia organizacji robotniczych. Wszyscy zgromadzeni członkowie opowiedzieli się za przystąpieniem do organizacji zawodowej podporządkowanej Grupie Robotniczej BBWR[91]. Wybrano również 7 delegatów[92], w celu pertraktacji z posłami robotniczymi BBWR. Ustalono również, że ostateczną decyzję w sprawie połączenia, podejmie Kongres PZZ ,,Praca” mający obradować w połowie maja 1931 r. Jednakże opinie w kwestii konsolidacji nie były jednomyślne. Związek Zawodowy Robotników i Robotnic Przemysłu Włókienniczego ,,Praca” (dalej ZZRRPW) był przeciwny zjednoczeniu, jednakże delegat tego związku Władysław Cynamon zgodził się uczestniczyć w utworzonej w tym celu Komisji Pertraktacyjnej. Wybrana też została specjalna komisja, która miała zająć się organizacją Kongresu, na jej czele stanął Zubert[93].

Inicjatywa unifikacji sanacyjnych organizacji zawodowych podzieliła działaczy PZZ ,,Praca”. Najbardziej konsekwentnym przeciwnikiem konsolidacji, posiadającym bardzo duże wpływy w ,,enpeerowskim” Związku Włókienniczym, był L. Waszkiewicz. Będąc nieobecnym na posiedzeniu Rady Okręgowej PZZ ,,Praca” w dniu 20 II, swoje stanowisko w tej sprawie przedstawił w czasie zebrania delegatów ZZRRPW ,,Praca”        w Łodzi dnia 22 II 1931r. Oznajmił wtedy, że decyzję o połączeniu podejmie specjalna Komisja oraz Kongres związkowy, on sam jednak posiada pewne zastrzeżenia, które ujawni dopiero na Kongresie[94]. W trakcie tego zebrania wywiązała się również dyskusja na ten  temat, w której głos zabierali inni działacze związku włókienniczego. Delegat Kubiak ostro potępił Grupę Robotniczą BBWR za brak realizacji obietnic wyborczych, oskarżając ją o wrogość w stosunku do klasy robotniczej. Mówca stwierdził, że dopiero w momencie kiedy robotniczy działacze BBWR doprowadziliby do przywrócenia doraźnych zapomóg, oraz gdyby parlament uchwalił ustawę o zabezpieczeniu robotników na starość, wtedy działacze BBWR dowiedliby swojej troski o interesy robotnicze. Kolejny przedstawiciel włókniarzy Kluszczyński skonstatował że zunifikowane związki ,,Praca” miałyby się stać narzędziem czynników rządowych w polityce na rzecz kapitalistów[95].

Pomimo głosów krytyki, poczyniono kolejny krok w kierunku konsolidacji organizacji zawodowych. W dniu 5 III 1931 r. pod przewodnictwem Emila Bobrowskiego z inicjatywy Grupy Robotniczej BBWR miała miejsce narada delegatów następujących ugrupowań robotniczych: CZKZZ – odłam J. Moraczewskiego (A. Pączek i Z. Gardecki), Generalnej Federacji Pracy (Bolesław Gawlik, Stefan Kapuściński, Jerzy Szurig), Konfederacji Gospodarczych Związków Zawodowych (Zbigniew Madeyski, Tadeusz Gdula, Bolesław Pochmarski), Poznańskiej Rady Okręgowej PZZ ,,Praca” (Bolesław Fichna, Jan Modrzejewski, Franciszek Otwinowski, Wł. Cynamon) oraz PZZ ,,Praca”        w Poznaniu (Antoni Ciszak – prezes Zw. Zaw. Robotników Rolnych i Leśnych,                   i Władysław Adamek – prezes Zw. Zaw. Pracowników w Przemyśle i Handlu)[96].

Spotkanie to zaowocowało utworzeniem zjednoczonej organizacji pro robotniczej pod nazwą ,,Polski Bezpartyjny Zespół Pracy” (dalej PBZP)[97]. Powołano również Tymczasowy Zarząd PBZP w skład którego weszli: J. Moraczewski (prezes), J. Szurig (sekretarz) oraz B. Fichna, B. Gawlik, Z. Gardecki, T. Gdula, Z. Madeyski, A. Pączek, Antoni Piekarski, Leopold Tomaszkiewicz i Gustaw Zieliński. Tego samego dnia ustalono komisję[98] do kompetencji, której należała praca nad praktycznym scaleniem organizacji zawodowych.[99]

Kolejnym osiągnięciem PBZP było ustalenie 5 marca Deklaracji Ideowej Zespołu Pracy, która ustanawiała kompromis pomiędzy zwalczającymi się dotąd ugrupowaniami robotniczymi. Treść deklaracji zredagowana została w formie pięciu paragrafów.

Zespół Pracy w myśl zasady, że praca miała być podstawą funkcjonowania ludzkości oraz że klasa robotnicza posiadała decydujący wkład w obronę i rozwój Polski – uznawał że robotnicy posiadali prawo do rządów w Polsce, lecz żeby to uczynić, muszą się wpierw zjednoczyć aby sprostać obowiązkom związanym z tym prawem.

Dowodzono także, że klasa robotnicza nie posiadała decydującego wpływu na proces kierowania gospodarką, co powodowało szkody dla mas robotniczych oraz rozwoju gospodarczego Polski. Stwierdzono również kategorycznie, że ruch zawodowy powinien się organizować w przymierzu z czynnikami decydującymi w państwie. Klasa robotnicza uzyskałaby znaczenie dopiero w momencie, kiedy zorganizuje się niezależne, bezpartyjne związki zawodowe.

Organizacja J. Moraczewskiego wyznaczyła zadania przyszłym zunifikowanym organizacjom robotniczym. Związki zawodowe powinny walczyć o podstawowe interesy robotnicze, w kwestii płac, ubezpieczeń społecznych oraz godnych warunków pracy.        W myśl Deklaracji PBZP działalność związkowa powinna wykształcić wśród robotników postawy życiowe i obywatelskie, które miały przygotować klasę robotniczą do przejęcia kierownictwa nad gospodarką państwa. Zorganizowani w związkach zawodowych robotnicy, powinni czynnie zaangażować się w przebudowę obowiązującej wówczas  gospodarki społecznej w formę gospodarki państwowej, samorządowej i spółdzielczej. Walka o wyżej wymienione cele powinna być prowadzona z użyciem wszelkich dostępnych środków, z wyjątkiem tych, które zagroziłyby interesom państwa lub mogłyby obniżyć poziom moralny akcji robotniczych.

Deklaracja określiła również zasady, na jakich miała się opierać współpraca z zagranicznym ruchem zawodowym. Wzajemne kontakty polskich zjednoczonych związków zawodowych z międzynarodowym ruchem robotniczym, odbywać się miały na zasadach równości, z jednoczesnym zastrzeżeniem, mówiącym o nieingerencji                   w wewnętrzne sprawy proletariatu współpracujących państw. W omawianej Deklaracji, PBZP ostro atakował Międzynarodówkę Komunistyczną –  Profintern, oskarżając ją           o realizowanie interesów Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (dalej ZSRR), domagając się bezwzględnego zwalczania inicjatyw komunistycznych wśród polskich robotników. Krytyce poddana została również Międzynarodówka Amsterdamska, za rzekome reprezentowanie interesów mocarstw europejskich, ze szczególnym uwzględnieniem Niemiec.

Na koniec, informowano o połączeniu czterech wyżej wymienionych organizacji zawodowych w ,,Polski Zespół Pracy”. Z chwilą połączenia, wszystkie związki zobowiązane zostały do ścisłej współpracy na terenie całej Polski.

Na terenie Łodzi akcja konsolidacyjna czyniła kolejne postępy. W tym celu, Grupa Robotnicza BBWR w miesiącu marcu 1931r., prowadziła ożywione negocjacje z Łódzką Radą Związków Zawodowych, kontrolowanych przez PPSdFR, w dalszym ciągu z PZZ ,,Praca”, Związkami ,,Gospodarczymi”[100] oraz secesjonistami z Chrześcijańskiego Związku Zawodowego. Pertraktacje w sprawie konsolidacji, prowadziła specjalna komisja porozumiewawcza, którą kierował B. Fichna[101]. Rozmowy te nie były jednak łatwe, negocjatorzy napotykali na trudności związane z oporem wśród działaczy poszczególnych związków. W łonie PZZ ,,Praca” dalszym ciągu trwał konflikt na tle konsolidacji, której sprzeciwiał się L. Waszkiewicz.  Działacze Związku Włókniarzy (ZZRRPW ,,Praca”) na posiedzeniu odbytym w Łodzi w dniu 5 III 1931r., komentując wysłanie do Warszawy przez Radę Okręgową PZZ ,,Praca” przedstawicieli w sprawie unifikacji organizacji zawodowych, stwierdzili że delegaci reprezentujący Łódź powinni jasno wytłumaczyć, że warunkiem dalszego prowadzenia rozmów byłoby uchwalenie, wskutek działań GP BBWR, ustawy zabezpieczającej robotników na starość[102]. W czasie tego zebrania delegat Wł. Cynamon oświadczył, że w chwili obecnej podjęcie decyzji o akcesie, byłoby niezgodne ze statutem PZZ ,,Praca” oraz że w sprawie konsolidacji odpowiednie stanowisko zajmie dopiero Kongres Związkowy[103]. Decyzję tą ZZRRPW  PZZ ,,Praca” podtrzymał w czasie obrad kolejnego posiedzenia delegatów fabrycznych Związku Włókniarzy, w dniu 12 III 1931r.[104] Jednakże prezes Zarządu Związku Włókniarzy PZZ ,,Praca” Wł. Cynamon zaznaczył, że przebywająca w Warszawie delegacja łódzka związku, podpisała protokół połączeniowy, z zastrzeżeniem że ostateczną decyzję podejmie Kongres wyżej wymienionego związku[105].

Opór w kwestii zjednoczenia postawił również Związek Zawodowy Włókniarzy ChZZ. W czasie spotkania delegatów fabrycznych, które odbyło się 16 III 1931r. Związek Włókniarzy ChZZ nie zgodził się na akcję konsolidacyjną, jeżeli oznaczała ona zjednoczenie się z PZZ ,,Praca”[106].

Kwestia zjednoczenia związków zawodowych doprowadziła do otwartego buntu      w łonie łódzkiej organizacji PPSdFR. Dnia 15 III 1931r. odbyła się konferencja związków zawodowych podporządkowanych dotychczas PPS ,,Frakcji” w czasie której podjęto następujące decyzje:

  1. Postanowiono sprzeciwić się pisemnemu zarządzeniu Centralnego Komitetu Robotniczego PPSdFR, w sprawie rozwiązania OKR Łódź – Podmiejska, z równoczesnym desygnowaniem na stanowisko męża zaufania S. Płóciennika. Delegaci stwierdzili że jego osoba, z racji działalności destruktywnej w łonie łódzkiej organizacji , nie gwarantowałaby jej właściwego, ideowego i politycznego rozwoju;
  2. Zwrócić się do Centralnego Komitetu Robotniczego PPSdFR w Warszawie, z apelem o zwołanie w jak najszybszym czasie kongresu partii w celu rozwiązania ,,najżywotniejszych” spraw organizacyjnych;
  3. Poprzeć ideę zjednoczenia ruchu zawodowego na płaszczyźnie bezpartyjności, jako korzystną dla klasy robotniczej i dążyć do jej zrealizowania wszelkimi możliwymi środkami;
  4. Przenieść lokal OKR PPSdFR Łódź – Podmiejska z Łodzi do nowej siedziby w Zgierzu przy ul. 3 Maja 39;
  5. Oddać lokal przy ul. Piotrkowskiej 85 w Łodzi na potrzeby ,,Bezpartyjnych Związków Zawodowych[107].

Unifikacja organizacji zawodowych, również na prowincji przebiegała z pewnymi

oporami. W Ozorkowie, miejscowy oddział PPSdFR, w ramach działalności Polskiego Bezpartyjnego Zespołu Pracy, zorganizował zebranie włókniarzy, jednakże do utworzenia związku nie doszło z powodu sprzeciwu zgromadzonych na sali związkowców                    z klasowego związku włókniarzy[108].

W atmosferze wzajemnych sporów i kłótni, podzielona PPSdFR przygotowywała się do kongresu CZKZZ. Stronnicy zarówno R. Jaworowskiego jak i J. Moraczewskiego nie chcąc wspólnie obradować, postanowili w tych samych dniach  a mianowicie 21 i 22 III 1931r., zorganizować w Warszawie oddzielne kongresy, które w przeświadczeniu swoich delegatów, miały reprezentować ,,prawdziwe” CZKZZ[109].

Zwolennicy R. Jaworowskiego obradowali w sali stołecznej Rady Miejskiej.         W kongresie uczestniczyło 624 delegatów, reprezentujących 30 związków i 43 miasta. Obrady kongresu koncentrowały się na zagadnieniach związanych z taktyką związków zawodowych, sytuacją gospodarczą i bezrobociem, ustawodawstwem społecznym, poprawkami do statutu i wyboru władz. Nie obyło się również bez krytyki rozłamowców      J. Moraczewskiego. W tym duchu, przemawiał Wacław Preiss, podkreślając, że działalność stronnictwa bezpartyjnego (rozłamowego) była nielegalna, gdyż spośród członków Rady Głównej CZKZZ, R. Jaworowskiego poparło 36, natomiast jedynie              6 przeszło na stronę rozłamowców[110].

Dalszy tok obrad, upłynął pod znakiem krytyki gospodarczych i politycznych działań rządu. Postanowiono również zatwierdzić w celu uniknięcia pomyłki, jaka mogłaby wystąpić w wypadku posługiwania się tą samą nazwą przez dwie różne organizacje zawodowe, zmianę dotychczasowej nazwy: Centralne Zrzeszenie Klasowych Związków Zawodowych, na: Centralne Zjednoczenie Klasowych Związków Zawodowych. Wybrano również 43 osobową Główną Radę Zawodową, która z kolei powołała ze swego składu nowe kierownictwo w składzie: R. Jaworowski – prezes, Edmund Morawski            i W. Preiss – wiceprzewodniczący, A. Szczypiorski – sekretarz generalny oraz Władysław Mendin – skarbnik[111].

Kongres związków zawodowych podporządkowanych J. Moraczewskiemu, odbywał się w sali Związku Drużyn Konduktorskich przy ul. Widok. Posiedzeniom przewodniczyli, oprócz wspomnianego J. Moraczewskiego, A. Teller, P. Dewudzki (związek pracowników użyteczności publicznej), z pomocą S. Celejewskiego (metalowcy), posła Wojciecha Wojciechowskiego (Związek Drużyn Konduktorskich), Pawła Denasiewicza (nafciarze – Drohobycz), Karola Bognera (górnicy – Sosnowiec) oraz Józefa Niskiego (związek robotników rolnych i leśnych).

Porządek dzienny obrad przewidywał: sprawozdanie władz CZKZZ z przebiegu dotychczasowej działalności dokonane przez Z. Gardeckiego, sytuacja gospodarcza i problem bezrobocia referowany przez J. Moraczewskiego, sprawa unifikacji organizacji zawodowych (A. Pączek), ustawodawstwo socjalne (W. Lenga), problem upowszechniania oświaty i kultury w związkach zawodowych ( M. Malinowski – ,,Wojtek”) oraz wybór władz.

W Kongresie wzięło udział 198 delegatów reprezentujących 22 związki z 67 miejscowości zrzeszających około 37 tys. związkowców. Podane liczby oznaczałyby, że rozłam objął przeszło 50% stanu CZKZZ na dzień 31 XII 1930 r. Jednakże, podana liczba 37 tys. była celowo przesadzona, aby podnieść autorytet przywódców rozłamowych           w pertraktacjach z przedstawicielami innych central sanacyjnych.

Kongres dokonał również wyboru władz organizacji rozłamowej. Wybrano 16 osobową GRZ, której przewodniczyło Prezydium w składzie J. Moraczewski (prezes),      A. Pączek (wiceprzewodniczący) i Z. Gardecki (sekretarz generalny).

Uchwały w kwestii gospodarczej i socjalnej pokrywały się z rezolucjami Kongresu zwolenników opcji R. Jaworowskiego. Domagano się państwowej kontroli nad produkcją, skutecznej walki z bezrobociem i katastrofalną sytuacją na rynku mieszkaniowym oraz przestrzegania ustawowych praw robotniczych. Kongres zobowiązał władze CZKZZ do podjęcia walki o uchwalenie ustaw dotyczących ubezpieczenia na starość, umów zbiorowych w przemyśle i związkach zawodowych. Postawiono również postulat wprowadzenia 40 – godzinnego tygodnia pracy, uwarunkowanego odpowiednim porozumieniem międzynarodowym.

W czasie obrad Kongresu, J. Moraczewski przedstawił interesujący program doraźnego ograniczenia skutków kryzysu gospodarczego w Polsce. Przywódca rozłamowców z CZKZZ uważał, że ciężką sytuację gospodarczą będzie można zniwelować w momencie, kiedy zrealizuje się obszerny plan robót publicznych, finansowanych ze źródeł Funduszu Drogowego (projektodawca miał na myśli opłaty od samochodów i biletów autobusowych). Przewidywał również osuszenie bagien Polesia,  które miało być zrealizowane w ramach 10 letniego planu, finansowanego przez przyszłych właścicieli zmeliorowanych działek, z pomocą specjalnej pożyczki wewnętrznej. Jędrzej Moraczewski planował również zwiększenie budownictwa mieszkaniowego do 60 tys. izb rocznie, wskutek należytego wykorzystania środków          z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, w połączeniu ze specjalnym dodatkiem do komornego w wysokości 30%. Stwierdził także że wydatne zmniejszenie nożyc cen produktów przemysłowych i rolniczych, można zrealizować poprzez obniżenie kosztów produkcji. W ten sposób J. Moraczewski próbował uzyskać rozszerzenie rynku wewnętrznego, jednakże pod warunkiem państwowej kontroli nad produkcją.[112]

Wśród delegatów kongresowych, znaleźli się również przedstawiciele KGZZ regionu łódzkiego. W źródłach archiwalnych zachowała się informacja o sprawozdaniu       z obrad Kongresu, złożonym w dniu 25 III 1931r. przez Józefa Duchowicza, w czasie zebrania członków Związku Zawodowego Robotników Ziemnych KGZZ w Piotrkowie[113].

Akcja zjednoczeniowa w Łodzi i województwie posuwała się naprzód, lecz nie bez pewnych trudności, które ujawniły się w łonie organizacji robotniczej ,,Praca”. W miesiącu marcu 1931r., Rada Okręgowa PZZ ,,Praca” ustaliła datę ogólnokrajowego Kongresu związkowego, który miał się odbyć 26 IV 1931r. w Łodzi przy ul. Głównej 31[114]. Kongres ,,enpeerowskich” organizacji robotniczych miał podjąć decyzję w sprawie przyłączenia się do bezpartyjnego obozu zawodowego, toteż główny przeciwnik konsolidacji związków zawodowych – L. Waszkiewicz, rozpoczął ożywioną kampanię przeciw unifikacji, odwiedzając prowincjonalne oddziały związku, organizując spotkania i konferencje,          w czasie których uchwalano rezolucje przeciwko zjednoczeniu. Pracę L. Waszkiewicza, ułatwiła poniekąd Rada Okręgowa PZZ ,,Praca” ustalając liczbę delegatów na Kongres, przyznając Związkowi Włókienniczemu ,,Praca” jako najliczniejszemu a jednocześnie najbardziej przeciwnemu zjednoczeniu związkowi – 38 delegatów. Na efekt pracy zwolenników samodzielności PZZ ,,Praca” nie trzeba było długo czekać: w czasie zebrania włókniarzy 25 III 1931r. w Łodzi, prezes Zarządu Głównego ZRRPW ,,Praca”                Wł. Cynamon stwierdził, że prowincjonalne  Oddziały PZZ ,,Praca” sprzeciwiły się konsolidacji pod kuratelą BBWR, stojąc na stanowisku niezależności organizacyjnej           z własną Centralą w Łodzi[115]. Ludwik Waszkiewicz w swoim referacie wygłoszonym na zebraniu delegatów fabrycznych Zwiazku Włókniarzy PZZ ,,Praca” w dniu 8 IV 1931r.          w Łodzi, wymienił oddziały Związku w Pabianicach, Tomaszowie Mazowieckim                i Zgierzu, które miały się sprzeciwić przyłączeniu się do bezpartyjnych związków zawodowych. Członkowie wymienionych organizacji, uzasadnili swoją decyzję obawą przed uzależnieniem od polityki BBWR, będącej rzekomo sprzeczną z interesami polskich robotników[116]. Krytykowano zwłaszcza PBZP oskarżając go o pustosłowie oraz brak koncepcji skutecznej pracy na rzecz proletariatu. Jedynie stanowcza walka o poprawę warunków pracy i płacy umożliwiłoby poparcie konsolidacji przez włókniarzy PZZ ,,Praca”[117].

Ogólnopolski Kongres PZZ ,,Praca” w Łodzi odbył się zgodnie z planem, 26 IV 1931r. w sali przy ul. Głównej 31. Rezolucja, uchwalona w czasie obrad Kongresu, domagała się, na wniosek L. Waszkiewicza, całkowitej bezpartyjności Związku oraz  nowej nazwy dla przyszłej organizacji robotniczej  ,,Polskie Związki Zawodowe”. Duży nacisk położono na szeroki samorząd dla lokalnych organizacji związkowych[118] oraz na rozpoczęcie negocjacji unifikacyjnych z KCZZ oraz Kartelem Zjednoczenia Zawodowego Polskiego (dalej ZZP). Kongres  PZZ ,,Praca” miał, w myśl rezolucji, pełnić jedynie rolę opiniotwórczą, natomiast ostateczna konsolidacja miała się odbyć za pośrednictwem  Kongresu Związków. Powyższe postulaty przyjęto jako podstawę zjednoczenia, do którego delegaci PZZ ,,Praca” upoważnili Polski Bezpartyjny Zespół Pracy. W celu definitywnego ujednolicenia organizacji zawodowych, wybrano specjalną Komisję Związków Zawodowych z siedzibą w Łodzi i naczelnym sekretariatem w Warszawie[119]. W skład omawianej Komisji weszło 4 delegatów ZRRPW ,,Praca” z Łodzi, 3 z Poznania i Pomorza, oraz 1 osobowe reprezentacje pozostałych związków. Rezolucja zalecała również, aby praca na rzecz konsolidacji prowadzona była przez ,,zawodowców”, w duchu ścisłej współpracy z zainteresowanymi masami robotniczymi, ponieważ unifikacja powinna być organizowana na zasadach ideowych a nie mechanicznych[120]. Kongres uchwalił także protest przeciwko obniżeniu płac pracownikom państwowym i komunalnym oraz podwyżce komornego. Zaapelowano też do czynników rządowych w celu wzmożenia pomocy dla bezrobotnych.

Rezolucja kongresowa, pomimo swojej pozornej akceptacji idei zjednoczenia, zawierała treści dość kontrowersyjne dla kierownictwa procesu konsolidacji zawodowej. Dotyczyły one zwłaszcza uchwał w kwestii rozmów z KCZZ i Kartelu ZZP oraz szerokiej autonomii organizacji robotniczych, w łonie bezpartyjnej centrali zawodowej.  Podkreślenie niepopularnych wśród działaczy PBZP propozycji programowych, miało prawdopodobnie na celu storpedowanie akcji zjednoczeniowej, w której brał aktywny udział L. Waszkiewicz mający pod kontrolą najliczniejszą organizację zawodową –  ZRRPW PZZ ,,Praca”. Taką interpretację uchwał kongresowych zaprezentował  S. Ajzner w swojej pracy poświęconej dziejom ZZZ[121]. Wydaje się ona być trafną, gdyż znajduje potwierdzenie w dalszej działalności przeciwników konsolidacji, zgrupowanych w organizacjach włókniarzy i robotników ceramicznych popierających L. Waszkiewicza. Działacze tych organizacji, domagali się dla PZZ ,,Praca” w Komisji Zarządzającej scalanych związków zawodowych stanowiska prezesa, sekretarza oraz mandatu jednego członka ,,wolnego”[122]. Żądania te zostały jednak odrzucone, co spotkało się z jawną krytyką delegatów fabrycznych ZRRPW ,,Praca”, na posiedzeniu 20 V 1931r. w Łodzi. W czasie owego zebrania podniosły się głosy sprzeciwu wobec prac scaleniowych, uzasadnianych niechęcią robotników do uczestnictwa w związkach prorządowych[123].

Inicjatywa unifikacji bezpartyjnych organizacji zawodowych, zbliżała się do finału. W dniu 9 V 1931r. PBZP wydał odezwę skierowaną do władz CZKZZ, GFP, KGZZ i PZZ ,,Praca” informującą o ustaleniu daty Kongresu zjednoczeniowego na dzień 25 V 1931r. Wcześniej, bowiem 17 maja miał się odbyć w Katowicach Kongres scaleniowy trzech związków górniczych, natomiast 24 maja w Warszawie kongresy połączeniowe związków robotników branży metalowej i włókienniczej, tramwajarzy, lotników i automobilistów, pracowników monopoli państwowych, robotników rolnych i leśnych. Tego samego dnia w Krakowie miał się rozpocząć Kongres scaleniowy związków robotniczych przemysłu chemicznego[124]. W związku z odezwą wydaną 9 maja, Rada Okręgowa PZZ ,,Praca”           w Łodzi na zebraniu w dniu 22 V 1931r. wybrała 15 delegatów , którzy mieli reprezentować organizację na kongresie zjednoczeniowym w Warszawie. Wśród wybranych przedstawicieli znaleźli się L. Waszkiewicz i B. Fichna, jednakże pierwszy                          z wymienionych w ostatniej chwili doprowadził do wstrzymania wyjazdu delegacji, tłumacząc w dość emocjonalny sposób, że nie chce dopuścić do połączenia związków zawodowych, ponieważ na czele ruchu scaleniowego stali komuniści i policyjni konfidenci[125].

W dwa dni później, 24 V 1931r. w Łodzi działacze CZKZZ, KGZZ, PZZ ,,Praca” oraz secesjoniści z ChZZ, zorganizowali zjazd zwołany w celu wybrania delegatów na kongres połączeniowy w Warszawie. Obecny w czasie obrad J. Moraczewski, wygłosił przemówienie, którego głównym wątkiem były korzyści, jakie dla klasy robotniczej miały płynąć ze zjednoczenia bezpartyjnych związków zawodowych. Zjazd oprócz uchwały aprobującej scalenie ruchu zawodowego, wybrał 6 delegatów na kongres połączeniowy oraz wybrał miejscowe władze tymczasowe połączonych organizacji robotniczych, do których weszli: Angajer, Helena Piechotkówna, Franciszek Gryzel, Józef Pluskowski oraz Stanisław Kubasiewicz[126].

Dzień 25 V 1931r. był ukoronowaniem ponad siedmiomiesięcznego okresu zabiegów konsolidacyjnych: w sali Towarzystwa Higienicznego w Warszawie                   J. Moraczewski otworzył Kongres założycielski Związku Związków Zawodowych[127],          w którym uczestniczyło 483 delegatów z 267 miejscowości[128]. Na obrady Kongresu zaproszono W. Sławka oraz przedstawiciela rządu T. Szubartowicza. W imieniu klubu poselskiego BBWR na kongres przybył Tadeusz Hołówko wraz z A. Pączkiem przedstawicielem Parlamentarnej Grupy Robotniczej BBWR.

Część pierwsza obrad upłynęła pod znakiem zatwierdzania deklaracji połączeniowych, odczytywanych przez delegatów czterech organizacji zawodowych oraz czołowych działaczy związków branżowych i terenowych. Wśród zgłoszonych deklaracji, akces łódzkich secesjonistów z ChZZ, wedle informacji Komisariatu Rządu, wywołał sensację pośród delegatów[129].

W kwestii ideowej, kongres przyjął bez poprawek Deklarację Ideową PBZP jako Deklarację Ideową ZZZ. Delegaci zatwierdzili również projekt statutu Związku, zreferowany przez W. Lengę, oparty na następujących zasadach:

  1. Szerzenie zasad solidarności klasy pracującej;
  2. Zakładanie związków zawodowych pracowników fizycznych i umysłowych;
  3. Dążenie do uzyskania wysokich płac i jak najlepszych stosunków pracy, zabezpieczonych przez umowy zbiorowe;
  4. Rozbudowa ustawodawstwa socjalnego;
  5. Badanie organizacji wytwórczości i przygotowanie klasy pracującej do wykonywania kontroli nad produkcją;
  6. Udział przedstawicieli ZZZ we wszystkich instytucjach i ciałach wybieralnych państwowych, samorządowych, społecznych i gospodarczych;
  7. Jak najszerzej pojęta obrona moralnych, społecznych, zawodowych i gospodarczych interesów świata pracy[130].

Kolejne punkty tej części statutu rozpatrywały bardziej szczegółowe sprawy, dotyczące zakładania spółdzielni i instytucji oświatowych oraz organizowania odczytów.

Konstytucyjny Kongres ZZZ wybrał także władze naczelne organizacji. Jędrzej Moraczewski został wybrany prezesem Centralnego Wydziału (dalej CW) i Rady Naczelnej (dalej RN), natomiast wiceprezesami mianowani zostali: B. Fichna (PZZ ,,Praca”), Z. Madeyski (KGZZ), A. Pączek (CZKZZ) i G. Zielinski (GFP). Stanowisko Generalnego sekretarza objął L. Tomaszkiewicz (KGZZ), na jego zastępców wybrano      B. Gawlika (GFP) i J.Szuriga (GFP), który objął również stanowisko redaktora naczelnego prasy związkowej. Urząd skarbnika piastował M. Malinowski – ,,Wojtek” (CZKZZ), jego zastępcą został T. Gdula (KGZZ). Oprócz wyżej wymienionych działaczy, członkami Centralnego Wydziału bez określonej funkcji zostali: Władysław Adamek, A. Ciszak,       K. Dangan, M. Downarowicz, Władysław Długosz, Władysław Starzak i Roman Tomczak.[131]. Ukonstytuowała się także Rada Naczelna w liczbie 28 osób, którą w myśl statutu wybierał Kongres.

Wśród delegatów odnaleźć można łódzkich działaczy związkowych. Przedstawicielem związków chadeckich, których wstąpienie do ZZZ wywołało tak duże zainteresowanie był Zdziennicki. Akces do nowo utworzonej centrali zawodowej złożyli następujący łodzianie: w imieniu pracowników użyteczności publicznej –  Jan Modrzejewski (PZZ ,,Praca”), robotników budowlanych – Zenon Sętkiewicz (PZZ ,,Praca”), pracowników monopoli państwowych – Michał Szwejcer[132], robotników włókienniczych – Stanisław Kubasiewicz (KGZZ). W Radzie Naczelnej znaleźli się: Franciszek Gryzel, Michał Szwejcer, Franciszek Otwinowski, Zenon Sętkiewicz oraz Władysław Jaworski. Pabianickich członków ZZZ reprezentował Mieczysław Tomczak. Do Komisji Rewizyjnej wybrano Leonarda Różewicza i Władysława Owsiejkę z Łodzi[133].

Zjednoczenie sanacyjnych organizacji robotniczych pod sztandarami ZZZ, przyspieszyło rozwój omawianej centrali zawodowej w Łodzi oraz w województwie. Jednakże udział w Kongresie ZZZ skończył się dla niektórych delegatów przykrymi konsekwencjami. W dniu 10 VI 1931r. odbyło się zebranie członków zarządu związku pracowników budowlanych PZZ ,,Praca”, w czasie którego zgłoszono votum nieufności jego prezesowi Z. Sętkiewiczowi oraz sekretarzowi organizacji Szczerbińskiemu.             W związku z odwołaniem ze stanowisk, pozbawiono ich również mandatów członków Rady Okręgowej PZZ ,,Praca”[134]. Uzasadnieniem kary dla wymienionych związkowców, było ich zaangażowanie w działalność konsolidacyjną. Usunięcie niewygodnych działaczy związku budowlanego popierających ZZZ, umożliwiło przeciwnikom unifikacji wprowadzenie na ich miejsce do Rady Okręgowej zwolenników opcji L. Waszkiewicza, który w ten sposób uzyskał większość w Radzie[135]. Dymisje członków zarządu związku budowlanego PZZ ,,Praca”, nie zakończyły swoistej czystki w łonie organizacji. Podczas zebrania łódzkiej Rady Okręgowej w dniu 12 VI 1931r. Przewodniczący obrad B. Fichna oświadczył że w związku z utworzeniem ZZZ, mandat prezesa  Rady  złożył Modrzejewski oraz przedstawiciel związku pracowników umysłowych PZZ ,,Praca” Otwiński. Pozostali członkowie Rady przeciwni zjednoczeniu związków, dokonali wyboru nowego Prezydium Rady, w skład której weszli Józef Zubert jako przewodniczący oraz działacze Socha i Wartalski[136].

Ferment jaki ujawnił się w łonie łódzkiej organizacji PZZ ,,Praca”, uwidocznił stopień konfliktu oraz rywalizacji między stronnictwami L. Waszkiewicza i B. Fichny.         O ile B. Fichna zdecydował się poprzeć unifikację bezpartyjnych związków zawodowych, L. Waszkiewicz, broniąc samodzielności swej rodzimej organizacji, z wielkim zapałem poddawał krytyce projekt konsolidacji. Ostrze jego krytyki wymierzone było w osobę        J. Moraczewskiego, którego oskarżał o praktyki dyktatorskie. Ludwik Waszkiewicz dał wyraz swojej niechęci do zjednoczonych organizacji zawodowych, w czasie zebrania delegatów fabrycznych PZZ ,,Praca”, 6 VI 1931r. w Łodzi, kiedy to skrytykował statut ZZZ, za zakaz propagandy politycznej w łonie Związku. Zapis ten zinterpretował jako atak wymierzony w NPR ,,Lewicę”, którą jakoby J. Moraczewski chciał zlikwidować. W czasie omawianego zebrania, delegaci PZZ ,,Praca” odrzucili projekt przyłączenia się do ZZZ, popierając tym samym, opcję L. Waszkiewicza.[137]

Konflikt wśród działaczy, kontrolowanej przez NPR ,,Lewicę” organizacji zawodowej, przerodził się w lipcu 1931r. w otwarty rozłam i bezpardonową walkę, pomiędzy L. Waszkiewiczem i B. Fichną. Obaj działacze związkowi prowadzili intensywną kampanię wśród członków PZZ ,,Praca”, chcąc przekonać ich do swoich racji. Ludwik Waszkiewicz zdołał pozyskać Związek Robotników Sezonowych PZZ ,,Praca”, którzy w czasie zebrania odbytego 10 VII 1931r. uchwalili rezolucję przeciwko konsolidacji[138]. W odpowiedzi, zwolennicy B. Fichny na posiedzeniu Zarządu Okręgowego NPR ,,Lewicy” w dniu 30 VII 1931r. próbowali postawić wniosek formalny o usunięcie    L. Waszkiewicza z partii, jednakże z uwagi na jego popularność wśród robotników zgrupowanych w PZZ ,,Praca”, postanowiono pozostawić tę kwestie do rozpatrzenia władzom związkowym[139]. Akcja rozłamowa w PZZ ,,Praca” uległa przyspieszeniu             w sierpniu 1931r. Według informacji źródłowych, po stronie L. Waszkiewicza opowiedzieli się członkowie związków: Tramwajarzy Miejskich i Podmiejskich, Ceramicznego, Budowlanego, Szewskiego, Włókniarzy oraz Związku Robotników Sezonowych PZZ ,,Praca”. Próbowano również skompromitować B. Fichnę, podając do wiadomości publicznej materiały dotyczące jego wystąpienia w czasie procesu Widzewskiej Manufaktury, którego to przedsiębiorstwa B. Fichna, z zawodu adwokat, bronił zdając sobie sprawę, że fabryka ta wyzyskuje robotników[140]. Nie przeszkodziło to jednak rozłamowcom z PZZ ,,Praca” zorganizować się pod egidą ZZZ w następujących związkach i organizacjach: Związku Pracowników Miejskich, Związku Pracowników Umysłowych, Związku Pracowników Kasy Chorych, Towarzystwie Kultury i Oświaty Robotniczej, Stowarzyszeniu ,,Pochodnia” oraz w Związku Młodzieży ,,Orlę” – Koło 7[141].

Problem rozłamu miał rozwiązać Kongres PZZ ,,Praca” w Łodzi, ustalony na drugą połowę sierpnia 1931r. Poszczególne związki zawodowe, kontrolowane przez NPR ,,Lewicę”, rozpoczęły ożywioną kampanię przed kongresową. Delegatów na Kongres         w liczbie 58, wybrano podczas zebrania delegatów i poborców fabrycznych w dniu 26 VIII 1931r. Wszyscy przedstawiciele byli przeciwnikami połączenia z ZZZ[142]. Zwolennicy          B. Fichny, również nie ustawali w wysiłkach aby przekonać ,,enpeerowskich” związkowców o potrzebie konsolidacji z ZZZ. W dniu 19 IX 1931r. na konferencji przedstawicieli PZZ ,,Praca”, dr Samborski przekonywał zebranych, że jedynie unifikacja może być skuteczną bronią w walce z kapitalistami.

Ogólnopolski Kongres PZZ ,,Praca” odbył się 25 IX 1931r. w Łodzi, przy udziale 105 delegatów. Na Kongres nie przybyli działacze NPR ,,Lewicy”, co można było uzasadnić obawami przed rozszerzeniem rozłamu na teren partii. Kongres jednogłośnie opowiedział się za utrzymaniem samodzielności organizacji PZZ ,,Praca”[143]. Rezolucja kongresowa oznaczała tryumf L. Waszkiewicza, jednocześnie definitywnie zakończyła kwestię konsolidacji ,,enpeerowskich” organizacji zawodowych.

W odróżnieniu od problemów rozłamowych ugrupowania PZZ ,,Praca”, rozwój organizacyjny ZZZ w Łodzi i województwie, nabierał tempa. Począwszy od czerwca 1931r., akcja konsolidacyjna, uwidoczniła się szczególnie na prowincji, kiedy to                 z połączenia związków włókniarzy należących wcześniej do PZZ ,,Praca” i CZKZZ powstał w Zduńskiwj Woli oddział ZZZ. Na czele miejscowej organizacji stanęli: wice burmistrz Zduńskiej Woli – Schmidt oraz Jerzyński. Obaj należeli wcześniej do partii NPR  ,,Lewica” [144]. W miastach takich jak Brzeziny, Ozorków i Pabianice odbywały się spotkania organizacyjne, mające na celu zaznajomienie miejscowych robotników z ideą ZZZ[145]. Jesienią 1931r. centrala bezpartyjnych związków zawodowych była już na tyle silna, żeby przygotować uroczyste otwarcie w Łodzi siedziby Rady Okręgowej Związku. Program uroczystości, która odbyła się w dniu 4 X 1931r., był niezwykle atrakcyjny[146]. Organizatorzy podzielili obchody na dwie zasadnicze części: otwarcie lokalu ZZZ w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej 64 (bezpłatne) oraz uroczystą akademię w sali łódzkiej Filcharmonii przy ulicy Narutowicza 20 (wstęp na akademię kosztował 20 groszy). Szczegółowy program uroczystości przewidywał uroczyste otwarcie lokalu ZZZ przy ulicy Piotrkowskiej 64, powitanie przybyłych na uroczystość przez posła B. Fichnę oraz przemówienie Prezesa Rady Naczelnej – J. Moraczewskiego. Na godzinę 13.00 planowano otwarcie uroczystej akademii w sali Filharmonii Łódzkiej. Program akademii składał się z początkowych przemówień B. Fichny i J. Moraczewskiego, występu Chóru Mieszanego im. Stanisława Moniuszki, pod batutą Karola Prosnaka, wykonania przez W. Skibiura utworu ,,Moc Grunwaldzka”, koncertu orkiestry oraz deklamacji artystów z ,,Teatru Popularnego”

Przebieg   obchodów   należy   zaliczyć  do  udanych.  Oprócz  działaczy   ZZZ,  na

uroczystość zostali zaproszeni przedstawiciel rządu P. Jagiełło, starosta Aleksy Rżewski,  działacz PPS, wiceprezydent Łodzi Edmund Wieliński, inspektor pracy Wątkiewicz.[147] Poza wystąpieniem powitalnym B. Fichny, okolicznościowe przemówienie dotyczące historii polskiego ruchu zawodowego oraz ówczesnej sytuacji gospodarczej, wygłosił J. Moraczewski. Organizatorom dopisała również frekwencja. Źródła archiwalne podają liczbę 1000 osób uczestniczących w uroczystości otwarcia lokalu ZZZ, natomiast w akademii miało wziąć udział 1800 gości[148].

Datą 4 X 1931r. rozpoczął się okres burzliwej działalności nowej centrali zawodowej – ZZZ, w łódzkim środowisku robotniczym. Omawiana organizacja, chociaż całkowicie jeszcze wewnętrznie nie skonsolidowana, zgrupowała pod swoimi sztandarami pracowników fizycznych i umysłowych, zgrupowanych w następujących Związkach: Włókienniczym, Dozorców i Służby Domowej, Inwalidów Pracy, Metalowców, Budowlanym, Instytucji Użyteczności Publicznej, Tytoniowym, Spirytusowym, Pocztowym, Tramwajarzy oraz Pracowników Biurowych i Urzędowych[149]. Początek pracy ZZZ na rzecz łódzkiego proletariatu, przypadał na trudny okres kryzysu gospodarczego, którego problemy miały stać się wkrótce główną troską miejscowych działaczy syndykalistycznych.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2. STRUKTURA ORGANIZACYJNA ZZZ W ŁODZI I OKRĘGU.

 

Przedstawiając w sposób rzetelny, problematykę związaną z dziejami organizacji zawodowych, należy zbadać ich strukturę organizacyjną oraz zasięg wpływów w środowisku robotniczym. W przypadku ZZZ, jego działalność na terenie łódzkim jest słabo udokumentowana, co w efekcie utrudnia lub wręcz uniemożliwia dokładne odzwierciedlenie szczegółów pracy organizacyjnej Związku. Problem braku danych dotyczy zwłaszcza struktury oraz liczebności organizacji. Pewne szczątkowe informacje można odnaleźć w źródłach archiwalnych i prasie związkowej, jednakże były one często publikowane w sposób ogólnikowy, wydatnie utrudniający badaczowi wiarygodne zrekonstruowanie dziejów ZZZ na terenie Łodzi i województwa.

Chcąc prześledzić działalność łódzkiej organizacji ZZZ, należy zapoznać się ze strukturą organizacyjną Centrali. W łonie aparatu etatowego ZZZ, funkcjonowały dwa rodzaje podziału administracyjnego: pionowy, zrzeszający związki branżowe oraz poziomy, czyli terytorialny, działający w postaci Rad Okręgowych. Na początku 1934 r. istniało na terenie kraju 10 Rad Okręgowych: w Warszawie, Łodzi, Katowicach, Sosnowcu (okręg dąbrowsko – chrzanowski), Poznaniu, Lwowie, Krakowie, Gdyni, Częstochowie i Włocławku. W 1935 r. powstała Rada Okręgowa w Wilnie[150]. Na czele każdej Rady stał prezes, pełniący swą funkcję honorowo. Z prezesem współpracowali pracownicy etatowi: sekretarz i skarbnik, skład Rady dopełniali przedstawiciele reprezentujący związki branżowe działające na danym terenie. Stanowisko wyjątkowo odpowiedzialne piastował sekretarz Rady, do którego kompetencji należało załatwianie aktualnych spraw związkowych, prowadzenie kancelarii oraz administrowanie za pomocą skarbnika finansami Rady, na które składały się pieniądze wpłacane przez terenowe związki. Fundusz Rady Okręgowej składał się z sum potrącanych ze składek członkowskich oraz sporadycznych subsydiów przyznawanych przez Centralny Wydział ZZZ[151].

Skład łódzkiej Rady Okręgowej ZZZ działający w latach 1931 – 1936, choć niepełny, udało się zrekonstruować na podstawie informacji prasowych i archiwalnych. Pierwsze łódzkie wybory do Rady Okręgowej odbyły się na posiedzeniu członków zarządów związków zawodowych wchodzących w skład miejscowej organizacji ZZZ        w grudniu 1931r[152]. Swoje kandydatury na prezesa Rady wystawili: B. Fichna (wiceprezes ZZZ), J. Modrzejewski (wiceprezes łódzkiego oddziału Związku Pracowników Samorządowych i Użyteczności Publicznej) oraz Władysław Jaworski (działacz Związku Włókniarzy ZZZ). Kandydaci: B. Fichna i J Modrzejewski przegrali w głosowaniu. Przegraną B. Fichny można wytłumaczyć upadkiem autorytetu tego działacza w miejscowym środowisku robotniczym, związaną z kompromitującą jego osobę sprawą obrony w sądzie Widzewskiej Manufaktury, przedsiębiorstwa nagminnie łamiącego prawa pracownicze[153]. W momencie ogłoszenia wyników wyborów B. Fichna demonstracyjnie opuścił salę obrad . Pierwszym prezesem  siedmioosobowej Rady Okręgowej ZZZ w Łodzi został wybrany Władysław Jaworski. Na stanowisko wiceprzewodniczącego desygnowano Dąbrowskiego, natomiast sekretarzem mianowano F. Gryzla[154]. Niestety, przy obecnym stanie wiedzy nie udało się ustalić personaliów pozostałych członków Rady.

Skład osobowy łódzkiej Rady Okręgowej, w świetle informacji prasowych, zmienił się na przełomie lutego i marca 1936 r. W nowej Radzie, zatwierdzonej przez CW ZZZ zasiedli: prezes Jan Barczewski, zastępcy prezesa: W. Jaworski oraz Z. Leśniczak, sekretarz Wł. Owsianko, skarbnik M. Szwejcer. Członkami Rady Okręgowej zostali: M. Obierzałek, St. Kubasiewicz, Wł. Szkopiński, W. Kwaśniewski[155] .

Do kompetencji łódzkiej Rady Okręgowej, należała kontrola nad organizacjami robotniczymi działającymi w ramach ZZZ. Stopień komplikacji, mozaiki ugrupowań zawodowych, jakie znajdowały w orbicie oddziaływań ZZZ na terenie Łodzi i okręgu, nastręcza wiele trudności badaczowi, zamierzającemu w sposób syntetyczny uporządkować informacje na temat poszczególnych związków zawodowych. Należy pamiętać, że organizacja ZZZ targana często wewnętrznymi wstrząsami, jednoczyła pod swoimi sztandarami związki robotnicze utworzone wskutek rozłamów z konkurencyjnych central tej samej branży oraz robotników działających w związkach zawodowych powstałych na bazie mniejszych, często efemerycznych, organizacji. Jednakże materiały archiwalne, prasa związkowa oraz monografie poświęcone ruchowi robotniczemu, pozwalają na wyszczególnienie łódzkich organizacji zawodowych, zjednoczonych w ZZZ.

Biorąc pod uwagę fakt, że podstawą produkcji przemysłowej w Łodzi były wyroby włókiennicze, w pierwszej kolejności należy przedstawić związek zawodowy działający    w tej branży. Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Włókienniczego w Polsce (dalej ZZRPW ZZZ), powstał w 1931 r. z połączenia Federacji Pracy Przemysłu Włókienniczego i Pokrewnych Zawodów, Gospodarczego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Włókienniczego w RP oraz Bezpartyjnego Związku Zawodowego Robotników i Robotnic Przemysłu Włókienniczego w Polsce[156]. Organizacja ta, niezbyt liczna, posiadała w 1931 r. na terenie całego kraju 23 oddziały terenowe oraz 2787 członków płacących składki, w latach 1932 – 1935 powiększyła się wydatnie, pod koniec 1935 r. osiągając liczbę 9081 członków[157]. Ilość włókniarzy zorganizowanych pod sztandarami ZZZ na terenie Łodzi, liczyła w omawianym okresie około 700 robotników, z czego 500 opłacało składki członkowskie[158].

Początki działalności łódzkiego ZZRPW okazały się bardzo burzliwe. Miejscowi działacze Związku, poddając krytyce zbyt ugodową ich zdaniem politykę CW ZZZ, reprezentowaną przez Radę Okręgową w Łodzi, rezolucją Krajowego Zjazdu ZZRPW zwołanego 29 V 1932 r. przeszli na stanowisko opozycyjne w stosunku do BBWR               i czynników rządzących[159]. W dniu 12 VI 1932 r. wybrano Zarząd ZZRPW ZZZ                w składzie: F. Gryzel – prezes, Oswald – wiceprezes, Aleksander Krzykalski – sekretarz oraz M. Obierzałek – skarbnik. Nowy zarząd Związku, domagał się podjęcia akcji strajkowej w branży włókienniczej wbrew instrukcjom władz centralnych ZZZ[160]. Postawę kierownictwa Związku Włókniarzy podzielał również miejscowy Komitet Wykonawczy ZZZ. Omawiając sprawę konfliktu między organizacją łódzką ZZZ a CW ZZZ, przewidywano zerwanie kontaktów z Centralą warszawską oraz porozumienie się z ugrupowaniami opozycyjnymi w celu prowadzenia wspólnej polityki antyrządowej[161].

Władze centralne ZZZ widząc niebezpieczeństwo rozłamu, postanowiły zlikwidować problem w zarodku. Pod zarzutem destrukcyjnej pracy wewnątrz Związku oraz defraudację pieniędzy związkowych, decyzją Zarządu Głównego ZZRPW z dnia         4 VII 1932 r., usunięto z organizacji dotychczasowego jej sekretarza, A. Krzykalskiego[162]. Warto odnotować fakt, że omawiane zebranie Zarządu było poufne, co można tłumaczyć dwojako: obawą przed reakcją szeregowych członków Związku, wśród których                 A. Krzykalski posiadał prawdopodobnie poważne wpływy lub słabością materiału dowodowego (zwłaszcza w kwestii wykroczeń finansowych), dotyczącego oskarżonego działacza. O ile jednak nie można znaleźć w informacjach źródłowych potwierdzenia zarzutów finansowych, łatwiej można udowodnić rozbijacką pracę prezentowanego działacza wewnątrz organizacji ZZZ. Aleksander Krzykalski będąc pierwszoplanową postacią krytykującą postawę CW ZZZ, wkrótce po usunięciu go z ZZRPW, przystąpił do PPSdFR[163].

Wydalenie z organizacji sekretarza Związku Włókniarzy ZZZ, nie powstrzymało fermentu rozłamowego. Zradykalizowani robotnicy z ZZZ, w dniu 31 VII 1932 r. podjęli decyzję proklamowania ogólnego strajku włókniarzy[164]. Aby zapobiec rozprzestrzenieniu się akcji strajkowej, przedstawiciel CW ZZZ Z. Gardecki postanowił załatwić konflikt      w przemyśle włókienniczym, poprzez organizację spotkania łódzkich delegatów związkowych w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej[165]. Nie zachowały się niestety informacje na temat wyników konferencji w Warszawie.

Atmosfera napięcia w łódzkiej organizacji ZZZ, uległa dalszemu pogłębieniu. Wobec jawnego oporu omawianej sekcji terenowej Związku, CW rozważał nawet likwidację miejscowego oddziału ZZZ, powołując się na zbyt jaskrawą lewicową działalność części działaczy Zarządu ZZZ w Łodzi[166]. Związek włókniarzy ZZZ odpowiedział na te pogłoski, uchwaleniem votum nieufności dla Zarządu Głównego ZZZ. Decyzję podjęto dnia 9 X 1932 r., w czasie konferencji zarządów ZZRPW ZZZ. W obradach konferencji uczestniczyli prezesi Związku Włókienniczego z Łodzi, Ozorkowa, Pabianic, Tomaszowa Mazowieckiego, Zduńskiej Woli oraz Zgierza[167]. Uchwała ta, doprowadziła nabrzmiewający od miesięcy konflikt, do stanu krytycznego. CW ZZZ postanowił definitywnie rozwiązać sprawę rozłamu na terenie łódzkim. W dniu 16 X 1932 r. zwołano zebranie członków Zarządu Głównego ZZRPW ZZZ w Łodzi. W obradach wzięli udział przedstawiciele z oddziałów włókienniczych ozorkowskiego, pabianickiego, tomaszowskiego oraz zgierskiego. Obecny w czasie zebrania Z. Gardecki zakomunikował zgromadzonym, że centralne władze ZZZ będą zmuszone  do gruntownej reorganizacji miejscowego oddziału Związku, na skutek destruktywnej działalności kierowników poszczególnych organizacji związkowych. Dotyczyło to w szczególności Związku Włókienniczego ZZZ, który zdaniem Z. Gardeckiego znajdował się w stanie kompletnego upadku. Wniosek delegata warszawskiego wywołał burzliwą dyskusję, owocem, której było ponowne uchwalenie votum nieufności wobec CW ZZZ[168]. Jednakże Z. Gardecki, pomimo wyraźnego sprzeciwu łódzkich działaczy ZZPRW ZZZ, zdołał zrealizować swoje zamierzenia. Reorganizacja Związku Włókniarzy ZZZ, oznaczała w praktyce przeniesienie siedziby władz związkowych tej branży do Warszawy. Dnia 25 X 1932 r. w czasie posiedzenia członków egzekutywy Zarządu Głównego ZZRPW, Z. Gardecki przejął księgi związkowe, informując jednocześnie o przeniesieniu sekretariatu związkowego do stolicy[169]. W efekcie do Warszawy przy ul. Trębackiej 11, przeniesiono Zarząd Główny Związku, pozostawiając w Łodzi jedynie zarząd oddziału omawianej organizacji. Konflikt w łonie branży włókienniczej ZZZ, zakończył wybór nowego Zarządu Głównego ZZPRW, w którym zasiedli Z. Gardecki, Andrzej Czuma, natomiast na czele oddziału w Łodzi stanęli Wł. Jaworski oraz H. Piechotkówna – Kotlicka[170].

Organizacja łódzka ZZRPW ZZZ posiadała swoje oddziały na terenie całego województwa. Jako pierwszy, w styczniu 1931 r. ukonstytuował się oddział włókniarzy    w Tomaszowie Mazowieckim. Omawiane ugrupowanie zawodowe powstało wskutek rozłamu w łonie kontrolowanego przez PPS CKW – Związku Zawodowego Robotników     i Robotnic Przemysłu Włókienniczego (dalej ZZRRPW)[171]. Nowy w tomaszowskim środowisku robotniczym związek zawodowy, pierwsze miesiące swojego istnienia poświęcił intensywnej konsolidacji wewnętrznej. W dniu 25 VI 1932 r. dokonano wyboru Zarządu organizacji w składzie: Julian Hak – prezes, Stefan Przybylski – wiceprezes, Antoni Kiermas – sekretarz oraz Józef Chlewski pełniący funkcje sekretarza i gospodarza lokalu Związku mieszczącego się przy ul. Wieczność 25[172]. Członkami Zarządu bez określonych funkcji byli: Aleksander Panek, Andrzej Adamus, Mieczysław Szymański, Stanisław Zakrzewski[173].

Liczebność oddziału ZZRPW ZZZ w  Tomaszowie Mazowieckim, jest trudna do oszacowania:  źródła podają, iż w 1933 r. Związek liczył 150 członków oraz 100 sympatyków, natomiast w 1936 r. – 320 robotników[174].

Związek Włókniarzy ZZZ, prowadził w Tomaszowie Mazowieckim aktywną działalność wśród lokalnej społeczności robotniczej. Praca organizacji, koncentrowała się na propagandzie związkowej, akcjach w obronie praw pracowniczych oraz pracy kulturalno – oświatowej. Jednakże podstawowym celem omawianego ugrupowania robotniczego, było zjednoczenie pod swoimi sztandarami robotników przekonań prorządowych oraz w miarę możliwości członków organizacji zawodowych przeciwnych ZZZ. Wyniki tej pracy pozostawały jednak dyskusyjne, ponieważ o ile jedynym kryterium  przyjęcia nowych członków w szeregi ZZZ była ich postawa prorządowa, stwarzało to możliwość infiltracji Związku przez element wywrotowy, co groziło zmianą oblicza ideowego oddziału. Tym należy tłumaczyć, oszacowanie przez Urząd Wojewódzki           w Łodzi, wpływów politycznych w łonie tomaszowskiej organizacji na w 70% prorządowe oraz 30% komunistyczne[175], co mogło mieć wpływ na wyraźnie lewicowy charakter oddziału.

Kolejną ważną organizacją ZZRPW ZZZ w regionie łódzkim był oddział zgierski. Miejscowa organizacja włókniarzy, wywodziła się z Polskiego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Tkackiego (dalej PZZRPT)[176], której pro sanacyjnie zorientowany oddział zgierski zgłosił akces do ZZZ[177].

Pierwsze informacje na temat ZZRPW w Zgierzu pochodzą z listopada 1931 r.      W tym miesiącu, a mianowicie 14 XI 1931 r. odbyło się zebranie członków sekcji włókienniczej, poświęcone przestrzeganiu przez pracodawców 8 – mio godzinnego dnia pracy, łamaniu praw pracowniczych oraz przeciwdziałaniu skutkom kryzysu gospodarczego[178]. Władze zgierskiej organizacji włókniarzy ZZZ zostały wybrane w czasie walnego zebrania członków ZZRPW, 27 I 1935 r. Co ciekawe, w zebraniu wzięli udział działacze Związku Zawodowego Pracowników Samorządowych i Użyteczności Publicznej ZZZ (dalej ZZPSiUP ZZZ), którzy zadeklarowali połączenie z sekcją włókniarzy swojej macierzystej organizacji. W skład zjednoczonego Zarządu weszli: Antoni Piestrzyniewicz – prezes, Jan Dąbrowski – wiceprezes, Sylwester Krall – sekretarz, Feliks Królikowski – zastępca sekretarza, Stefan Romanowicz – skarbnik, Józef Wojciechowski – zastępca skarbnika, Teodor Skrzypkowski – gospodarz, Agnieszka Makowczyńska – zastępca gospodarza oraz Władysław Nowicki, Walenty Strzelecki, Wacław Kurczewski jako członkowie Zarządu[179]. Komisję Rewizyjną tworzyli: Adam Binkowski – przewodniczący, Antoni Krzewina – sekretarz oraz Czesław Fabiańczyk pełniący funkcję członka Komisji; w Sądzie Koleżeńskim zasiedli: A. Binkowski – prezes, Franciszek Dąbrowski – sekretarz, Antoni Chmielecki i Teodor Pałczyński – członkowie[180]. Jednakże struktura organizacyjna połączonego Związku nie była gruntownie ujednolicona, gdyż włókniarze miejscowego oddziału ZZZ wybrali dnia 16 III 1935 r. Zarząd oddziału w składzie: A. Piestrzyniewicz – prezes, F. Królikowski – sekretarz, S. Romanowicz – skarbnik oraz Teodor Skrzypkowski, Wacław Kurczewski i Walenty Strzelecki jako członkowie[181].

Oddział Związku Włókniarzy ZZZ w Zgierzu, nie posiadał znaczących wpływów    w miejscowym środowisku robotniczym. W prasie związkowej oraz archiwaliach, zachowały się szczątkowe informacje dotyczące liczebności członków organizacji. Biorąc pod uwagę ilość działaczy aktywnie uczestniczących w zebraniach poświęconych bieżącej problematyce zawodowej, które odbywały się w lokalu związkowym przy ulicy Karola 6, liczba ich nie przekraczała 50 osób[182]. Natomiast referaty polityczne M. Malinowskiego ,,Wojtka” potrafiły zgromadzić w Zgierzu od 100 do 200 osób[183]. Brak zestawień statystycznych nie pozwala niestety na dokładne określenie liczby  zgierskich włókniarzy zrzeszonych w ZZZ.

Z innych miast regionu łódzkiego, w którym ZZRPW ZZZ prowadził pracę organizacyjną, należy wymienić Ozorków[184] oraz Zduńską Wolę. W tej ostatniej miejscowości, organizacja włókniarzy ZZZ powstała w czerwcu 1931 r. z połączenia miejscowych sekcji włókienniczych wywodzących się z PZZ ,,Praca” oraz CZKZZ PPSdFR. Na czele nowego Związku stanęli: wice burmistrz Zduńskiej Woli – Schmidt oraz Jerzyński, działający dotąd w miejscowych strukturach NPR ,,Lewica”. Według informacji archiwalnych, ZZZ posiadał duże wpływy w miejscowym środowisku robotników włókienniczych, zrzeszając w 1933 r. 300 członków[185]. Oddział ZZRPW ZZZ funkcjonował również w Pabianicach. Pierwsze doniesienia na temat pracy organizacyjnej, prowadzonej przez F. Gryzla, pochodzą z lipca 1931r.[186] Dosyć licznym[187] oddziałem Związku Włókniarzy ZZZ przewodził, wybrany w dniu 23 X 1932 r. – Dolewa[188].

Informacje na temat działalności ZZRPW ZZZ w pozostałych miejscowościach regionu są niezwykle skromne. Z informacji prasowych, jak również sprawozdań Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi wynika, iż struktury organizacyjne Związku Włókniarzy ZZZ funkcjonowały w Aleksandrowie pod przewodnictwem Kazimierza Krygiera[189] oraz Bełchatowie – powstałe 23 IX 1935 r.[190] W miejscowości Moszczenica oddział ZZRPW ZZZ został założony 22 IX 1935 r. Tego samego dnia wybrano także Zarząd Związku w osobach: M. Nik – prezes, W. Broda – wiceprezes, Z. Marczakówna – sekretarz,                 J. Chmielewski – zastępca sekretarza, W. Pągowski jako skarbnik[191]. Organizacje włókniarzy ZZZ istniały również w Piotrkowie[192] oraz Rudzie Pabianickiej, gdzie organizacja ZZRPW ZZZ powstała w lutym 1932 r.[193]

Przy łódzkiej sekcji ZZRPW ZZZ działał również Związek Majstrów Fabrycznych, związek zawodowy grupujący w swoich szeregach wykwalifikowany personel techniczny branży włókienniczej. Wyżej wymieniona organizacja robotnicza, powstała w wyniku odłączenia się grupy robotników od macierzystego Związku Majstrów Fabrycznych Rzeczypospolitej Polskiej (dalej ZMF RP), urzędującego w Łodzi przy ulicy Żeromskiego 74. Związek Majstrów Fabrycznych ZZZ (dalej ZMF ZZZ) utworzono 13 I 1935 r., uchwałą podjętą na zebraniu majstrów w lokalu ZZRPW ZZZ przy ulicy Przejazd 40. Przejście omawianej grupy zawodowej pod sztandary ZZZ, zwolennicy rozłamu uzasadniali nieprawidłowościami w zarządzaniu organizacją kierownictwa ZMF RP. Rozłamowcy oskarżali Zarząd ZMF RP o nadużycia finansowe oraz zbytnią rozrzutność w gospodarowaniu funduszami związkowymi[194]. Precyzyjne określenie liczebności nowego ugrupowania zawodowego nastręcza wiele trudności ze względu na brak dokładnych danych statystycznych. Informacje dotyczące działań rozłamowych pochodzące z prasy podporządkowanej ZZZ, mówiły o ,,poważnym odłamie” działaczy ZMF RP, którzy zasilili szeregi organizacji syndykalistycznej. Jednakże o ile w przemyśle włókienniczym pracowało wówczas 7000 majstrów, w momencie utworzenia ZMF ZZZ liczyło 160 członków, co w efekcie dawało bardzo niewielki stopień wpływu Związku wśród robotników omawianej branży[195].

Kolejnym ugrupowaniem zawodowym, działającym w regionie łódzkim pod sztandarami ZZZ, był Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Tytoniowego               i Spirytusowego[196] (dalej ZZPPTiS ZZZ). Omawiana organizacja zawodowa powstała       24 V 1931 r. w Warszawie, wynikiem uchwały Kongresu Federacji Pracy Przemysłu Tytoniowego, Spirytusowego i Gałęzi Pokrewnych. Podczas obrad Kongresu, który          w założeniu miał posłużyć ujednoliceniu prorządowego, zorganizowanego ruchu robotniczego, wybrano władze centralne nowego ugrupowania zawodowego: prezesem mianowano J. Szuriga, sekretarzem generalnym S. Szwedowskiego, skarbnikiem Henryka Podoleckiego[197]. Biuro Zarządu Związku mieściło się w Warszawie, przy ulicy      Trębackiej 11.

Liczebność Związku w skali ogólnopolskiej, przedstawiała się następująco: ZZPPTiS ZZZ w 1931 r. posiadała 15 oddziałów, zrzeszających 4150 członków płacących składki. Największy poziom liczebności, Związek osiągnął w 1933 r., kiedy to w szeregach ZZPPTiS ZZZ działało 5656 związkowców opłacających składki. W 1937 r., bardzo trudnym dla ZZZ z powodu rozłamu, który w konsekwencji doprowadził do osłabienia  organizacji, Związek Pracowników Tytoniowych i Spirytusowych liczył 5400 działaczy, zgrupowanych w 17 oddziałach[198].

Łódzki oddział ZZPPTiS powstał latem 1931 r. Działalnością Związku kierował Zarząd do którego weszli: Michał Szwejcer – prezes, Władysław Nastkiewicz i Kosowski – wiceprezesi, Piotr Urbaniak – sekretarz, Zygmunt Zakrzewski – zastępca sekretarza, Jan  Ruszkiewicz – skarbnik, Józef Jeżak – zastępca skarbnika. Funkcję członka Zarządu pełnili: Bielawski, Gontarz, Antoni Kocik, Liber, Medycki, Męczyński, Morawski, Latosz i Wojciechowska[199]. Komisję Rewizyjną tworzyli: Zygmunt Gliwny, Stanisław Głuchowski, Julian Filipiak oraz Stefan Lisowski. Kierownictwo Związku w wyżej wymienionym składzie istniało do roku 1933. W dniu 25 X 1933 r., podczas walnego zebrania organizacji, wybrano nowy Zarząd oddziału, w którym zasiedli ponownie: M. Szwejcer na stanowisku prezesa, A. Kocik, Jan Ruszkiewicz jako wiceprezesi, Z. Zakrzewski pełniący funkcję sekretarza, Regina Świerczewska wybrana zastępcą sekretarza, J. Jeżak  piastujący stanowisko skarbnika, Antoni Sasin i Anna Ingram, pełniący odpowiednio funkcje gospodarza oraz zastępcy gospodarza. Członkami Zarządu wybrani zostali: Stanisław Olasek, Maria Urbańska, Maria Kijewska, Aniela Szafrańska, Józef Wróbel, Leokadia Wojciechowska, Stanisława Jadczak, Władysław Nastkiewicz. Do Komisji Rewizyjnej weszli: Józef Nalichnowski, Leon Woźniak, Roman Bodek i Józef Wodzyński. Omawiany skład Zarządu ukonstytuował się ostatecznie 31 X 1931 r.[200].

Robotnicy branży tytoniowej i spirytusowej zrzeszeni w ZZZ, utworzyli na terenie Łodzi prężną organizację zawodową. Działalność Związku koncentrowała się jedynie w dwóch przedsiębiorstwach branży tytoniowej i spirytusowej, a mianowicie Państwowej Wytwórni Wyrobów Tytoniowych oraz Państwowej Wytwórni Wódek nr 3. W regionie łódzkim Związek nie posiadał swoich oddziałów.

Związek Tytoniowców i Spirytusowców był jedyną organizacją zawodową               w ramach łódzkiego ZZZ, która publikowała w prasie związkowej, choć nieregularnie, sprawozdania z działalności oddziału. Dzięki przekazanym w ten sposób informacjom, można z dużą dozą prawdopodobieństwa, określić liczebność lokalnych struktur ZZPPTiS ZZZ. Według danych pochodzących ze sprawozdania Zarządu Głównego Związku z dnia 15 XI 1931r., łódzki oddział ZZPPTiS ZZZ działał w dwóch fabrykach, zrzeszając w sumie 209 członków, natomiast w świetle informacji z dnia 25 X 1933 r. wygłoszonych w formie sprawozdania na walnym zebraniu organizacji odbytym tego samego dnia, stan liczebny ugrupowania, wynosił 106 członków. Sprawozdanie odzwierciedlało strukturę organizacyjną Związku obowiązującą od 1 X 1932 r. do 1 X 1933 r. Jednakże w tym okresie do łódzkiego oddziału zapisało się 188 robotników, z organizacji usunięto 45 członków, co w efekcie dawało sumę 249 związkowców[201]. Liczebność organizacji oraz stopień wpływów wśród robotników pracujących w łódzkich przedsiębiorstwach branży tytoniowej i spirytusowej, można również określić na podstawie wyborów do Wydziału Robotniczego (dalej WR) wymienionych fabryk. Do kompetencji delegatów WR, należało reprezentowanie interesów robotników danej fabryki wobec kierownictwa firmy oraz pośrednictwo w czasie sporów pomiędzy klasą robotniczą a zarządem przedsiębiorstwa. Działaczom związków zawodowych zależało na kontroli Wydziału, gdyż skład WR ułatwiał im pracę na rzecz swoich wyborców oraz pokazywał rzeczywisty układ sił wśród załogi danego przedsiębiorstwa. Wyniki wyborów do WR w interesujących nas przedsiębiorstwach uwidaczniały zasięg oddziaływania ZZPPTiS ZZZ wśród miejscowych załóg. Wiosną 1932 r. w Państwowej Wytwórni Wódek nr 3, ,,spirytusowcy” należący do ZZZ, w wyborach do WR uzyskali przytłaczającą większość. Z ramienia ZZPPTiS ZZZ    w Wydziale zasiedli: Aleksander Latocha, Józef Kossowski, Leokadja Wojciechowska, Konstanty Wierzbicki, Kazimierz Wysocki oraz Zygmunt Zakrzewski[202]. W wyborach, które odbyły się 28 I 1933 r., kandydaci ZZPPTiS ZZZ ponownie zwyciężyli. Czołowymi delegatami Związku zostali: K. Wierzbicki, Aleksandra Latocka, L. Wojciechowska, Lucjan Kowalski, Z. Zakrzewski, Stefan Wnukiewicz[203]. Zwycięstwem organizacji ZZZ zakończyły się również wybory do WR, które miały miejsce 26 I 1935 r. W jego skład  weszli: L. Wojciechowska, Aniela Szafrańska, A. Latocha, K. Wierzbicki oraz                  S. Wnukiewicz[204]. W roku następnym do WR wybrano: A. Latochę, K. Wierzbickiego,              L. Kowalskiego, L. Wojciechowską, Anielę Szafrańską oraz S. Wnukiewicza. Zastępcami delegatów zostali: Roman Brodek, Kazimiera Sobczyńska, Józef Wodzyński, Leon Wendysz, Maria Zagórska, Franciszek Knuda oraz Andrzej Najder. Zwycięstwa w wyżej wymienionych wyborach świadczyły o pełnej kontroli ZZZ nad środowiskiem robotniczym w Państwowej Wytwórni Wódek. Organizacje zawodowe podporządkowane PPS znajdowały się w wyraźnej mniejszości. Potwierdzeniem tej sytuacji były słabe wyniki wyborcze KCZZ, które w efekcie zadecydowało o nie wystawieniu listy wyborczej na rok 1934[205]. Podobnie kształtowała się strefa wpływów w Państwowej Fabryce Wyrobów Tytoniowych mieszczących się przy ulicy Kopernika 62. W dniu 25 II 1933 r. wybrano do WR następujących działaczy ZZPPTiS ZZZ: Józefa Mateckiego, Franciszka Medyckiego, Wincentego Wypycha, Władysława Kulickiego oraz Konstantego Strzemienieckiego[206]. Podobny skład miał WR wybrany 27 I 1934 r. Zasiedli w nim:          F. Medycki, W. Wypych, Stanisław Napieralski, Henryk Pogodziński, Józef Małecki, Maria Urbańska, Józef Nalichnowski, Stanisław Pistrzałkowski i K. Strzemiecki[207]. Wybory, które odbyły się 16 II 1935, również zwycięskie dla ZZZ, wyłoniły 10 osobowy WR do którego weszli: S. Napieralski, M. Urbańska, S. Pistrzałkowski, J. Matecki,            J. Nalichnowski, Wacław Makowski, K. Strzemieniecki, Stanisław John, J. Maćkowiak oraz M. Szwejcer[208].

W świetle informacji pochodzących z prasy związkowej podporządkowanej ZZZ, oddział ZZPPTiS w Łodzi odznaczał się dużą aktywnością oraz popularnością wśród robotników omawianych przedsiębiorstw. Zasięg wpływów Związku, choć z pewnością trochę przez prasę ZZZ przejaskrawiony, musiał być istotnie znaczący, o czym mogą świadczyć omawiane wyniki wyborów do Wydziałów Robotniczych fabryk monopolowych.

Pod sztandarami łódzkiej organizacji ZZZ działał również oddział Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Budowlanego w Polsce (dalej ZZRPB), utworzony w dniu 21 VI 1931 r. w Warszawie. Ugrupowanie to, w roku 1931 posiadało w skali ogólnopolskiej 35 oddziałów zrzeszających 5148 członków opłacających składki[209]. Centralne władze ZZRPB ZZZ stanowili: od 21 VI 1931 r. do 6 I 1934 r.,  Z. Gardecki – prezes, Władysław Polańczyk – wiceprezes, J. Pluskowski – sekretarz generalny, Jan Gołębiowski – skarbnik; od 6 I 1934 r. do 21 VI 1936 r., Z. Gardecki – prezes (do 1936 r.), T. Gdula oraz W. Polańczyk – wiceprezesi, J. Pluskowski – sekretarz generalny (od II 1936 r. aż do końca kadencji Zarządu, jego obowiązki pełnił Maksymilian Gomoliński), Stanisław Czyżewski – skarbnik. Dnia 21 VI 1936 r. wybrany został ostatni Zarząd ZZRPB w badanym okresie działalności ZZZ. Zasiedli w nim: Bolesław Paprocki – prezes, T. Gdula i Zylbert – wiceprezesi, M. Gomoliński – sekretarz generalny, Józef Ludwicki – skarbnik[210]. Wymieniony skład kierownictwa Związku, funkcjonował do 1937 r.

Łódzki oddział ZZRPB ZZZ został powołany do życia 9 VIII 1931 r. w czasie uroczystego zebrania konsolidacyjnego, na którym obecny był sekretarz generalny Związku J. Pluskowski. Związek Robotników Budowlanych ZZZ w Łodzi, powstał            z połączenia miejscowych organizacji GFP oraz KGZZ, jak również ugrupowań rozłamowych, które oderwały się od struktur PZZ ,,Praca”, CZKZZ, KCZZ                         i Chrześcijańskiej Demokracji (dalej ChD). Zebranie unifikacyjne zakończyło się wyborem Zarządu oddziału w osobach: Sętkiewicz – przewodniczący, Kołodziejczak – wiceprzewodniczący, Wójcik – sekretarz, Kraszkiewicz – skarbnik. Do Zarządu weszli również: Sierant, Nowowiejski, Stanisław Kieruzalski, Paciorek; oraz ich zastępcy: Wieczorek, Włodarczyk, Andrzejczak, Jarończyk. Wybrano także Komisję Rewizyjną       w składzie: Błaszczyk, Stachowski, Antoni Piec, Stefan Karaszewski[211]. Lokal miejscowego oddziału ZZRPB mieścił się przy ulicy Piotrkowskiej 64.

Dane dotyczące stanu organizacyjnego ZZRPB ZZZ w Łodzi i regionie, publikowane zarówno w prasie związkowej, jak i materiałach archiwalnych, zachowały się jedynie fragmentarycznie. Oprócz informacji dotyczących walki strajkowej Robotników Budowlanych ZZZ, nie udało się autorowi uzyskać danych, które mogłyby dokładnie  zilustrować liczebność oraz skład kierownictwa Związku. Jednakże z bardzo skromnych przekazów archiwalnych wynika że w roku 1934, na zebrania organizowane przez ZZRPB ZZZ w Łodzi uczęszczało od 300 do 500 osób[212]. Podobne trudności uwidoczniły się przy próbie zidentyfikowania działalności Związku na prowincji. Struktury organizacyjne ZZRPB istniały w Głownie i Kaliszu[213], Poddębicach[214] oraz Zduńskiej Woli gdzie Związek Budowlany ZZZ w marcu 1934 r. liczył ponoć 1200 członków[215].

Niewiele wiadomości zachowało się również na temat działalności w Łodzi              i regionie Związku Zawodowego Pracowników Samorządowych i Użyteczności Publicznej          w Polsce (dalej ZZPSiUP ZZZ). Centrala ogólnopolska Związku utworzona została             w dniu 24 V 1931 r., z połączenia: Federacji Pracowników Samorządowych (GFP), Gospodarczego Związku Zawodowego Pracowników Użyteczności Publicznej w Polsce (KGZZ), części Centralnego Związku Zawodowego Pracowników Zakładów Miejskich       i Użyteczności Publicznej w Polsce (CZKZZ) oraz odłamu Polskiego Związku Zawodowego Pracowników Samorządowych i Użyteczności Publicznej ,,Praca” (PZZ ,,Praca”)[216]. Ugrupowanie zawodowe powstało poprzez uchwałę zjazdu połączeniowego,     którego członkowie wybrali pierwszy Zarząd Związku w składzie: Piotr Dewudzki – prezes, Józef Kosnakowski, Ignacy Lipski oraz Jan Modrzejewski (reprezentujący oddział łódzki) – wiceprezesi, Stanisław Grabowski – sekretarz generalny, Stefan Mikołajewicz – zastępca sekretarza generalnego, Władysław Koszla – skarbnik. Wśród członków wyżej wymienionego Zarządu, znaleźli się również inni łodzianie: Józef Dębowski, Władysław Jaworski, Zygmunt Zdziennicki[217]. Ugrupownie zawodowe, zrzeszające głównie pracowników terytorialnej administracji państwowej oraz robotników sezonowych,  stanowiło wśród związków zawodowych  ZZZ, organizację dosyć liczną. W 1931 r. ZZPSiUP posiadał 19 oddziałów zrzeszających 4 650 członków opłacających składki[218]. Związek w roku 1932 wydatnie powiększył się organizacyjne, do stanu 24 oddziałów i 5 324 członków opłacających składki. Największy stan liczbowy omawiane ugrupowanie zawodowe odnotowało w roku 1933, kiedy to ZZPSiUP grupowało 9 920 członków w tym 7 403 opłacających składki. W roku 1934 Związek liczył 9 631 członków natomiast          w 1935 r. ZZSiUP zrzeszał 8 563 związkowców regularnie opłacających składki.

Akcja konsolidacyjna, która doprowadziła do utworzenia w Łodzi oddziału Związku Samorządowców ZZZ, rozpoczęła zaawansowaną pracę na przełomie sierpnia       i września 1931 r. W tym okresie ukonstytuował się Zarząd Tymczasowy tworzącej się organizacji w składzie: Władysław Jaworski – przewodniczący, Stanisław Kominiak – zastępca przewodniczącego, Zygmunt Zdziennicki – sekretarz, Leonard Różewicz – skarbnik oraz członkowie – Józef Langocz, Walenty Maciaszek, Władysław Szkopiński      i Józef Majek. Do kompetencji Zarządu Tymczasowego należała techniczna praca w celu   zjednoczenia miejscowych ugrupowań zawodowych, których działacze zobowiązali się przystąpić do organizacji ZZZ [219]. Akces do łódzkiego oddziału Związku zgłosił: Związek Zawodowy Pracowników Miejskich i Użyteczności Publicznej PZZ ,,Praca” oraz Związek Zawodowy Pracowników Użyteczności Publicznej, kontrolowany dotychczas przez miejscowy oddział Chrześcijańskiej Demokracji[220]. Pełna konsolidacja nowego oddziału Związku, została przypieczętowana podczas walnego zebrania członków w dniu 28 XI 1931 r. W czasie omawianego posiedzenia wybrano Zarząd miejscowej organizacji, którego wybór zakończył okres intensywnej działalności Zarządu Tymczasowego[221]. Wybór właściwego Zarządu łódzkiego ZZPSiUP, poprzedziło ukonstytuowanie się Komisji ,,Matki”[222], która jednogłośnie udzieliła absolutorium ustępującemu Zarządowi Tymczasowemu oraz w tajnym głosowaniu wybrała kierownictwo zjednoczonej organizacji Pracowników Samorządowych i Użyteczności Publicznej. Skład Zarządu oddziału ZZPSiUP ZZZ w Łodzi, przedstawiał się następująco: W. Jaworski – przewodniczący, L. Różewicz – I wiceprezes, Jan Wesffal – II wiceprezes, W. Urbański – sekretarz, J. Kaprusiak – zastępca sekretarza, St. Pilichowski – skarbnik oraz członkowie Zarządu: W. Maciaszek, Z. Madajek, B. Andrzejewski, W. Wójtowicz, J. Wielicki,           K. Podstolski i F. Zaręba. Zastępcami członków Zarządu wybrani zostali: A. Komorowski, J. Dudziński, St. Kominiak, St. Ekler, J. Szamałek, W. Peda, J. Lengoć, J. Majek,             St. Stasiak, A. Gębusia i J. Kowalski. Do Komisji Rewizyjnej weszli: J. Łaciński,              A. Szczygielski, W. Skibiur, B. Tomczak i F. Urbaniak; w charakterze zastępców wybrano: J. Szmidta oraz Z. Zdziennickiego. W Sądzie Koleżeńskim zasiedli:                   Z. Leśniczak, St. Braun, St. Pierzchalski, P. Napieralski i M. Turek oraz jako zastępca       F. Kobaszkiewicz[223].

Informacje dotyczące stanu organizacyjnego i liczebności miejscowego oddziału Związku, które się zachowały nie pozwalają na dokładne określenie liczby członków ZZPSiUP w Łodzi. Z przekazów prasowych wiadomo, że omawiane ugrupowanie zawodowe w momencie powstania pod koniec 1931 r. zrzeszało 627 pracowników, natomiast na walne zebranie robotników sezonowych, które odbyło się 8 IV 1933 r.           w Łodzi przybyło 146 uczestników[224]. Kolejne dane o stanie liczebnym miejscowego oddziału ZZPSiUP, pochodziły z wiecu, który miał miejsce 4 III 1934 r. w sali Teatru Powszechnego, zorganizowanego przez ZZZ w celu zwerbowania w szeregi Związku pracowników miejskich zatrudnionych w łódzkim Magistracie. Prasa związkowa obliczyła liczbę zgromadzonych na 1000 osób[225].

Związek posiadał również oddziały na prowincji. Najsilniejsza w regionie organizacja ZZPSiUP działała w Zgierzu. Zarząd lokalnej organizacji Związku wybrany 15 III 1935  stanowili: Jan Dąbrowski – prezes, Sylwester Król – sekretarz, Józef Wojciechowski – skarbnik, Agnieszka Makarczyńska – gospodarz oraz Władysław Nowicki – członek. W roku 1933 zgierski ZZPSiUP liczył 150 związkowców[226]. Zgierskie struktury Samorządowców i Pracowników Użyteczności Publicznej ZZZ, musiały ulec wydatnemu osłabieniu, gdyż kierownictwo omawianego Związku postanowiło w dniu 27 I 1935 połączyć się z miejscowym oddziałem ZZRPW ZZZ aby na stałe utworzyć     wspólną organizację. Działalności połączonych sekcji Pracowników Samorządowych         i Użyteczności Publicznej oraz Włókniarzy ZZZ, poświęcona została część rozdziału dotycząca dziejów ZZRPW ZZZ w Zgierzu.

Oddział ZZPSiUP ZZZ prowadził działalność również w Brzezinach. Związek powstały w dniu 27 VIII 1933 r., na przełomie 1933/1934 r. liczył 200 członków.              W Zarządzie organizacji wybranym 22 X 1933 r. zasiadali: Jan Mądry – prezes, Stefan Fojcik – wiceprezes, Roma Jochman – sekretarz, Roman Gibki – zastępca sekretarza, Jan Loba – skarbnik oraz członkowie Zarządu: Michał Szóstak, Bronisław Pora i Władysław Stankiewicz[227].

W regonie łódzkim funkcjonował należący do ZZPSiUP ZZZ na prawie oddziału Związek Pracowników Drogowych posiadający swoją organizację w Łasku, założoną       28 V 1933 r. W Komisji Organizacyjnej Związku zasiadali: Leon Szkudlarek – przewodniczący, Jan Kosecki – sekretarz, Wojciech Szujecki – sekretarz[228]. Oddział łaski omawianego Związku, był jedynym, na temat, którego zachowały się informacje. Najprawdopodobniej jednak istniały w regionie łódzkim inne sekcje wyżej wymienionego Związku, gdyż w dniu 2 II 1934 r. zorganizowano na terenie Łodzi zebranie Związku Dróżników ZZZ powiatu łódzkiego. Owocem tego posiedzenia był wybór Zarządu Oddziału w składzie: Ludwik Pryczka – prezes, Adam Stasinowski – wiceprezes, Franciszek Izydorczyk – sekretarz, Andrzej Gondzi – zastępca sekretarza, Alojzy Nowicki – skarbnik oraz Franciszek Szkudlarek – członek zarządu. Do Komisji Rewizyjnej weszli: Franciszek Jóźwiak – prezes, Jerzy Kurzewski i Stanisław Kisiel jako członkowie[229].         W materiałach archiwalnych nie zachowały się informacje dotyczące liczebności organizacji.

Na terenie województwa łódzkiego, działalność związkową w ramach struktur ZZZ, prowadził Związek Zawodowy Metalowców w Polsce. Organizacja ta, utworzona została 24 V 1931 r. z połączenia następujących ugrupowań zawodowych: Federacji Pracy Przemysłu Elektrotechnicznego i Gałęzi Pokrewnych (GFP), Gospodarczego Związku Zawodowego Pracowników Fizycznych Zatrudnionych w Wytwórniach Państwowych w Polsce (KGZZ), Bezpartyjnego Związku Metalowców, Federacji Pracy Przemysłu Metalowego i Gałęzi Pokrewnych (GFP) oraz Gospodarczego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Metalowego w Polsce (KGZZ)[230]. Na czele Związku stanęli: Gustaw Zieliński – prezes, Stanisław Celejewski, Feliks Rogacki i Jerzy Leszczyński – wiceprezesi, Andrzej Teller – sekretarz generalny, Henryk Kostka – skarbnik[231].

Związek Metalowców ZZZ, w porównaniu z innymi organizacjami zawodowymi, będącymi pod kontrolą centrali warszawskiej, mógł się poszczycić znaczną liczbą zorganizowanych robotników. Na krótko po zjednoczeniu w 1931 r., Związek posiadał 22 oddziały zrzeszające 13 983 członków opłacających składki. Pomiędzy latami 1932            a 1937,  liczebność ZZM ZZZ, kształtowała się następująco: w 1932 r. Związek kontrolował 62 oddziały w których działało 12 995 związkowców, w 1933 – 63 oddziały   z 17 761 członkami. W roku 1934, ZZM ZZZ posiadał 25 341 członków; w 1936 r. – 97 oddziałów z 24 480 związkowcami, natomiast w 1937 r. organizacja stopniała do 8 857 członków[232]. Prawdziwy obraz zaangażowania w działalność Związku ilustrowały dane dotyczące związkowców opłacających składki członkowskie. Ilość działaczy wspierających finansowo swój związek zawodowy, ukazywała w sposób wiarygodny rzeczywistą liczebność organizacji. W omawianym okresie ilość robotników opłacających składki na rzecz ZZM ZZZ przedstawiała się następująco: w 1932 r. – 11 144 związkowców; 1933 r. – 13 679; 1934 r. – 19 206; 1935 r. – 22 737[233].

Związek Zawodowy Metalowców ZZZ nie posiadał organizacji w Łodzi, jednakże jego struktury funkcjonowały na terenie województwa łódzkiego. Metalowcy działający pod egidą ZZZ zorganizowali się w Głownie (powiat brzeziński) na terenie przedsiębiorstwa ,,Norblin b– cia Buch i Werner[234]. Miejscowy oddział Związku powstał     1 VII 1931 r., z inicjatywy pierwszego przewodniczącego ZZM ZZZ Głowno – Osiny, Emila Polanicy[235]. Poza wymienionym działaczem, w skład Zarządu Związku wchodzili: M. Bogusz – sekretarz, Cz. Wójcik – skarbnik[236]. W czasie walnego zebrania członków ZZM ZZZ, które odbyło się 29 I 1932 r., ustępujące kierownictwo organizacji uzyskało absolutorium, co umożliwiło wybór nowego Zarządu. Skład kierownictwa głowieńskiej organizacji przedstawiał się następująco: E. Polanica – przewodniczący, St. Rutkowski – zastępca przewodniczącego, M. Bogusz – sekretarz, W. Rubel – zastępca sekretarza,       Cz. Wójcik – skarbnik, Fr. Zwoliński – zastępca skarbnika. Do Komisji Rewizyjnej weszli: Szymczak, St. Zawadzki, J. Rozłamek[237]. Kolejne zmiany na kierowniczych stanowiskach, nastąpiły 6 XI 1933 r. Tego dnia odbyły się w Głownie wybory do Zarządu miejscowego oddziału ZZM ZZZ, w czasie których wybrano działaczy: St. Rutkowskiego na stanowisko prezesa, Gradowskiego – zastępcy prezesa, M. Bogusza – sekretarza, Marszałka – zastępcy sekretarza, Cz. Wójcika – skarbnika oraz w charakterze członków Zarządu – Domińczaka  i Wiśniewskiego. Trudno jest ocenić liczebność oraz wpływy miejscowej organizacji Związku Metalowców ZZZ wśród tutejszej społeczności robotniczej. Na łamach prasy związkowej, zachowała się notatka z początku działalności Związku, w której opisano przebieg masówki robotniczej 6 VII 1931 r., poświęconej przedstawieniu programu             i ideologii ZZZ oraz omówieniu ówczesnej sytuacji gospodarczej. W spotkaniu tym wzięło udział 300 robotników miejscowej fabryki[238].

Szczątkowe jedynie informacje, zachowały się na temat oddziału ZZM ZZZ           w Piotrkowie. Miejscowa organizacja Związku Metalowców ZZZ, została powołana do życia 29 IV 1934 r. w czasie zebrania organizacyjnego, podczas którego wybrano Tymczasowy Zarząd organizacji. W jego skład weszli: Antoni Miasek, Fr. Kurkiewicz, Fr. Klimczak, Franc Miecz oraz Roman Zalejski; do Komisji Rewizyjnej wybrano: Stefana Świderskiego, Czesława Frankowskiego i Wacława Kutalskiego[239]. Nie zachowały się niestety dane dotyczące liczebności piotrkowskiego oddziału.

Wśród organizacji zawodowych działających w ramach ZZZ, znajdował się Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Spożywczego w Polsce (dalej ZZPRS). Związek został powołany do życia w grudniu 1931 r., z połączenia Gospodarczego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Spożywczego w RP (KGZZ) oraz Bezpartyjnego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Mącznego w RP[240].

Pierwszy Zarząd Związku, wybrany w 1931 r. stanowili: J. Szurig – prezes, Bolesław Paprocki – sekretarz generalny, Janina Dobrowolska – skarbnik[241]. W łonie organizacji ZZZ, ugrupowanie nie należało do najliczniejszych. Związek Spożywców ZZZ w 1931 r. posiadał 18 oddziałów zrzeszających 3 438 członków opłacających składki;       w 1932 r. – 27 oddziałów wraz z 3 187 związkowcami; w 1933 r. – 15 oddziałów i 3 902 robotników, natomiast w 1935 r. ZZPPS zgrupował 41 oddziałów z 2 629 członkami[242].

Związek Zawodowy Spożywców ZZZ rozpoczął swoją działalność w Łodzi         14 V 1936 r. W materiałach źródłowych nie udało się odnaleźć danych na temat pierwszego składu miejscowego Zarządu Związku, jednakże na łamach prasy związkowej zachowały się informacje, dotyczące wyborów kolejnego kierownictwa łódzkiego ZZPPS ZZZ. Skład personalny Zarządu Związku Spożywców ZZZ, wybranego na przełomie lipca i sierpnia 1936 r. przedstawiał się następująco: Ziomek, Kuczyński, Bucholc, Krygier, Moszczyński, Zimiński Wawrzynowski, Kieliszkiewicz, Lipke oraz Cyruliński, który wszedł do kierownictwa, jako przedstawiciel Zarządu Głównego organizacji. Do Komisji Rewizyjnej wybrano działaczy: Jessego, Riskiego i Górskiego; w Sądzie Koleżeńskim zasiadali: Borowicz i Cichocki[243]. Ostatni Zarząd ZZPPS ZZZ przed rozłamem w kwietniu 1937 r., tworzyli: Tomasz Gajda – prezes, Józef Ceglarek – wiceprezes, Antoni Wandachowicz – sekretarz, Jan Leśniak –  skarbnik[244]. Z roku 1937 pochodzą również jedyne dane dotyczące liczebności omawianej organizacji, której stan ilościowy oszacowano na 445 członków[245]. W świetle materiałów źródłowych, udało się autorowi  odnaleźć ślady działalności oddziału ZZPPS ZZZ w Wieluniu. Miejscowe środowisko robotnicze, złożone z pracowników wieluńskich piekarń, postanowiło w dniu 31 XII 1932 r. przyłączyć się do ZZPPS ZZZ. W tym samym dniu wybrano również Zarząd wieluńskiego oddziału Związku Spożywców ZZZ, do którego należeli: J. Garncarek – prezes, A. Pacholik – wiceprezes, L. Ojrzyński – sekretarz oraz J. Urbaniak – skarbnik. Na stanowiska członków Zarządu desygnowani zostali: H. Piotrowicz, J. Duda, S. Zimny,     F. Dłubek i J. Bil[246]. Dane na temat liczebności oddziału nie zachowały się.

Na temat innych prowincjonalnych oddziałów Związku, w materiałach źródłowych  można odnaleźć jedynie bardzo ogólnikowe wzmianki. W świetle informacji archiwalnych, oddział ZZPPS ZZZ istniał w Pabianicach[247] oraz Kaliszu[248], prowadząc pracę związkową wśród pracowników piekarń i młynów.

W odróżnieniu od omówionych powyżej organizacji zawodowych, pozostałe ugrupowania robotnicze, które były podporządkowane Radzie Okręgowej ZZZ w Łodzi, odznaczały się słabością organizacyjną. Propaganda związkowa, która szczególnie prowadzona była na łamach prasy robotniczej, znajdującej się w orbicie oddziaływań kierownictwa ZZZ, przedstawiała wszystkie kontrolowane przez siebie związki zawodowe, jako ugrupowania niezwykle aktywnie pracujące oraz silnie oddziaływujące na lokalne środowisko robotnicze. W rzeczywistości, duża część z tych organizacji prowadziła bardzo skromny żywot, posiadając niewielkie wpływy wśród łódzkiej klasy robotniczej.

W tej kategorii należałoby umieścić Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Kotonowego ZZZ (dalej ZZRPK ZZZ). Robotnicy pracujący w branży kotonowej (w materiałach źródłowych funkcjonowało inne określenie omawianej branży – przemysł dziany), zorganizowali się na prawach pododdziału ZZPRW ZZZ w lecie 1934 r. Związkiem Kotoniarzy kierowali: Marian Nowakowski – przewodniczący, Grzelak – zastępca przewodniczącego oraz Kazimiwrz Branicki – sekretarz[249]. Przy ZZRPK ZZZ działała także sekcja szwaczek branży kotonowej. Zarząd organizacji stanowiły: Ewa Frajberzanka – przewodnicząca, Stefania Majewska – zastępca przewodniczącej, Janina Ziomek – sekretarka oraz Eugenia Hesowa – członek Zarządu[250]. Z powodu znikomego zasobu informacji źródłowych, trudno jest precyzyjnie określić liczebność ugrupowania. Dane archiwalne podawały, iż w zebraniach organizacyjnych Związku brało udział od 50 do 200 robotników[251].

W łódzkim, regionalnym środowisku robotniczym działał również Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Odzieżowego w Polsce ZZZ (dalej ZZPPO ZZZ). Omawiane ugrupowanie, zrzeszające pracowników branży krawieckiej, powstało w 1931 r. z połączenia Gospodarczego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Konfekcyjnego i Galanteryjnego w RP (KGZZ) oraz odłamu Centralnego Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Odzieżowego w RP (CZKZZ). Zarząd Główny ZZPPO ZZZ, wybrany w 1931 r. stanowili: W. Cholewiński – prezes, Stanisław Midzio – sekretarz generalny[252]. Ogólnopolska  organizacja Związku, posiadała w 1931r., 13 oddziałów terenowych z 4 635 związkowcami opłacającymi składki[253].

Struktury Związku Odzieżowców ZZZ w regionie łódzkim, istniały jedynie            w miejscowości Brzeziny, co było zrozumiałe ze względu na specyfikę tego ośrodka. Lokalny oddział ZZPPO ZZZ, został powołany do życia uchwałą podjętą na zebraniu miejscowych krawców w dniach 1 i 2 XI 1931 r., z inicjatywy goszczącego w Brzezinach sekretarza generalnego – St. Midzio. W czasie inauguracyjnego posiedzenia miejscowego oddziału Związku Odzieżowców ZZZ wybrano Zarząd organizacji w składzie: Edward Chudziński – przewodniczący, Jan Puczyński – sekretarz oraz członkowie: Maria Pachówna, Michalina Kuśmierkówna, R. Frydrych, A. Iwanek, Z. Rusik. W źródłach prasowych, utworzenie brzezińskiego oddziału ZZPPO ZZZ ukazywano jako jedyny ratunek dla lokalnych pracowników przemysłu krawieckiego, dotkniętych nadużyciami ze strony przedsiębiorców. Jednakże należy stwierdzić, że najprawdopodobniej z powody słabości organizacyjnej, zapewnienia te były jedynie chwytem propagandowym. Świadczyć o tym może brak informacji na temat liczebności Związku[254].

Pod auspicjami łódzkiej Rady Okręgowej ZZZ działał również oddział Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Chemicznego i Pokrewnych w RP (dalej ZZRPCHiP ZZZ). Omawiana organizacja zawodowa, została powołana do życia 24 V 1931 r., wskutek zjednoczenia się Federacji Pracy Przemysłu Chemicznego i Gałęzi Pokrewnych (GFP), Gospodarczego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Chemicznego w Polsce (KGZZ) oraz odłamów Centralnego Związku Zawodowego Robotników i Robotnic Fabryk Chemicznych w Polsce (CZKZZ) i Gospodarczego Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Mineralnego w RP[255]. Pierwszy skład Zarządu ZZRPCHiP ZZZ, wybrany podczas Zjazdu połączeniowego stanowili: Marian Cendrowski – prezes, Andrzej Czuma – sekretarz generalny[256]. Związek Robotników Chemicznych ZZZ w omawianym okresie, posiadał dosyć liczną organizację zawodową: w roku 1931 kontrolował 39 oddziałów wraz z 6 400 członkami[257].

Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Chemicznego ZZZ w Łodzi działał jedynie na terenie huty  szkła ,,Geha”. Informacje dotyczące organizacji ZZRPCHiP ZZZ zachowały się w bardzo niewielkim stopniu. Poza tym, badając dzieje łódzkiej sekcji Związku Robotników Chemicznych ZZZ, można napotkać na nieścisłości dotyczące struktur miejscowej organizacji. Podstawowa sprzeczność zachodziła w momencie ustalenia daty rozpoczęcia działalności omawianego ugrupowania zawodowego. W świetle doniesień prasowych, oddział Związku powstał prawdopodobnie w październiku 1934 r., gdyż właśnie na ten miesiąc w 1935 r. zaplanowane zostały uroczystości pierwszej rocznicy założenia łódzkiej sekcji ZZRPCHiP ZZZ. Przełom roku 1934/1935 jako genezę miejscowej organizacji Związku Zawodowego Robotników Chemicznych ZZZ, potwierdziła również decyzja o zatwierdzeniu przez Zarząd Główny kierownictwa łódzkiego oddziału  w składzie: Jan Sztombka – przewodniczący, Zygmunt Tuszyński – zastępca przewodniczącego, Bolesław Stryczek – sekretarz, Zygmunt Żuraw – zastępca sekretarza, Jan Stryczek – skarbnik, Marian Sztombka – zastępca skarbnika oraz Czesław Tuszyński, Tadeusz Ciechowicz, Zygmunt Polak – członkowie Zarządu[258]. Natomiast        w źródłach archiwalnych zachowała się dokładna data dzienna założenia miejscowego oddziału Związku – 26 I 1936[259]. Obecny stan wiedzy nie pozwala jednoznacznie określić, która z tych dat odzwierciedlała rzeczywisty początek działalności badanej organizacji. Materiały archiwalne dostarczyły również informacji na temat ostatniego składu Zarządu łódzkiego oddziału ZZRPCHiP ZZZ, przed rozłamem w kwietniu 1937 r. Kierownictwo Związku stanowili: Stanisław (?) Polak – prezes, Zygmunt (?) Tuszyński – wiceprezes,     B. Stryczek – sekretarz, Józef Kuziel – skarbnik[260]. Źródła archiwalne podały także jedyne dane dotyczące liczebności Związku w marcu 1937 r., którego stan osobowy oszacowano na 95 członków[261].

Niewielkie wpływy wśród łódzkiego środowiska robotniczego posiadał Związek Zawodowy Pracowników Fryzjerskich i Kosmetycznych ZZZ (dalej ZZPFiK ZZZ), utworzony w grudniu 1935 r[262]. O słabości organizacyjnej Związku, może świadczyć brak informacji na temat składu Zarządu Głównego ZZPFiK oraz liczebności ugrupowania.      Z materiałów archiwalnych wiadomo, iż w Łodzi Związek Fryzjerów ZZZ powstał           13 V 1936 r. Jedyne informacje na temat lokalnego kierownictwa oddziału, pochodziły      z marca 1937 r., kiedy to Zarząd Związku tworzyli: Bogumił Michalski – prezes, Kazimierz Zwierzyński – wiceprezes, Józef Jóźwiak – sekretarz oraz Ludwik Stelmaszczyk – skarbnik. Liczebność łódzkiego oddziału obliczono na 78 członków[263].

Własną organizację zawodową posiadali także pracownicy techniczni łódzkich kin, którzy w 1931 r. utworzyli Związek Zawodowy Kinooperatorów Województwa Łódzkiego ZZZ (dalej: ZZKWŁ ZZZ). Biuro oddziału mieściło się w Łodzi, początkowo przy ulicy Żeromskiego 74, anastępnie w lokalu Rady Okręgowej ZZZ przy ulicy Kilińskiego 105. Na temat pełnego składu kierownictwa miejscowych struktur Związku Kinooperatorów ZZZ, źródła archiwalne milczą, jednakże w prasie zwiazkowej zachowała się krótka wzmianka, przy okazji zorganizowanego 8 VIII 1935 r. w Łodzi, wojewódzkiego zjazdu kinooperatorów, obradującego w sali Rady Okręgowej ZZZ, o nieobecności na zebraniu przewodniczącego Związku – Marczaka. W obradach zjazdu uczestniczyli, oprócz działaczy łódzkich, delegaci z Bełchatowa, Kalisza, Łasku, Pabianic i Sieradza[264]. Struktury ZZKWŁ ZZZ, będące w początkowym stadium rozwoju słabo rozwinięte jednakże w 1935 r. wydatnie powiększyły się liczebnie[265]. Skromność informacji źródłowych nie pozwala jednakże na dokładniejsze prześledzenie dziejów Związku.

Struktury organizacyjne w Łodzi, posiadał również Związek Pracowników Zakładów Ubezpieczeń Społecznych ZZZ (dalej ZPZUS ZZZ). W Zarządzie Głównym omawianej Centrali Związkowej, która prowadziła swoją działalność w latach 1933 – 1937, zasiadali: A. Pączek – przewodniczący, Wacław Lenga i Kazimierz Horski – wiceprzedniczący, Marian Bębnowski – sekretarz oraz Jan Strzałka – skarbnik. Ugrupowanie zawodowe, niezbyt liczne, zrzeszało w 1933 r. – 7 oddziałów i 960 członków opłacających składki, natomiast w roku 1937, stan organizacyjny ZPZUS ZZZ osiągnął liczbę 1 395 związkowców[266].

Związek Ubezpieczeń Społecznych ZZZ, rozpoczął działalność wśród łódzkich pracowników, 7 X 1934 r., jednakże ukonstytuowało się ostatecznie w dniu 25 XI 1934 r., kiedy wybrano Zarząd Związku[267]. Do Zarządu ZPZUS ZZZ w Łodzi wybrano następujących działaczy: Stanisława Mikołajczyka, Józefa Kliżewskiego, Ignacego Turkowskiego, Stefana Dietricha, Jakuba Ziembę, Marię Chojnacką i Mieczysława Ledera. Zastępcami członków Zarządu zostali: Mieczysław Frakowski, Bolesław Wojciechowski, Antoni Ogłowski. W skład Komisji Rewizyjnej weszli: Władysław Andrzejewski, Stanisław Niebrzydowski, Władysław Nowakowski oraz jako zastępca Maria Nawrocka. Skład Sądu Związkowego stanowili: Kazimierz Grałka, Kazimierz Dąbrowski oraz           A. Ogłowski.

Informacje dotyczące miejscowego oddziału Związku, pochodziły jedynie               z artykułu zamieszczonego na łamach głównego organu prasowego ZZZ – ,,Frontu Robotniczego”. Niestety, z wyjątkiem składu osobowego kierownictwa lokalnej organizacji Związku Ubezpieczeń Społecznych ZZZ oraz daty utworzenia oddziału na terenie Łodzi, w prasie robotniczej nie odnotowano innych ważnych dla badacza danych,  zwłaszcza dotyczących statystyki ugrupowania, które mogłyby pomóc w określeniu stanu liczbowego Związku[268]. W źródłach archiwalnych, dane na temat działalności organizacji Pracowników Ubezpieczeń Społecznych ZZZ, nie zachowały się.

Niewielkie wpływy w łódzkim regionie robotniczym posiadał Związek Zawodowy

Dozorców Domowych w Polsce (dalej: ZZDD ZZZ). Wyżej wymienione ugrupowanie zawodowe, zostało powołane do życia 1931 r. W latach 1931 – 1934, Zarządem Głównym ZZDD ZZZ kierowali: Konstanty Turek – prezes, Antoni Szuladziński – sekretarz generalny oraz Marian Bauer –  skarbnik[269]. Stan liczebny i organizacyjny, tej niezbyt licznej Centrali zawodowej, w 1931 r. wynosił: 1 365 członków opłacających składki zgrupowanych w 7 oddziałach[270].

Oddział ZZDD ZZZ w Łodzi powstał 8 X 1933 r., jednakże działalność organizacji nie znalazła potwierdzenia w materiałach źródłowych. Dotyczyło to szczególnie składu personalnego Zarządu miejscowego oddziału Związku Dozorców ZZZ. W kwestii liczebności łódzkiego ugrupowania, zachowała się jedynie informacja o udziale 300 związkowców, w zebraniu inauguracyjnym miejscowego ugrupowania zorganizowanym    8 X 1933 r.[271]

Bardziej precyzyjnie zostało poświadczone istnienie struktur ZZDD ZZZ                w województwie łódzkim. Na prowincji, oddział Związku Dozorców ZZZ funkcjonował     w Piotrkowie, grupując w swoich szeregach 60 członków, którzy przeszli do omawianej organizacji z konkurencyjnych ugrupowań zawodowych CZKZZ oraz KCZZ[272]. Na czele Zarządu piotrkowskiego oddziału Dozorców ZZZ stanęli: Antoni Kaczkowski – przewodniczący, Feliks Poradecki – wiceprezes, Jan Jeż – sekretarz, Fr. Zieliński – zastępca sekretarza oraz J. Ruśkiewicz na stanowisku skarbnika.

Oddział ZZDD ZZZ powstał również w Radomsku, którego członkowie tworzyli dotychczas, Chrześcijański Związek Dozorców Domowych. Miejscową organizacją Związku kierowali: Antoni Machura – prezes, Józef Kawka – wiceprezes, Józef Wojnarowski – sekretarz, Kacper Wiaderek – zastępca sekretarza, Tomasz Pieścik – skarbnik oraz Franciszek Wlaźlak – zastępca skarbnika[273]. Informacje na temat daty powstania lokalnych struktur Związku oraz ich liczebności, w źródłach archiwalnych nie zachowały się.

Ostatnią organizacją zawodową, która funkcjonowała w ramach szerokiego wachlarzu ugrupowań robotniczych kontrolowanych przez łódzką Radę Okręgową ZZZ, był Związek Zawodowy Robotników Rolnych i Leśnych ZZZ (dalej: ZZRRiL ZZZ). Działalność ugrupowania, o którym w prasie związkowej można było odnaleźć jedynie wzmianki, koncentrowała się w Piotrkowie[274] oraz Uniejowie[275]. Bliższych informacji na temat dziejów organizacji ZZRRiL ZZZ, nie udało się autorowi odnaleźć.

Działalność ZZZ w Łodzi, koncentrowała się nie tylko na bezpośredniej pracy zawodowej. Przy Radzie Okręgowej ZZZ, na przełomie czerwca i lipca 1936 r. powstał Wydział Kobiet (dalej WK), którego członkinie postawiły sobie za cel integrację oraz edukację kobiet aktywnie działających w miejscowym ruchu syndykalistycznym[276]. Inicjatywa spotkała się ze znacznym zainteresowaniem pań, związanych z łódzką organizacją ZZZ. W przeciągu miesiąca, Wydział Kobiet skupił 120 aktywistek[277], które wzięły udział na początku sierpnia 1936 r. w pierwszym zebraniu organizacyjnym łódzkich członkiń ZZZ. Omawiane zebranie zaowocowało wyborem Zarządu Wydziału Kobiet w składzie: Apolonia Rybicka, Stanisława Luterkowa, Stanisława Magierowa, Wanda Dziuda, Stefania Kowalczykówna, Janina Cieślakówna, Leokadia Wojciechowska, Aniela Szafrańska, Janina Nowakowska, Maria Urbańska, Antonina Najderówna oraz Urbaniak Sabina. Wydział Kobiet nie pozostawił po swojej działalności śladów w materiałach archiwalnych. Można jednak przypuszczać, że WK powiązane z miejscowym oddziałem RIOK, prowadził w ramach tej drugiej organizacji kobiecy program edukacyjny.

 

3. LICZEBNOŚĆ ORGANIZACJI

 

Rozpatrując stan organizacyjny ZZZ w Łodzi, należy wpierw przedstawić liczebność Centrali ogólnopolskiej, która w momencie powstania w 1931 r. stanowiła poważną konkurencję dla innych ugrupowań zawodowych, działających wśród polskiej klasy robotnicze. Podstawową trudnością, jaka wyłoniła się w trakcie analizy przekazów dotyczących liczebności Związku, w jego początkowej fazie działalności, była ciągle jeszcze nie ukończona praca konsolidacyjna wśród organizacji należących do ZZZ. Zaistniała okoliczność zmusza badacza do operowania wyliczeniami szacunkowymi. W 1931 r. Centrala ZZZ zjednoczyła pod swoim sztandarem 27 ugrupowań zawodowych które liczyły łącznie 113 500 członków opłacających składki[278]. Rok 1932 przyniósł wzrost organizacyjny: ZZZ kontrolował już 31 związków zawodowych, posiadających 443 oddziały, zrzeszające 117 000 robotników, w tym 106 400 opłacających składki[279].           W latach następnych Centrala rozwijała się następująco: rok 1933 – 30 związków, 1014 oddziałów terenowych, 143 000 związkowców, 129 600 opłacających składki; 1934 r. – 30 organizacji zawodowych, 1251 oddziałów, 168 600 członków z czego 159 200 opłacało składki: 1935 r. – 24 ugrupowania zawodowe, 833 oddziały, 147 700 robotników, w tym 142 000 opłacających składki członkowskie[280]. Z powyższego zestawienia wynika iż ogólnopolska Centrala ZZZ, punkt kulminacyjny rozwoju organizacyjnego osiągnęła w 1934 r., natomiast najmocniejszą pozycję wśród polskich ugrupowań zawodowych zajmowała w 1932 r., kiedy przewyższyła liczebnie Zjednoczenie Zawodowe Polskie (dalej: ZZP), które zrzeszało 100 715 robotników, ustępując jedynie Związkowi Stowarzyszeń Zawodowych (149 799) [281].

Podstawową trudnością, jaką napotyka badacz analizując stan organizacyjny związków zawodowych, kontrolowanych przez Radę Okręgową ZZZ w Łodzi, jest brak wiarygodnych informacji, dotyczących liczebności badanych ugrupowań robotniczych. Zarządy związków poszczególnych branż, praktycznie nie prowadziły statystyk, które mogłyby posłużyć określeniu zasięgu wpływów ZZZ wśród lokalnego środowiska robotniczego. Szacunkowe dane, uzyskane poprzez analizę materiałów archiwalnych oraz prasy związkowej, posiadają wiele luk uniemożliwiających precyzyjne odwzorowanie stanu liczebnego łódzkiej organizacji ZZZ w latach 1931 – 1937.

 

 

 

 

Tabela 1

Liczebność łódzkiej organizacji ZZZ w latach 1931 – 1937

Nazwa Związku

Ilość członków

  1931    1932    1933    1934    1935    1936    1937 ²
ZZRPW ¹

50

250

1310

––³

200

320

––³

ZZPPTiS

209

––³

249

––³

––³

––³

––³

ZZRPB

––³

––³

––³

500

––³

––³

––³

ZZPSiUP

627

––³

496

––³

––³

––³

––³

ZZM

300

––³

––³

––³

––³

––³

––³

ZZPPS

––³

––³

––³

––³

––³

––³

445

ZZRPK

––³

––³

––³

200

––³

––³

––³

ZZRPO

––³

––³

––³

––³

––³

––³

––³

ZZRPCHiP

––³

––³

––³

––³

––³

––³

95

ZZPFiK

––³

––³

––³

––³

––³

––³

78

ZZKWŁ

70

70

––³

––³

690

––³

––³

ZPZUS

––³

––³

––³

––³

––³

––³

––³

ZZDD

––³

––³

300

60

––³

––³

––³

ZZRRiL

––³

––³

––³

––³

––³

––³

––³

Razem

1256

320

2355

760

890

320

618

 

¹ Ugrupowania zawodowe wraz z oddziałami terenowymi.

² Dane z marca 1937 r.

³ Brak danych

Źródło: Obliczenia własne na podstawie archiwaliów i prasy.

Z powyższych obliczeń wynika, iż organizacja zawodowa ZZZ w Łodzi nie była zbyt liczna. Szczytowy stopień rozwoju, ugrupowanie zanotowało w 1933 r., w latach następnych liczebność Związku ustabilizowała się, nie przekraczając 900 członków. Pewnych dodatkowych wskazówek, które ukazywałyby stan organizacyjny ZZZ na terenie Łodzi i okolic, dostarczają informacje poświęcone obchodom pierwszomajowym.             W materiałach archiwalnych oraz prasie związkowej zachowały się dane o liczebności manifestacji zorganizowanych 1 Maja w latach 1934 – 1936. Na łamach ,,Frontu Robotniczego” ilość uczestników pochodów na cześć Święta Pracy, była niejednokrotnie zawyżana. W 1934 r. kiedy po raz pierwszy ZZZ uczcił 1 Maja demonstracją, zdaniem organizatorów na łódzkich ulicach manifestowało 700 robotników, w Tomaszowie Mazowieckim w pochodzie wzięło udział 1000 osób[282], natomiast w Pabianicach                 i Piotrkowie przygotowano okolicznościowe akademie[283]. Źródła archiwalne częściowo zweryfikowały te dane: pochód w Łodzi miał liczyć 700 uczestników, Tomaszowie Mazowieckim 400 osób oraz w Brzezinach – 300 manifestantów[284]. Pierwszomajowy debiut łódzkiej organizacji, nie spełnił oczekiwań organizatorów, niska frekwencja zaniepokoiła również Centralny Wydział ZZZ, w imieniu którego na łamach ,,Frontu Robotniczego” wypowiedział się Sekretarz Generalny CW ZZZ – J. Szurig[285].

Informacje dotyczące pochodów na cześć Święta Pracy, zorganizowanych w roku 1935 przez łódzką Radę Okręgową ZZZ, również posiadają wiele sprzeczności. Pismo ,,Front Robotniczy” podało, iż manifestacja pierwszomajowa w Łodzi liczyła 2 500 osób[286], natomiast według sprawozdania miesięcznego wojewody na demonstracji obecnych było 800 osób[287]. W tym samym sprawozdaniu odnotowano również ilość uczestników pochodów majowych zorganizowanych przez regionalne oddziały Związku na terenie województwa łódzkiego. W powiecie brzezińskim manifestacje odbyły się w Tomaszowie Mazowieckim przy udziale 400 osób oraz Brzezinach, gdzie demonstrowało 300 uczestników i Strykowie z 200 robotnikami. W powiecie kaliskim, pochód pierwszomajowy zorganizowano w Brudzewie z udziałem 80 demonstrantów (rok wcześniej w manifestacji wzięło udział 100 osób), natomiast w Kaliszu odbył się wiec, który zgromadził 100 osób[288]. Dzień 1 Maja był również okazją do przygotowania okolicznościowych akademii, których liczebność w 1935 r. powodowała wiele kontrowersji. Akademia pierwszomajowa Związku w Piotrkowie, według prasy związkowej podporządkowanej ZZZ, zgromadziła 1 000 uczestników, natomiast w źródłach archiwalnych zachowała się informacja, iż na uroczystość przybyło jedynie 200 osób[289]. W powiecie łaskim, akademię 1 Maja przy udziale 150 słuchaczy, zorganizował oddział ZZZ w Pabianicach[290].

Nieco mniej danych zachowało się na temat uroczystości majowych w 1936 r.       W Łodzi, Święto Pracy uczczono pochodem liczącym, według źródeł Związku 3 000 członków organizacji opłacających składki. Manifestacja posiadała bardzo uroczystą oprawę: na czele pochodu związkowcy nieśli 6 sztandarów i 36 czerwonych proporców oraz transparenty z hasłami i żądaniami robotniczymi. W demonstracji udział wzięły trzy orkiestry, natomiast kroczących czwórkami manifestantów ochraniała maszerująca po bokach pochodu milicja robotnicza[291]. Tomaszów Mazowiecki rezygnując w 1936 r. z pochodu, zorganizował 1 Maja akademię, która zgromadziła 300 osób[292]. Liczebność manifestacji pierwszomajowej w Piotrkowie zachowała się na łamach pisma ,,Tydzień Robotnika”, tygodnika sprzyjającego PPS . Redakcja pisma obliczyła pochód ZZZ w Piotrkowie na 83 uczestników[293], jednakże z uwagi na wrogi stosunek ,,Tygodnia Robotnika” do organizacji syndykalistycznej, liczba manifestantów mogła zostać zaniżona.

Zaprezentowane powyżej dane na temat udziału członków oraz sympatyków ZZZ w pochodach pierwszomajowych, mogą posłużyć bardziej precyzyjnemu zilustrowaniu stanu organizacyjnego Związku, w interesującym nas przedziale czasowym. Przeanalizowane informacje, pomimo kontrowersji dotyczących ich wiarygodności ukazują stopień zaangażowania pojedynczych członków Związku w działalność organizacji. Synteza danych liczbowych pozwala jednak na porównanie ilości uczestników manifestacji konkurencyjnych organizacji robotniczych. W 1934 r., kiedy Rada Okręgowa ZZZ zgromadziła na ulicach Łodzi 700 osób, Poalej Syjon Prawica zorganizowała pochód liczący 120 uczestników, natomiast wspólna manifestacja PPS, Bundu, Niezależnej Socjalistycznej Partii Pracy (dalej NSPP) i KCZZ liczyła 4 300 członków[294]. Przewaga liczebna socjalistów w czasie Święta Majowego była więc przytłaczająca. Jednakże organizacja ZZZ na prowincji potrafiła w czasie uroczystości pierwszomajowych uzyskać przewagę, czego dowodem była manifestacja Związku w Tomaszowie Mazowieckim  licząca 400 demonstrantów, dwukrotnie przewyższająca liczebnie pochód zorganizowany wspólnie przez PPS, Bund i NSPP, który zgromadził 200 uczestników[295].

Łódzka organizacja ZZZ, w dniu 1 V 1935 r. wyprowadziła na ulice miasta 800 osób, jednakże liczba członków Związku była niewielka w porównaniu do ilości uczestników pochodów Poalej Syjon Prawicy (1000 osób) oraz wspólnej manifestacji PPS, Bundu, NSPP i KCZZ (4 000 członków). Mniejszą demonstrację zorganizowała jedynie PPSdFR (200 uczestników)[296]. Zakładając, iż zanalizowane informacje można uznać za wiarygodne, Rada Okręgowa ZZZ w Łodzi nie stanowiła zbyt dużej siły w mieście i regionie. Dane liczbowe w sposób syntetyczny ukazuje poniższa tabela:

Tabela 2

Liczba członków ZZZ w Łodzi i na prowincji, uczestniczących w obchodach           1 Maja w latach 1934 – 1936.

Miejscowość

1934

1935

1936

Łódź

700

  800 ²

3 000

Brzeziny

300

300

–––

Brudzew

100

80

–––

Kalisz

–––

100

–––

Pabianice

–––

   150 *

–––

Piotrków

–––

     200 ³ *

83

Stryków

–––

200

–––

Tomaszów Maz.

  400 ¹

400

  300 *

Razem

1 500

2 230

3 383

 

¹ Prasa związkowa podała liczbę 1 000 uczestników.

² Prasa robotnicza obliczyła ilość demonstrantów na 2 500 osób.

³ W prasie zachowała się informacja, która określiła liczebność akademii na 1 000  robotników .

* Liczba uczestników akademii pierwszomajowych.

Źródło: Obliczenia własne na podstawie archiwaliów i prasy.

Kwestia stanu liczebnego łódzkiej organizacji ZZZ, z uwagi na brak precyzyjnych  i obiektywnych danych, pozostaje nie rozstrzygnięta. Przytoczone przez autora informacje dotyczące ilości związkowców w oddziale łódzkim oraz na terenie województwa, jak również liczby uczestników obchodów pierwszomajowych, różnią się między sobą utrudniając ostateczną stopnia rozwoju miejscowej organizacji ZZZ. Biorąc jednakże pod uwagę iż informacje pochodzące ze źródeł archiwalnych odznaczały się dosyć dużą wiarygodnością, należy stwierdzić że Rada Okręgowa ZZZ w początkowym stadium rozwoju przypadającym na 1931 r. zrzeszała około 1 300 członków, a następnie punkt kulminacyjny swoich wpływów w regionie łódzkim osiągnęła w 1933 r. kontrolując 2 355 robotników. Liczby te niewiele odbiegały od ustaleń Marii Nartonowicz – Kot, która         w swojej pracy poświęconej łódzkiemu ruchowi socjalistycznemu, określiła ilość członków ZZZ na niecałe 2 000 związkowców[297]. Niski stan organizacji Związku syndykalistycznego w Łodzi, potwierdziła również Barbara Wachowska, obliczając zasięg wpływów ZZZ wśród  miejscowych włókniarzy w 1935 r., na 5% w skali ogółu zatrudnionych w tej branży robotników[298]. Ustalenia te, dowodziłyby iż ZZZ w Łodzi          i regionie nie był ugrupowaniem masowym, stanowiąc jedynie margines na tle mozaiki lokalnego ruchu zawodowego.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

4. ,,POLSKI SYNDYKALIZM”– CHARAKTERYSTYKA ZAŁOŻEŃ IDEOLOGICZNYCH ZZZ 

 

W historiografii polskiej myśli społecznej okresu międzywojennego, syndykalizm wyróżniał się, wśród innych teorii polskiego ruchu zawodowego, oryginalnością założeń programowych i teoretycznych. Niestety, zasady syndykalistyczne nie doczekały się wnikliwego opracowania ,które umożliwiłoby syntezę informacji dotyczących tego  tematu. Dodatkową trudność stanowi ciągła ewolucja   ideologiczna   ZZZ,  wynikająca  ze

ścierania się wewnątrz związku, różnorodnych tendencji ideologicznych. Trzeba bowiem pamiętać że Związek Związków Zawodowych stanowił swoisty konglomerat organizacji zawodowych często zasadniczo różniących się od siebie. Niemniej jednak w toku rozwoju organizacji (między1931 a1939 r.) stronnictwo syndykalistyczne osiągnęło kluczową rolę

w zarządzie Związku i utworzyło niewątpliwie oryginalną wersję myśli robotniczej zwaną potocznie ,, Polskim Syndykalizmem”

 

ŹRÓDŁA I TEORETYCY SYNDYKALIZMU.

 

           Syndykalizm jako radykalny ruch związkowy ,powstał w ostatniej dekadzie XIX w., kiedy to w szeregi europejskich organizacji robotniczych zaczęli przenikać działacze anarchistyczni, którzy zrażeni nieskutecznością taktyki ,,czynu indywidualnego” rozpoczęli agitację w środowiskach pracowniczych[299]. Wpływ ideologii wolnościowej wśród pracowników, zaowocował wyodrębnieniem się z szeroko pojętego ruchu związkowego o profilu anarchosyndykalistycznym.

Złoty wiek anarchosyndykalizmu w europejskim i amerykańskim ruchu związkowym przypadał na pierwsze ćwierćwiecze XX w. W tym okresie związki syndykalistyczne ujednoliciły się organizacyjnie, najpierw w Hiszpanii, później w Rosji      i Stanach Zjednoczonych, zaś na skalę międzynarodową po roku 1920, kiedy rozłamy wywołane stosunkiem do rewolucji bolszewickiej wśród syndykalistów rewolucyjnych, doprowadziły do wyodrębnienia się Międzynarodówki anarchosyndykalistycznej w 1922 r. z siedzibą w Berlinie.[300]

Głównym teoretykiem syndykalizmu był francuski intelektualista Georges Sorel.          W jego, przesiąkniętej kultem pracy doktrynie, marksistowską walkę klas zastąpiła walka wytwórców z niewytwórcami, mająca odprowadzić do ustanowienia społeczeństwa ,,wolnych wytwórców, pracujących w bezpańskich warsztatach”. Pojęcie wytwórców, choć odnosiło się przede wszystkim do robotników, ogarniało także rzemieślników, właścicieli przedsiębiorstw uczestniczących osobiście w procesie produkcji lub jej zarządzaniu, w odróżnieniu od tych, którzy z tytułu własności czerpali korzyści osobiste bez wkładu własnej pracy (elementy pasożytnicze). Wyzwolenie klasy robotniczej miało nastąpić nie w drodze walki politycznej, którą byli zainteresowani jedynie zawodowi politycy, wykorzystujący ruch robotniczy do własnych celów i korzyści, ale poprzez ,,akcję bezpośrednią” na terenie warsztatów pracy, rozwijaną aż do strajku generalnego, w wyniku którego miał ulec likwidacji kapitalistyczny ustrój społeczny. Decydującą rolę w walce wyzwoleńczej robotników miały odegrać syndykaty, one też po odniesionym zwycięstwie miały kierować procesem wytwarzania oraz całym społeczeństwem.[301]

Istotną cechę doktryny Sorela stanowiła krytyka demokracji parlamentarnej, opartej na głosowaniu powszechnym i systemie wielopartyjnym. W demokracji parlamentarnej, francuski ideolog syndykalizmu widział jedynie parawan osłaniający interesy warstw pasożytniczych, była też ona, w myśl jego filozofii, źródłem dezintegracji społecznej                i pospolitych nadużyć w sferze publicznej, a także demoralizacji ludzi pracy. Do zbudowania nowego społeczeństwa powołana była, zdaniem Sorela, przede wszystkim klasa robotnicza, którą w odróżnieniu od innych klas społecznych cechował immanentny heroizm. Tylko ona mogła zatrzymać i odwrócić proces degeneracji społecznej , będącej wynikiem panującego systemu kapitalistycznego, była bowiem jedyną klasą zdolną do rewolucyjnego ,,czynu”, w którym francuski myśliciel upatrywał obok ,,twórczej pracy” najważniejszy wyznacznik człowieczeństwa.[302]

Zwolennikiem poglądów Sorela na ziemiach polskich  był  Stanisław  Brzozowski.

Sorelizm ukształtował poglądy Brzozowskiego, który przejął od francuskiego myśliciela ideę moralnego heroizmu i absolutnie rozumianej samodyscypliny proletariatu jako klasy wytwórczej. Według Brzozowskiego zasady organizacji i pracy miały być oparte na działalności wolnych, samorzutnie zawiązanych stowarzyszeń robotniczych tzw. syndykatów. Funkcjonowanie ich miała regulować zasada wzajemnej ugody i kooperacji wytwórców, zamiast raz przyjętego kierownictwa organizacyjnego czy państwowego, w którym S. Brzozowski widział instrument odgórnie narzuconej władzy i przemocy.[303] Spoiwem życia zbiorowego miała być ,,celowa i rozumna organizacja pracy” oraz miłość do niej wraz z ,,samodzielną świadomością prawną” toteż polski myśliciel syndykalistyczny dążył do ,,przetworzenia pracy z musu w przedmiot miłości i swobody”[304]. Brzozowski poprzez kult pracy głosił, podobnie jak Sorel, ideologię ,,czynu”, przeciwstawnego szlacheckiej pogardzie dla pracy oraz mieszczańskiej i inteligenckiej postawie konsumpcyjnej. Niepodległa polska miała być państwem wyzwolonej pracy, syndykalistycznym państwem producentów.[305]

Syndykaliści polscy, czerpiąc z ideologii Sorela, bardziej afirmowali postać Stanisława Brzozowskiego, powołując się na jego dorobek teoretyczny, ilekroć chcieli uzasadnić swój postulat silnego, sprzymierzonego z wytwórcami, państwa, które oprócz rozwiązania kwestii socjalnej zapewniłoby Polsce godne miejsce wśród  narodów Europy, a jednocześnie status wielkiego mocarstwa. W tej kluczowej dla ruchu robotniczego sprawie rozchodzili się z Sorelem, przeciwnikiem władzy politycznej i instytucji państwa. Właśnie stosunek ruchu zawodowego do państwa wyróżniał polską myśl syndykalistyczną z pośród innych teorii syndykalistycznych. Jeden z najważniejszych ideologów ZZZ Kazimierz Zakrzewski podkreślał, że ,,syndykalizm polski, w odróżnieniu od przedwojennego (przed I Wojną światową), we Francji, negującego państwo, czy też od syndykalizmów powojennych, pertraktujących z nim, jest więc w pełni ruchem państwowo tworzącym i podtrzymującym (państwo)”. Najdobitniej państwowotwórczą rolę ruchu zawodowego K. Zakrzewski przedstawił pisząc: ,,Wierzymy w ponadklasowe państwo. Państwo jest inkarnacją dziejowej roli narodu i jako takie nie może stać się nigdy państwem klasy”

 

PROPOZYCJE PROGRAMOWE I DZIAŁALNOŚĆ POLSKICH SYNDYKALISTÓW.

 

Początki polskiej myśli syndykalistycznej, która odrodzona w okresie międzywojennym, zmaterializowała się w ideologii Generalnej Federacji Pracy, organizacji robotniczej związanej ze Związkiem Naprawy Rzeczypospolitej, a następnie      ZZZ, wiążą się z działalnością publiczną dwóch piłsudczyków. Warto przytoczyć ich życiorysy, ponieważ pozwalają one zorientować się, z jakich środowisk wywodzili się reprezentatywni przedstawiciele tak nowej ,w polskich warunkach, doktryny politycznej jaka był syndykalizm.

Wybitnym, mogącym poszczycić się znacznym dorobkiem naukowym teoretykiem syndykalizmu był Kazimierz Zakrzewski, historyk dziejów starożytnych i Bizancjum. Urodzony w 1900 r. w rodzinie profesorskiej, od wczesnej młodości pozostawał pod wpływem doktryny G. Sorela i poglądów S. Brzozowskiego. W 1918r. jako ochotnik brał udział w walkach z nacjonalistami ukraińskimi pod Lwowem i w tym okresie rozpoczął studia wyższe w Krakowie, kontynuowane następnie we Lwowie, gdzie w 1923r. uzyskał stopień doktora. Jako stypendysta, dwa lata później wyjechał do Francji , zaś po powrocie do kraju oraz uzyskaniu habilitacji w 1927r. wykładał na uniwersytecie poznańskim. W roku 1935, już jako profesor, objął katedrę na uniwersytecie warszawskim. Będąc zwolennikiem federalistycznych koncepcji obozu belwederskiego, w 1926r. przystąpił do Związku Naprawy Rzeczypospolitej, w 1928r. był jednym z twórców syndykalistycznego programu Generalnej Federacji Pracy.

Prowadził bardzo ożywioną działalność publicystyczną. Zamieszczał artykuły, eseje oraz rozprawy w pismach: ,,Słowo Powszechne” (lwowskie), ,,Sprawy Polskie”, ,,Droga”, ,,Przełom”, ,,Naród i Państwo”, ,,Przegląd Współczesny”, ,,Pion”, ,,Front Robotniczy”. Współpracował stale z GFP i ZZZ, a od III Kongresu ZZZ, który odbył się między7 a8 III 1937, działał w jego ścisłym kierownictwie. Po klęsce wrześniowej był współorganizatorem Związku Syndykalistów Polskich. Aresztowany w styczniu 1941r. został rozstrzelany w Palmirach w marcu tego roku.

O ile K. Zakrzewski reprezentował klasyczny typ intelektualisty – społecznika, to drugi z kolei teoretyk ruchu syndykalistycznego, Jerzy Szurig, był człowiekiem przedkładającym działanie praktyczne nad działalność teoretyczną. Starszy od                        K. Zakrzewskiego o lat siedem, posiadający wykształcenie prawnicze, przed pierwszą wojną światową aktywnie działał w Związku Młodzieży Postępowo-Niepodległościowej i w Związku Strzeleckim. W latach 1914-1915 służył w Legionie Bajońskim we Francji, pod koniec wojny należał do ,,Zetu”,  ochotniczo brał udział w wojnie 1920r. Po demobilizacji nawiązał znajomość z Bolesławem Srockim z federalistycznej ,,Straży Kresowej”, gdzie zaprzyjaźnił się ze Zdzisławem Lechnickim, późniejszym przewodniczącym ZNR. Był redaktorem ,,L’Est Polonais” (od 1922r. pod tytułem ,,L’Est Europeen”) i ,,Les Questions Minoritaires”. Po przewrocie majowym, był jednym z założycieli i przywódców ZNR, którego organ naczelny ,,Przełom”, wychodził pod jego redakcją do 1935r. na łamach którego rozwijał koncepcje syndykalistyczne. Będąc niezwykle sprawnym organizatorem, zaangażował się w działalność  GFP, a w momencie powstania ZZZ, wszedł do władz naczelnych tej organizacji, zaś w połowie lat trzydziestych stał się jednym z najbardziej zaufanych stronników Jędrzeja Moraczewskiego. W okresie okupacji działał w Biurze Informacji i Propagandy ZWZ. Podobnie jak K. Zakrzewski, został rozstrzelany w Palmirach w czerwcu 1941r.[306]

Obaj teoretycy syndykalizmu pozostawili po sobie obfitą spuściznę publicystyczną     w której nakreślili przyszły model ustroju społeczno-politycznego Polski. K. Zakrzewski twierdził że w polskim interesie społecznym należało przeciwstawić strukturze państwa politycznego, organizację państwa na zasadach syndykalistycznych, opierającego się na samorządzie wytwórców reprezentowanych przez klasę robotniczą. Kluczową rolę w tak zorganizowanym państwie miały pełnić organizacje zawodowe. Z wielkim zapałem teoretycy syndykalistyczni krytykowali demokrację parlamentarną, demaskując ją jako zafałszowaną formę dominacji warstw pasożytniczych, w postaci zawodowych polityków, działa ramach systemu partyjnego[307].

Bodźcem do próby sformułowania syndykalistycznego programu, stało się  uchwalenie konstytucji marcowej w 1921 roku. Jerzy Szurig podjął się krytyki ustawy zasadniczej, a dokładniej zawartych w niej propozycji ustrojowo-politycznych które autor bezpośrednio powiązał z kwestią socjalną. W okolicznościowym artykule, opublikowanym w języku francuskim w ,,L’Est Polonais”, J. Szurig wychodził z założenia, że konstytucja eksponując  wyższość zasady władzy ustawodawczej nad wykonawczą, była jedynie kopią wzorca zapożyczonego z francuskiej ustawy zasadniczej, który zupełnie nie pasował do polskich warunków społeczno – politycznych. Wychodząc z założenia, że ,,państwo polityczne” zbankrutowało, autor opowiadał  się za organizacją  państwa polskiego na nowych zasadach. Twierdził że ustrój Polski powinien opierać się na ,,współpracy władz publicznych i zgromadzeń, do których wchodziliby wybierani przedstawiciele ugrupowań zawodowych: rolniczych, przemysłowych, handlowych oraz robotniczych związków zawodowych. Organizacje i związki zawodowe będą uczestniczyły w zarządzaniu wszystkimi sprawami gospodarczymi i socjalnymi państwa, a w szczególności związki robotnicze będą miały pieczę nad pracą. Poprzez te ugrupowania i stowarzyszenia, składające się z ludzi kompetentnych, państwo będzie mogło sprawować kontrolę nad produkcją i podziałem bogactw”[308]

W okresie między  1921 r. a 1926 r., idea syndykalistycznej reformy ustroju państwa nie była popularyzowana wśród szerszego audytorium. Zmiana sytuacji nastąpiła po przewrocie majowym, który w opinii przeważającej części społeczeństwa stanowił zwycięstwo lewicy, gdyż właśnie z tą opcją polityczną utożsamiano początkowo Józefa Piłsudskiego i jego stronników . W tym roku powstał Związek Naprawy Rzeczypospolitej (dalej ZNR) w zarządzie którego, dominowali J. Szurig i K. Zakrzewski. Wokół nich, zgromadzili się syndykaliści oraz piłsudczykowscy społecznicy, którzy w myśl sanacyjnej ,,ideologii” odnowy moralnej, połączonej z radykalną krytyką partyjnictwa, z łatwością przyjęli teorię ,,bankructwa państwa politycznego”, a co za tym idzie, stali się zwolennikami ideologii polskiego syndykalizmu . ,,Naprawa” była pierwszą organizacją w Polsce, która wystąpiła publicznie z hasłami syndykalistycznymi[309], do czego najwięcej przyczynił się J. Szurig, m. in. pełniąc funkcję redaktora organu prasowego ZNR – ,,Przełomu”. Stanowisko to zachował, także w okresie późniejszym, kiedy to z połączenia ZNR z Partią Pracy powstało Zjednoczenie Pracy Wsi i Miast. Syndykaliści zgłosili również akces do powstałego w 1928r. Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, gdzie mogli wziąć udział w dyskusji nad reformą konstytucji, w trakcie której ostro krytykowali polski parlamentaryzm. Postulowali oni utworzenie Izby Gospodarczej  posiadającej uprawnienia równe Sejmowi Rzeczypospolitej, w skład której miały wchodzić osoby odznaczające się kompetencją, desygnowane przez robotnicze i pracownicze organizacje zawodowe oraz przez związki pracodawców- przemysłowców, handlowców                         i rzemieślników, a także osoby wykonujące wolne zawody, zrzeszenia spółdzielcze itp. Bardziej radykalne stanowisko reprezentował K. Zakrzewski, który w 1930r. opowiedział się za utworzeniem Izby Syndykalnej, zrównanej w prawach z Izbą Polityczną (Sejmem), posiadającej nad nią przewagę w procesie ustawodawczym[310].

Opracowywanie bardziej szczegółowego programu, nastręczało zwolennikom            J. Szuriga i K. Zakrzewskiego wielu trudności, wynikających ze sporów teoretycznych między działaczami ,,naprawiackimi”, dla których propozycje syndykalistów były nazbyt radykalne społecznie. Pewien prototyp programu stanowiły ,,Nasze cele i hasła”, opublikowane pod koniec 1926r. piśmie ,,Solidarność Pracy”[311] w następującym brzmieniu:

 

–          Potęga ruchu zawodowego, uniezależnionego od partii politycznych;

–          Zespolenie związków zawodowych i ścisła współpraca organizacji pracowników fizycznych i umysłowych;

–          Walka z upośledzeniem ekonomicznym, a co za tym idzie, kulturalnym i politycznym klasy pracującej;

–          Bezpośredni udział organizacji robotniczych w rządach państwem i w kierowaniu produkcją;

–          Uzyskanie przez zorganizowanych wytwórców – pracowników decydującego wpływu na politykę ekonomiczną państwa;

–          Podporządkowanie procesu produkcji wymogom najwyższego dobra narodu: jego niepodległości politycznej i gospodarczej ;

–          Szerzenie kultu pracy wśród warstw pracujących i całego społeczeństwa.

 

Wymienione postulaty mieściły się w  opublikowanym programie ,,Naprawy”,               z wyjątkiem stwierdzenia o ,,decydującym wpływie wytwórców-pracowników na politykę ekonomiczną państwa”. Deklaracja programowa ZNR mówiła tylko o ,,udziale klasy pracującej w kierownictwie procesem wytwórczości”. Niestety nie można ustalić, czy doszło w tej sprawie do kontrowersji pomiędzy kierowaną przez J. Szuriga ,,Solidarnością Pracy” a kierownictwem ZNR.

W latach 1926-1929, azatem w okresie poprawy koniunktury gospodarczej, zmniejszenia bezrobocia oraz pewnego polepszenia warunków pracy i płacy, syndykaliści realizując hasło  ,,pracy od podstaw”, prowadzili aktywną działalność na polu produkcyjnym i zawodowym, przeciwstawiając ją ,,bezpłodnemu politykowaniu” utożsamianego z pracą polskich parlamentarzystów. Wzmocniona w ten sposób klasa robotnicza, miała w przyszłości przejąć kierowniczą rolę w państwie. Bezpośrednio po przewrocie majowym K. Zakrzewski przewidywał możliwość dopuszczenia robotników do udziału w zyskach i akcjach przedsiębiorstw, co umożliwiłoby osiągnąć demokratyzację produkcji w kierunku tzw. kapitalizmu zbiorowego. W wyniku tych przekształceń, wyłoniłby się nowy ,,<<naród wytwórców>>”, zrzeszający wszystkich pracowników produkcyjnych, a podobny do dzisiejszej burżuazji. Walka klasowa, w tych warunkach miała wygasnąć samoistnie. Tego rodzaju perspektywę uważał za realną, jednak nie spełniała w pełni jego ideologicznych oczekiwań. Obawiał się bowiem, że polska klasa robotnicza mogłaby ulec mieszczańskim przyzwyczajeniom tracąc zarazem swoje naturalne cechy heroiczne. Klasa robotnicza – według K. Zakrzewskiego – powinna stopniowo powiększać swój udział w kierownictwie  przedsiębiorstw, aż do przejęcia nad nimi całkowitej kontroli. W tak zarządzanych zakładach produkcyjnych, wokół ekonomicznych organizacji proletariatu, miałyby zgrupować kapitały oraz jednostki twórcze, posiadające niezbędne kwalifikacje potrzebne do kierowania produkcją. Związki zawodowe przejęłyby natomiast kompetencje spółek akcyjnych, które uległyby likwidacji wraz z umorzeniem praw własności. Taki sposób przeprowadzenia radykalnych reform miałby się odbyć na drodze polubownej, pozbawionej rewolucyjnych wstrząsów. W teorii K. Zakrzewskiego proponowane uspołecznienie miało dotyczyć jedynie spółek akcyjnych – o innych kapitalistycznych przedsiębiorstwach nie było mowy.

Dotychczasowe rozważania o ideologii polskich syndykalistów uwzględniały głównie ich wypowiedzi publicystyczne z pierwszych lat po przewrocie majowym. Powstaje więc pytanie, czy ideologia ta była rozwijana i podlegała ewolucji w latach późniejszych? Aby odpowiedzieć na nie, należy uwzględnić sytuację polityczną w Polsce w latach trzydziestych XX wieku oraz czynniki wpływające na działalność syndykalistów w tym okresie. Otóż od momentu wstąpienia GFP w szeregi ZZZ w dniu 25 maja 1931r. działalność ideowa ruchu syndykalistycznego uległa wyraźnemu zmniejszeniu, co uwidoczniło się w związku z jego nową sytuacją – ideolodzy zrzeszeni w GFP utracili możliwość samodzielnego działania, co łączyło się z przymusem zawierania kompromisów programowych z działaczami innych propiłsudczykowskich organizacji zawodowych. Zmieniły się również warunki społeczno – gospodarcze w II Rzeczypospolitej. Szereg nowych problemów, zmusił działaczy syndykalistycznych, do skoncentrowania się na codziennej walce o prawa pracownicze. Toteż zamiast rozwijania nowych koncepcji teoretycznych, zajmowali się tematyką polityki gospodarczej i socjalnej kolejnych rządów pomajowych. Tendencja ta szczególnie uwidoczniła się w  publicystyce głównego organu prasowego ZZZ  – ,,Frontu Robotniczego”, w którym problematyka teoretyczna zajmowała dużo mniej miejsca niż w ,,Przełomie” z lat dwudziestych oraz w prasie dawnej GFP i nie zawierała w zasadzie nowych myśli. W porównaniu z poprzednim okresem, próbowano eksponować niektóre zagadnienia z pominięciem innych. Wraz z rosnącym wpływem prawicowego stronnictwa piłsudczykowskiego na kierownictwo obozu majowego (rządy pułkowników) zaniechano promowania przebudowy państwa w duchu syndykalistycznym; dyskusja nad zasadami ustrojowymi odżyła dopiero w związku z nową konstytucją i ordynacją wyborczą 1935r., dotyczyła jednak w głównej mierze problemu ograniczeń swobód obywatelskich. Wartym podkreślenia jest fakt, że właśnie dyskusja nad kontrowersyjnymi zasadami nowej ordynacji wyborczej, uwidoczniła opozycyjne nastawienie kierownictwa ZZZ do czynników rządowych. Analizy tego zagadnienia podjął się Janusz Żarnowski rozpatrując je w kontekście dekompozycji obozu majowego po śmierci J. Piłsudskiego 12 V 1935r. oraz rozwiązania BBWR przez Walerego Sławka 30 X 1935r.[312] Autor w swoim artykule przytoczył fragment memoriału wystosowanego 18 VI 1935 r. przez Centralny Wydział ZZZ do premiera W. Sławka, podpisanego przez              J. Moraczewskiego, M. Malinowskiego, Z. Gardeckiego i A. Pączka. List ten, był wyrazem krytyki projektu ordynacji wyborczej, która miałaby ograniczyć prawa wyborcze polskim robotnikom. Przywódcy ZZZ żądali zwiększenia ilości delegatów organizacji zawodowych w zgromadzeniach okręgowych, co umożliwiłoby uzyskanie większego wpływu organizacji robotniczych na zatwierdzanie kandydatów na posłów.[313] W sprawie stosunku do wyborów , doszło w łonie ZZZ do dyskusji w dniu 21 VII 1935 r., w czasie posiedzenia Rady Naczelnej ZZZ, kiedy to J. Moraczewski oraz J. Szurig opowiedzieli się przeciwko wystawianiu kandydatów na posłów. Wniosek ten jednak odrzucono, uchwalając pozostawienie wolnej ręki członkom organizacji w sprawie wyborów. Opozycyjny kierunek ZZZ w stosunku do czynników rządowych pogłębiał się wraz z radykalizacją programu Związku, zmierzającego, zdaniem Janusza Żarnowskiego w kierunku ideologii anarchosyndykalistycznej.[314] W okresie tym syndykaliści poczęli zalecać kojarzenie działalności związkowej z walką polityczną przeciwko totalitarnym tendencjom kół rządzących. Z kolei wykorzystując proces radykalizacji nastrojów klasy robotniczej i na fali masowego ruchu strajkowego syndykaliści zaczęli  podkreślać klasowy charakter swoich idei oraz popularyzować hasło ,,akcji bezpośredniej”, sprowadzanej jednakże jedynie do walki strajkowej, a zwłaszcza do strajków okupacyjnych. Wszystkie te czynniki sygnalizowały ewolucję polskiego syndykalizmu, który z ruchu prorządowego stał się antyrządowym, zwłaszcza w momencie odrzucenia uchwałą III Kongresu ZZZ, obradującego w dniach 7 i 8 III 1937r.,  deklaracji pułkownika Adama Koca wygłoszonej    21 II 1937r., co oznaczało odmowę przystąpienia Związku do Obozu Zjednoczenia Narodowego.[315] Fronda w stosunku do OZN okazała się katastrofalna w skutkach dla ZZZ,      w łonie którego doszło w kwietniu 1937 r. do rozłamu. Wyłoniła się z niego osłabiona kadrowo lecz zwarta ideologicznie w duchu syndykalistycznym organizacja zawodowa.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

III. OBRONA PRAW PRACOWNICZYCH ORAZ TAKTYKA STRAJKOWA.

 

Podstawowym   zadaniem   związków    zawodowych,   była   obrona   interesów  klasy

robotniczej, ze szczególnym uwzględnieniem członków własnych organizacji. Działacze robotniczy, aby osiągnąć zamierzony cel, stosowali różnorodne formy nacisku na kierownictwo przedsiębiorstw: pisma i petycje w konkretnych sprawach, konferencje         z zarządami fabryk, inicjowanie kontroli inspektorów pracy oraz w ostatecznych wypadkach akcje strajkowe. Ugrupowania zawodowe używały środków nacisku bezpośredniego w celu uzyskania poprawy warunków pracy i płacy, lecz również aby osiągnąć konkretne korzyści polityczne. Przedstawioną w zarysie taktykę związkową stosowały wszystkie organizacje robotnicze, różniąc się jedynie między sobą stopniem radykalizacji postulatów i akcji robotniczych. Działacze ZZZ, pomimo słabości organizacyjnej, usiłowali wypełniać swoje obowiązki wobec robotników znajdujących się w zasięgu oddziaływań ugrupowania. Jednakże spośród mozaiki organizacji zawodowych ZZZ prowadził działalność z piętnem prorządowej centrali robotniczej, poddawanej często druzgocącej krytyce ze strony konkurencyjnych związków zawodowych.

ZZZ powstał w okresie niezwykle trudnym, dotkniętym skutkami kryzysu, który wywołany został niespotykanym dotąd załamaniem się gospodarki kapitalistycznej pod koniec 1929 r. Szczególnie mocno spadek koniunktury gospodarczej, który doprowadził do poważnego ograniczenia produkcji, odczuł polski przemysł a co za tym idzie, również łódzkie podmioty ekonomiczne. Lokalne przedsiębiorstwa w sposób gwałtowny ograniczyły produkcję przemysłową, co spowodowało redukcję pracowników                     i doprowadziło do wystąpienia najpoważniejszego problemu doby ,,Wielkiego Kryzysu” – bezrobocia. Liczba zatrudnionych w przemyśle włókienniczym łódzkiego okręgu przemysłowego i całego kraju zaczęła spadać już w roku 1929, jednakże redukcje pracowników (zwłaszcza starszych) nasiliły w 1930 r. Masowe zwolnienia dotknęły Łódź w 1931 r. oraz 1932 r., kiedy to praktycznie wszystkie wielkie fabryki okręgu przeprowadziły kilkakrotne redukcje. Fabrykami, w których dokonano największych zwolnień były: zakłady Scheiblera i Grohmana, Izraela Poznańskiego, Geyera, Widzewska Manufaktura, Schlösserowska Manufaktura, Allart, Rousseau i Ska. Redukcje objęły również mniejsze miejscowości regionu łódzkiego: Pabianice, Tomaszów Mazowiecki, Zduńska Wolę, Piotrków, Konstantynów, Zgierz i Rudę Pabianicką[316].

 

Tabela 4

Liczba zatrudnionych w przemyśle włókienniczym (stan w miesiącu grudniu)

Rok

Polska

Woj. łódzkie

1928

178 021

122 340

1929

123 456

75 628

1930

120 535

81 640

1931

100 009

70 775

1932

79 861

62 877

1933

103 561

84 075

 

Źródło: B. Wachowska, Strajki okupacyjne w łódzkim okręgu przemysłowym w latach kryzysu gospodarczego 1929 – 1933, s. 14.

 

Redukcji poddawano przede wszystkim działaczy związkowych oraz robotników, którzy brali czynny udział w radykalnych akcjach zawodowych. W parze ze zwolnieniami szły również obniżki zarobków i pogorszenie warunków pracy. Klęska bezrobocia             w łódzkim okręgu przemysłowym osiągnęła rozmiary dotąd niespotykane. Ludzi poszukujących pracy prawdopodobnie było o wiele więcej niż zostało to odnotowane        w ówczesnej statystyce Państwowych Urzędów Pośrednictwa Pracy (dalej PUPP). Powodem tych nieścisłości, był wadliwy system rejestrowania bezrobotnych, który pomijał byłych pracowników małych fabryk, handlu i rzemiosła, chałupników oraz bezrobotnych pozbawionych prawa do zasiłku z Funduszu Bezrobocia[317]. Według danych PUPP,              w grudniu 1929 r. zostało zarejestrowanych 44 632 osób pozbawionych pracy, natomiast   w dniu 11 IV 1932 r. odnotowano 55 390 bezrobotnych. Prawdziwa liczba bezrobotnych była prawdopodobnie wyższa, gdyż Urząd Wojewódzki w roku 1932 odnotował 90 000 osób poszukujących zatrudnienia. Osoby zwolnione z pracy znajdowały się w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej, zasiłki z Funduszu Bezrobocia pobierała niewielka ilość bezrobotnych. W myśl ówcześnie obowiązującej ustawy zapomogę finansową mogli uzyskać jedynie ci, którzy pracowali w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej pięciu osób. Zasiłki w latach 1928 – 1931 wydawane były w przeciągu 17 tygodni, jednakże wraz z upływem tego okresu bezrobotni pozostawali bez środków do życia. Na początku lat trzydziestych ograniczono również i tę formę pomocy materialnej: w 1930 r. obniżono          o 10% wysokość zapomóg, w roku 1931 pozbawiono zasiłków robotników sezonowych,    a następnie od lipca tego roku skrócono okres pobierania zasiłków z 17 do 13 tygodni. Kolejne ograniczenie nastąpiło z dniem 17 III 1932 r., kiedy to Sejm uchwalił ustawę, na mocy której, prawo do korzystania z zasiłków otrzymywali jedynie ci robotnicy, którzy      w ciągu roku przepracowali 26 pełnych tygodni[318]. Powyższe utrudnienia pogarszały i tak już ciężką sytuację materialną ludzi bezrobotnych.

Kolejnym charakterystycznym dla okresu kryzysu gospodarczego zjawiskiem, było tzw. półbezrobocie, czyli praca robotników przez niepełny tydzień. Skala problemu szczególnie uwidoczniła się w branży włókienniczej, w której 91% robotników bawełnianych oraz 82% wełnianych pracowało mniej niż 6 dni w tygodniu[319]. Zjawisko niepełnego czasu pracy, dotknęło także przemysły: odzieżowy, metalowy, ceramiczny         i budowlany oraz pracowników sezonowych[320].

Na skutek kryzysu ekonomicznego, oprócz spadku produkcji i masowych redukcji, wystąpiło także zmniejszenie płac robotniczych. W przemyśle włókienniczym zarobki zostały obniżone już w 1929 r., jednakże największy poziom spadku uzyskały w roku 1932, kiedy wypowiedziany został układ zbiorowy dla przemysłu włókienniczego łódzkiego okręgu przemysłowego, zawarty 22 X 1928 r[321]. Od miesiąca czerwca 1932 r. płace systematycznie malały aż do wybuchu strajku powszechnego w marcu 1933 r.          W okresie od sierpnia 1932 r. do lutego 1933 r. cennik za stawkę godzinową, nienormowany układem zbiorowym, spadł o 12%. Wypowiedzenie układu zbiorowego, umożliwiło pracodawcom obniżanie płac w sposób niekontrolowany. W atmosferze silnej konkurencji miedzy przemysłowcami, pobory robotnicze były niezmiernie zróżnicowane. Praktycznie każdy zakład pracy wypłacał pensje innej wysokości. W lipcu 1932 r. przeprowadzono obniżki płac w fabrykach Bennicha, Eitingtona, Eiserta, Kindermana, Barcińskiego, Góralskiego, które wynosiły od 5% do 30%. Szczególnie dotkliwa               w skutkach była 15 procentowa obniżka pensji w fabrykach Kruschego i Endera                 w Pabianicach. Powołując się na pabianicki precedens, łódzcy pracodawcy wprowadzili analogiczne obniżki we wszystkich zakładach pracy[322].  Sytuacja ta doprowadziła do chaosu, który generował konflikty w fabrykach, pogarszając i tak niską stopę życiową robotników.

Wraz z obniżeniem płac, nagminnym problemem epoki kryzysu gospodarczego stało się pogorszenie warunków pracy, które objawiało się w postaci łamania praw pracowniczych. Robotnicy obawiając się redukcji, bardzo często zgadzali się na wszystkie nadużycia ze strony pracodawcy. Wzrost bezrobocia w 1930 r. spowodował swoistą ofensywę przemysłowców zdolnych do poświęcenia praw robotników, w celu podwyższenia wydajności przedsiębiorstw. W regionie łódzkim, pracodawcy nie przestrzegali 8 – godzinnego dnia i 46 – godzinnego tygodnia pracy. Powszechnie stosowano wobec robotników przymus 10 anawet 12 – godzinnego dnia pracy. W obliczu rozprzestrzeniania się tego typu praktyk na terenie łódzkiego okręgu przemysłowego, zareagowały czynniki rządowe. Z początkiem 1932 r., inspektorzy pracy uzyskali ze strony władz rządowych uprawnienia, które umożliwiały wymierzanie kar przedsiębiorcom łamiącym przepisy dotyczące czasu pracy[323]. Kolejną formą łamania praw robotników było nieprzestrzeganie zakazu pracy nocnej, zagwarantowanej ustawą z dnia 18 XII 1919 r.       w sektorze przemysłu i handlu. W latach następnych omawianą ustawę wielokrotnie nowelizowano, sankcjonując prawnie odstępstwa od tej zasady, dla niektórych branż, jak huty żelaza, drukarnie oraz apteki, jednocześnie ustawą z 2 VII 1924 r. zakazano pracy nocnej kobietom i młodocianym. W Łodzi dla przemysłu włókienniczego Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej wydało zakaz pracy nocnej, który wszedł w życie 1 I 1929 r. Jednakże przedsiębiorcy nie liczyli się z ustawodawstwem robotniczym. W samym styczniu 1929 r. łódzcy inspektorzy pracy sporządzili 27 protokołów za przekroczenie czasu pracy w zakładach. Nieprawidłowości występowały najczęściej w drobnym przemyśle włókienniczym, fabrykach pończoch i koronek. Fabrykanci żądali również od robotników pracy w niedziele i święta przy niezmienionych stawkach płac. Przedsiębiorcy uzasadniali to jawne nadużycie tym, iż robotnicy mieli możliwość wyrównania swych zarobków do poziomu sprzed kryzysu. Nagminnie łamana była też ustawa, uchwalona      16 V 1922 r. o urlopach pracowniczych. W okresie kryzysu gospodarczego z zagwarantowanych prawnie urlopów korzystał jedynie niewielki odsetek klasy robotniczej – według oficjalnych danych, w 1929 r. –  28, 5%, w 1930 r. – 23,7%,  w 1931 r. – 20,7%, w 1932 r. – 19,9%[324]. Robotnikom, którym udało się skorzystać urlopu często niewypłacano za nie należności.

Omówione wyżej czynniki sprzyjały powstawaniu konfliktów i zatargów zarówno               w przemyśle ogólnopolskim, jak również lokalnym – łódzkim. Ciągłe łamanie praw pracowniczych przez miejscowych przedsiębiorców, stawiało przed organizacjami robotniczymi ciągłe wyzwania, które mobilizowały działaczy związkowych do walki        w interesie miejscowej klasy robotniczej.

Z odnalezionych przez autora informacji archiwalnych wynika, iż organizacja ZZZ w Łodzi, czynnie zaangażowała się w obronę praw robotniczych. Rozpatrując jednak wkład ZZZ w walkę łódzkiej klasy robotniczej o zdobycze socjalne, badacz napotyka na wiele trudności związanych z wiarygodnością doniesień na temat tych inicjatyw. Dotyczyło to szczególnie akcji masowych zorganizowanych wspólnie z konkurencyjnymi ugrupowaniami zawodowymi. W prasie robotniczej podporządkowanej ZZZ, większość zatargów pomiędzy robotnikami a pracodawcą, w którym omawiany Związek brał udział, zaliczanych było na konto zwycięstw syndykalistów. Praktyka zawodowa wyglądała jednak inaczej. W regionie łódzkim, kierownictwa związków zawodowych działających pod kontrolą Rady Okręgowej ZZZ, preferowały mniej radykalne formy rozwiązywania problemów robotniczych, natomiast do akcji strajkowych uciekały się w ostateczności. Stosowanie tej taktyki doprowadzało często do konfliktów pomiędzy Zarządem a radykalnie nastawionymi ,,dołami” organizacji. Robotnicy zgrupowani w łódzkim oddziale Związku, zarzucali swoim przywódcom zdradę ideałów klasowych oraz kolaborację z przemysłowcami. Niezadowolenie to, które balansowało na krawędzi rozłamu skłoniło bardziej bezkompromisowych działaczy ZZZ do współpracy z konkurencyjnymi związkami zawodowymi[325]. Krytyka ze strony robotników oraz wrogich organizacji zawodowych miała swoje uzasadnienie. Działacze ZZZ reprezentujący początkowo sympatie prorządowe, starali się nie zadrażniać stosunków z kierownictwem przedsiębiorstw, zwłaszcza państwowych, którzy nierzadko faworyzowali Związek działający na terenie należących do nich zakładów. Toteż preferowaną przez ZZZ formą realizowania postulatów robotniczych były konferencje z pracodawcami oraz kierowane pod ich adresem petycje w konkretnych sprawach. W razie bardziej ostrych naruszeń praw pracowniczych delegaci ZZZ zwracali się do Inspektoratu Pracy z prośbą o interwencję, natomiast akcję strajkową traktowali jako ostateczny środek nacisku. Zmuszony do ogłoszenia strajku ZZZ, potrafił jednakże skutecznie prowadzić kampanię  protestacyjną. Osiągnięte w tej dziedzinie wyniki, dotyczące okresu przypadającego na lata 1933 – 1935,  ilustruje poniższa tabela:

Tabela 5

Umowy zbiorowe zawarte samodzielnie przez związki najważniejszych kierunków ruchu zawodowego w latach 1933 – 1935

Związki

Grupy województw

centralne

zachodnie

krakowskie

śląskie

płd. wsch.

wsch.

ogółem

Klasowe

84

22

79

13

28

13

239

ZZZ

39

8

60

6

22

16

151

narodowo – solidarystyczne (głównie ZZP)

8

19

––

2

––

––

29

Chrześcijańsko – społeczne (głównie ChZZ)

5

––

––

2

––

6

13

CZKZZ

7

––

––

––

––

––

7

 

Źródło: S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych 1931 – 1939, Warszawa 1979, s. 114.

Powyższe dane dowodzą, iż na tle innych organizacji robotniczych, ZZZ zamykał okres lat 1933 – 1935, dosyć dużym dorobkiem osiągnięć na polu walki klasowej. Zawarte umowy zbiorowe, których ustalenia prawnie sankcjonowały wysokość płacy oraz jakości stosunków pracy, były podstawowym wyznacznikiem skuteczności ugrupowań zawodowych. W tej dziedzinie ZZZ ustępował jedynie najsilniejszym, socjalistycznym związkom klasowym, znacznie dystansując osiągnięcia ZZP i ChZZ. Analizując prezentowane dane, badacz powinien jednakże zachować daleko posuniętą ostrożność, gdyż statystyki na podstawie których przygotowano powyższe zestawienie potrafiły rejestrować umowy zawarte zarówno w małych firmach i fabrykach państwowych  oraz prywatnych, jak również w dużych przedsiębiorstwach, a nawet całych gałęziach przemysłu. Nieprecyzyjność materiału archiwalnego, w zasadniczy sposób utrudnia proces badawczy, nie pozwalając wyciągnąć konkretnych wniosków na temat charakteru                          i okoliczności zawieranych umów. Pewien ogólnikowy obraz, mogący poszerzyć zasób informacji na temat skuteczności prezentowanych organizacji związkowych, może podać poniższa tabela:

 

Tabela 6

Umowy zbiorowe zawarte wspólnie przez związki najważniejszych kierunków ruchu zawodowego w latach 1933 – 1935

Związki

Grupy województw

centralne

zachodnie

krakowskie

śląskie

płd. wsch.

wsch.

ogółem

Klasowe

20

13

––

17

6

1

57

ZZZ

16

4

1

13

6

––

40

narodowo – solidarystyczne (głównie ZZP)

5

21

––

14

1

––

41

chrześcijańsko – społeczne (głównie ChZZ)

10

10

––

10

2

1

33

CZKZZ

5

––

––

4

––

––

9

 

Źródło: Tamże, s. 115.

 

Prezentowane powyżej zestawienie, pomimo braku precyzyjności danych, przedstawia stopień współpracy pomiędzy rywalizującymi ze sobą organizacjami robotniczymi. Dokonując analizy zachowanych doniesień, nie można niestety zidentyfikować nazw poszczególnych związków zawodowych będących sygnatariuszami podpisanych umów zbiorowych oraz czy układy te zostały zawarte pod naciskiem spontanicznie wybuchających strajków lub też przygotowanych i kierowanych przez ugrupowania zawodowe. Pytania te pozostają dotychczas bez odpowiedzi.

Stosunek łódzkiego oddziału ZZZ do strajków był ambiwalentny. W większości przypadków, które zostaną omówione poniżej, miejscowe związki branżowe organizowały protest, dopiero po wyczerpaniu mniej radykalnych środków nacisku, bądź też przyłączały się do strajków kierowanych przez konkurencyjne związki zawodowe. Aktywność strajkowa łódzkich robotników podporządkowanych organizacyjnie ZZZ, okazała się bardzo słabo udokumentowaną dziedziną działalności Związku. Zachowane informacje, pochodziły w większości z prasy zależnej od ZZZ, budzącej kontrowersje w kwestii wiarygodności oraz sprawozdań archiwalnych, niestety bardzo ogólnikowych.

Początkowy okres działalności łódzkiej ZZZ, wiązał się nierozerwalnie                   z szalejącą na terenie całego kraju tragedią wielkiego kryzysu gospodarczego. Ciężka sytuacja ekonomiczna doprowadziła do spadku aktywności ruchu strajkowego. Osłabienie ilości akcji strajkowych w początkowym okresie kryzysu, spowodowane było wieloma czynnikami (patrz strony 1 – 5), które w konsekwencji zaowocowały zmniejszeniem się ilości protestów. Omawiane zjawisko ilustruje tabela nr 7:

 

Tabela 7

Liczba strajkujących i strajków w Łodzi w latach 1929 – 1933

Wyszczególnienie

1929

1930

1931

1932

1933

Liczba strajków

74

35

73

108

168

Liczba strajkujących

16 000

6 000

23 000

44 000

130 000

 

Żródło: M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny w latach 1927 – 1939,           Łódź 2001, s. 479.

 

Analizując przebieg ruchu strajkowego na terenie Łodzi, inicjowanego przez miejscową organizację ZZZ, autor skoncentrował się na pojedynczych przypadkach zatargów robotniczych, które w świetle zachowanych informacji archiwalnych, bezspornie kierowane były przez związek syndykalistyczny. Kolejnym kryterium jakim kierował się autor badając przebieg akcji masowych, był stopień zaangażowania się ZZZ w działalność strajkową konkurencyjnych ugrupowań robotniczych. Niestety, brak w pełni wiarygodnych przekazów źródłowych utrudnił proces badawczy, gdyż podstawowe dane pochodziły         z zachowanych artykułów prasowych, pochodzących z pism rywalizujących ze sobą związków zawodowych. Jakość prezentowanych informacji budziła kontrowersje, jednakże w zestawieniu ze sprawozdaniami archiwalnymi udało się ukazać całokształt problematyki strajkowej, prowadzonej przez ZZZ.

Pierwsze informacje na temat akcji strajkowych Związku, pochodziły jeszcze          z okresu konsolidacji organizacji wśród miejscowego środowiska robotniczego i dotyczyły marcowo – kwietniowego strajku okupacyjnego na terenie ozorkowskich zakładów Towarzystwa Schlösserowskiej Przędzalni Bawełny i Tkalni w 1931 r. Kierownictwo przedsiębiorstwa zwanego popularnie Schlösserowską Manufakturą, które w okresie koniunktury zatrudniało 2 500 włókniarzy, dnia 10 III 1931r. ogłosiło 5% obniżkę płac. Następnego dnia zakładowa organizacja ZZZ[326] zwołała zebranie robotników Schlösserowskiej Manufaktury, w czasie którego działacze związkowi nawoływali włókniarzy do akcji strajkowej[327]. Uczestnicy masówki uchwalili również rezolucję,           w której domagali się interwencji władz. Działacze ZZZ wyraźnie podkreślali, iż spór rozgrywał się wyłącznie pomiędzy klasą robotniczą a kapitałem, toteż załoga nie powinna podejmować walki z policją i rządem[328].

Nazajutrz, 12 marca ZZZ zorganizowało kolejne zebranie na którym podtrzymano postulaty uchwalone poprzedniego dnia. Tymczasem kierownictwo zakładu przeszło do kontrataku: wymówiono pracę wszystkim robotnikom oraz zamknięto fabrykę uzależniając jej otwarcie od przyjęcia przez załogę proponowanej obniżki płac, przejścia na akordowy system pracy i odwołania ,,angielskiej” (sześciogodzinnej) soboty. W odpowiedzi na zarządzenia kierownictwa robotnicy zażądali wizyty inspektora pracy w zakładzie oraz zagrozili strajkiem. Wobec twardego stanowiska zarządu fabryki, w dniu 15 marca wybuchł strajk.

Początek protestu nie przebiegał dla robotników pomyślnie. Inspektor Włodzimierz Wojtkiewicz nie przyjechał służbowo do Schlösserowskiej Manufaktury, natomiast dyrekcja nie chciała przystąpić do rokowań. Wydarzenia te zradykalizowały jedynie protestujących. W dniu 16 marca wybrali oni pięcioosobową delegację, która miała zainterweniować w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej na rzecz miejscowych robotników oraz złożyć protest przeciwko niedopełnieniu przez inspektora pracy jego obowiązków. Niestety delegaci, którzy powrócili do Ozorkowa 23 marca, zdając sprawozdanie ze swojej misji oznajmili, iż w ministerstwie odmówiono im załatwienia sporu, gdyż dyrekcja zakładu wysunęła warunki nie krzywdzące robotników, toteż rząd nie posiadał podstaw aby interweniować. Fiasko delegacji w Warszawie, wzmogło jedynie chęć do walki, pojawiły się głosy o zaostrzeniu strajku oraz wyjściu protestujących na ulicę. Wobec coraz bardziej nieprzejednanego stanowiska robotników, kierownictwo zakładu postanowiło przystąpić do rokowań. Zebrania 25 i 28 marca miały burzliwy przebieg, obie strony twardo broniły swoich racji. Jednakże determinacja strajkującej załogi, skłoniły dyrekcję do zmniejszenia obniżki z 5% do 3%[329]. Decyzja kierownictwa, wprowadziła ferment w szeregach robotników: w czasie konferencji, która odbyła się         9 kwietnia, delegaci strajkujących uzależnili zakończenie zatargu od decyzji załogi.           W dniu 14 kwietnia, strajkujący zaaprobowali postulaty dyrekcji przerywając protest          a następnie 15 kwietnia powrócili do pracy.

Strajk zakończył się kompromisem. Przez cały okres walki, strajkiem kierował ZZZ, który zdaniem B. Wachowskiej nie ustrzegł się błędów taktycznych. Autorka zarzucała organizatorom, przeciwdziałanie ewolucji strajku z protestu ekonomicznego w polityczny, co w efekcie miało zniwelować radykalizm walki robotniczej. Zachęcanie przez działaczy ZZZ, do zaostrzenia protestu B. Wachowska uznała za bardzo rzadkie w porównaniu do taktyki miejscowej organizacji Związku, która miała tonować radykalne nastroje protestujących[330]. Niestety nie można przy obecnym stanie badań dowieść czy to celowa obrona rządu doprowadziła do realizowania omówionej taktyki strajkowej, czy zadecydowały tutaj antypolityczne poglądy członków syndykalistycznej organizacji.

Działacze ZZZ brali również udział w strajku okupacyjnym na terenie Widzewskiej Manufaktury. Genezą protestu było, wymówienie pracy robotnikom tzw. przędzalni egipskiej w dniu  4 VIII 1932 r., a następnie ponowne ich przyjęcie z obniżką płac w wysokości 20%[331]. Dyrekcja przewidywała zmniejszenie poborów także w innych oddziałach fabryki, uzasadniając ją analogiczną obniżką w zakładach  Kruschego i Endera oraz zaleganiem zapasów przędzy, których ilość miała wystarczyć na okres kilku miesięcy. Przedstawione czynniki miały, zdaniem kierownictwa Widzewskiej Manufktury, przeszkodzić w uzyskaniu konkurencyjnych cen, pomimo zwiększenia się koniunktury na bawełnę. Robotnicy odrzucili warunki pracodawcy i po upływie przewidzianego dwutygodniowego okresu wymówieniowego, w dniu 19 sierpnia ogłosili strajk.

Protestujący wybrali komitet strajkowy liczący 70 osób, w skład którego weszli przedstawiciele wszystkich organizacji zawodowych działających na terenie zakładu: Lewicy Związkowej (komuniści), KCZZ, PZZ ,,Praca”, ChZZ oraz ZZZ. Strajk rozszerzył się, do robotników przędzalni egipskiej przyłączyła się załoga przędzalni amerykańskiej    a następnie protestem objęte zostały wszystkie pozostałe oddziały fabryki – techniczny, ruchu, elektrownię i odlewnię. Początkowo zastrajkowało jedynie 400 robotników, 20 VIII –  600, natomiast w dniu 26 VIII już 5 000 osób[332].

W łonie kierownictwa strajku pojawiły się sprzeczności co do taktyki działania. Komuniści oraz radykalni socjaliści optowali za rozszerzeniem protestu na inne łódzkie zakłady, który w efekcie miał doprowadzić do strajku powszechnego. Koncepcji tej przeciwstawili się działacze związku chadeckiego, PZZ ,,Praca” oraz ZZZ, twierdząc iż sytuacja nie dojrzała wystarczająco, aby protest ten mógł się zakończyć powodzeniem. Zdaniem B. Wachowskiej szczególnie ostro sprzeciwiali się temu pomysłowi delegaci ZZZ[333], traktując strajk jako ,,zło konieczne”. Kierownictwa tych związków opowiadały się za wysłaniem do Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej memoriału, którego treść miała ostrzec rząd przed groźbą konfliktu w przemyśle włókienniczym okręgu łódzkiego oraz aby czynniki ministerialne wpłynęły na miejscowych przemysłowców żeby nie obniżali dotychczasowej wysokości płac, gdyż nie zapewniały one minimum socjalnego lokalnym robotnikom. Kierownictwa wyżej wymienionych związków skłaniały się również ku mediacji.

Strajk, będący początkowo okupacyjnym, w wyniku szykan oraz wyczerpania robotników, zmienił swój charakter. W dniu 3 września ostatni robotnicy opuścili teren zakładu. Protest okupacyjny zamienił się w strajk zwykły[334].

Sprawę zatargu usiłowano załatwić poprzez Inspektorat Pracy. Mediacji podjął się okręgowy inspektor Tadeusz Kakowski, który próbował wpłynąć na strajkujących robotników aby powrócili do pracy, a następnie w tydzień po rozpoczęciu zatargu zorganizował konferencję z udziałem kierownictwa fabryki. Spotkanie zakończyło się  fiaskiem, lecz doprowadziło do konfrontacji stanowisk obu stron. Dyrekcja nie chciała zrezygnować z obniżki płac, natomiast robotnicy nie chcieli się zgodzić na kolejne cięcia pensji, których stawka od 1928 r. zmniejszyła się o 40%, zwłaszcza że załoga pracowała niepełny tydzień. Kolejne konferencje odbyły się w dniach 30 sierpnia i 5 września. Drugie z wyszczególnionych spotkań odbywało się w atmosferze niepewności, gdyż część robotników Widzewskiej Manufaktury powróciła do pracy co zrodziło niebezpieczeństwo złamania strajku. W czasie obrad konferencji wrześniowej kierownictwo zakładu zażądało 15% obniżki w przędzalni egipskiej i amerykańskiej oraz w motalni i skręcalni. Obawy delegatów strajkujących uspokoił inspektor W. Wojtkiewicz, który zagwarantował zrewidowanie zasad płatności gorzej uposażonych robotników. W tej sytuacji delegaci przyjęli warunki kierownictwa i po porozumieniu się z załogą 6 września przystąpiono do pracy.

Zatarg wybuchł jednakże ponownie na trzepalni również z powodów płacowych. Strajk w tej części fabryki został złamany gdy jej właściciel Maks Kohn, zaczął przyjmować nowych robotników. Dopiero kiedy kierownictwo cofnęło zarządzenie angażu nowych ludzi, 12 września robotnicy trzepalni powrócili na stanowiska pracy[335].

Przebieg protestu w Widzewskiej Manufakturze ukazywał zachowawczą taktykę ZZZ, w stosunku do walki strajkowej. Chęć prowadzenia rozmów z pracodawcą oraz zabieganie o interwencję inspektora pracy, dowodziło iż Związek preferował mniej radykalne formy walki robotniczej pomimo pozornie radykalnej propagandy związkowej.

W miesiącu lipcu 1932 r. pabianicka organizacja ZZZ wspólnie ze związkiem klasowym prowadziła strajk 3400 kotoniarzy, który wybuchł w związku z planowanymi redukcjami oraz wydelegował swoich przedstawicieli do stworzonego komitetu strajkowego o przewadze komunistycznej[336]

Związek kierował również samodzielnie strajkiem robotników fabryki Rosena          i Wiślickiego w Zduńskiej Woli (pow. sieradzki). W dniu 27 XII 1932 r. wybuchł strajk na tle płacowym 765 robotników, przeciwko 15% obniżce uposażeń[337]. Za pośrednictwem negocjacji zatarg został zlikwidowany w dniu 23 I 1933 r., gdyż załoga zgodziła się na mniejszą obniżkę płac od 1 do 2,5 grosza na metrze wyprodukowanego materiału[338].

Łódzcy działacze ZZZ zaangażowali się także w radykalne akcje masowe robotników branży kotonowej (odzieżowej) i włókienniczej w roku 1933. Protesty robotników wymienionych gałęzi produkcji, które przetoczyły się w pierwszej połowie 1933 r. przez łódzki okręg przemysłowy zbiegły się w czasie, toteż największy strajk włókniarzy w historii II Rzeczypospolitej przyćmił akcję strajkową lokalnych robotników odzieżowych. Strajk w przemyśle kotonowym należał do najpoważniejszych wystąpień robotniczych miejscowego oddziału ZZZ. Istnieje jednak pewna rozbieżność dotycząca  początku protestu w łódzkiej branży odzieżowej. Z ustaleń Lucjana Kieszczyńskiego, strajk kotoniarzy rozpoczął się 16 II 1933 r., datę tą potwierdza również S. Ajzner, jednakże według zachowanych informacji archiwalnych, geneza protestu robotników odzieżowych sięgała już stycznia 1933 r[339]. Walka kotoniarzy objęła początkowo 4 000 osób[340] w 28 fabrykach, jednakże w końcowej fazie strajku liczba protestujących sięgnęła     6 500 robotników w Łodzi i Aleksandrowie[341]. Przyczyną wybuchu protestu była 50% obniżka pensji tygodniowych[342] oraz brak umowy zbiorowej, która w kwestiach prawnych ujednoliciłaby stawki płac. Działacze ZZZ próbowali załatwić omawiany zatarg, poprzez interwencje w łódzkim Inspektoracie Pracy, jednakże spotkania z przemysłowcami zakończyły się fiaskiem[343]. Długotrwała akcja strajkowa doprowadziła jednakże do podpisania umowy zbiorowej 2 IV 1933 r. w wyniku której mimo wszystko obniżono płace, uzależniając wysokość stawek cennika od jakości wykonania wyrobu w systemie akordowym[344]. Podpisanie umowy pomiędzy ZZZ a Związkiem Przemysłowców Kotonowych, propaganda Związkowa przedstawiała jako wielki sukces, lecz bliższych  szczegółów na jej temat nie podała. Autorowi również nie udało się znaleźć dokładnych informacji na jej temat.

Aktywiści i członkowie ZZZ zaangażowali się również w największą bitwę klasową doby wielkiego kryzysu gospodarczego, strajk powszechny włókniarzy, który rozgrywał się od 6 marca do 3 kwietnia 1933 r. Jako przyczynę wybuchu tej potężnej akcji robotniczej należy wymienić łamanie przez przedsiębiorców umowy zbiorowej                 w przemyśle włókienniczym, zawartej 22 X 1928 r., a w konsekwencji ostateczne jej wypowiedzenie 14 IV 1932 r. przez cztery zrzeszenia łódzkich przemysłowców[345]. Decyzja organizacji fabrykantów zachęciła do zerwania układu także przedsiębiorców kotonowych           i jedwabniczych. Brak wiążącej umowy zbiorowej umożliwił przemysłowcom obniżanie płac i kosztów produkcji w wyniku czego stopa życiowa robotników uległa gwałtownemu obniżeniu. Działacze zawodowi, próbując przeciwstawić się nadużyciom w stosunku do łódzkiej klasy robotniczej ze strony wielkiego przemysłu, w  proteście przeciwko łamaniu praw pracowniczych, planowały przygotowanie strajku powszechnego w obronie umowy zbiorowej jeszcze przed jej wypowiedzeniem w kwietniu 1932 r. Większość związków zawodowych na terenie Łodzi, wykazała wstrzemięźliwość i nie podjęła decyzji o strajku generalnym, jedynie Lewica Związkowa twardo domagała się akcji masowych[346]. W celu likwidacji stanu bezumownego, 21 IV 1932 r. postanowiono utworzyć Komisję Międzyzwiazkową, do kompetencji której należała agitacja na rzecz organizowania  akcji strajkowych[347]. Głównym zadaniem Komisji, miało być proklamowanie strajku powszechnego włókniarzy, za którym opowiedzieli się delegaci związku klasowego jak również i PZZ ,,Praca”, związku chadeckiego oraz ZZZ. W czasie zebrania Komisji          15 VI 1932 r. zdecydowano na rozpoczęcie strajku od 17 czerwca tego roku, ustalając jednocześnie iż organizacje zawodowe nie będą ponosiły odpowiedzialności za jego wyniki[348]. Protest miał być kontrolowany przez Komisję Strajkową zdominowaną jednakże przez komunistów. W rezultacie skład Komisji Strajkowej, utrudnił nawiązanie kontaktu    z członkami Komisji Międzyzwiązkowej, co w efekcie przyczyniło się do klęski akcji strajkowej[349]. Organizacje zawodowe, próbowały jeszcze wywołać strajk powszechny we wrześniu i listopadzie 1932 r., jednakże akcje te zupełnie się nie udały[350].

W styczniu 1933 r. wzmogła się ofensywa akcji strajkowych. Największe protesty odbyły się w Widzewskiej Manufakturze, fabryce Eitingtona, Scheiblera i Grohmana. Sytuacja w łódzkim przemyśle włókienniczym na początku 1933 r., skłoniła działaczy ZZZ do dyskusji nad strajkiem powszechnym, w wyniku której delegaci Związku opowiedzieli się za tą formą protestu. W celu odpowiedniego przygotowania taktycznego  strajku, łódzki oddział Związku wyłonił specjalny Wydział Wykonawczy[351], którego kompetencje miały się rozciągać na cały kraj, podporządkowany miejscowej Radzie Okręgowej ZZZ. Omawiany wydział miał się przekształcić w przyszły Komitet Strajkowy[352]. W kwestii kierownictwa akcją klasową przemysłu włókienniczego, Związek opowiadał się za wspólnym frontem ugrupowań robotniczych, zjednoczonych przeciwko siłom kapitału. Podczas styczniowych zebrań łódzkiego aktywu ZZZ, działacze Organizacji poddali krytyce dotychczasowe działania konkurencyjnych związków zawodowych. Syndykalistyczni związkowcy oskarżali ich kierownictwo o wykorzystanie trudnej sytuacji robotników branży włókienniczej w celu wypromowania własnych organizacji związkowych oraz o załatwianie ich interesów kosztem łódzkiej klasy robotniczej. Zdaniem członków ZZZ, omawiana działalność ugrupowań zawodowych rozbijała jedność klasy robotniczej[353]. Pomimo tych zastrzeżeń aktywiści Związku wyrazili życzenie aby akcją włókniarzy kierował Komitet Międzyzwiązkowy[354]. W dniu 21 I 1933 r. Komitet Wykonawczy Związku Włókniarzy (klasowy) wystosował pismo do organizacji przemysłowców, poparte przez pozostałe związki zawodowe, z propozycją podpisania nowego układu zbiorowego, opartego na rozwiązaniach umowy z roku 1928[355]. Zrzeszenia przedsiębiorców 16 II 1933 r. zorganizowały konferencję, w czasie której negatywnie odniosły się do postulatów robotniczych, uzasadniając swoją decyzję trudnymi warunkami gospodarczymi kraju. Fabrykanci próbowali także rozbić zjednoczony front robotniczy:     w momencie kiedy związek klasowy uzyskał odpowiedź odmowną, organizacje ChZZ, PZZ ,,Praca” i ZZZ zaproszono w celu omówienia ich postulatów. Zaistniała sytuacja doprowadziła do zamieszania wśród związkowców, którzy nie chcąc łamać wspólnego frontu odrzucili propozycję przemysłowców[356].

W odpowiedzi na postawę przedstawicieli łódzkiego wielkiego przemysłu,             3 III 1933 r. zarządy związków postanowiły zorganizować strajk powszechny w Łodzi        i okręgu. Akcja robotnicza, która wybuchła 6 III 1933 r., objęła przemysł włókienniczy Łodzi, Pabianic, Aleksandrowa, Konstantynowa, Rudy Pabianickiej, Bełchatowa, Piotrkowa, Tomaszowa Maz., Zgierza i Zelowa. W sumie zastrajkowało od 65 000 do        70 000 tys. robotników[357].

Akcją w przemyśle włókienniczym kierował Centralny Komitet Strajkowy, na którego czele stanął członek PPS Leonard Zajdel. W pracach Komitetu brali udział działacze związków: klasowego, ChZZ, PZZ ,,Praca” oraz Lewica Związkowa, ZZZ nie został do stołu obrad dopuszczony z powodu niechęci delegatów powyższych związków[358].

Przebieg strajku powszechnego w Łodzi i regionie miał bardzo burzliwy charakter, robotników cechowała wyjątkowa nieustępliwość w walce. Strajkujący domagali się początkowo podpisania układu zbiorowego dla robotników przemysłu zrzeszonego, jednakże w czasie trwania protestu włókniarze domagali się objęcia umową również małego przemysłu, który pozostawał poza nawiasem organizacji zawodowych. Przedłużający się strajk nie przybierał na ogół ostrzejszych form protestu, chociaż doszło również do zdarzeń tragicznych, jakim była masakra manifestujących robotników             w Pabianicach 17 III 1933 r., kiedy to policja otworzyła ogień do maszerujących, zabijając 5 osób[359]. Akcja strajkowa cieszyła się także sympatią łódzkiej Rady Miejskiej, która           9 III 1933 r. podjęła uchwałę popierającą protest włókniarzy[360].

Przedłużający się strajk w przemyśle włókienniczym, wywoływał wśród robotników uczucie znużenia, przynosił także coraz większe straty łódzkim fabrykantom, toteż z obydwu stron konfliktu coraz częściej odzywały się głosy żądające zakończenia sporu. Z inicjatywą podjęcia rokowań wystąpił wojewoda łódzki Aleksander Hauke – Nowak. Konferencja przedstawicieli przemysłowców i robotników włókienniczych, odbyła się 28 III 1933 r. w Warszawie. Obie strony początkowo nie mogły dojść do porozumienia, jednakże pod naciskiem czynników rządowych, podpisano wstępny projekt umowy, w myśl której obniżono stawki płac o 12 do 15% w stosunku do taryf z 1928 r.[361] Podpisanie umowy wstępnej w tej postaci, wywołało w łódzkim środowisku robotniczym mieszane uczucia, łącznie z poczuciem przegranej. Ostatecznie nową umowę zbiorową podpisano 3 IV 1933 r., rozszerzając ją także na przemysł niezrzeszony i branże pokrewne[362].

Związkowcy ZZZ, chociaż ich liderzy nie uczestniczyli w Centralnym Komitecie Strajkowym, aktywnie zaangażowali się w strajk włókniarzy, walcząc solidarnie wraz         z innymi organizacjami zawodowymi o ustalenie umowy zbiorowej[363]. Niezwykłą trudność stanowi określenie liczby członków Związku, którzy brali udział w akcji strajkowej           w 1933 r. Na łamach prasy związkowej na bieżąco ukazywały się artykuły opisujące walkę robotników przemysłu włókienniczego a zarazem krytykujące nieustępliwość miejscowych przemysłowców. Redakcja ,,Frontu Robotniczego” ukazywała w sposób niezwykle sugestywny obraz życia i warunków pracy włókniarzy oraz rozmiar ich osobistej  biedy. Co tygodniowe relacje na bieżąco informowały polska klasę robotniczą  o sytuacji w łódzkim okręgu przemysłowym. Propaganda ZZZ z uznaniem pisała na temat jedności robotników w obliczu walki o umowę zbiorową, kierowanych przez konkurencyjne związki zawodowe, krytyce poddano jedynie komunistów, oskarżanych o żerowanie na ciężkiej sytuacji robotników, a co za tym idzie prowadzących działalność antypaństwową[364]. W opinii działaczy ZZZ, podpisanie umowy zbiorowej w omówionym powyżej kształcie było sukcesem robotników, na który składał się kompromis ze sferami kapitału oraz inicjatywa czynników rządowych w sprawie likwidacji stanu bezumownego branży włókienniczej[365].

Pomimo podpisania umowy zbiorowej przemyśle włókienniczym, ZZZ nadal uczestniczył w akcjach strajkowych. Na początku października 1934 r. delegatka Związku pośredniczyła w likwidacji zatargu na oddziale konfekcji Widzewskiej Manufaktury.  Robotnice, w liczbie 250, zaprotestowały przeciwko zmianie systemu pracy, który miał obniżyć od 10 do 20%  pensje strajkujących kobiet[366]. Zatarg został zlikwidowany             w połowie października 1934 r., obopólnym porozumieniem. Ustalone stawki płac miały obowiązywać do końca 1934 r.[367]

Aktyw Związku angażował się w walki klasowe wtedy, gdy odpowiadały one ideologii ZZZ oraz gdy został on zmuszony przez własne ,,doły” robotnicze do akcji strajkowej. Z pełną, natomiast stanowczością ZZZ zwalczał tzw. strajki ,,dzikie”, które wybuchały spontanicznie poza organizacjami związkowymi. Jaskrawym przykładem tego typu działalności, był stosunek do strajku 2 400 robotników, na terenie Zjednoczonych Zakładów Bawełnianych K. Scheibler i Z. Grochman, który unieruchomił część przedsiębiorstwa pod nazwą ,,Mała Tkalnia”[368]. W dniu 24 IX 1934 r. załoga ,,Małej Tkalni” wznowiła pracę, jednakże na skutek strajku kilkaset osób straciło pracę. Działacze ZZZ ostro skrytykowali delegatów fabrycznych za podjęcie akcji klasowej, obwiniając ich za zbyt pochopnie wydaną decyzję strajku, która doprowadziła do zwolnienia i nędzy setek robotników Zakładów K. Scheiblera i Z. Grochmana[369]. W opinii aktywistów Związku, delegaci fabryczni nie wykorzystali wszystkich możliwości zażegnania sporu natomiast ,,Mała Tkalnia” powinna być uruchomiona całkowicie, gdyż dawało to możliwość zachowania miejsc pracy.  Poddali również krytyce samodzielne wystąpienie tkaczy, które miało ich pozbawić możliwości ochrony ze strony związków zawodowych oraz obrony przed pracodawcą. Działacze ZZZ w lekko demagogiczny sposób głosili, iż jedynie organizacja syndykalistyczna dawała gwarancję skutecznej obrony praw robotniczych. Konkluzja ta miała służyć werbunkowej propagandzie Ugrupowania[370].

Członków ZZZ udało się odnaleźć, również wśród włókniarzy strajkujących           w marcu 1936 r. Pierwsze informacje na temat omawianej akcji klasowej, pochodziły        z grudnia 1935 r., kiedy to planowano zorganizowanie strajku powszechnego w przemyśle włókienniczym. Inicjatywa strajkowa wyszła do działaczy PPS i podporządkowanych im ugrupowań robotniczych, ustalając wstępny termin protestu na luty 1936 r. Dzięki akcji strajkowej zamierzano uzyskać poprawki w umowie zbiorowej, zawartej 3 IV 1933 r., dotyczące 10% podwyżki płac, uznania przez wszystkich fabrykantów instytucji delegatów fabrycznych, ponownego wprowadzenia urlopów robotniczych w wysokości 8 i 15 dni płatnych, regulacji płac dla tkaczy pracujących przy dwóch krosnach szerokich, czternastocalowych oraz opłat za postoje wynikłe z winy administracji fabrycznej[371]. Ostateczną datę strajku, 2 III 1936 r., wyznaczono w czasie miedzy związkowej konferencji Okręgowej Komisji Związków Zawodowych, PZZ ,,Praca”, ZZZ, ChZZ i ZZP. Akcja miała być rozpoczęta początkowo na terenie zakładów nie przestrzegających umowy zbiorowej, a następnie miała stopniowo przekształcać się w strajk powszechny[372].

Robotnicy w pierwszym dniu strajku słabo zaangażowali się w jego przebieg, gdyż pracę porzuciło jedynie 5 000 włókniarzy, jednakże następne dni przyniosły wydatne powiększenie akcji klasowej. Z dniem 4 III 1936 r. walka robotnicza przekształcona została w strajk powszechny w branży włókienniczej, która objęła również pobliskie ośrodki przemysłowe: Konstantynów, Ozorków, Pabianice, Tomaszów Mazowiecki,  Zduńska Wola, Zelów i Zgierz. Strajk powszechny zmobilizował do walki potężne siły robotnicze: w dniu 7 marca protestowało prawie 60 000 osób z 400 fabryk, 9 marca liczba strajkujących powiększyła się do 65 000 włókniarzy oraz 450 unieruchomionych zakładów pracy. Według danych urzędowych, w Łodzi i regionie na 106 000 zatrudnionych porzuciło pracę około 90 670 robotników, z 806 istniejących fabryk unieruchomione zostały 725 przedsiębiorstwa[373]. W Łodzi natomiast zaprotestowało 66 000 włókniarzy        z 466 zakładów. Tak duża siła i determinacja miejscowej klasy robotniczej, zmusiła łódzkich przemysłowców do zaakceptowania w całości wymienionych wcześniej żądań wraz utrzymaniem angielskich sobót. Strajk powszechny zakończył się 16 III 1936 r. sukcesem robotników. Następnego dnia, Główna Komisja Strajkowa dokonała samo rozwiązania[374].

Akcję strajkową koordynowała 30 osobowa Główna Komisja Strajkowa, w której większość posiadali socjaliści: przewodniczącym Komisji mianowano Juliana Kukulskiego, wiceprzewodniczącym Antoniego Leksa (obydwaj reprezentowali PPS) oraz Kazimierz Witaszewski z Lewicy Związkowej, sekretarzem C. Szyferblat, zastępcą Ludwik Skrzydlewski.

Oddział ZZRPW ZZZ w Łodzi stanowczo poparł strajk powszechny w branży włókienniczej. W prasie zawodowej podporządkowanej Związkowi, na bieżąco publikowano artykuły poświęcone walce łódzkich robotników[375]. Członkowie ZZZ nie posiadali swojej reprezentacji w kierownictwie strajku. Przemawiający na forum Komisji Międzyzwiązkowej delegat ZZZ początkowo opowiadał się za zorganizowaniem strajku powszechnego, lecz w momencie podjęcia decyzji zajął stanowisko wyczekujące[376]. Syndykaliści potrafili jednakże solidarnie walczyć o postulaty robotnicze, wspólnie ze związkowcami konkurencyjnych organizacji. Kierownictwo łódzkiego ZZZ poddawało ostrej krytyce wyzysk przemysłowców włókienniczych, komentowało również wyniki negocjacji pomiędzy stronami sporu[377]. Nie obeszło się także bez krytyki ,,partyjnych” związków zawodowych. W czasie spotkania Związku Włókniarzy ZZZ 15 III 1936 r. w sali kina Resursa, uchwalono rezolucję, w której stwierdzono iż robotnicy uznali walkę robotników za wygraną dzięki solidarnej walce wszystkich związków zawodowych oraz idei strajku powszechnego wprowadzonego dzięki inicjatywie Związku syndykalistycznego[378]. Rezolucja potępiła również rzekomą ,,działalność dywersyjną PPS”, która jakoby ,,(…) absolutnie nie brała udziału w wysiłkach i walce związków zaw. o realizację postulatów strajkujących włókniarzy (…)”[379]. Przedstawiona rezolucja, była prawdopodobnie odpowiedzią na odezwę wydaną przez OKR PPS 11 III 1936 r.,  bardzo krytycznej w stosunku do działalności ZZZ[380]. Socjaliści łódzcy zarzucili posłom syndykalistycznym przegłosowanie w parlamencie zniesienia ,,angielskiej” (sześciogodzinnej) soboty i urlopów robotniczych, co łódzcy ,,Zetzetowcy” odczytali jako próbę rozbicia przez PPS w porozumieniu z przemysłowcami jednolitego frontu strajkujących, w imieniu własnych, wąsko rozumianych interesów partyjnych[381]. W odpowiedzi na zarzuty socjalistów, łódzki oddział ZZZ zamieścił odezwę skierowaną do szeregowych członków OKZZ[382]. Działacze syndykalistyczni oskarżyli o szkodliwą działalność partii socjalistycznej, jakoby przeciwnej zjednoczeniu się włókniarzy łódzkich należących do różnych organizacji związkowych wspólnej walce przeciwko kapitalistom. Aktywiści ZZZ dążyli do wspólnego frontu włókniarzy, ponad podziałami partyjnymi[383], toteż wzywali robotników socjalistycznych do zjednoczenia się w radykalnej walce przeciwko przemysłowcom, zarzucając łódzkiej PPS złą wolę w stosunku do realizacji postulatów robotniczych. Odezwa ZZZ pozostała jednak bez echa wśród ,,klasowych” robotników włókienniczych.

Działacze ZZZ kierowali także strajkami w branży budowlanej. Sytuacja                w łódzkim przemyśle budowlanym była niezwykle trudna, gdyż od 1929 r. robotnicy omawianej branży nie byli objęci umową zbiorową[384]. W pracach nad przygotowaniem układu zbiorowego uczestniczyli ,,budowlańcy” zrzeszeni w ZZRPB ZZZ, KCZZ, PZZ ,,Praca” oraz Gospoda Czeladzi Murarskiej oraz Cech Murarzy i Cieśli – reprezentujący środowisko robotników, natomiast ze strony pracodawców pertraktacje prowadził Cech Mistrzów Murarskich oraz kilkudziesięciu przedsiębiorców[385]. Rozmowy osiągnęły punkt kulminacyjny 16 III 1934 r., kiedy to inspektor pracy H. Wyrzykowski zaproponował arbitraż, na który pracodawcy wyrazili zgodę, jednakże uczestniczący w negocjacjach sekretarz generalny ZZRPG ZZZ J. Pluskowski uzależnił wprowadzenie arbitrażu od akceptacji ze strony członków zainteresowanych związków. Decyzja miała być podjęta     w ciągu 7 dni od daty 16 III 1934 r.[386] W niedzielę 23 III 1934 r. członkowie organizacji robotniczych jednogłośnie zaaprobowali wprowadzenie arbitrażu. Wykonawcą ustaleń arbitrażowych mianowano inspektora pracy H. Wyrzykowskiego. Niestety nie zachowały się informacje na temat wyników pracy arbitra. Prawdopodobnie nie rozwiązał on skomplikowanej sytuacji w ,,przemyśle” budowlanym, gdyż w dalszym ciągu ugrupowania zawodowe stosowały taktykę strajkową. Najpoważniejszy strajk wybuchł w czasie budowy koszar wojskowych na terenie Chojen we wrześniu 1934 r[387]. Przyczyną strajku była wysokość stawek płac, przeciętnie o 50% niższych od poborów stosowanych w branży budowlanej na terenie Łodzi[388], które wynosiły odpowiednio 25 gr. za godzinę pracy dla robotnika budowlanego[389] oraz 45 gr. za godzinę dla murarza. W czasie trwania protestu, ówczesny Zarząd łódzkiego ZZRPB ZZZ zaapelował do okręgowego inspektora pracy     H. Wyrzykowskiego o interwencję oraz wysłał delegację na konferencję                              z przemysłowcami zorganizowaną w Ministerstwie Opieki Społecznej. Kilkudniowe pertraktacje z przemysłowcami które prowadzone były przez sekretarza generalnego          J. Pluskowskiego, przewodniczącego łódzkiego oddziału Kieruzalskiego i sekretarza Grabowieckiego, zaowocowały podpisaniem umowy zbiorowej[390]. Strajk na terenie budowy koszarów wojskowych w Chojnach, kierowany przez ZZZ zakończył się zwycięstwem.

Sukces Związku był jednakże przejściowy. Na tle walki o ustalenie nowej umowy zbiorowej wybuchł strajk powszechny w branży budowlanej w dniu 20 V 1935 r.[391] Objął on 600 robotników, chociaż 100 robotników budowlanych nie podporządkowało się dyscyplinie strajkowej, co zaowocowało incydentami pomiędzy łamistrajkami a lotnymi komisjami strajkowymi. Strajk zakończył się ustaleniem warunków nowej umowy zbiorowej dla ,,przemysłu” budowlanego, dnia 23 V 1935 r. Układ podpisali delegaci ZZZ, PZZ ,,Praca”, ChZZ oraz Gospody Murarsko Ciesielskiej[392] w lokalu Inspektoratu Pracy. Związek klasowy, który nie brał udziału w strajku, wysłał delegację z działaczem socjalistycznym Urbachem na czele, chcąc nie dopuścić do podpisania umowy, jednakże delegaci związkowi zostali usunięci z sali. Prasa socjalistyczna zarzuciła ZZRPB ZZZ paktowanie z przemysłowcami oraz zdradę interesów robotniczych[393]. Informacje rozpowszechniane przez środowisko robotnicze zbliżone do PPS, nie znalazły jednak potwierdzenia  w materiale archiwalnym. Strajk  branży budowlanej w Łodzi zakończył się 27 V 1935 r.

Akcje strajkowe robotników budowlanych na tle płacowym, odbywały się również na prowincji. Atmosfera napięcia panowała przy budowie magazynów wojskowych na terenie Chojen. W dniu 20 V 1935 r. zastrajkowało 104 robotników zatrudnionych             w trzech firmach budowlanych: ,,Hautzel i Służewski”, ,,Talarski”, ,,Filamowicz”, domagając się podwyżki płac. Strajk kierowany przez miejscową organizację ZZZ zakończył się jednakże w dniu następnym, postulaty robotników nie zostały uwzględnione gdyż prawdopodobnie pracodawcy powołując się stawki płac ustalone układem zbiorowym z 1934 r. nie podwyższyli im pensji[394]. Kolejny strajk w Chojnach wybuchł     27 V 1935 r., kiedy to 114 robotników z firmy ,,Hautzel i Służewski” odmówiło pracy solidaryzując się z 36 pracownikami najemnymi zwolnionymi z powodu braku pracy[395]. Kolejnym postulatem strajkujących było żądanie wypłaty zaległych zarobków za okres 3 tygodni. Strajk zakończył się częściowym sukcesem. Po trzech dniach – 30 V 1935 r., właściciele firmy wypłacili zaległe pobory, jednakże wymówień z pracy nie cofnięto[396].

Prawie równocześnie z robotnikami Łodzi i Chojen, akcję strajkową podjęła załoga budowlana pracująca przy budowie koszar w Tomaszowie Mazowieckim. W dniu             21 V 1935 r. porzuciło pracę 13 robotników niewykwalifikowanych, zatrudnionych  w firmie ,,Stanisław Widuchowski” zażądało podwyżki stawki płac z 40 gr. do 55 gr. za godzinę[397]. Zatarg został rozwiązany poprzez interwencję inspektora pracy 16 obwodu         z Piotrkowa, który wraz z delegatami miejscowego oddziału związku klasowego: Zakrzewskim, Krupą, Bockiem i Woldanowskim doprowadził do wznowienia pracy załogi, w zamian za obietnicę zorganizowania konferencji cennikowej wszystkich przedsiębiorców budowlanych, działających na terenie Tomaszowa Mazowieckiego. Warunki umowy zostały dotrzymane: konferencja odbyła się 29 V 1935 r., w czasie której przy obecności inspektora pracy, przedstawiciele lokalnych sekcji KCZZ, ZZZ, PZZ ,,Praca” ustalono stawkę godzinową zapłaty dla robotników niewykwalifikowanych          w wysokości 50 gr. Umowa miała obowiązywać do dnia 27 maja roku następnego[398]. Ustalenie wysokości płac zakończyło strajk robotników budowlanych w Tomaszowie Mazowieckim.

Nieco inną taktykę obrał ZZZ na terenie zakładów należących do Polskiego Monopolu Tytoniego i Spirytusowego. Działacze syndykalistyczni nad radykalne formy protestu w postaci strajków, przedkładali pisemne interwencje w konkretnych sprawach, składane na ręce dyrekcji oraz inspektorów pracy. Dzięki pozytywnemu wynikowi rozmów Zarządu Głównego ZZPPTiS ZZZ z Dyrekcją Państwowego Monopolu Tytoniowego, utrzymano w 1932 r. sześciodniowy tydzień pracy na terenie zakładów tytoniowych w Radomiu oraz pięciodniowy w Łodzi[399], zważywszy iż w dobie kryzysu gospodarczego, polski przemysł dręczyła plaga niepełnego zatrudnienia (tzw. półbezrobocia).

Działacze ZZZ starali się publicznie piętnować rozliczne szykany                              i nieprawidłowości, stosowane wobec robotników ze strony dyrekcji zakładu. Na łamach ,,Frontu Robotniczego” w styczniu 1933 r. ukazał się artykuł, który ukazywał jakość stosunków panujących pomiędzy dyrekcją a załogą łódzkiej Państwowej Wytwórni Wódek nr 3. (dalej PWW nr 3). Autor artykułu opisywał system donosicielstwa na różnych szczeblach administracji przedsiębiorstwa oraz pomijanie w przyjęciu do pracy robotników sezonowych należących do ZZZ[400]. Oprócz interwencji pisemnych, Związek stawiał konkretne żądania. W dniu 2 VIII 1933 r. przy ulicy Gdańskiej nr 111, odbyło się zebranie robotników Państwowej Fabryki Wyrobów Tytoniowych (dalej PFWT), zrzeszonych          w ZZPPTiS ZZZ. Posiedzenie zakończyło się uchwaleniem rezolucji przeciwko zlecaniu produkcji firmom prywatnym, co spowodowało ograniczenie w tygodniu pracy dni roboczych, a co za tym idzie zmniejszenie zatrudnienia[401]. Robotnicy domagali się również pożyczki na zakupy zimowe dla swoich rodzin i dzieci, kupna odzieży ochronnej dla robotników oraz robotnic[402].

Stosunki panujące w PWW nr 3, musiały być szczególnie napięte, gdyż na łamach ,,Frontu Robotniczego, nieustannie przewijał się temat niesprawiedliwości czynionych przez pracowników administracji w stosunku do poszczególnych członków załogi. Związkowców syndykalistycznych szczególnie zbulwersowała sprawa 72 – letniego robotnika Glińskiego, który uległ ciężkiemu wypadkowi na terenie zakładu. Będąc niezdolnym do pracy, starał się uzyskać przeniesienie na emeryturę, jednakże zobligowany do załatwienia tej sprawy dyrektor Piekałkiewicz, oskarżył mężczyznę o oszustwo oraz obiecał osobiście niedopuścić do przyznania należnych jemu praw emerytalnych[403]. Działacze ZZZ walczyli również z nagminnie stosowanymi obelgami i obraźliwymi epitetami, których dyrekcja fabryki nie szczędziła[404].

Poważny problem dla załogi łódzkiej fabryki spirytusowej, stanowiło zatrudnianie robotników z firm prywatnych w dni wolne od pracy, ze względu na panujące półbezrobocie powstałe w wyniku kryzysu gospodarczego. Miejscowa organizacja ZZZ, zabiegała o zaniechanie tych praktyk, twierdząc iż pracę wykonaną bezprawnie przez robotników prywatnych, należało przekazać załodze PWW, którzy cierpieli z powodu skutków niepełnego wymiaru czasu pracy[405]. Związkowcy zwalczali także samowolę kierownictwa fabryki, dotyczącą kompletowania składu załogi w dni wolne od pracy, obarczając robotników niepotrzebnymi kosztami przejazdu[406].

W kontaktach z czynnikami kierowniczymi zakładów monopolowych, aktywiści Związku skarżyli się na zbytnią opieszałość w rozpatrywaniu spraw robotniczych: realizacja prośby związkowców ZZZ o możliwość prania odzieży roboczej trwała ponad trzy lata[407]. Dyrekcję PWW nr 3 cechowała wyraźnie zła wola, w stosunku do swoich podwładnych. Prawdopodobnie świadomie tolerowała ona system denuncjacji na terenie kierowanego przez nią zakładu, a nawet kary cielesne stosowane przez konfidentów[408]. Poszczególni pracownicy administracyjni pozwalali sobie również na arogancki sposób traktowania inspektorów pracy. Skarga ZZZ na werbalną zniewagę inspektor Miedzińskiej przez dyrektora Madurowicza doczekała się bezpośredniej riposty ze strony Dyrekcji Państwowego Monopolu Spirytusowego, opublikowanej na łamach ,,Frontu Robotniczego”. Kierownictwo przedsiębiorstwa, stanowczo odrzuciło zarzuty członków ZZZ zarówno dotyczące denuncjacji robotników, kar cielesnych i zachowania dyrektora Madurowicza, jak również sugestie popełnienia próby oszustwa przy zakupie opału na okres zimowy. Dyskusja toczyła się dalej. W wyżej wymienionej sprawie zabrał głos sekretarz generalny ZZPPTiS ZZZ Jan Piątek, odnosząc się w sposób krytyczny do sprostowania Dyrekcji Monopolu Spirytusowego[409].

Oddział łódzki ZZPPTiS ZZZ nie ograniczał się jedynie do pisemnej walki              o interesy pracownicze. W dniu 10 IV 1935 r. doszło do wybuchu zatargu na terenie PWW nr 3, na tle przeniesienia na ,,gorsze” stanowiska pracy 11 starszych wiekiem robotników, wśród których znajdowało się dwóch delegatów Związku. Na temat zaistniałej sytuacji następnego dnia obyło się posiedzenie sekcji spirytusowców ZZZ przy ul. Przejazd 40, gdzie na skutek przemówień wygłoszonych przez M. Szwajcera, A. Kocika, Latochy i Wojciechowskiego, postanowiono zaprotestować przeciwko tej krzywdzącej decyzji kierownictwa zakładu[410]. Zatarg ten pokrył się chronologicznie z ogólnopolską akcją protestacyjną w przemyśle spirytusowym. W obliczu lekceważenia postulatów robotniczych Zarząd Główny ZZPPTiS ZZZ zorganizował 16 IV 1935 r. półgodzinny strajk ostrzegawczy, który objął wszystkie sekcje Związku działające na terenie branży spirytusowej[411]. Akcją strajkową zareagowali członkowie ZZZ, również na bezprawne odłączenie delegatów robotniczych od reszty załogi fabryki. Przenosząc delegację robotniczą do Działu Gospodarczego zakładu, dyrekcja łódzkiej PWW nr 3 zamierzała zmniejszyć ilość jej interwencji w sprawie obrony praw pracowniczych. W tej sytuacji     25 IV 1935 r. doszło do strajku protestacyjnego w obronie działaczy ZZZ[412]. Zatarg rozwiązano poprzez przygotowanie konferencji z udziałem Zarządu łódzkiego oddziału ZZPPTiS ZZZ w osobach M. Szwajcera i A. Kocika oraz przedstawiciela Zarządu Głównego Związku Jerzego Leszczyńskiego, z zastępcą dyrektora inż. Zabłockim.             W wyniku rozmów przywrócono delegatów na dawne miejsca pracy[413].

Ostatnią w omawianym okresie akcją protestacyjną ,,spirytusowców” ZZZ, był strajk zorganizowany w kwietniu 1936 r., będący obroną zwolnionego z pracy członka Zarządu miejscowego oddziału ZZPPTiS ZZZ – A. Kocika. Wyżej wymieniony działacz ZZZ, otrzymał wymówienie z pracy, po udanej interwencji w dyrekcji PWW nr 3 w celu zaniechania przyjmowania do zakładu robotników firm prywatnych. W odpowiedzi, robotnicy zorganizowali strajk okupacyjny, którego likwidację uzależniono od ponownego przyjęcia A. Kocika[414]. Strajk zakończył się w tym samym miesiącu. W czasie konferencji, które odbyły się w salach Urzędu Wojewódzkiego a następnie na terenie PWW, ustalono iż A. Kocik powróci na swoje dotychczasowe stanowisko pracy, jak również doprowadzono do realizacji innych postulatów robotniczych[415].

Strategia walki robotniczej syndykalistów w przemyśle metalowym regionu łódzkiego, nawiązywała do doświadczeń członków miejscowej organizacji ZZPPTiS ZZZ. Działacze robotniczy zrzeszeni w ZZM ZZZ raczej niechętnie korzystali z radykalnej formy rozwiązywania konfliktów z pracodawcą w postaci akcji strajkowej, skłaniając się bardziej ku mediacji oraz pisemnych protestów przeciwko łamaniu praw pracowniczych. Wyżej wymienioną taktykę stosowano również na terenie fabryki metalowej Norblina       w Głownie. Lokalna organizacja ZZZ preferując bardziej spokojne formy likwidacji zatargów z dyrekcją[416], wrogo odnosiła się również do prób organizacji strajków przez konkurencyjne ugrupowania zawodowe. Z zadowoleniem głowieńscy syndykaliści skomentowali klęskę strajku metalowców KCZZ, który miał miejsce 16 III 1932 r.[417] Jednakże, w obliczu zagrożenia jakości pracy i płacy robotników, aktywiści ZZZ uciekali się jedynie do pisemnych próśb składanych na ręce dyrekcji, licząc na ich pozytywną realizację. W tym celu członkowie głowieńskiego ZZZ podczas zebrania, które odbyło się 11 VI 1933 r.[418], poprosili przybyłego na spotkanie przedstawiciela Zarządu Głównego Związku Zawodowego Metalowców, Klimaszewskiego o interwencję w sprawie zlikwidowania nieprawidłowości, jakie zaistniały na terenie miejscowej filii warszawskich zakładów spółki ,,Norblin B– cia Buch i Werner”. Skargi robotników dotyczyły przede wszystkim zbyt niskich płac, które w głównej fabryce miały być o połowę wyższe od pensji wypłacanych załodze głowieńskiej. W trakcie omawianego spotkania, związkowcy upoważnili Zarząd Główny ZZM ZZZ do podjęcia odpowiednich kroków oraz rozmów      z warszawską dyrekcją fabryki ,,Norblina”, w celu poprawienia warunków pracy głowieńskich metalowców. Sprawą zajął się osobiście sekr. gen. ,,Związku Metalowego” B. Gawlik, który wystosował pismo do kierownictwa przedsiębiorstwa zawierające pełen katalog zaniedbań i niedopatrzeń administracji zakładowej[419]. Naciski na czynniki kierownicze zakładów ,,Norblina” nie przyniosły zadowalających rezultatów.                     W głowieńskiej fabryce nadal dochodziło do nadużyć związanych z nieterminowym wypłacaniem pensji[420]. Wobec lekceważącego traktowania postulatów robotniczych, miejscowa sekcja ZZZ zdecydowała się zorganizowanie 6  I 1934 r. jednodniowego strajku protestacyjnego[421]. Akcją tą, robotnicy wymusili przygotowanie wspólnej konferencji         z pracodawcą w celu załatwienia najbardziej palących potrzeb miejscowych metalowców. W spotkaniu, które odbyło się 19 I 1934 r., udział wzięli przedstawiciele organizacji robotniczych głowieńskiej fabryki, delegat Zarządu Głównego ZZM ZZZ, Inspektor Pracy obwodu 16 (piotrkowskiego) oraz reprezentanci kierownictwa przedsiębiorstwa[422]. Dzięki porozumieniu stron, dyrekcja zakładu zgodziła się utrzymać sześciogodzinny dzień pracy w sobotę oraz powstrzymać się od zatrudniania robotników w niedziele i święta.               W sprawie wynagrodzenia za nadgodziny i urlopy, zadecydowano iż kwestie te zostaną załatwione poprzez ustalenia umowy zbiorowej pomiędzy Związkiem Przemysłowców Metalowych a organizacjami zawodowymi, na temat której prowadzono już wstępne rozmowy[423]. Poza tym dyrekcja ,,Norblina” obiecała również załatwić, składane wcześniej pisemne prośby o poprawę warunków pracy.

Działalnością strajkową robotników syndykalistycznych branży metalowej, autor pragnie zakończyć rozdział poświęcony udziałowi ZZZ w walkach robotniczych przypadających na lata 1931 – 1937. Chcąc dokonać podsumowania, należy zwrócić uwagę na założenia taktyczne miejscowych aktywistów ZZZ. Organizacje zawodowe podporządkowane Radzie Okręgowej Związku, działały według zasad, które stosowały ugrupowania robotnicze wchodzące w skład ZZZ na terenie całego kraju. Seweryn Ajzner, dokonując syntezy informacji na temat stosunku syndykalistów do walk klasowych, stwierdził iż działalność ZZZ w tej materii cechowały:

,,1. Próby  niedopuszczenia   do   strajków,   zwłaszcza  o szerszym  zasięgu  i  w  ważnych

dziedzinach gospodarki narodowej;

  1. Popieranie strajków z chwilą, gdy zostały już rozpoczęte, z równoczesnymi posunięciami zmierzającymi do jej możliwie szybkiego zakończenia;
  2. Troska o to, by strajki nie przybierały charakteru antyrządowego, połączona z próbami mobilizowania robotników przeciwko socjalistycznej i komunistycznej opozycji;
  3. Wykorzystywanie strajków dla wywierania presji na czynniki rządzące w kierunku dokonania zwrotu w rządowej polityce gospodarczej i socjalnej.”[424]

Wnioski przedstawione powyżej wydają się być zasadne, jednakże wymagają pewnego   uzupełnienia. Prawdą było, iż miejscowy oddział ZZZ pomimo radykalnej retoryki, stosowanej w propagandzie organizacji, dosyć niechętnie angażował się w działalność strajkową. Taktykę tą można by tłumaczyć wielorako. Prawdopodobnie obawą przed zepsuciem dobrych stosunków z częścią pracodawców, związanych z przemysłem państwowym. W tej kwestii, działacze Związku popadali w pułapkę własnej pro państwowej ideologii, której zasada budowania  ,,Mocarnej Polski Pracy” kłóciła się często z obroną praw pracowniczych, łamanych również przez państwowego pracodawcę. Zaistniałe na terenie tych fabryk nieprawidłowości, syndykalistyczni związkowcy traktowali jako przejściowe kłopoty, które można było rozwiązać poprzez pisemny apel lub negocjacje. Strategia ta uwidoczniła się szczególnie na terenie zakładu Państwowego Monopolu Spirytusowego w Łodzi. Strajk w tej sytuacji był ostatecznością. Toteż nie dziwi fakt, iż adwersarze z konkurencyjnych organizacji zawodowych, często krytykowali ZZZ za demagogię, konszachty z przemysłowcami a nawet zdradę interesów robotniczych. Panowało również przekonanie, iż członkostwo w ZZZ umożliwiało w latach kryzysu przyjęcie do pracy[425]. Opinie te należy jednak uściślić. Miejscowi syndykaliści wyrażali się z uznaniem na temat poczynań wojewody łódzkiego Aleksandra Hauke – Nowaka, który skutecznie ścigał fabrykantów łamiących prawa pracownicze[426]. Wyraźne poparcie czynników administracyjnych stanowiło atut w rękach łódzkiego ZZZ, co pozwalało aktywistom organizacji uzyskać zwiększenie szans na sukces w walce z miejscowymi przemysłowcami. To właśnie w reprezentantach wielkiego przemysłu prywatnego lokalni syndykaliści widzieli głównego wroga klasy robotniczej. Interwencje czynników administracji państwowej, w opinii lokalnej organizacji ZZZ, dawało gwarancję skuteczności walki w interesie łódzkiego proletariatu, toteż z zadowoleniem publikowano na łamach ,,Frontu Robotniczego” informacje o karach zasądzonych fabrykantom[427]. Konkludując, organizacja ZZZ w Łodzi zanim zdecydowała się na organizację strajku, starała się wykorzystać wszystkie prawne możliwości likwidacji sporów.

Akcje strajkowe, organizowane przez ZZZ na terenie Łodzi, kończyły się zazwyczaj sukcesem Do największych zwycięstw syndykalistów, w łódzkim okręgu przemysłowym był niewątpliwie omówiony wyżej strajk kotoniarzy w lutym 1933 r. zakończonym podpisaniem umowy zbiorowej. Działacze ZZZ uczestniczyli także w strajku powszechnym włókniarzy na przełomie marca i kwietnia 1933 r. W mniejszych akcjach aktywiści Związku potrafili równie skutecznie walczyć o interesy robotników branży budowlanej i monopolowej. Podsumowując, łódzcy syndykaliści nie mogli się pochwalić dużym dorobkiem strajkowym, jednakże w momencie zagrożenia praw miejscowych robotników, Związek skutecznie walczyć z pogorszeniem się warunków pracy i płacy lokalnego proletariatu.

 

 

 

 

        

 

 

IV. ZZZ WOBEC PROBLEMÓW SPOŁECZNYCH ŁÓDZKIEJ KLASY ROBOTNICZEJ.

 

  1. 1.            DZIAŁALNOŚĆ OŚWIATOWA ORAZ KRZEWIENIE KULTURY ROBOTNICZEJ

 

Kształcenie kadr robotniczych oraz upowszechnianie wśród proletariatu, szeroko pojętych wartości kulturalnych, odgrywało istotną rolę w działalności polskich syndykalistów. W tym celu, utworzono Robotniczy Instytut Oświaty i Kultury im. Stefana Żeromskiego (dalej RIOK). Organizacja powstała jesienią 1930 r., na gruzach Rady Oświatowej GFP, jej prezesem został mianowany Józef Stypiński[428]. RIOK realizując swoje kulturalne inicjatywy, początkowo posiadał autonomię działania, będąc jedynie zbliżonym do ZZZ[429], jednakże w listopadzie 1932 r. stał się jego integralną częścią. W skład pierwszego Zarządu Głównego RIOK, którego kadry zgodnie ze statutem, w większości rekrutowały się z członków ZZZ[430], weszli J. Stypiński (prezes), A. Pączek,                          L. Tomaszkiewicz i Kazimierz Kierzkowski (wiceprezesi), Zygmunt Tomczak (sekretarz generalny), Jan Niemczyk (skarbnik)[431]. Wchłonięty przez ZZZ RIOK, miał koncentrować swoją działalność na kształceniu szeregowych członków Związku, w duchu państwowo – obywatelskim oraz podnoszeniu ich kwalifikacji zawodowych.

Kolejną, robotniczą organizacją oświatową, która znalazła się w zasięgu oddziaływań ZZZ, było Polskie Towarzystwo Oświaty i Kultury Robotniczej ,,Pochodnia” (dalej PTOKR).Ugrupowanie, powstałe w 1923 r. z inicjatywy  NPR, a następnie  po rozłamie w 1926 r. znalazło się pod wpływem nowo powstałej NPR ,,Lewica”[432]. ,,Pochodnia”  znalazła się w orbicie wpływów ZZZ, z chwilą przystąpienia do Związku, kontrolowanych przez NPR ,,Lewica” – PZZ ,,Praca”. Władze naczelne ZZZ usiłowały doprowadzić do połączenia,  RIOK–u z ,,Pochodnią” w celu ujednolicenia ruchu oświatowego kontrolowanego przez syndykalistyczny związek zawodowy. Zabiegi te, doprowadziły jednak do pewnych komplikacji natury organizacyjnej. Delegaci uczestniczący w zjeździe ,,Pochodni” , obradującym w październiku 1931 r., opowiedzieli się wprawdzie za zjednoczeniem z robotniczymi organizacjami oświatowymi, jednakże      w sprawie połączenia z RIOK zachowali wstrzemięźliwość. Dalsze rozmowy w sprawie połączenia ,,Pochodni” z organizacją oświatową ZZZ, zakończyły się niepowodzeniem.    O ile niewielka część działaczy PTOKR ,,Pochodnia” wstąpiła do RIOK, przeważająca większość członków postanowiła zachować odrębność organizacyjną[433]. Fiasko rozmów wynikało zapewne z różnic światopoglądowych, pomiędzy ówczesnym prezesem PTOKR ,,Pochodnia” K. Dagnanem a kierownictwem ZZZ w osobie J. Moraczewskiego, którego poglądy polityczne nawiązywały do ideologii lewicy sanacyjnej.

Przed wstąpieniem RIOK w szeregi ZZZ, funkcje kulturalno – oświatowe Związku pełnił Wydział Opieki Społecznej. W ramach organizowanych przez Wydział zajęć, do końca 1932 r., przygotowano kursy dla działaczy ZZZ, programy edukacyjne mające na celu zlikwidowanie analfabetyzmu oraz zajęcia w zakresie szkoły powszechnej. Wydział zajmował się również organizacją koncertów połączonych z prelekcjami, promował turystykę robotniczą, organizował wyjazdy kolonijne oraz zakładał kluby sportowe. Jesienią 1932 r. Centralny Wydział ZZZ zorganizował w dniach od 5 września do 15 października kurs dla kandydatów na sekretarzy zawodowych. W zajęciach teoretycznych   i praktycznych wzięło udział 20 kursantów, wśród nich znaleźli się działacze z Łodzi[434].  Głównym założeniem programu edukacyjnego miało być przygotowanie nowego typu działaczy zawodowych, którzy umieliby sprostać wyzwaniom doby kryzysu gospodarczego. Sekretarze związkowi musieli być zaznajomieni z ówczesną problematyką społeczną, polityczną oraz gospodarczą, w celu skuteczniejszej pracy na rzecz klasy robotniczej[435].

Wydział Opieki Społecznej zakończył swoją działalność na początku 1933 r.,         w związku z uchwałą Rady Naczelnej ZZZ, na mocy której działalnością kulturalno –  oświatową miał odtąd kierować RIOK[436]. Wstąpienie Instytutu w szeregi ZZZ, zaowocowało jego szybkim rozwojem organizacyjnym. W początkowym okresie istnienia RIOK, jeszcze przed przystąpieniem do Związku, poza centralą w Warszawie prawie nie posiadał oddziałów, jednakże pod koniec 1933 r. zrzeszał ich już 45, a w połowie1935 r. – 81[437]. W szczytowym okresie rozwoju przypadającym na 1936 r., Instytut liczył 107 oddziałów oraz prawie 8 tys. członków (7700)[438].

Dane źródłowe na temat łódzkiej organizacji RIOK są niezwykle skromne. W Łodzi oddział Instytutu powstał wiosną 1933 r.[439] Początki działalności były trudne, działacze RIOK borykali się z licznymi kłopotami natury materialnej oraz brakiem odpowiedniego lokalu. W dniu 10 X 1933 r. dokonano inauguracji roku pracy kulturalno – oświatowej, którą można traktować jako faktyczny początek działalności organizacji na terenie Łodzi[440].

Ze względu na szczupły zasób informacji źródłowych, rekonstrukcja składu zarządu RIOK w Łodzi jest poważnie utrudniona. Przy obecnym stanie wiedzy, można zaledwie zidentyfikować pojedynczych działaczy w osobach Mariana Wadowskiego, mianowanego prezesem RIOK w 1935 r. oraz sekretarza generalnego Instytutu Witolda Konarskiego[441]

Miejscowy oddział RIOK, początkowo koncentrował się na pracy wewnątrz organizacji oraz na werbowaniu członków. Ujednolicony organizacyjnie, poświęcił się upowszechnianiu inicjatyw kulturalnych i edukacyjnych. W ramach łódzkiego oddziału RIOK, powołano do życia młodzieżowe koło dramatyczne oraz chór z pomocą miejscowych towarzystw śpiewaczych. Przy RIOK istniała sekcja turystyczno – krajoznawcza, zajmująca się organizacją wycieczek, w czasie których uczestnicy mogli zwiedzić swoje rodzinne miasto oraz okolice, z uwzględnieniem większych zakładów pracy.

Działacze RIOK, największy nacisk położyli na akcję odczytową. W kwestii doboru tematyki prelekcji, można je zasadniczo podzielić na następujące kategorie: okolicznościowe, wygłaszane z okazji ważnych dla organizacji rocznic oraz edukacyjne, służące podniesieniu poziomu wiedzy i kwalifikacji uczestników.

Do pierwszej kategorii zaliczyć można akademie z okazji rocznicy odzyskania Niepodległości Polski. Z przekazów źródłowych wiadomo, że szczególną oprawę artystyczną miała uroczystość 10 XI 1935 r., która odbyła się w sali Filharmonii, pod patronatem ówczesnego tymczasowego prezydenta Łodzi inż. Wacława Głazka[442]. Program akademii składał się z występu Chóru Mieszanego im. S. Moniuszki, przemówienie                         M. Malinowskiego ,,Wojtka” oraz koncertu skrzypcowego, połączonego z recytacją poezji.

Tematyka odczytów edukacyjnych, dotyczyła zagadnień społecznych                        i zawodowych związanych z sytuacją polskiej klasy robotniczej. Chcąc poszerzyć wiedzę robotników na wymienione tematy, łódzki oddział RIOK zorganizował pod koniec 1933 r., cykl wykładów dla działaczy robotniczych, delegatów fabrycznych oraz ławników sądów pracy[443]. Pierwszy kurs miał trwać 6 miesięcy, służył szkoleniu aktywnego elementu robotniczego, w dziedzinie politycznej, społecznej, zawodowej i prawnej. Drugi cykl wykładów, w bardziej popularnej formie, miał wyedukować kandydatów oraz działających już delegatów robotniczych, w dziedzinie ustawodawstwa pracy, ,,postulatów społecznych pracy najemnej” i organizacji ruchu zawodowego. Kurs dla ławników sądów pracy obejmował zagadnienia związane z ustawodawstwem pracy, procedury cywilnej                  i orzecznictwa[444]. Kontynuując pracę edukacyjną, RIOK zorganizował 14 XII 1936 r.           3 miesięczny kurs dla działaczy robotniczych, dotyczący podobnej tematyki, poszerzonej     o wykłady z zakresu ubezpieczeń społecznych , Izby Pracy oraz wieczory dyskusyjne.     W zajęciach wzięło udział 95 słuchaczy[445].

Często zapraszanym gościem łódzkich wykładów był senator BBWR,                   M. Malinowski ,,Wojtek”, działacz ZZZ obdarzony niezwykłym talentem krasomówczym, bardzo popularny wśród miejscowych członków organizacji. Tematyka prelekcji             M. Malinowskiego, obejmowała kwestie ideologii Związku oraz historii polskiego ruchu robotniczego. W   podobnym   duchu    przeprowadzał    wykłady,  teoretyk   syndykalizmu prof. K. Zakrzewski[446]. Łódzki oddział RIOK prowadził akcję edukacyjną dosyć regularnie: na przełomie 1934/1935 r. zorganizował 28 wykładów z zakresu problematyki społeczno – politycznej, historycznej oraz ekonomicznej[447].

W szczególny sposób Instytut obchodził w 1935 r., 10 rocznicę śmierci swego patrona Stefana Żeromskiego. Szacunek, jakim działacze RIOK i ZZZ darzyli postać zmarłego pisarza, uzewnętrznił się w postaci serii uroczystości jakie obyły się w całym kraju[448]. Rocznicę śmierci artysty uczcił również łódzki oddział RIOK. W dniu 1 grudnia, Instytut zorganizował w sali Rady Miejskiej akademię. Program uroczystości składał się     z recytacji utworów pisarza, koncertu skrzypcowego oraz występu chóru i orkiestry robotniczej Zjednoczonych Zakładów Scheiblera i Grohmana. Frekwencja dopisała, gdyż w akademii uczestniczyło 800 uczestników[449].

Uroczystą oprawę miały również obchody 73 rocznicy wybuchu powstania styczniowego. W specjalnej akademii, zorganizowanej 26 I 1936 r. w sali Straży Ogniowej przy ul. 11 Listopada nr 4, wzięło udział 1000 osób[450]. Repertuar uroczystości obejmował wystąpienie gościa z Warszawy Zdzisława Jaworskiego oraz część artystyczną. Jako ciekawostkę, można wymienić fakt obecności w czasie akademii ostatniego żyjącego         w regionie łódzkim powstańca – Chardego.

Oprócz działalności odczytowej, przy RIOK działał teatr amatorski,  biblioteka       z czytelnią oraz świetlica z aparatem radiowym. Działacze Instytutu organizowali również wieczorki towarzyskie, dla dzieci zabawy choinkowe połączone z poczęstunkiem. Sezon letni, upływał działaczom i sympatykom RIOK na wypoczynku w czasie obozów robotniczych w Gdyni, zorganizowanej z inicjatywy osoby związanej  z Instytutem: Malinowskiej – Zakrzewskiej[451].

Na prowincji, oddziały RIOK funkcjonowały w Brzezinach, Tomaszowie Mazowieckim i Zgierzu. Informacje źródłowe zachowały się jedynie na temat zgierskiego RIOK. Miejscowy oddział Instytutu powstał w styczniu 1935 r., z inicjatywy zgierskiego zarządu ZZRPW ZZZ. Prezesurę RIOK objął prof. Królikowski, który jednocześnie kierował sekcją kulturalno – oświatową. Sekretarzem oddziału został mianowany Jabłoński, zajmujący się równocześnie organizacją zajęć sportowych oraz referatem propagandowo – prasowym[452]. Przy zgierskim RIOK działała również sekcja dramatyczna, prowadzona przez społecznika, obdarzonego dużym autorytetem w miejscowym środowisku robotniczym, prof. Podgórskiego oraz świetlica którą opiekował się Skorupski. Według danych prasowych, zgierski oddział Instytutu miał pracować bardzo intensywnie na polu krzewienia oświaty i kultury robotniczej. Pewną ciekawostkę stanowił fakt zalecania przez miejscowy Zarząd ZZZ, angażowania rodzin członków RIOK do pracy kulturalno – oświatowej.

Skromność materiałów źródłowych, nie pozwała przy obecnym stanie wiedzy, na bardziej wnikliwe opracowanie działalności miejscowych struktur Robotniczego Instytutu Oświaty i Kultury im. S. Żeromskiego.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2. STOSUNEK SYNDYKALISTÓW DO MIEJSCOWYCH PARTII POLITYCZNYCH ORAZ KONKURENCYJNYCH ORGANIZACJI ZAWODOWYCH.

 

         Analiza kontaktów ZZZ z rywalizującymi o wpływy w łódzkim środowisku robotniczym, ugrupowaniami zawodowymi oraz często patronującymi im partiami politycznymi, pozwoliła na uzupełnienie obrazu działalności lokalnych syndykalistów. Wzajemne relacje były niezwykle trudne, często także nacechowane skrajnymi emocjami. W stosunku do partii politycznych ZZZ zajmował stanowisko negatywne, wynikające         z założeń ideologii syndykalistycznej, w myśl której traktowano je jako organizacje ,,pasożytnicze”, służące interesom wąskiego grona uprzywilejowanych warstw społeczeństwa[453]. Krytyka ta wiązała się również z oceną działalności konkurencyjnych związków zawodowych, postrzeganych przez działaczy ZZZ jako ekspozytury robotnicze organizacji partyjnych. Syndykaliści próbując pozyskać dla własnego ugrupowania nowych członków, odwoływali się bezpośrednio do mas robotniczych zrzeszonych            w pozostałych organizacjach zawodowych, porównując rzekome upolitycznienie ruchu robotniczego z działaniem wbrew interesom proletariatu przemysłowego. Radykalizm tonu wypowiedzi zależał od przynależności organizacyjnej przeciwnika. Stosunkowo najcięższą argumentację stosowano wobec działającego w okręgu łódzkim obozu narodowego, na następnych miejscach uplasowali się  socjaliści i komuniści wraz z podporządkowanymi im związkami zawodowymi: KCZZ i Lewicą Związkową. Wobec ZZP reprezentującego postawę neutralną w stosunku do obozu sanacyjnego, ZZZ nie prowadził walki ideologicznej[454]. Kampania propagandowa prowadzona była przede wszystkim na łamach prasy związkowej oraz za pośrednictwem odezw i dokumentów, przekazywanych do publicznej wiadomości. Do bardzo burzliwych dyskusji dochodziło także, w czasie zebrań robotniczych zarówno zorganizowanych przez ZZZ, jak również antagonistycznych ugrupowań zawodowych. Syndykaliści oraz ich przeciwnicy, chcąc się wzajemnie zdyskredytować, nie przebierali w środkach.

Ostre współzawodnictwo nie wykluczało jednakże chwilowych, taktycznych sojuszy . W publicystyce prasowej, reprezentującej poglądy ZZZ, pojawiały się także wyrazy sympatii wobec niektórych organizacji zawodowych, zwłaszcza w kontekście wspólnych walk klasowych. Ilość pozytywnych informacji, zwiększyła się wydatnie, w okresie krystalizowania się koncepcji ,,jednolitego frontu”, jako płaszczyzny współpracy ruchu zawodowego zróżnicowanego ideologicznie, próbującego jednakże zjednoczyć się przeciwko wzrastających tendencjach autorytarnych w Polsce, a także na arenie międzynarodowej od roku 1934. Data ta, wyznaczyła początek trudnego dialogu pomiędzy organizacją syndykalistyczną a ugrupowaniami lewicowego i komunistycznego nurtu zawodowego, trwającego ze zmiennym szczęściem aż do września 1939 r.

W niniejszym rozdziale, autor poddał analizie wzajemne stosunki między ZZZ       a PPS i podległym jej organizacjami robotniczymi oraz Stronnictwem Narodowym.

ZZZ A ŁÓDZKI SOCJALISTYCZNY RUCH ZAWODOWY

 

            Problematyka wzajemnych kontaktów pomiędzy ZZZ a PPS wraz z jej ekspozyturą w środowisku robotniczym – KCZZ, ze szczególnym uwzględnieniem regionu łódzkiego, należała do tematów niezwykle skomplikowanych, nastręczających badaczowi wiele trudności. W trakcie analizy omawianego zagadnienia, uwidoczniła się następująca prawidłowość: skala antagonizmów dzielących obydwie organizacje, ulegała zmianie          w zależności od aktualnej sytuacji politycznej i społecznej. Katalog wzajemnych zarzutów był bardzo szeroki i skłaniał obie strony do często bardzo soczystej polemiki. Zdarzały się również sytuacje, kiedy to syndykaliści z wyraźną sympatią oceniali działalność organizacji socjalistycznej. Oceny te należały jednakże do rzadkości i nie były przez PPS    i KCZZ odwzajemniane.

Według S. Ajznera, walka ZZZ przeciwko partii socjalistycznej oraz KCZZ, występowała wyjątkowo ostro w latach 1932 – 1935[455]. Na terenie łódzkiego okręgu przemysłowego, datę początkową konfliktu należy przesunąć na styczeń 1931 r., kiedy to ówczesny działacz ZZRRPW KCZZ w Tomaszowie Maz., A. Kiermas dokonał rozłamu , przechodząc razem ze swoimi zwolennikami do tworzącego się pro sanacyjnego związku zawodowego, z którego wyłonił się ZZZ[456]. Wymieniony okres pokrywał się z czasem kryzyzysu gospodarczego, który generował bardziej ekstremalne formy walki                      w środowisku proletariatu przemysłowego. Wzrost radykalizmu klasy robotniczej, wywołanego skutkami pogarszającej się sytuacji ekonomicznej, wpływał również na zwiększenie stopnia antagonizmów pomiędzy rywalizującymi ugrupowaniami zawodowymi. Nasilająca się konkrecja była szczególnie widoczna na polu działań strajkowych. Związek klasowy, posiadający niekwestionowany prymat wśród robotników łódzkiej branży włókienniczej, nie zgodził się na współpracę z syndykalistyczną organizacją zawodową w 1933 r., podczas strajku powszechnego włókniarzy[457]. Do niezwykle ostrego sporu pomiędzy KCZZ a ZZZ, doszło w czasie strajku łódzkiej branży budowlanej 20 – 27 V 1935 r. Walka o układ zbiorowy w ,,przemyśle” budowlanym, przerodziła się w brutalną wojnę o wpływy w wyżej wymienionym środowisku robotniczym. Socjalistyczni związkowcy uznali syndykalistów za zdrajców interesów robotniczych, mających jakoby zawrzeć umowę zbiorową na warunkach o wiele gorszych niż wysuwanych na początku strajku. W odpowiedzi na postawione zarzuty działacze ZZZ oskarżyli członków związku budowlanego KCZZ o tchórzostwo (związek klasowy nie brał udziału w strajku), zmowę z pracodawcami oraz celowe rozbijanie solidarnych działań robotników[458]. Postępowanie działaczy KCZZ skłoniło członków ZZZ do wysuwania tezy    o rozbijaniu jedności klasy robotniczej, którą miał jakoby popierać łódzki proletariat[459] .      W odpowiedzi na ataki ze strony syndykalistów, łódzcy działacze socjalistyczni zrewanżowali się niezwykle krytyczną oceną działalności miejscowego oddziału ZZZ,     podczas strajku protestacyjnego zorganizowanego w dniu 25 VI 1935 r., przeciwko przyjętej 23 IV 1935 r. Konstytucji oraz nowej ordynacji wyborczej. Redakcja pisma ,,Tydzień Robotnika”, zbliżonego do KCZZ, oskarżyła członków ZZZ o przymierze           z bojówkarzami ,,endeckimi” w celu niedopuszczenia do rozszerzenia akcji strajkowej.     W trakcie omawianej walki klasowej doszło również do przykrego incydentu: na terenie zakładu Scheiblera został pobity działacz ZZZ Cieślak, za przemówienie nawołujące do zaprzestania strajku[460]. Autor, poddając analizie materiał źródłowy dotyczący łódzkiej organizacji ZZZ, nie znalazł dowodów potwierdzających owo zajście. Prasa syndykalistyczna szczególnie mocno skrytykowała związek klasowy, podczas przygotowań do strajku powszechnego branży włókienniczej w 1936 r. Na fali protestów robotniczych, wywołanych łamaniem praw pracowniczych, w dniu 27 I 1936 r. łódzki oddział włókienniczy KCZZ zorganizował konferencję poświęconą wypowiedzeniu przez przemysłowców umowy zbiorowej w przemyśle włókienniczym, zawartej 3 IV 1933 r.       W obradach konferencji uczestniczyły następujące organizacje zawodowe: KCZZ, ZZZ, PZZ ,,Praca”, ChZZ oraz ZZP[461]. Delegaci Związku syndykalistycznego korzystając z tak licznego audytorium, zaproponowali zebranym zjednoczenie wszystkich polskich ugrupowań robotniczych w jedną organizację zawodową[462]. Jeżeli przedstawiona inicjatywa nie zostałaby zaakceptowana przez działaczy robotniczych, syndykaliści zasugerowali w ramach akcji ,,jednolitego frontu” stałych komisji międzyzwiązkowych. Propozycje ZZZ spotkały się ze stanowczym sprzeciwem przewodniczącego ZZRRPW KCZZ Antoniego Szczerkowskiego oraz jego sekretarza gen. Adama Walczaka. Przewodniczący klasowego związku włókniarzy miał również stwierdzić, iż każde ugrupowanie zawodowe powinno przedstawić swoje żądania pracodawcom oddzielnie[463]. Wypowiedź A. Szczerkowskiego syndykaliści potraktowali jako dowód na destrukcyjną działalność socjalistów w łonie jednoczącej się łódzkiej klasy robotniczej. Krytykę klasowego związku włókniarzy, aktywiści łódzkiego ZZZ kontynuowali także w czasie trwania strajku. Główny zarzut przeciwko socjalistycznym działaczom zawodowym, dotyczył odmowy utworzenia stałej komisji międzyzwiązkowej, której działalność miała być rzekomo sprzeczna z programem ideowym związków klasowych[464]. Postawa KCZZ miała spowodować, zdaniem ZZZ, zlekceważenie przez fabrykantów postulatów rozdrobnionej łódzkiej klasy robotniczej[465] oraz nikłą ilość strajkujących robotników          w pierwszym dniu protestu – 2 III 1936 r.

Stosunki panujące pomiędzy kierownictwem i członkami związków: syndykalistycznego oraz socjalistycznego na terenie Łodzi, nie przebiegały jedynie pod znakiem wzajemnych konfliktów. Związkowcy z ZZZ i KCZZ walczyli ramię w ramię podczas protestów przeciwko obniżce płac pracownikom samorządowym, zatrudnionym Urzędzie Miejskim oraz likwidacji warsztatów miejskich. W marcu 1935 r. działacze obydwu wymienionych związków zawodowych, zorganizowali wspólny wiec protestacyjny, w którym wzięło udział 1 000 pracowników zrzeszonych we wszystkich centralach związkowych branży samorządowej na terenie łódzkiego Urzędu Miejskiego. Na łamach ,,Frontu Robotniczego” bardzo ciepło oceniano tą wspólną inicjatywę, jako wyraz solidarności pracowniczej, w obliczu zagrożenia  miejsc oraz warunków pracy łódzkich samorządowców[466]. Do uczestniczących w wiecu pracowników miejskich przemawiali razem prezes Rady Okręgowej ZZZ w Łodzi – J. Barczewski oraz przedstawiciel związku klasowego – Stanisław Wojdan[467]. Współdziałanie obu central związkowych na polu samorządowym udowodniło, iż pomimo różnic programowych istniała możliwość, jeżeli nie sojuszu, to chociaż krótkotrwałego zawieszenia broni.

W połowie lat trzydziestych łódzkie środowisko robotnicze zelektryzowała pogłoska o planowanym połączeniu OKZZ i ZZZ[468]. Sprawa połączenia tych ugrupowań, stała się tematem posiedzenia działaczy PZZ ,,Praca” w Łodzi, zorganizowanego              13 XII 1935 r.[469] Według niepotwierdzonych informacji działaczy związku ,,Praca”, Centralny Wydział ZZZ miał prowadzić negocjacje z KCZZ, w celu zjednoczenia się obu organizacji, ponieważ Związkowi syndykalistycznemu rzekomo groziła zagłada. Organizacja ZZZ miała ulec likwidacji, gdyż według informatorów PZZ ,,Praca”, zawiodła nadzieje BBWR wiązane z opanowaniem polskiego ruchu robotniczego, co spowodowało cofnięcie subwencji rządowych i mogło doprowadzić do bankructwa Związku. W tej sytuacji połączenie z KCZZ umożliwiłoby przetrwanie syndykalistom[470]. Wyżej wymienione pogłoski posłużyły związkowcom PZZ ,,Praca” za podstawę instrukcji o wykorzystaniu rzekomych trudności organizacyjnych do akcji werbunkowej na rzecz własnego ugrupowania, wśród łódzkich syndykalistów[471]. Plotki na temat konsolidacji były jednakże mocno przesadzone, chociaż według Władysława Ratyńskiego, w czasie obrad III Kongresu ZZZ (7–8 III 1937 r.) wysunięto postulat połączenia z KCZZ, którego jednak do końca trwania II Rzeczypospolitej nie udało się zrealizować[472].

W omawianym okresie, organizację ZZZ na terenie Łodzi, dotyczył epizod współpracy z Lewicą Związkową. Ugrupowanie to, reprezentujące radykalnie lewicowe stronnictwo w łonie klasowych związków zawodowych, swój ostateczny kształt uzyskało pomiędzy 1929 a1930 r., na mocy uchwał VI Plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Polski (dalej KPP), które obradowało w czerwcu 1929 r. oraz rezolucji V Zjazdu KPP z sierpnia 1930 r. W myśl ustaleń partii komunistycznej, Lewica Związkowa miała stanowić ,,rewolucyjne” skrzydło KCZZ, propagujące radykalną taktyką klasową na terenie zakładów pracy przeciwko siłom kapitalistycznym poprzez organizowanie komitetów fabrycznych, akcji strajkowych, umacniania i powiązania ruchu bezrobotnych z walką robotników pracujących oraz zintensyfikowanie pracy                      w konkurencyjnych ugrupowaniach zawodowych, celem zdobycia ich członków[473].

Syndykalistyczny związek włókniarzy w Łodzi, pomimo często eksponowanych ideałów antykomunistycznych, postanowił podjąć współpracę z Lewicą Związkową, przy organizacji jednodniowego strajku protestacyjnego 23 XI 1932 r. w celu przygotowania nowej umowy zbiorowej dla przemysłu włókienniczego[474]. Sekretarz oddziału łódzkiego ZZPPW ZZZ, A. Kiermas zgodził się na udział w spotkaniach aktywu organizacji syndykalistycznej, delegatów Lewicy Związkowej, twierdząc zarazem iż hasła dotyczące układu zbiorowego były bardziej radykalne niż postulaty Lewicy[475]. Związek Włókniarzy ZZZ udostępnił także swój lokal na posiedzenia Centralnemu Komitetowi Lewicy Związkowej, pod warunkiem każdorazowej akceptacji Zarządu Związku Włókniarzy ZZZ. Ostatecznie jednak Zarząd ZZZ zakazał prowadzenia działalności Lewicy w lokalu związkowym przy ulicy Piotrkowskiej 64[476]. Wspólna działalność strajkowa syndykalistów z komunistami podczas walki o umowę zbiorową, ukazywała pewną elastyczność łódzkiej organizacji ZZZ, przy dobieraniu współpracowników w organizacji akcji masowych. Epizod ten dowodził również wysokiego stopnia radykalizacji szeregowych członków Związku, którzy potrafili wbrew decyzjom Zarządu Głównego ZZRPW ZZZ, brać udział w wspólnej walce o obronę interesów robotniczych. Komunistom łódzkim, nie zależało jednak na poprawnych stosunkach z ZZZ. W okresie późniejszym postanowili oni przejść na pozycje zdecydowanie wrogie syndykalistom: podczas posiedzeń Łódzkiego Komitetu KPP w dniach 9 i 10 VIII 1935 r., działacze komunistyczni powołując się na poufne porozumienie pomiędzy KPP i PPS, opracowali wspólne wytyczne, które miały determinować wspólną politykę ,,jednolitego frontu” zainteresowanych organizacji. Jednym z punktów tajnego planu politycznego, miała być wspólna walka KPP i PPS CKW przeciwko ZZZ. Zatwierdzone poufnie decyzje miały zostać podane do wiadomości Komitetom Okręgowym współpracujących partii, dopiero po 14 VIII 1935 r., kiedy to KPP i PPS omówiłyby szczegóły współpracy w ramach ,,jednolitego frontu” w instancjach terenowych[477]. Powyższe informacje nie zostały potwierdzone w innych źródłach archiwalnych, toteż trudno określić czy były one wiarygodne. W omawianym okresie, niechęć środowisk socjalistycznych  i komunistycznych wobec ZZZ była jawna, jednakże na gruncie łódzkim wzajemne antagonizmy nie były zbyt ekstremalne. Atmosfera działalności ,,jednolitofrontowej” stopniowo ocieplała stosunki pomiędzy zwaśnionymi organizacjami zawodowymi, zwłaszcza iż od roku 1935, ZZZ przeszedł wewnętrzną ewolucję, przechodząc na stanowisko opozycyjne względem sanacji[478]. W obliczu widocznego dla komunistów wzrostu  radykalizacji działalności Związku, Łódzki Komitet Okręgowy KPP poprzez wydanie odezwy pierwszomajowej w 1937 r. zaprosił miejscową organizację syndykalistyczną do współpracy[479]. Organizacja ZZZ w Łodzi nie odpowiedziała jednak na komunistyczną propozycję, ze względu na wrogi stosunek miejscowych syndykalistów do KPP. Zlekceważenie propozycji współpracy można też wytłumaczyć  kłopotami wewnętrznymi miejscowego ZZZ, związanymi z rozłamem w łonie ugrupowania, zapoczątkowanym w kwietniu 1937 roku.

 

ZZZ A ŁÓDZKI OBÓZ NARODOWY.

 

            Kolejnym przeciwnikiem syndykalistów na terenie Łodzi, był szeroko pojęty ruch narodowy. Działalność środowiska narodowego, reprezentowanego w omawianym okresie przez powstały 4 XII 1926 r. Obóz Wielkiej Polski, powołane do życia 7 X 1928 r. Stronnictwo Narodowe oraz ultra nacjonalistyczny Obóz Narodowo – Radykalny założony w dniu 14 IV 1934 r.[480], początkowo nie była szerzej przez ZZZ komentowana. S. Ajzner tłumaczył niewielkie zainteresowanie syndykalistów działalnością ugrupowań narodowych, ich słabym wpływem na klasę robotniczą[481]. W początkowym okresie działalności Związku organizacje nacjonalistyczne nie stanowiły zagrożenia dla ZZZ, toteż syndykaliści niezwykle rzadko krytykowali  posunięcia polityczne obozu narodowego[482].

Sytuacja ta zmieniła się diametralnie, pod wpływem wyników wyborów samorządowych, które odbyły się 27 V 1934 r.. Zwycięzcą wyborów do Rady Miejskiej Łodzi został Obóz Narodowy uzyskując 98 602 głosy oraz 39 mandatów i 8 miejsc           w Magistracie[483]. Dla opinii publicznej wynik wyborów był totalnym zaskoczeniem, zwłaszcza że uważana dotąd na terenie łódzkim za faworyta lista PPS, która została zarejestrowana pod nazwą ,,Robotnicza Jedność Socjalistyczna i klasowe zwiazki zawodowe” uzyskała jedynie 27 373 głosów i 7 mandatów[484]. Przytłaczające zwycięstwo prawicy, zapoczątkowało nowy etap działalności łódzkiego samorządu, opanowanego dotychczas przez socjalistów posiadających bezpośredni wpływ na politykę miejską[485].

Wybrana pod koniec maja 1934 r. Rada Miejska, rozpoczęła pracę                            z wielomiesięcznym opóźnieniem. Analizując jednakże styl pracy, w większości prawicowego samorządu, należy stwierdzić iż kompetencje radnych narodowych oraz stwarzana przez nich atmosfera obrad pozostawiała wiele do życzenia. Intelektualna jakość działalności ,,Frakcji Obozu Narodowego” ujawniła się w szczególny sposób podczas debaty nad budżetem miasta na rok 1935/1936, rozpoczętej 21 III 1935 r. Preliminarz budżetowy przygotowywany przez komisarza rządowego, posiadał jednak zasadniczą wadę: w lutym 1935 r., Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nakazało gminom poczynić znaczne oszczędności budżetowe zwłaszcza w dziale subwencji i dotacji dla instytucji społecznych, gdzie cięcia miały dojść nawet do 50%[486]. Radni obozu narodowego skwapliwie wykorzystali możliwość redukcji dofinansowania niewygodnych dla siebie instytucji, dotyczyło to zwłaszcza organizacji działających na rzecz mniejszości narodowych oraz klasy robotniczej. Z pobudek antysemickich endecy zamierzali oczyścić instytucje samorządowe z łodzian wyznania mojżeszowego oraz pozbawili subwencji finansowych stowarzyszenia żydowskie. Czołowym ,,wyznawcą” tej idei na terenie Łodzi był tutejszy przywódca SN Kazimierz Kowalski.  W sposób dobitny  a zarazem niezwykle cyniczny, działania radnych SN podsumował występujący z ramienia tej partii  referent budżetowy, Leon Grzegorzak: ,,…skreśliliśmy wszystkie subwencje dla towarzystw żydowskich, bo żydostwo jest bogate i powinno się więc utrzymywać o własnych siłach”[487]. Kierując się podobną logiką, prawicowa większość w Radzie prowadziła dyskusję nad planami budżetowymi Wydziału Oświaty i Kultury, Zdrowia Publicznego i Opieki Społecznej. Zredukowano dotacje dla Teatru Miejskiego, Wolnej Wszechnicy Polskiej oraz Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego. W dziale Opieki Społecznej i Zdrowia Publicznego, skreślono przyznaną przez Radę Miejską poprzedniej kadencji, sumę 700 zł. dla Poradni Świadomego Macierzyństwa. Postępowanie narodowców spotkało się z ostrym protestem radnych socjalistycznych, które prowadziły nawet do rękoczynów i bijatyk[488]. W wyniku nieefektywnej pracy Rady Miasta oraz skandalicznego zachowania na terenie łódzkiego Magistratu, ówczesny minister spraw wewnętrznych RP Marian Zyndram Kościałowski postanowił rozwiązać Radę z dniem  1 VII 1935 r.[489]

Działalność łódzkiego samorządu nie uszła uwadze miejscowej organizacji ZZZ. Działacze syndykalistyczni, komentowali decyzje łódzkich radnych opcji narodowej, głównie pod kątem wspomnianych planów cięć budżetowych oraz obniżki pensji pracowników miejskich. Sprawa zmniejszenia uposażeń pracowników łódzkiego Magistratu, należała do tematów szczególnie kontrowersyjnych. Frakcja radnych narodowych obniżenie dochodów tej grupy zawodowej, argumentowała oszczędnościami budżetowymi oraz zbyt wysokimi pensjami w stosunku do kwalifikacji urzędników miejskich. ,,Luksusowe” zdaniem nacjonalistów pobory, wynikały z rzekomo zbyt wysokich podatków miejskich będących ciężarem dla zubożałych mieszkańców miasta[490]. Obniżka miała wynosić nie mniej niż 10% uposażenia, kasacie miały również podlegać dodatki komunalny i mieszkaniowy[491]. Aktywiści ZZZ stanowczo sprzeciwili się atakom na dochody samorządowców, określając posunięcia prawicowych radnych jako czystą demagogię oraz ochronę interesów zamożnych podatników zalegających z podatkami komunalnymi. Redakcja ,,Frontu Robotniczego” przypominała iż płace łódzkich urzędników samorządowych były w przeszłości wielokrotnie obniżane: 1 VIII 1931 o 15% poborów zasadniczych, w dniu 1 VII 1932 r. zmniejszono je o dalsze 10%. Od dnia              1 X 1933 r. obniżono samorządowcom dodatek komunalny, natomiast z dniem                    1 IV 1933 r. zaczęto potrącać im 1% z pensji na rzecz Funduszu Pracy oraz od 1 V 1934 r., 2,3% uposażeń na ubezpieczenia dobrowolne (społeczne). Według syndykalistów, dochody robotnicze i pracownicze, w okresie kryzysu ekonomicznego nie powinny ulegać zmniejszeniu, lecz ich wysokość powinna być wystarczająca aby zabezpieczyć tej grupie społecznej godziwe warunki życia. Oszczędności pozyskane kosztem łódzkim pracowników samorządowych prawdopodobnie planowano przekazać na uruchomienie robót publicznych. Publicyści ZZZ zaprotestowali przeciwko tym demagogicznym zakusom, proponując w zamian pozyskanie funduszy na prace sezonowe poprzez projekt ,,umiastowienia” elektrowni łódzkiej oraz komunikacji miejskiej[492]. Pomimo głosów krytyki, narodowcy uchwalili obniżenie pensji urzędniczych na ogólną sumę 200 000 zł. oraz zmniejszenie 10% dodatku komunalnego o połowę. Solidarny sprzeciw wszystkich samorządowców, zmusił jednak endeków do wycofania z obniżenia wspomnianego dodatku[493].

Falę krytyki ze strony ZZZ, przyniosły również inne ,,endeckie” decyzje budżetowe, uderzające zwłaszcza łódzki proletariat. Ze szczególnym oburzeniem przyjęto ograniczenie subwencji miejskich dla Straży Ogniowej i Pogotowia Ratunkowego. Zmniejszenie funduszy potrzebnych dla utrzymania Straży, łódzcy syndykaliści określili jako ,,kpinę” z bezpieczeństwa robotników oraz ich warsztatów pracy. Ograniczenie nakładów finansowych na Pogotowie, skrytykowano w podobnym duchu, zwracając uwagę na wysoką ilość wypadków w łódzkim przemyśle. Wraz z planowanymi cięciami budżetowymi na służbę zdrowia, działacze ZZZ ujęli się za bezrobotnymi którzy utracili prawo do leczenia w Kasie Chorych. Samorząd poprzedniej kadencji subsydiował ochronę zdrowia tej grupy bezrobotnych, jednakże radni prawicowi skreślili tą dotację                     z preliminarza budżetowego. To samo uczynili z funduszem wspierania ludzi zagrożonych eksmisją oraz robotnikami, którzy procesowali się z pracodawcami o zaległe należności. W kwestii opieki zdrowotnej, ,,narodowy samorząd” pozbawił Towarzystwo Ochrony Zdrowia subwencji w wysokości 4 000 zł.[494]

Organizacja ZZZ na terenie Łodzi, w podobnym tonie wypowiadała się na temat planów ograniczeń finansowych, jakie miały dotknąć miejscowe środowisko kultury           i nauki. Prawicowi radni pragnęli bowiem zmniejszyć dotacje dla Teatru Miejskiego oraz Wolnej Wszechnicy Polskiej. W trosce o zachowanie prawidłowej działalności tych instytucji, syndykaliści zaprotestowali przeciwko cięciom im grożącym, argumentując iż były one dla miasta bardzo wartościowe, ponieważ stanowiły jedyne tego typu placówki    w Łodzi[495].

Komentując pracę prawicowej części Rady Miejskiej Łodzi, aktywiści ZZZ                w bezceremonialny sposób eksponowali, skandaliczne ich zdaniem, rozgrywki personalne nacjonalistycznej frakcji samorządowej oraz ich związków z ultra prawicowymi radnymi niemieckimi[496]. Piętnowali również stronniczość narodowców przy rozdzielaniu funduszy na cele organizacji społecznych[497]. Jednakże kroplą, która przelała czarę goryczy, był projekt likwidacji z dniem 1 IV 1935 r. miejskich warsztatów mechanicznych. W wyniku redukcji, zatrudnienie straciłoby 70 pracowników. Warsztaty miejskie, według planów prawicy, miały zostać przekazane w ręce prywatnych przedsiębiorców[498]. W związku           z zagrożeniem miejsc i warunków pracy łódzkiego sektora samorządowego, ZZPSiUP ZZZ zainicjował powstanie Komisji Międzyzwiązkowej, do której zaproszono przedstawicieli wszystkich organizacji zawodowych zrzeszających pracowników miejskich. Przedstawiciele wspomnianej Komisji zorganizowali wiece protestacyjne:        12 III 1935 r. oraz 30 III 1935 r.[499] Pierwszemu zebrania, na które przybyło około 1 500 pracowników samorządowych, przewodniczył z ramienia ZZZ Leśniczak, referat okolicznościowy wygłosił prezes łódzkiej Rady Okręgowej ZZZ – J. Barczewski, natomiast sprawę zagrożenia warsztatów miejskich omówił Kraszkiewicz. Narodową frakcję w Radzie Miejskiej Łodzi reprezentował woźni magistraccy Zimner i Sójka, których uczestnicy wiecu nie dopuścili jednak do głosu. Zebrani pracownicy miejscy, upoważnili Komisję Międzyzwiązkową do interwencji w celu zmiany postanowień Rady Miejskiej oraz do proklamowania strajku na wypadek zlekceważenia postulatów samorządowców. W podobnym duchu przebiegało drugie spotkanie robotników sezonowych zatrudnionych na terenie warsztatów miejskich, zwołane 30 III 1935 r. Przy udziale 400 osób[500]. Zebrani dyskutowali na temat planowanej likwidacji warsztatów miejskich. Owocem posiedzenia była jednogłośnie przyjęta rezolucja, której treść potępiała działalność Rady Miejskiej wymierzoną w załogę warsztatów. Robotnicy oskarżyli ,,endeków” o celowe opóźnienie rozpoczęcia robót sezonowych, gdyż radni prawicowi odmówili zaciągnięcia kredytu krótkoterminowego w celu zakupienia potrzebnych surowców[501]. W razie likwidacji warsztatów miejskich sezonowcy mieli odpowiedzieć natychmiastowym strajkiem. Rezolucję zakończyło żądanie rozwiązania obecnej Rady Miejskiej oraz przeprowadzenia nowych wyborów samorządowych, umotywowane jej mało efektywną pracą, jak również skandaliczną atmosferą obrad[502]. Przedstawiona powyżej rezolucja zbiegła się w czasie z kłopotami robotników branży sezonowej. Zarząd Główny Funduszu Pracy w 1935 r., postanowił z liczby 3 700 osób kwalifikowanych do prac sezonowych zatrudnić w pierwszym rzędzie bezrobotnych, pobierających zasiłki doraźne czekających od dłuższego czasu na pracę. Zdaniem aktywistów ZZZ podział zastosowany przez Fundusz Pracy, krzywdził bezrobotnych wywołując niepotrzebne zaognienie stosunków pomiędzy zainteresowanymi. Wskutek interwencji działaczy ZZPSiUP ZZZ, Wojewoda łódzki A. Hauke – Nowak wydał zarządzenie, w którym zabronił wdrażania krytykowanego projektu, nakazując zatrudnić robotników sezonowych na dotychczasowych zasadach[503].

Kontrowersyjne projekty budżetowe ,,narodowej” Rady Miejskiej, nie zostały jednakże wprowadzone w życie. Dyskusja budżetowa zakończyła się w czerwcu 1935 r., natomiast głosowanie nad jego projektem odbyło się 18 VI 1935 r.[504] Za przyjęciem preliminarza budżetowego opowiedzieli się jedynie radni Klubu Narodowego w liczbie 35 osób, przeciwko niemu zagłosowali przedstawiciele PPS, Zjednoczonego Bloku Żydowskiego oraz radni sanacyjni. Przeciwników było w sumie 36, gdyż przewodniczący wstrzymał się od głosu, toteż budżet został odrzucony[505].

Publicyści syndykalistyczni, będąc żywo zainteresowanymi posunięciami prawicowej części Rady Miejskiej, bardzo często krytycznie  wypowiadali się  na temat jej pracy oraz postaw poszczególnych nacjonalistycznych radnych. Styl artykułów oraz język w nich używany był niezwykle ostry, zwłaszcza gdy dotyczyły one decyzji krzywdzących bezpośrednio mieszkańców Łodzi[506]. Wymieniano również dowody hipokryzji członków radzieckiego Klubu Narodowego: przywódca łódzkich ,,endeków” adwokat K. Kowalski bronił żydowskiego fabrykanta, natomiast radny Kapczyński, prywatnie przedsiębiorca branży kanalizacyjnej, na posadzie administratora własnego domu, zatrudnił żyda Bereka Szercha[507]. Członkowie ZZZ otwarcie gardzili antysemityzmem, na początku marca 1936 r. podczas zwołanej z inicjatywy socjalistów konferencji związków zawodowych w Łodzi, związki: klasowy, syndykalistyczny, ZZP oraz PZZ ,,Praca” przyjęły wspólną rezolucję potępiającą incydenty antysemickie, będące dziełem SN, zarówno na terenie lokalnym, jak również w całej Polsce[508]. Narodowcy nie byli im dłużni, oskarżając syndykalistów              o chwiejność w obliczu walk strajkowych oraz picie alkoholu w miejscu pracy[509]. Niechęć działaczy ZZZ do członków SN nie była tajemnicą, toteż z wyraźnym zadowoleniem publicyści syndykalistyczni przyjęli odwołanie przez komisarza rządowego sesji Rady Miasta Łodzi z dnia 11 IV 1935 r.[510] Opis interwencji komisarza W. Wojewódzkiego, należał do ostatnich opublikowanych na łamach ,,Frontu Robotniczego” informacji, dotyczących działalności łódzkich narodowców w omawianym okresie.

Stosunek miejscowej organizacji ZZZ do konkurencyjnych ugrupowań zawodowych i politycznych, funkcjonujących na terenie Łodzi, zależał w głównej mierze od reprezentowanych przez nie wytycznych  ideologicznych oraz wpływu ich działalności na lokalne środowisko robotnicze. Pomimo, momentami bardzo ostrej krytyki ugrupowań opozycyjnych, łódzcy syndykaliści potrafili zawrzeć taktyczne sojusze z lewicowymi organizacjami politycznymi i zawodowymi. Okresowa współpraca dotyczyła socjalistów     i komunistów, natomiast wobec organizacji narodowych była całkowicie wykluczona. Stanowisko ZZZ wiązało się ze znaczną ewolucją orientacji politycznej Związku[511] zapoczątkowaną w roku 1936. W atmosferze dekompozycji bloku sanacyjnego po śmierci J. Piłsudskiego dnia 12 V 1935 r., prezentowane ugrupowanie przeszło na stanowisko opozycyjne, stanowiąc najbardziej radykalne skrzydło lewicy sanacyjnej. Krytykując wzrastające tendencje autorytarne w łonie obozu sanacyjnego, syndykaliści rozpoczęli dialog z polskim ruchem socjalistycznym, angażując się w działalność demokratyzacji państwa i przeprowadzenia reform gospodarczych na rzecz rodzimego proletariatu[512]. Odnośnie organizacji Obozu Narodowego, ZZZ zajmował konsekwentnie wrogie stanowisko, motywowane niechęcią do postępującej faszyzacji kraju generowanej przez ugrupowania skrajnie prawicowe.

           

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

3. ŁÓDZKA ORGANIZACJA ZZZ WOBEC WYBORÓW PARLAMENTARNYCH I SAMORZĄDOWYCH W LATACH  1931 – 1936.

 

Uczestnictwo w wyborach parlamentarnych i samorządowych, stanowiło bardzo ważny punkt działalności politycznej ugrupowań zawodowych. Poparcie kandydatów startujących z list partii robotniczych, dawało możliwość wpływu działaczy zawodowych na sytuację społeczną i ekonomiczną kraju lub miasta, w którym spełniało się swoje obywatelskie obowiązki. Wyniki wyborów były także swego rodzaju testem poparcia, zarówno dla kandydata, jak również organizacji którą reprezentował. Dotyczyło to zwłaszcza związków zawodowych, jeżeli uczestniczyły one w wyborczej rywalizacji. Należy także pamiętać iż udział w wyborach, oprócz poparcia dla danej listy, oznaczał także decyzję polityczną, brzemienną w skutkach dla całego społeczeństwa. Karta wyborcza mogła więc również stać się narzędziem protestu przeciwko konkretnym kandydatom oraz tendencjom politycznym obowiązującym w państwie. Tak też się stało   w czasie wyborów parlamentarnych we wrześniu 1935 r., zbojkotowanych przez mieszkańców Łodzi i województwa. Frekwencja oraz wyniki wyborów, stanowiły swoisty ,,papierek lakmusowy” nastrojów demokratycznego społeczeństwa.

Syndykaliści działający na terenie Łodzi, żywo interesowali się przebiegiem kampanii przedwyborczej oraz wynikami zmagań wystawionych kandydatów. ZZZ próbował także aktywnie zaangażować się w akcje wyborcze, poprzez poparcie wybranych list organizacji politycznych, lub wystawienie własnej listy wyborczej. W poniższych rozważaniach, autor wziął pod uwagę uczestnictwo i postawę ZZZ w trakcie wyborów samorządowych: 27 V 1934 r. oraz 27 IX 1936 r., jak również wyborów parlamentarnych, które odbyły się 8 i 15 IX 1935 r. Analiza materiału źródłowego pozwoliła ocenić wkład łódzkich syndykalistów w rywalizację podczas kampanii wyborczych do samorządu miejskiego i polskiego parlamentu oraz omówić hasła i motywy działania członków ZZZ, walczących o głosy elektoratu robotniczego.

Pierwsze informacje na temat organizacji ZZZ, w kontekście wyborów do łódzkiego samorządu, pojawiły się w roku 1934. Dotyczyły one kampanii przed wyborami, zaplanowanymi na dzień 27 V 1934 r., rozpisanymi na skutek rozwiązania Rady Miejskiej poprzedniej kadencji, funkcjonującej do 13 VII 1933 r. Kres jej działalności położyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, motywując swoją decyzję złą gospodarką finansami miejskimi oraz negatywną polityką kadrową, odpowiadającą interesom partii politycznych, lekceważącą natomiast potrzeby społeczeństwa[513]. Do rywalizacji stanęło 13 list wyborczych[514], reprezentujących najważniejsze miejscowe siły polityczne i zawodowe. Syndykaliści łódzcy poparli w prezentowanych wyborach listę nr 1, czyli pro sanacyjny Powszechny Blok Wyborczy Pracy dla Samorządu (dalej PBWPdS)[515]. W źródłach archiwalnych zachowała się informacja, o aktywnym zaangażowaniu ZZZ na rzecz promocji PBWPdS[516]. Podczas prowadzonej przez syndykalistów kampanii na terenie Łodzi, Związek zorganizował w dniu 23 V 1934 r. wiec przedwyborczy, który zgromadził 400 osób. W czasie zgromadzenia główne przemówienie, wygłosił Zalewski reprezentujący PBWPdS[517]. Oprócz wiecu poparcia dla kandydatów sanacyjnych, ZZZ zorganizował na prowincji, w miejscowości Turek, spotkanie informacyjne dla tutejszych członków Związku na temat nowego regulaminu wyborów samorządowych. Wspomniane zebranie odbyło się 25 V 1934 r.[518] Analiza materiału źródłowego nie przyniosła informacji o innych inicjatywach ZZZ prowadzonych podczas omawianej kampanii wyborczej.

Wyniki wyborów samorządowych okazały się zaskakujące: zwycięzcą został Obóz Narodowy otrzymując 98 602 głosy i 39 mandatów, natomiast popierany przez ZZZ –  PBWPdS zajął drugie miejsce, uzyskując 29 890 głosów i 10 mandatów. Socjaliści łódzcy, będąc jednymi z większych przegranych majowych wyborów, poddali ich wyniki miażdzącej krytyce[519]. Działacze syndykalistyczni również nie byli zadowoleni, z tak zaskakującego obrotu sprawy. Na prowincji, w szeregach ZZZ prawdopodobnie dochodziło do łamania dyscypliny organizacyjnej głosujących. W źródłach archiwalnych zachowało się sprawozdanie z zebrania członków Zarządu ZZZ, zorganizowanego            31 V 1934 r. w Piotrkowie, którego tematem był przebieg miejscowych wyborów samorządowych. Prelegent Szysz, komentując wyniki rywalizacji politycznej, która odbyła się 27 V 1934 r., stwierdził iż lokalni robotnicy głosując na listę socjalistyczną  – PPS  popełnili wielki błąd[520]. Wypowiedź piotrkowskiego działacza pozwala sądzić iż szeregowi członkowie ZZZ mogli zagłosować wbrew instrukcjom kierownictwa własnej organizacji. Wybory samorządowe z maja 1934 r., dla łódzkich syndykalistów, były jedynie preludium przed następnymi dużo trudniejszymi decyzjami politycznymi.

Rok 1935, przyniósł zasadnicze zmiany w polskim życiu politycznym. Wiązały się one ze śmiercią marszałka J. Piłsudskiego w dniu 12 V 1935 r. oraz kryzysem w obozie sanacyjnym powstałym w wyniku rozwiązania przez W. Sławka BBWR z dniem             30 X 1935 r.[521] Najważniejszym, jednakże problemem absorbującym krajowe środowiska polityczne i społeczne wiosną 1935 r., okazało się uchwalenie Ustawy Konstytucyjnej oraz nowej ordynacji wyborczej do obu izb parlamentu polskiego. Inicjatywa nowego projektu Ustawy Zasadniczej, wyszła ze strony obozu sanacyjnego, który w 1931 r. rozpoczął prace nad przyszłą Konstytucją. Generalnym referentem projektu został mianowany Stanisław Car, odgrywający dużą rolę podczas prac legislacyjnych. Dyskusja konstytucyjna prowadzona była w sposób otwarty, jej wyniki zostały opublikowane na łamach, specjalnie dla tego celu utworzonego periodyku ,,Nowe Państwo”. Prace nad Ustawą Zasadniczą  trwały dosyć długo, dopiero pod koniec 1933 r. gotowy projekt Konstytucji ujrzał światło dzienne[522]. Ustalenia konstytucyjne liczące 63 tezy, zostały przedstawione na posiedzeniu sejmu w dniu 26 I 1934 r., a następnie uchwalone tego samego dnia jako Ustawa Konstytucyjna[523]. Uchwalony w ten kontrowersyjny sposób projekt, został przekazany pod koniec marca 1934 r., Komisji Konstytucyjnej senatu, kierowanej przez Wojciecha Roztworowskiego. Prace Komisji senackiej, przy aktywnym współudziale S. Cara i posła Bohdana Podoskiego, zakończyły się 11 I 1935 r., a następnie  dnia 16 I 1935 r., przeprowadzono nad projektem konstytucyjnym krótką debatę w senacie. Po zakończeniu dyskusji zarządzono głosowanie, w wyniku którego ustalenia Komisji Konstytucyjnej zostały przez senat przyjęte[524]. Ustawa Zasadnicza po raz kolejny trafiła  pod obrady sejmu 23 III 1935 r., tego samego dnia przeprowadzono nad Konstytucją głosowanie. Na sali sejmowej znajdowało się 399 posłów, nieobecnych było 42, reprezentujących w przytłaczającej większości partie mniejszości narodowych. Za przyjęciem poprawek senackich, co w efekcie oznaczało zaaprobowanie Ustawy Konstytucyjnej, opowiedziało się 260 posłów, przeciwko 139[525]. Kiedy parlament zakończył postępowanie legislacyjne, w dniu 23 IV 1935 r. Ustawa została podpisana przez prezydenta Ignacego Mościckiego i rząd. Następnego dnia, wraz z opublikowaniem w ,,Dzienniku Ustaw” weszła w życie.

Konstytucja, zwana ,,kwietniową”, od początku prac legislacyjnych budziła spore kontrowersje, zwłaszcza wśród ugrupowań opozycyjnych. Ostrze krytyki wymierzone było przeciwko tendencjom autorytarnym, które miały uzyskać sankcje prawne w postaci artykułów nowej Konstytucji. W sposób szczególnie negatywny oceniono zmodyfikowany projekt ordynacji wyborczej, przyjęty ustawą z 8 VII 1935 r. Zgodnie z jej założeniami, sejm miał liczyć 208 posłów, wybieranych na pięcioletnią kadencję w dwumandatowych okręgach wyborczych. Podniesiony został cenzus wieku prawa wyborczego: czynne, przysługiwało obywatelowi po ukończeniu 24 lat, czynne – dopiero po 30. Według obliczeń opozycji, zredukowano w ten sposób o 10%, ilość osób uprawnionych do głosowania[526]. Wprowadzono także system jednej listy wyborczej, na której umieszczano nazwiska kandydatów zaakceptowanych przez tzw. Zgromadzenie Okręgowe, co umożliwiało obozowi rządzącemu, korzystną dla niego weryfikację osób ubiegających się o start wyborach parlamentarnych.

W kwestii ordynacji wyborczej do senatu, ustawa lipcowa ustaliła liczbę jej członków  na 96 senatorów, co w efekcie wzmocniło pozycję wyższej izby parlamentu       w stosunku do sejmu Rzeczypospolitej[527]. Prezydent posiadał prawo mianowania 1/3 senatorów, pozostałych w liczbie 64 wybierano w głosowaniu pośrednim przez obywateli, którzy ukończyli 30 rok życia. Osoby uprawnione do głosowania, podczas zgromadzeń obwodowych, wybierały z pośród siebie przedstawicieli do wojewódzkich kolegiów wyborczych, gdzie w trybie głosowania wyłaniano senatorów, maksymalnie sześciu na województwo.

Postawa ZZZ wobec Konstytucji ,,kwietniowej” oraz nowej ordynacji wyborczej, kształtowała się pod wpływem wewnętrznych obaw i sprzeczności. S. Ajzner, skłonił się ku stwierdzeniu, iż pomimo pewnych wyartykułowanych pretensji w stosunku do Ustawy Zasadniczej, kierownictwo Związku, zaakceptowało ogólne założenia przemian ustrojowych[528]. Wprowadzone zmiany, syndykaliści traktowali jako konieczne kroki przeciwko sejmowemu ,,politykierstwu”, toteż podczas głosowania 23 III 1935 r. wszyscy posłowie ZZZ opowiedzieli się za Konstytucją[529]. Poparcie nowej Ustawy zasadniczej nie oznaczało jednak w opinii syndykalistów akceptacji projektu zmienionej ordynacji wyborczej. Przywódca ZZZ J. Moraczewski, w czasie posiedzenia CW – 22 VI 1935 r., bardzo ostro skrytykował projektowane zmiany ordynacji, z jednoczesnym sprzeciwem wobec planów bojkotu wyborów, proponowanych przez działaczy opozycji. Kierownictwo Związku, próbowało jednakże wpłynąć na kształt nowej ordynacji wyborczej. W dniu      24 VI 1935 r. W. Sławek, przyjął przedstawicieli CW ZZZ: J. Moraczewskiego, A. Pączka, M. Malinowskiego, a następnie skierował ich do sejmowego referenta ordynacji, posła      B. Podoskiego, który miał jakoby pójść na rękę związkowcom i powiększyć reprezentację organizacji zawodowych w zgromadzeniach elektorów. Od spełnienia tego warunku kierownictwo ZZZ, uzależniało swoją aprobatę dla ordynacji wyborczej w nowym kształcie[530]. Wobec odmowy czynników rządowych, J. Moraczewski zalecił głosowanie przeciwko wspomnianemu projektowi. Sejmowi reprezentanci ZZZ, nie zastosowali się jednak do instrukcji swojego przywódcy. Oprócz B. Gawlika wszyscy posłowie syndykalistyczni głosowali za przyjęciem nowej ordynacji wyborczej[531]. Decyzja posłów należących do Związku, oznaczała sprzeciw wobec J. Moraczewskiego, co zaostrzyło jedynie różnice w CW ZZZ oraz zapoczątkowało dyskusję dotyczącą stanowiska syndykalistów wobec nadchodzących wyborów parlamentarnych. W dniu 21 VII 1935 r. miało miejsce posiedzenie Rady Naczelnej ZZZ, które miało podjąć definitywną decyzję na temat taktyki wyborczej. Podczas wspomnianego zebrania, J. Moraczewski przedstawił wspólnie przygotowany z J. Szurigiem wniosek o następującej treści:

,,1. ZZZ nie wysuwa nigdzie związkowych kandydatów ani nie ubiega się                o mandaty parlamentarne;

2. Organa ZZZ nie wezmą udziału w wyborach do zgromadzeń okręgowych, wyznaczających kandydatów na posłów;

3. Radom Okręgowym i organizacjom ZZZ na terenie województw: Lwów, Stanisławów, Wołyń, Polesie, Nowogródek, pozostawia się zupełnie wolną rękę działania.

Poza  tym  Rada  Naczelna  nie   krępuje   swych   członków  w   wykonywaniu  ich

Indywidualnych obowiązków obywatelskich, zgodnie z ich przekonaniami politycznymi”[532].

Wyżej wymieniony wniosek poddano pod głosowanie, zakończone klęską opcji      J. Moraczewskiego i J. Szuriga: propozycja upadła większością 27 głosów, przeciwko 19 głosom aprobaty[533]. Ostatecznie zadecydowano iż członkowie ZZZ wezmą udział               w wyborach, poprzez wydelegowanie swoich przedstawicieli do zgromadzeń okręgowych. Działacze Związku, którzy chcieliby kandydować, musieli jednak uzyskać wpierw zgodę Prezydium CW ZZZ[534]. Kompromisowa decyzja, wypracowana w łonie kierownictwa Związku, w praktyce stanowiła jedynie pozory normalnych stosunków pomiędzy członkami Rady Naczelnej. Dyskusja na temat uczestnictwa w wyborach parlamentarnych uwidoczniła coraz bardziej zarysowującą się linię podziału ideologicznego, która zaowocowała w latach późniejszych doprowadziła do rozłamu organizacyjnego.

Oddział ZZZ na terenie Łodzi i województwa, w myśl instrukcji Rady Naczelnej Związku, aktywnie zaangażował się na rzecz kampanii przedwyborczej[535]. Pierwsze inicjatywy powstawały już w sierpniu 1935 r., zwłaszcza na prowincji. W Kaliszu, podczas konferencji międzyzwiązkowej, zorganizowanej 21 VIII 1935 r., na którą zaproszono miejscową sekcję ZZZ, Klub Jedności Robotniczej oraz Legion Młodych, postanowiono wspólnie utworzyć Komitet Wyborczy Proletariatu Miast i Wsi oraz wystawić własnego kandydata w postaci Lucjana Sawickiego[536]. Tydzień później, 27 VIII 1935 r. odbyło się posiedzenie zarządów organizacji robotniczych miasta i powiatu kaliskiego: Klubu Radnych Jedności Robotniczej, ZZZ, ChZZZ, ,,Ogniska”, Komitetu ,,Poszkodowanych Wojną”, Legionu Młodych, Związku Zawodowego Pracowników Umysłowych oraz Robotników NKR[537]. Kierownictwa wyżej wymienionych ugrupowań zdecydowały się poprzeć kandydaturę L. Sawickiego.

Kampania wyborcza syndykalistów nabrała tępa na początku września 1935 r.       W dniu 1 IX 1935 r. miał miejsce jedyny wiec przedwyborczy na terenie Łodzi. Przed publicznością liczącą 300 osób. Wiec miał charakter informacyjny i został zorganizowany w celu zachęcenia zgromadzonych do uczestnictwa w wyborach parlamentarnych. Uzasadnienie potrzeby głosowania oraz charakterystyka nowej ordynacji wyborczej stanowiły podstawowe temat przemówień głównych prelegentów zebrania: Glapińskiego   i Cieplaka[538]. Mówca Nowakowski apelował także do kandydatów na posłów, o bardziej efektywną pracę na rzecz klasy robotniczej, niż ich sejmowi poprzednicy[539]. Nie obeszło się również bez słów krytyki skierowanej przeciwko opozycji, a dokładniej klasowym związkom zawodowym. Prelegent A. Kiermas przeciwstawił się zapowiedzianemu przez KCZZ bojkotowi wyborów, argumentując iż niska frekwencja w tym ważnym dla kraju dniu, zmniejszy ilość przedstawicieli robotniczych zasiadających na ławach sejmowych[540]. Na zakończenie wiecu, uczestnicy przyjęli rezolucję nawołującą do wzięcia udziału          w wyborach parlamentarnych oraz przeciwstawienia się proklamowanemu na dzień            6 IX 1935 r. przez komunistów strajkowi protestacyjnemu[541].

Kampanię wyborczą, ZZZ organizował także na łódzkiej prowincji. W dniu             3 IX 1935 r., odbyły się dwa zebrania członków Związku syndykalistycznego na terenie Łasku i Pabianic. Pierwsze zorganizował miejscowy oddział Związku Włókienniczego ZZZ przy udziale 70 osób. Prelegent Grabowski ograniczył się do omówienia zasad nowej Konstytucji i ordynacji wyborczej[542]. W Pabianicach zebraniu również patronowała ZZZ, przemówienia prelegenta Zajkiewicza wysłuchało 60 uczestników. Działacz syndykalistyczny omówił znaczenie Konstytucji ,,kwietniowej”, potępiając zarazem ugrupowania opozycyjne twierdząc, iż posługiwały się one bojkotem wyborów w celu utrzymania swej pozycji politycznej. W opinii prelegenta, rząd opierając się na nowej Konstytucji postanowił rozprawić się z ,,partyjnictwem” i nawoływał zarazem całe społeczeństwo do wspólnej pracy na rzecz państwa[543]. Zarówno w Łasku jak                         i w Pabianicach mówcy nawoływali do tłumnego uczestnictwa w wyborach parlamentarnych.

Wbrew propagandzie ZZZ, akcja bojkotu wyborów do Sejmu w dniu 8 IX 1935 r.,   i Senatu które odbyły się 15 IX 1935 r., zakończyła się sukcesem opozycji: na 347 624 uprawnionych do głosowania obywateli Łodzi do urn poszło jedynie 75 339 osób, czyli 21,6% ogółu. Biorąc pod uwagę iż oddano 16 178 głosów nieważnych, liczba ta zmniejszyła się do 65 161 głosów, co w efekcie stanowiło 18,7% uprawnionych do głosowania łodzian. Miejscowa frekwencja była najniższą w kraju: dla całej Polski wynosiła ona 46,57%, natomiast w Warszawie osiągnęła wysokość 29,4%. Udany bojkot wyborów parlamentarnych, pokazał siłę łódzkich ugrupowań opozycyjnych[544] oraz dawał do zrozumienia obozowi sanacyjnemu iż społeczeństwo Łodzi nie wyraziło zgody na wprowadzane w życie antydemokratyczne przemiany polityczne. Klęska wyborcza obozu rządzącego, związana z niską frekwencją, oznaczała również przegraną ZZZ zarówno        w skali ogólnopolskiej jak i na terenie Łodzi. Jedynym działaczem syndykalistycznym, wybranym do parlamentu został M. Malinowski, który startując z listy łódzkiego BBWR uzyskał mandat senatora[545]. Wynik wrześniowych wyborów parlamentarnych, potwierdził również słabość wpływów miejscowej organizacji ZZZ na środowisko robotnicze. Była to trudna lekcja dla łódzkich syndykalistów, którzy jawnie eksponując swoje prorządowe sympatie, próbowali odzyskać zaufanie lokalnego środowiska robotniczego.

Kolejnym testem dla prężności organizacyjnej łódzkich syndykalistów, były wybory samorządowe we wrześniu 1936 r. Demokratyczne ustalenie składu nowej Rady Miejskiej stało się koniecznością. Od 1 VII 1935, czyli od daty rozwiązania prawicowego samorządu, Łódź pozostawała praktycznie bez sprawnie działającego Magistratu. Sprawami miejskimi kierował komisarz rządowy W. Wojewódzki, wraz z namiastką władz samorządowych w postaci Rady Przybocznej, będących jedynie tworem przejściowym. Aby zmienić ten stan rzeczy, wojewoda łódzki A. Hauke – Nowak zarządził wybory na dzień 27 IX 1936 r.[546] Decyzja wojewody zwiększyła aktywność lokalnych ugrupowań robotniczych i partii politycznych, przygotowujących się do nadchodzącej rywalizacji.

Syndykaliści łódzcy, postanowili skorzystać z nadarzającej się okazji wzięcia udziału w wyborach samorządowych. Kierownictwo ZZZ, próbując ustalić taktykę wyborczą, początkowo skłaniało się ku współpracy z konkurencyjnymi organizacjami zawodowymi. Rzeczą znamienną było, iż syndykaliści w sposób definitywny odrzucili koncepcję związania się z ,,endecją”, natomiast zwrócili się z propozycją współpracy       do klasowych związków zawodowych, pracowników umysłowych, ChZZ oraz grupy                         L. Waszkiewicza w PZZ ,,Praca”. Plan CW ZZZ zakładał utworzenie wspólnego bloku wyborczego składającego się wyłącznie z pro państwowych organizacji robotniczych ,,nie wykluczając PPS”[547]. Centralny Wydział zalecił Radzie Okręgowej ZZZ w Łodzi, podjęcie inicjatywy celem utworzenia wspomnianego Bloku. W razie braku porozumienia pomiędzy zainteresowanymi ugrupowaniami, CW ZZZ stało na stanowisku wystawienia samodzielnej listy syndykalistycznej w tych okręgach wyborczych, gdzie mogła istnieć możliwość uzyskania znacznej liczby głosów[548]. W odpowiedzi na propozycję łódzkich syndykalistów, PZZ ,,Praca” oraz ChZZ stworzyły własny blok wyborczy. Wyrażenie zgody na wspólną listę, wyżej wymienione ugrupowania uzależniły od akceptacji ich programu wyborczego, który w opinii działaczy ZZZ był zbyt ugodowy pod względem społeczno – politycznym[549]. Działacze związków PZZ ,,Praca” i ChZZ zażądali również aby wszystkie zblokowane z nimi organizacje wystąpiły pod nazwami ,,chrześcijański”       i ,,narodowy”, co według łódzkich syndykalistów było nie do przyjęcia[550].

Wspomniana wyżej grupa L. Waszkiewicza, wierząc we własne siły postanowiła natomiast wystartować samodzielnie[551]. Wobec miejscowej organizacji PPS, Rada Okręgowa ZZZ postanowiła w  dniu 13 VIII 1936 r. wystosować do miejscowych socjalistów pismo z zaproszeniem do wspólnego wystąpienia w nadchodzących wyborach samorządowych. Kierownictwo łódzkiego oddziału Związku, wyznaczyło dziesięciodniowy okres oczekiwania na odpowiedź[552]. W dniu 22 sierpnia, czyli dzień przed upływem ustalonego terminu, na propozycję ZZZ, w imieniu PPS i klasowych związków zawodowych odpowiedział Antoni Szczerkowski. Odniósł się on negatywnie do propozycji współpracy, motywując swoją decyzję brakiem potrzeby zawierania jakichkolwiek bloków z konkurencyjnymi ugrupowaniami, gdyż wspólna lista PPS i klasowych związków zawodowych w pełni odpowiadała interesom łódzkiej klasy robotniczej. Pismo A. Szczerkowskiego stanowczo przekreśliło projekt porozumienia wyborczego pomiędzy miejscowymi syndykalistami a socjalistami[553]. W tej sytuacji, Prezydium łódzkiej Rady Okręgowej ZZZ podczas zebrania zwołanego 23 VIII 1936 r., postanowiło wystawić samodzielną listę i powołało do życia  Komitet Wyborczy Związku Związków Zawodowych, z siedzibą przy ulicy Piotrkowskiej 174 w lokalu ZZPSiUP pod przewodnictwem prezesa miejscowego oddziału Związku Samorządowców i Użyteczności Publicznej – Zygmunta Leśniczaka[554]. Inicjatywą wyborczą, zarówno na miejscu jak również z Warszawy kierował senator M. Malinowski, natomiast z ramienia CW kampanię nadzorował J. Szurig[555].

Kampania samorządowa ZZZ rozpoczęła się na dobre w sierpniu 1936 r. Nie obyło się jednak bez komplikacji, zwłaszcza w jej pierwszej fazie. Na skutek zatrzymania funduszy państwowych przeznaczonych na pokrycie kosztów kampanii wyborczej, łódzcy syndykaliści borykali się z poważnymi trudnościami finansowymi. Sytuacja komitetu wyborczego musiała być rzeczywiście ciężka, gdyż Z. Leśniczak na łamach ,,Frontu Robotniczego” zwrócił się o wsparcie finansowe do zarządów głównych związków zawodowych wchodzących w skład ZZZ[556]. W odezwie wyraźnie zaznaczono że składki powinny być uiszczane w gotówce na ręce skarbnika ZZZ, M. Malinowskiego[557].

Kampania przedwyborcza łódzkich syndykalistów, była wyjątkowo aktywna. Według informacji prasowych, członkowie ZZZ w przeciągu trzech dni, na terenie ośmiu okręgów wyborczych, zebrali 2 880 podpisów pod listami kandydatów Związku[558].            W ciągu trzech tygodni, na przełomie sierpnia i września 1936 r. zorganizowano 30 zebrań przedwyborczych, oraz dwa wiece: na terenie Resursy Rzemieślniczej przy udziale przy udziale 1 000 uczestników, jak również w zakładach Scheiblera i Grohmana przed 800 osobową publicznością[559].

Wiele uwagi łódzka organizacja ZZZ poświęciła promocji własnego programu wyborczego. Na początku września 1936 r. syndykalistyczny komitet wyborczy kolportował na terenie miasta odezwę ,,Do ludu pracującego w Łodzi”[560]. Treść odezwy zawierała postulaty, które ZZZ zamierzała zrealizować w nowej Radzie Miejskiej. Program syndykalistyczny autorzy tekstu streścili w 10 punktach. Radni ZZZ mieli walczyć:

,,1. o zlikwidowanie bezrobocia,

2. o wywłaszczenie elektrowni,

3. o budowę gmachów szkolnych,

4. o wywłaszczenie tramwajów,

5. o  budowę szpitali,

6. o uporządkowanie przedmieść,

7. o wywłaszczenie rzeźni,

8. o przerzucenie ciężarów podatkowych na sfery posiadające,

9. o podwyżki zarobków na robotach miejskich,

10. o rozbudowę opieki społecznej.”[561]

Działacze Związku, poprzez realizację punktu drugiego, czwartego, siódmego          i ósmego zamierzali pozyskać fundusze aby wprowadzić w życie postulaty: pierwszy, trzeci, piąty, szósty, dziewiąty i dziesiąty. Odezwa krytykowała również PPS i klasowe związki zawodowe, za niechęć do stworzenia wspólnego tzw. Robotniczego Frontu Wyborczego, co w opinii ZZZ miało pomóc ,,endekom” i komunistom w ,,polepszeniu ich sytuacji wyborczej”[562]. Autorzy tekstu, promowali kandydatury ,,wyłącznie robotników – działaczy zawodowych”, których wybór miał oznaczać powrót do normalnej działalności Rady Miejskiej, odpowiadającej standardom demokratycznym[563].

Ukoronowaniem syndykalistycznej kampanii wyborczej był ,,wielki wiec” włókniarzy, zorganizowany przez Robotniczy Komitet Wyborczy Związku Związków Zawodowych w dniu 13 IX 1936 r. na terenie Resursy Rzemieślniczej, przy ulicy Kilińskiego 123[564]. Podczas wyżej wymienionego zgromadzenia zabrali głos następujący prelegenci: M. Malinowski, sekretarz generalny Zarządu Głównego ZZPSiUP ZZZ –       W. Wysocki oraz Polańczyk[565]. Redakcja ,,Frontu Robotniczego” podkreślała entuzjazm publiczności robotniczej oraz kulturalny przebieg spotkania, porównując go zarazem           z atmosferą wieców socjalistycznych i ,,endeckich”, w czasie których miało dochodzić do bójek i awantur wymagających interwencji policji[566]. Zgromadzenie zakończyło się uchwaleniem rezolucji, w której uczestnicy jednogłośnie opowiedzieli się za poparciem listy wyborczej ZZZ. Potępiono jednocześnie ,,demagogię endecką i cekawistyczną” mającą rzekomo doprowadzić do zguby klasę robotniczą oraz nawoływano do utworzenia ,,jednolitego frontu robotników polskich”[567].

Samorządową kampanię wyborczą cechowała także bezpardonowa walka polityczna. Pomiędzy rywalizującymi komitetami wyborczymi dochodziło często do bardzo ostrych polemik oraz wypełnionych niewybrednymi inwektywami wymiany zdań.   Działacze łódzkiego oddziału ZZZ również nie pozostawali dłużni w stosunku do swoich adwersarzy. Areną walki ideologicznej syndykalistów stała się prasa, ściślej, główny organ ZZZ: ,,Front Robotniczy”. Na jego łamach dawano wyraz niechęci do głównych konkurentów: socjalistów i narodowców.

Miejscową organizację PPS wraz z KCZZ, syndykaliści krytykowali głównie za odrzucenie współpracy na rzecz wspólnej listy wyborczej, która w rozumieniu aktywu ZZZ miała być zjednoczonym frontem robotniczym przeciwko ,,endecji”[568]. W krytyce socjalistów, syndykaliści posunęli się nawet do oskarżenia ich o sprzyjanie nacjonalistom[569]. Rewelacje te nie przeszkadzały  redakcji, w jednoczesnym propagowaniu spisku socjalistów i komunistów, na tle podziału mandatów w przyszłej Radzie Miejskiej[570].

Szczególnie zażartą walkę, ZZZ prowadził z komitetem wyborczym Obozu Narodowego. Większość z argumentów przeciwko ,,endecji”, była powtórzeniem krytyki   z okresu rządów prawicy w łódzkim samorządzie. Syndykaliści piętnowali akcenty antysemickie w nacjonalistycznej kampanii wyborczej, zwłaszcza projekt usunięcia Żydów z Rady Miejskiej i łódzkiego Magistratu[571]. Krytyka aktywistów ZZZ dotyczyła             także planów ,,unarodowienia” przemysłu, rzemiosła i handlu, powiązanego                        z upowszechnieniem prywatnej własności, promowanego przez działaczy SN[572].                  Odpowiedzią syndykalistów na narodową propagandę przedwyborczą, było przypomnienie łodzianom decyzji prawicowego Magistratu podjęte w 1935 r., dotyczące odmowy przyjęcia pożyczki inwestycyjnej przeznaczonej na roboty publiczne oraz skreślenia dofinansowania dla straży pożarnej i zasiłków doraźnych dla pracowników samorządowych[573]. Przeciwko kandydatom SN wykorzystano też skandaliczną atmosferę posiedzeń Rady Miasta poprzedniej kadencji, pełną awantur i bijatyk[574]. Nacjonaliści odwzajemnili się syndykalistom stwierdzeniem, iż liczba głosów oddanych na ZZZ będzie niewspółmiernie mniejsza do rzeczywistej liczby członków Organizacji[575]. Publicyści Związku potraktowali opinię ,,endeków” jako motywację do intensyfikowania kampanii wyborczej na rzecz listy syndykalistycznej[576]. Ukazując pełnię walki przedwyborczej          w 1936 roku, należy wspomnieć o dość tajemniczej sprawie wydania i kolportażu broszury pt. ,,Endecja bez maski”. Treść wspomnianego wydawnictwa dotyczyła krytycznego opisu działalności Narodowej Demokracji podczas zaborów, wizyty Romana Dmowskiego w Petersburgu z 1906 r. celem współpracy z caratem przeciwko polskim działaczom niepodległościowym oraz morderstwa prezydenta Gabriela Narutowicza[577]. Działacze narodowi w odpowiedzi na wydaną broszurę orzekli, iż autorem wspomnianego wydawnictwa była ,,sanacja”, natomiast rozpowszechnianiem jego zajmowali się ,,socjaliści i żydzi”. Syndykaliści nie chcieli jednoznacznie odpowiedzieć kto był autorem broszury, jednakże z nieskrywaną satysfakcją oceniali jej jakość merytoryczną i domagali się od ,,endecji” stanowczej odpowiedzi na postawione zarzuty[578]. W opinii autora wyżej wymienione wydawnictwo mogło powstać na zlecenie ZZZ, gdyż argumentacja w niej wykorzystana pokrywała się z zarzutami syndykalistycznymi przeciwko SN oraz odpowiadała reprezentowanej przez działaczy Związku politycznej linii kampanii przedwyborczej. Dodać należy, iż do wydania rzeczonej broszury nie przyznało się żadne łódzkie ugrupowanie polityczne, natomiast oskarżeni socjaliści stanowczo odrzucili postawione im w tej sprawie zarzuty[579]. Rozpowszechnianie wydawnictw oczerniających przeciwników wyborczych, ukazywało stopień radykalizacji stosowanej wypowiedzi politycznej oraz jakość merytoryczną używanej w niej argumentów.

Niezwykle aktywna kampania wyborcza miejscowej ZZZ, nie przyniosła pożądanych efektów. W wyborach z 27 IX 1936 r., Robotniczy Komitet Związku Związków Zawodowych uplasował się dopiero na dziewiątym miejscu uzyskując jedynie – 2 309 głosów[580]. Zwycięzcą została lista PPS i klasowych związków zawodowych, która zebrała 94 955 głosów poparcia oraz 34 mandatów, natomiast triumfator poprzednich wyborów samorządowych – Obóz Narodowy uplasował się na drugiej pozycji, otrzymując 77 831 głosów i 27 mandatów[581]. Druzgocącą klęskę wyborczą poniosła sanacja, gdyż nie zdobyła ani jednego mandatu.

Oceniając słaby wynik wyborczy łódzkich syndykalistów, kierownictwo Związku próbowało wytłumaczyć przyczyny zaistniałej sytuacji. Prezes ZZZ, J. Moraczewski wskazywał na łamach ,,Frontu Robotniczego”, iż ugrupowanie syndykalistyczne na terenie Łodzi było jeszcze zbyt słabe liczebnie i organizacyjnie, aby móc zwyciężyć w walce wyborczej[582]. W jego przekonaniu robotnicy błędnie uwierzyli partyjnym działaczom zawodowym , których kwalifikacje agitacyjno – wyborcze były dalece bardziej skuteczne od propagandy ZZZ, dotyczyło to również członków Związku syndykalistycznego głosujących na listę PPS[583]. Prezes ZZZ stwierdził ponadto iż chcąc zachować swą wiarygodność ideologiczną, Związek postanowił samodzielnie wystawić listę wyborczą, krok ten był jednakże ryzykowny i niestety się nie udał. Publicyści ,,Frontu Robotniczego” uważali również że łódzka klasa robotnicza ,,nie zdała egzaminu dojrzałości wyborczej” dzięki czemu start listy syndykalistycznej zakończył się klęską[584].

Podsumowując epizody rywalizacji syndykalistów w wyborach samorządowych      i parlamentarnych, należy stwierdzić iż łódzka organizacja ZZZ nie zdała egzaminu zaufania miejscowej klasy robotniczej. Syndykaliści, postrzegani jako reprezentanci obozu rządowego[585], w rzeczywistości popierali sanacyjną kampanię samorządową w 1934 r. oraz wzięli udział w wyborach parlamentarnych z 1935 r. występując przeciwko ugrupowaniom opozycyjnym. Opinia ugrupowania zawodowego ściśle podporządkowanego dyrektywom rządowym a zarazem z zapałem zwalczającego organizacje sprzeciwiające się sanacji, mogła doprowadzić do niskiej popularności ZZZ wśród łódzkich robotników. Jeżeli dodać do przedstawionego obrazu działalności wyborczej Organizacji, brak wiary we własne siły, uwidoczniony poprzez glosowanie na listę socjalistyczną, ocena przedstawionych kampanii wyborczych powinna być adekwatna do ich wyników.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

V. DZIAŁALNOŚĆ ZZZ NA TERENIE ŁODZI I REGIONU                 W LATACH 1937 – 1939.

 

Rok 1937 stał się okresem przełomowym w dziejach ZZZ. Wraz z powolnym przeobrażeniem ideowym Związku w kierunku radykalizmu społecznego, wśród  członków kierownictwa organizacji stopniowo narastały sprzeczności, które swój punkt kulminacyjny osiągnęły na początku 1937 r. Na podział wewnątrz wyżej wymienionego ugrupowania, należy jednak spojrzeć w szerszym kontekście przemian jakie zachodziły na polskiej scenie politycznej,  pomiędzy rokiem 1936 a1937. Wewnątrz obozu sanacyjnego, ulegającemu stopniowemu rozkładowi po śmierci marszałka J. Piłsudskiego oraz likwidacji BBWR, właśnie w tym okresie zaczęły się kształtować silne tendencje prawicowe. Pierwsze przesłanki dotyczące formowania się nowej organizacji, znalazły się w tekście przemówienia Edwarda Śmigłego – Rydza wygłoszonego 24 V 1936 r. podczas XII Zjazdu Związku Legionistów, kiedy to marszałek wysunął hasło ,,konsolidacji” społeczeństwa[586]. Uformowanie nowego ugrupowania politycznego powierzono pułkownikowi Adamowi Kocowi. Trudności jakie wystąpiły w czasie przygotowania deklaracji ideowej, spowodowały przesunięcie pierwotnie planowanego terminu jej ogłoszenia 11 XI 1936 r., na 21 II 1937 r.[587] Wymowa wspomnianego dokumentu była jasna: debiutująca organizacja postsanacyjna domagała się silnej władzy wykonawczej, konsolidacji ogólnonarodowej oraz klerykalizacji państwa, połączonej z ,,kulturalną i gospodarczą walką z mniejszością żydowską[588]. Nowe ugrupowanie polityczne – Obóz Zjednoczenia Narodowego (dalej OZN), wkrótce po ogłoszeniu deklaracji ideowej,       stało się kierowniczą organizacją rozbitego obozu sanacyjnego. Powstanie OZNu doprowadziło także do wyraźnej polaryzacji ideologicznej wśród organizacji postpiłsudczykowskich. Działacze tych ugrupowań zostali niejako zmuszeni do jasnego opowiedzenia się za albo przeciw środowisku płka A. Koca[589]. Stosunek do OZN oznaczał także test przywiązania tych organizacji do zasad demokratycznych będących podstawą praworządnego państwa. W obliczu podobnego dylematu został postawiony również ZZZ. Konsekwencje podjętej decyzji okazały się dla organizacji niezwykle brzemienne w skutkach.

 

1. ROZŁAM W ZZZ – PRZYCZYNY I KONSEKWENCJE.

 

Przemiany  polityczne,  zachodzące w atmosferze  tworzącej  się  nowej na polskiej

scenie politycznej organizacji sanacyjnej – OZN, zbiegły się w czasie z przygotowaniami do III Kongresu ZZZ, który obradował 7 i 8 III 1937 r.[590] Głównymi referentami kongresowymi z ramienia CW byli J. Moraczewski oraz J. Szurig. Ten ostatni w swoim przemówieniu omówił działalność Związku w latach 1934 – 1936 oraz stwierdził iż ,,ostali się jako trzon ludzie o nastawieniu zdecydowanie klasowym typu ideowego, który na Zachodzie znany jest pod nazwą syndykalistycznego. Ten kierunek głęboko wrósł w glebę organizacyjną a idea syndykalistyczna przyjęła się doskonale w terenie”[591]. Prelegent omówił także sytuację polityczną i gospodarczą kraju ze szczególnym uwzględnieniem działalności ZZZ na polu walki polskiej klasy robotniczej.

Podstawowym osiągnięciem III Kongresu Związku, było rozwiązanie najbardziej palących problemów ideologicznych omawianej organizacji. Pierwszego dnia Kongresu, uchwalono jednogłośnie Deklarację Ideową ZZZ, która zastąpiła dotychczas obowiązujące Założenia kierunkowe związków zawodowych przyjęte w czasie obrad poprzedniego Kongresu ugrupowania[592]. Ze względu na to, że szczegółowe rozpatrywanie ideologii Związku nie stanowi głównego tematu niniejszego rozdziału, autor ograniczy się jedynie do konstatacji, iż uchwalenie Deklaracji należy traktować jako całkowite podporządkowanie się członków ZZZ ideologii syndykalistycznej. Idąc za ciosem, związkowcy okręgu lwowskiego zaproponowali przygotowanie rezolucji popierającej republikańską stronę konfliktu w Hiszpanii. Projekt poparli członkowie CW ZZZ:             S. Klukowski i Rylski (Alfons Tomasz Pilarski), natomiast stanowczo przeciwko rezolucji wypowiedział się M. Malinowski[593]. Uchwalenie rezolucji popierającej walkę republikańskiej Hiszpanii zostało przyjęte owacyjnie[594], delegaci podnosili pięści na znak antyfaszystowskiego pozdrowienia oraz odśpiewali pieśń Czerwony sztandar.

Jednak o wiele bardziej brzemienne w skutkach były decyzje podjęte w czasie drugiego dnia obrad. Wtedy to do prezydium Kongresu wpłynął wniosek Tadeusza Gduli dotyczący solidarności z opcją polityczną reprezentowaną przez płka A. Koca. Propozycja ta wywołała masowy protest delegatów kongresowych, toteż przewodniczący obrad           J. Moraczewski zarządził, iż w dyskusji nad wnioskiem mogło wziąć udział jedynie dwóch prelegentów, posiadających w tej sprawie odmienne poglądy. Jako pierwszy mówca, wystąpił sam autor wniosku dowodząc, iż odrzucenie kierunku politycznego marszałka     E. Rydza – Śmigłego stanowiłoby niebezpieczeństwo dla funkcjonowania a nawet istnienia ZZZ. Przeciwko propozycji T. Gduli wystąpił S. Kapuściński krytykując pomysł przystąpienia do OZN z punktu widzenia walki klasowej oraz zasady niezależności              i bezpartyjności ruchu zawodowego. Po zakończonej dyskusji, zarządzono głosowanie: 282 delegatów ZZZ opowiedziało się przeciw wnioskowi, natomiast za przystąpieniem do OZN oddano zaledwie 5 głosów[595].

Uchwała III Kongresu ZZZ odrzucająca propozycję zjednoczenia z obozem politycznym marszałka E. Rydza – Śmigłego, spowodowała bardzo przykre dla ZZZ reperkusje. Czynniki rządowe podporządkowane OZN rozpoczęły przygotowania do rozbicia organizacji. Zaplanowany rozłam, został zapoczątkowany na Śląsku, za sprawą działalności tamtejszego wojewody Michała Grażyńskiego, związanego z ZNR[596]. Rzeczony wojewoda, zażądał od powracających z Kongresu delegatów należących do Związku Powstańców Śląskich, usunięcia ze stanowiska prezesa okręgu śląskiego ZZZ, S. Kapuścińskiego oraz odłączenia się organizacji śląskiej od warszawskiej centrali. Zerwanie z ZZZ, M. Grażyński motywował zbytnią radykalizacją ugrupowania syndykalistycznego przechodzącego rzekomo na stanowiska socjalistyczne a nawet komunistyczne[597]. W dniu 20 III 1937 r. podczas zebrania Rady Okręgowej ZZZ w Katowicach prezes związku górników oraz członek CW, Franciszek Fesser gwałtownie zaatakował uchwały Kongresu, jednakże nikt z uczestniczących w posiedzeniu nie poparł jego stanowiska. Śląska Rada Okręgowa ZZZ jednomyślnie przyjęła rezolucję, odpierającą zarzuty stawiane organizacji syndykalistycznej[598].

Następnego dnia, 21 III 1937 r. na terenie Śląska doszło do dwóch niezwykle ważnych wydarzeń. W Katowicach odbyła się konferencja zarządów oddziałów Polskiego Związku Zawodowego Pracowników Umysłowych, podczas której wyżej wymienieni działacze odrzucili uchwały Kongresu, ogłaszając zarazem odłączenie się od ZZZ. Wobec jawnej frondy CW ZZZ, zawiesił w czynnościach Zarząd Główny związku, ustanawiając zarazem zarząd komisaryczny pod przewodnictwem S. Kapuścińskiego[599].

Tego samego dnia w Rybniku, F. Fesser zorganizował zebranie górniczych działaczy związkowych. Na posiedzenie przybyło jedynie 8 prezesów oddziałów Związku spośród 80 ówcześnie urzędujących w powiecie rybnickim. Uczestnicy zebrania uchwalili pod wpływem F. Fessera rezolucję rozłamową[600].

Działalność rozłamowa na Śląsku trwała nadal.  Dnia 4  IV 1937 r. w Katowicach F. Fesser przygotował zjazd delegatów kopalń oraz wybranych oddziałów związkowych. Lokalu związku górników pilnowała specjalna straż porządkowa wraz z policją, która próbowała nie wpuszczać przeciwników rozłamu. Wśród nich znaleźli się S. Kapuściński oraz skarbnik związku górników – Jan Przykling, jednakże dzięki poparciu robotników zostali wpuszczeni do budynku. Na sali, pomimo starań F. Fessera, zwolennicy jedności ZZZ stanowili większość, jego samego nie dopuszczono do głosu, natomiast na przewodniczącego zjazdu wybrano J. Przyklinga. Pod wpływem przemówienia                  S. Kapuścińskiego uczestnicy zebrania uchwalili rezolucję popierającą linię programową III Kongresu ZZZ oraz przegłosowano wykluczenie F. Fessera ze Związku. Nowym prezesem Związku górników został wybrany J. Przykling, na stanowisku sekretarza generalnego ugrupowania pozostawiono S. Kapuścińskiego[601]. Równolegle z obradami związkowców ZZZ zwolennicy rozłamu, którzy opuścili salę obrad, w innym lokalu wraz   z członkami Związku Powstańców Śląskich podjęli decyzję o oderwaniu się od organizacji syndykalistycznej. Tego samego dnia stronnicy F. Fessera przy asyście policji, przemocą opanowali lokal związku górników, należącego dotychczas do ZZZ[602]. Organizacja rozłamowa dokonała także wyboru Zarządu: prezesem ugrupowania mianowano               F. Fessera, natomiast na stanowisko sekretarza generalnego wybrano Stanisława Ryszkowskiego[603].

Działalność rozłamowa na terenie Śląska przyniosła kolejne owoce. W kwietniu 1937 r. miejscowe związki, które odłączyły się od ZZZ, zrzeszające pracowników umysłowych, kolejarzy i strażaków, połączyły się w nową organizację zawodową – Zjednoczone Związki Zawodowe. Przewodniczącym tego ugrupowania związkowego został mianowany Karol Grzesik, marszałek Sejmu śląskiego i zarazem prezes miejscowego okręgu OZN[604]. Tendencje rozłamowe, zapoczątkowane na Śląsku, ujawniły się również w innych okręgach.

Na terenie Łodzi i województwa pierwsze przesłanki nadchodzącego rozłamu pojawiły się w marcu 1937 r. Wiązały się one z kontrowersjami dotyczącymi uchwał        III Kongresu ZZZ. W źródłach zachowała się informacja o wyraźnym podziale ideologicznym wśród miejscowych działaczy ZZZ, których duża część sprzeciwiała się opcji J. Moraczewskiego[605]. Kierownictwo łódzkiej organizacji Związku, biorąc pod uwagę trudności wewnętrzne, znajdowało się w bardzo kłopotliwej sytuacji, ponieważ jawne zadeklarowanie się po stronie OZN spowodowałoby przejście znacznej grupy członków do Związku Stowarzyszeń Zawodowych (dalej ZSZ), natomiast poparcie uchwał Kongresu, mogło doprowadzić do rozbicia lokalnej organizacji ZZZ[606]. Chcąc rozwiązać tą niewątpliwie trudną sytuację, Rada Naczelna w Łodzi podjęła decyzję, aby poszczególne związki uchwalały dezyderaty w sprawie przyłączenia się ZZZ do OZN, co umożliwiłoby miejscowemu kierownictwu Związku zajęcie stanowiska przeciwnego uchwałom Kongresu, bez potrzeby rozbicia macierzystej organizacji[607].

W omawianym okresie zebrania członków ZZZ, poświęcone obradom III Kongresu Związku odbyły się także na prowincji. W Tomaszowie Mazowieckim, 13 III 1937 r. zorganizowano walne zebranie ZZRPW ZZZ, podczas którego miejscowy działacz Związku Józef Krzysztofik złożył sprawozdanie z przebiegu obrad Kongresu. Pod koniec miesiąca, 31 III 1937 r. miało miejsce zebranie członków tomaszowskiego Związku Włókienniczego ZZZ oraz zaproszonych sympatyków. Spotkaniem, liczącym 500 osób, kierował A. Kiermas. W trakcie obrad posiedzenia przemawiali: Józef Sumiński – sekretarz łódzkiego Zarządu ZZRPW ZZZ, J. Krzysztofik, A, Kiermas oraz Stefan Przybylski[608]. Głównym tematem poruszanym na zebraniu, były uchwały Kongresu ZZZ, które omówił J. Sumiński. Jako kolejny mówca wystąpił  J. Krzysztofik koncentrując się na bohaterstwie walczącego proletariatu hiszpańskiego przeciwko faszystowskiemu zagrożeniu[609]. Kończąc swoje przemówienie J. Krzysztofik odczytał rezolucję następującej treści:

,,Rezolucja uchwalona na ogólnym zebraniu ZZZ w dniu 31 III 1937 r.                   1. Zebrani uchwalają stać nadal pod sztandarami ZZZ do całkowitego wprowadzenia  w życie deklaracji ideowej.

2. Zebrani przesyłają swemu wodzowi  t.j. prezesowi Zarządu Głównego (ZZRPW – przyp. autor) tow. Malinowskiemu pozdrowienia i obiecują przy takowych stać     i być do jego rozkazów aż do zwycięstwa”[610].

Tekst powyższej rezolucji poddano pod głosowanie, w wyniku którego przyjęto ją jednogłośnie. Rezolucję podobnej treści przyjęła również zgierska organizacja ZZZ[611].

Pomimo eksponowanego publicznie poparcia dla CW ZZZ, w kwietniu 1937 r. akcja rozłamowa rozprzestrzeniła się na terenie całej łódzkiej organizacji. Jako pierwsza zbuntowała się sekcja ZZRPW, działająca w zakładach Scheiblera i Grohmana. Włókniarze w liczbie 170 robotników zwołali zebranie, podczas którego poddali krytyce Zarząd Główny ZZZ oraz postanowienia III Kongresu, podejmując jednocześnie uchwałę o zgłoszeniu akcesu do OZN[612]. Podobnie postąpiła Rada Okręgowa ZZZ w Łodzi. Powzięła ona mianowicie uchwałę którą żądała rewizji uchwał kongresowych   w części poświęconej odmowie przyjęcia deklaracji płka A. Koca. Uchwała kierownictwa miejscowej organizacji Związku doprowadziła do rozdźwięku pomiędzy łódzkimi działaczami syndykalistycznymi oraz wywołała duży niepokój władz centralnych ZZZ. W celu załagodzenia sytuacji Zarząd Główny ZZZ polecił zwołanie zjazdu delegatów okręgu łódzkiego a następnie bezpośrednio powiadomił o organizacji zjazdu poszczególne oddziały Związku na terenie województwa[613]. Zjazd został formalnie zakazany przez Starostę Grodzkiego Henryka Mostowskiego, jednakże przybyły do Łodzi J. Moraczewski uzyskał zgodę na zorganizowanie zebrania Związku, lecz w formie zamkniętej jedynie dla członków ZZZ[614]. Wspomniane spotkanie odbyło się 24 IV 1937 r. w lokalu RIOK mieszczącego się przy ulicy Sienkiewicza 3/5. Uczestniczący w zebraniu urzędnik starostwa, doniósł jednakże swojemu przełożonemu iż spotkanie to nie miało charakteru zamkniętego lecz publiczny, gdyż brały w nim udział osoby spoza organizacji syndykalistycznej. Podczas wyżej wymienionego spotkania J. Moraczewski odniósł sukces przeprowadzając uchwałę potwierdzającą votum zaufania dla Zarządu Głównego ZZZ oraz jego osoby[615]. Tego samego dnia, również w biurze RIOK odbyło się posiedzenie delegatów fabrycznych ZZZ, przy udziale 100 osób. Zebrani opowiedzieli się zdecydowanie po stronie J. Moraczewskiego, poddając zarazem krytyce deklarację płka   A. Koca[616]. Było to ostatnie spotkanie popierające prezesa ZZZ, gdyż zaplanowany na 29 IV 1937 r. zjazd delegatów Związku z terenu województwa łódzkiego został ponownie zakazany[617].

Sytuacja wewnętrzna organizacji ZZZ w Łodzi, znalazła również swoje odzwierciedlenie na prowincji. Podobna sytuacja zaistniała w oddziale ZZZ                        w Tomaszowaie Maz. Członkowie Zarządu miejscowej organizacji Związku: Jan Woicki, Gustaw Wajman oraz Stanisław Mazurkiewicz, próbowali doprowadzić do rozbicia ugrupowania, chcąc podporządkować sobie robotników popierających OZN. Starania wyżej wymienionych działaczy zakończyły się fiaskiem. Będąc w mniejszości, podporządkowali się rezolucji Zarządu Głównego ZZRPW uchwalonej 4 IV 1937 r. oraz zrezygnowali z dalszych kroków secesyjnych. Na mocy wspomnianej rezolucji, oddziały ZZZ w województwie łódzkim, 12 IV 1937 r. przyjęły uchwały przeciwko pracy rozłamowej[618].

Wysiłki CW ZZZ w celu zapobieżenia rozbiciu organizacji na terenie Łodzi, nie osiągnęły zamierzonego celu. W maju 1937 r. zbuntowana sekcja włókniarzy ZZZ, działająca wśród robotników Zjednoczonych Zakładów Scheiblera i Grohmana, przystąpiła do ,,ozonowych” Zrzeszenia Związków Zawodowych z siedzibą                       w Katowicach[619]. Według informacji źródłowych, łódzka Rada Okręgowa ZZZ wykazała całkowitą bezradność oraz niezdecydowanie wobec tego jawnego aktu rozkładu miejscowych struktur Związku. Dowodem kryzysu w Radzie Okręgowej był fakt, iż straciła ona autorytet wśród szeregowych członków ZZZ, jak również brak reakcji na zaistniałą sytuację rozłamową[620].

Analizując materiał źródłowy, autor skłania się ku stwierdzeniu iż na przełomie maja i czerwca 1937 r. łódzkie struktury ZZZ ogarnął chaos organizacyjny. Silne tendencje odśrodkowe w łonie miejscowego ZZZ, inspirowane były w sposób zakulisowy. Głównymi inicjatorami rozłamu okazali się członkowie władz okręgowych najwyższego szczebla – prezes Rady Okręgowej ZZZ w Łodzi J. Barczewski oraz kierownik okręgowy Ignacy Lewiak wraz z byłym członkiem Związku senatorem K. Algajerem[621]. Prace na rzecz secesji prowadzone były przede wszystkim na odcinku robotniczym, natomiast wśród przywódców poszczególnych związków podlegających Radzie, panowała ogólna dezorientacja. Źródła archiwalne podawały, iż aktyw Związku pozostawał w macierzystej organizacji, jedynie dlatego aby nie zasilić szeregów OZN i klasowych związków zawodowych[622]. Ciężka sytuacja łódzkiego ZZZ pozostawała bez zmian przez okres lipca 1937 r.[623] Ostateczne rozwiązanie kwestii organizacyjnych nastąpiło w sierpniu 1937 r. Tego miesiąca Rada Okręgowa ZZZ w składzie: prezes – J. Barczewski, wiceprezes – Władysław Jaworski, sekretarz – Ignacy Turkowski oraz skarbnik – M. Szwajcer[624] zdecydowała się ostatecznie odłączyć od CW ZZZ i utworzyć tymczasową centralę lokalną Zrzeszenia Związków Zawodowych. Pierwszymi ugrupowaniami zawodowymi które przeszły do ,,ozonowej” centrali związkowej były miejscowe oddziały ZZRPW i ZZPSiUP[625]. Rozłamowa organizacja włókniarzy, podczas zebrania delegatów i mężów zaufania związku, które odbyło się 7 VIII 1937 r. podjęła uchwałę o zerwaniu z CW ZZZ. Uchawała ta uzyskała aprobatę znacznej większości uczestników[626]. Ustalono również przeprowadzenie wyborów do Zarządu nowego związku na początku września 1937 r. Pozostała część włókniarzy, których źródła archiwalne określiły jako ,,nieznaczną grupę” postanowiła pozostać w ZZZ[627].

Działalność secesyjna całkowicie zdezorganizowała łódzką organizację syndykalistyczną. Ubytek członków i oddziałów związkowych musiał być znaczny, gdyż we wrześniu 1937 r., jedynie ZZRPS pozostał nie naruszony rozłamem[628]. Związek Spożywców ZZZ, w zamyśle J. Moraczewskiego miał się stać swoistą bazą dzięki której usiłowano zrekonstruować łódzką centralę ZZZ[629]. Starania te zakończyły się jednak niepowodzeniem. Rozmiary rozłamu na terenie Łodzi okazały się katastrofalne dla miejscowej organizacji ZZZ, która praktycznie przestała istnieć[630]. Lojalność wobec CW ZZZ, oprócz Związku Spożywców, okazywał jedynie oddział ZZRPB[631]. Rozkład łódzkiej organizacji syndykalistycznej okazał się faktem.

Działacze ZZZ nie mogąc pogodzić się ze stratami aktywu członkowskiego, próbowali bagatelizować rozmiary klęski. Taktyka ta dotyczyła również Łodzi                     i województwa. Na łamach ,,Frontu Robotniczego” akcję rozłamową przedstawiano jako bunt niewielkiej liczby szeregowych członków przeciwko kierownictwu organizacji. Próbowano również dowodzić iż za rozłamem stali fabrykanci[632]. Zarzucano także secesjonistom, bezprawną formę odłączenia się od Centrali, bez konsultacji z masami związkowymi[633]. Aktywiści ZZZ organizowali także zebrania potępiające rozłamowców: w dniu 28 VIII 1937 r. podczas posiedzenia łódzkiego Zarządu ZZRPW ZZZ uchwalono rezolucję następującej treści:

,,1. Zw. Zaw. Rob. Przem. Włókienniczego, Oddział w Łodzi, potępia perfidną działalność rozbijacką kliki Malinowskiego[634]i innych, wyrażając im jak największą pogardę, jako szkodnikom całego polskiego proletariatu.

2. Włókniarze stoją twardo na stanowisku uchwał III Kongresu ZZZ w Warszawie, składając niniejszym swój hołd Prezesowi ZZZ inż. Jędrzejowi Moraczewskiemu – oraz  oddają  się  bez  żadnej  reszty  pod  rozkazy  Wydziałowi  Centralnemu  ZZZ   w Warszawie.

3. Delegaci i Zarząd Oddziału uroczyście oświadczają, że zawsze będą trwali w idei niezależności ruchu zawodowego, wytężając wszystkie swoje siły celem zjednoczenia całości robotników przemysłu włókienniczego pod sztandarami ZZZ (Związku Związków Zawodowych w Polsce), reprezentującym ruch bezpartyjny, klasowy zmierzający do przebudowy Polski i Sprawiedliwości Społecznej”[635]

Rezolucje oraz wyrazy poparcia nie mogły jednak przysłonić tragicznej sytuacji łódzkiej organizacji syndykalistycznej. Dotkliwe straty jakie poniósł związek stały się faktem, natomiast odtworzenie Związku w dawnej formie, przekraczało możliwości miejscowych działaczy oraz CW ZZZ. Przyczyn tak poważnego rozbicia organizacyjnego należy się doszukiwać w dwuznacznej działalności Rady Naczelnej ZZZ, która poprzez swoją opieszałość i niezdecydowanie, ułatwiła uaktywnienie się tendencji odśrodkowych na łódzkim terenie związkowym oraz zakulisową działalność senatora M. Malinowskiego posiadającego niekwestionowany autorytet wśród łódzkich robotników, który pomógł przekonać miejscowy aktyw związkowy do przejścia na stanowisko ,,ozonowe”. Wymienione przez autora czynniki mogły w decydujący sposób zaważyć na skali rozłamu miejscowych struktur organizacyjnych ZZZ.

Nie ulegało wątpliwości iż głównym inicjatorem rozbicia syndykalistycznego związku zawodowego był OZN. Początek rozłamu w łódzkim ZZZ, zbiegł się                     z przygotowaniami do utworzenia miejscowej organizacji podporządkowanej wytycznym E. Rydza – Śmigłego. Wkrótce po ogłoszeniu deklaracji płka A. Koca, na terenie Łodzi i regionu do OZN przyłączyło się 80 organizacji społecznych, w wiekszości posiadających niewielki wpływ w swoich regionalnych środowiskach. Struktury nowego ugrupowania politycznego w województwie łódzkim, kierowane przez Zarząd Okręgowy OZN, powstały 17 III 1937 r. Przewodniczącym okręgu został M. Godlewski[636]. Rozwój organizacyjny partii ,,ozonowej” przebiegał bardzo szybko: pod koniec kwietnia 1937 r. na terenie województwa łódzkiego działało 5 komórek OZN z 300 członkami, natomiast w maju tego roku istniało już 9 komórek, w lipcu – 20, w sierpniu  stan organizacyjny powiększył się do 27 komórek[637]. Praca partyjna była na tyle skuteczna, że pod koniec grudnia 1937 r. Obóz posiadał na terenie województwa łódzkiego łącznie około 108 komórek organizacyjnych wraz z 3636 członkami[638].

OZN posiadał również swoją ekspozyturę wśród polskiej klasy robotniczej. Uchwałą konferencji, która odbyła się 23 X 1937 r. w Warszawie, utworzono Zjednoczenie Polskich Związków Zawodowych (dalej: ZPZZ). Dzień później,                   24 X 1937 r. rozpoczął się kongres założycielski ZPZZ, zakończony wyborem władz nowej centrali związkowej. Władze nowego ugrupowania zawodowego tworzyli: prezes – L. Tomaszkiewicz, wiceprezes – M. Malinowski ,,Wojtek”, sekretarz generalny – Jerzy Śmiech oraz zastępcy sekretarza – W. Długosz i Stanisław Dąbrowski oraz skarbnik – Jan Niemczyk[639]. W roku 1938 Centrala ZPZZ kontrolowała 25 związków branżowych oraz 100 000 członków płacących składki. Kadry robotnicze przedstawionego powyżej ugrupowania zawodowego, rekrutowały się głównie z rozłamowców działających wcześniej w ZZZ. Następny rozdział autor poświęci analizie skali oraz geografii rozłamu w łonie ZZZ na terenie Łodzi i województwa.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2. STRUKTURA ORGANIZACYJNA ORAZ LICZEBNOŚĆ ZZZ PO ROZŁAMIE W 1937 ROKU.

           

            Poddając analizie materiał źródłowy dotyczący działalności ZZZ na terenie Łodzi      i regionu należy uznać, iż w 1937 r. prezentowane ugrupowanie syndykalistyczne dotknął bardzo poważny kryzys organizacyjny. Rozmiar secesji w łonie miejscowego ZZZ, zaskoczył nawet członków CW Związku. Straty organizacyjne na terenie Łodzi powstałe w wyniku działalności rozłamowej należały do największych w skali kraju. Według obliczeń S. Ajznera w 1937 r. całkowita liczba członków ZZZ zmniejszyła się o 40 – 50% natomiast największe straty syndykaliści ponieśli w przemyśle górniczym, hutniczym metalowym i chemicznym[640] Jego skalę można ukazać poprzez zestawienie danych statystycznych dotyczących liczebności poszczególnych związków branżowych podporządkowanych lokalnej Radzie Okręgowej. Na początku 1937 r., ugrupowania zawodowe kontrolowane przez ZZZ w Łodzi i województwie liczyły łącznie 31 oddziałów  oraz 9067 członków[641]. Zasadniczą wadą zaprezentowanych poniżej informacji statystycznych, ukazujących liczebność łódzkiej organizacji ZZZ, jest brak dokładnej daty ich przygotowania. Biorąc pod uwagę ilość ugrupowań związkowych wchodzących ówcześnie w skład Rady Okręgowej ZZZ liczbę członków i oddziałów Związku, autor skłania się ku stwierdzeniu, iż wspomniane dane ukazywały stan organizacyjny przed akcją rozłamową z 1937 r. Najsilniejszym organizacyjnie, był tradycyjnie ZZRPW posiadający 10 oddziałów i 5 844 robotników włókienniczych, na terenie Łodzi związek zrzeszał 4 420 członków zgrupowanych w 2 oddziałach[642]. Na drugiej pozycji uplasował się ZZPSiUP z 4 oddziałami i 1 444 członkami[643]. Pod względem liczebności, należy wymienić kolejno: ZZRPB – 5 oddziałów i 745 członków[644], ZZRPS – 2 oddziały i 464 członków[645], Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Tytoniowego, Spirytusowego i Salinarnego w Polsce (dalej: ZZPPTSiS)[646] – 1 oddział na terenie Łodzi liczący 220 członków, ZZDD – 1 oddział i 90 członków, ZZPFiK – 1 oddział organizacji w Łodzi zrzeszający 78 członków, ZZPUS – 2 oddziały i 68 członków, ZZPPO – 2 oddziały i 54 członków, Związek Zawodowy Pracowników Umysłowych Przemysłu Handlu i Biurowości w Polsce[647] (dalej: ZZPUPHiB) – 1 oddział i 42 członków oraz efemeryczną organizację jaką była Federacja Kolejarzy ZZZ w Kole liczący 18 członków. Jako ostatni należy wymienić ZZRPChiP posiadający na terenie Łodzi 1 oddział, którego liczebność nie została odnotowana[648].

Podane powyżej dane dotyczyły stanu organizacyjnego łódzkich oraz prowincjonalnych struktur ZZZ. W  źródłach archiwalnych dosyć szczegółowo zostały wymienione oddziały związkowe, które zdecydowały się opuścić syndykalistyczną centralę zawodową. Autorzy wspomnianych sprawozdań, zawartych w Kartach monograficznych pracowniczego ruchu zawodowego, skrupulatnie wyszczególnili składy zarządów związków rozłamowych wraz z liczebnością ich członków, jednakże nie określili precyzyjnie ilości robotników, którzy pozostali przy macierzystej organizacji. Według zachowanych danych, w 1937 r. na terenie Łodzi z Centralą ZZZ zerwały następujące ugrupowania zawodowe:  ZZRPW wraz z 3 870 członkami[649] oraz wchodzący w jego skład oddział kotoniarzy liczący 550 działaczy[650], ZZPSiUP zrzeszający 1 217 pracowników najemnych[651], ZZRPB z 200 członkami[652], ZZPPSTiP dysponujący 220 robotnikami[653], ZZRPS z 445 działaczami[654] oraz ZZRPChiPZ z 95 robotnikami[655]. Związek Zawodowy Pracowników Fryzjerskich i Kosmetycznych, został w 1937 r. zlikwidowany, w wyniku trudności materialnych, jak również bardzo słabej działalności organizacyjnej ugrupowania[656]. Na prowincji szeregi ZPZZ zasilili: oddział ZZRPW w Zduńskiej Woli liczący 300 członków oraz organizacja ZZPUPHiB z Tomaszowa Maz. posiadająca 42 pracowników najemnych[657].

Dane statystyczne z września 1937 r. na temat liczebności łódzkiego ZZZ, dokładnie ukazują rozmiar klęski miejscowych, struktur związkowych. W myśl informacji archiwalnych datowanych na 7 XII 1938 r. wiernych ideom syndykalistycznym pozostało 750 robotników działających w ZZRPW, 220 członków Związku Zawodowego Robotników Budowlanych, Drzewnych, Ceramicznych i Ziemnych (dalej: ZZRBDCiZ)[658], 123 pracowników najemnych zrzeszonych w Związku Zawodowym Pracowników Miejskich i Wiejskich oraz Instytucji Użyteczności Publicznej w Polsce (dalej: ZZPMiWoIUP)[659], 496 związkowców ZZRPS oraz 70 robotników zgrupowanych w ZZRPChiP. Po obliczeniu liczby łódzkich związkowców, którzy oparli się rozłamowi organizacyjnemu w ZZZ, uzyskano sumę 1659 osób[660].  Źródła archiwalne odnotowały jednak dane dotyczące łącznej liczebności działaczy syndykalistycznych w Łodzi i na prowincji. W świetle powyższych informacji na terenie województwa, ZZZ kontrolował: ZZRPW z 4 oddziałami i 1 174  członkami, ZZRBDCiZ z 8 oddziałami i 950 członkami, ZZRPS z 4 oddziałami i 667 członkami, ZZPMiWoIUP z 2 oddziałami i 146 członkami, ZZRPChiP z 1 oddziałem i 70 członkami, ZZPUPHiB z 1 oddziałem i 47 członkami, Związek Zawodowy Garbarzy w Polsce (dalej ZZG)[661] z 1 oddziałem i 44 członkami, ZZRPO  z 1 oddziałem i 25 członkami oraz Federację Kolejarzy ZZZ z 1 oddziałem i 13 członkami[662]. W sumie na terenie łódzkiego okręgu robotniczego działało 3136 syndykalistów[663]. Porównując sumę związkowców ZZZ, przed i po rozłamie organizacyjnym, należy stwierdzić że ugrupowanie syndykalistyczne utraciło w 1937 r. prawie 2/3 składu osobowego. Największe straty kadrowe poniosły związki branży włókienniczej, samorządowcy, natomiast najmniej dotknięte działalnością rozłamową zostały organizacje spożywców i robotników budowlanych.  Skala rozbicia strukturalnego okazała się tak duża, iż w praktyce usunęła omawianą organizację na margines lokalnej działalności robotniczej.

Pomimo masowych odejść działaczy związkowych w Łodzi i województwie, zdarzały się przypadki tworzenia na prowincji nowych oddziałów ZZZ. Inicjatywy te dotyczyły związków spożywczego, budowlanego  i chemicznego. W dniu 15 IV 1937 r. na terenie Wielunia utworzono oddział ZZRPS liczący 128 członków[664]. Liczący 24 robotników oddział Związku Spożywców powstał też w Brzezinach. Początek działalności wspomnianej organizacji źrodła archiwalne datowały na kwiecień 1937 r.[665] Na prowincji rozwijały się także struktury Związku Budowlanego ZZZ. W Zelowie, 1 VI 1937 r. powstała organizacja ZZRPBDCiZ, posiadająca 33 zorganizowanych robotników. Zarząd oddziału stanowili: prezes – Zygmunt Krzedzki, wiceprezes – Paweł Bistuła, sekretarz – Mirosław Słama, skarbnik – Konstanty Molenta[666]. Organizacja związku ZZZ branży chemicznej, została utworzona 30 I 1938 r. także w miejscowości Orchów (pow. łaski), skupiając w swoich szeregach jedynie 15 członków[667]. Zarząd oddziału tworzyli: prezes – Teofil Janeczek, sekretarz – Jan Nowak, skarbnik – Michał Michalski[668]. Na terenie Kalisza, w styczniu 1938 r. powstał również oddział ZZG z zarejestrowanymi 43 członkami[669]. Z zachowanych informacji archiwalnych wynika, iż działacze ZZZ w Łodzi i województwie próbowali odbudować, zniszczone struktury związkowe. Akcja ta odniosła skutek wśród włókniarzy ZZZ, którzy do końca 1937 r. zorganizowali się w 15 oddziałach zrzeszających łącznie 3 250 członków[670].  Dnia 5 I 1938 r. wybrano Zarząd łódzkiego ZZRPW ZZZ w składzie: prezes – Stefan Warjasz, wiceprezes – Franciszek Szuster, sekretarz generalny – Marian Bartosiewicz oraz skarbnik Kazimierz Kędzierski[671]   Nowo utworzone organizacje funkcjonujące pod sztandarem ZZZ, nie były jednak w stanie zatrzymać fali dezintegracji strukturalnej łódzkiej centrali syndykalistycznej. Na przełomie 1937/1938 r. działalność Związku stopniowo zanikała, koncentrując się jedynie na utrzymaniu dotychczasowej, nawiasem mówiąc bardzo słabej, pozycji wśród łódzkiej klasy robotniczej.

Rozbicie organizacyjne wpłynęło także na zmiany personalne w Radzie Okręgowej ZZZ. Jej skład poprzedniej kadencji, gremialnie przeszedł na stronę Zrzeszenia Związków Zawodowych, tracąc automatycznie prawa do kierowania syndykalistyczną organizacją zawodową. Wybór kolejnych członków Rady Naczelnej nastąpił 19 IX 1937 r. Władzę nad okręgową organizacją ZZZ objęli: prezes – Karol Rękowski, wiceprezes – Mieczysław Garstka, sekretarz – Bolesław Stryczek oraz skarbnik – Antoni Zientara[672]. Władze łódzkiego ZZZ w przedstawionym składzie koordynowało działalność miejscowej organizacji syndykalistycznej prawdopodobnie aż do września 1939 r., nie zachowały się bowiem w materiałach źródłowych informacje dotyczące zmian na kierowniczych stanowiskach omawianego ugrupowania.

Inicjatywa organizacji ,,ozonowych” w celu zlikwidowania struktur związkowych ZZZ na terenie Łodzi i województwa, w znacznym stopniu osłabiła działalność lokalnych syndykalistów, lecz nie doprowadziła do ostatecznej likwidacji ugrupowania. Organizacja ZZZ, pomiędzy1937 a1939 r. przejawiała jednak  bardzo skromną aktywność, tracąc stopniowo wpływy w lokalnym środowisku robotniczym. W omawianym okresie działalności Związku, można było zaobserwować pewną ciekawą prawidłowość. Mianowicie po rozłamie z 1937 r., ciężar aktywności związkowej syndykalistów, przeniesiony został z głównego ośrodka robotniczego miasta wojewódzkiego Łodzi, na prowincję. Miasta powiatowe takie jak Wieluń i Kalisz, stały się pod koniec lat trzydziestych miejscami, najaktywniejszej pracy związkowej miejscowej organizacji ZZZ.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

3. PRZEJAWY AKTYWNOŚCI ZWIĄZKOWEJ ŁÓDZKIEJ ORGANIZACJI SYNDYKALISTYCZNEJ W LATACH 1937 – 1939.

 

            W omawianym przedziale czasowym, łódzkie ugrupowanie ZZZ na skutek działalności rozłamowej, stało się organizacją pozostającą na marginesie miejscowego ruchu zawodowego. Analiza źródeł wykazała prawie całkowity brak aktywności ugrupowania na terenie robotniczym, zwłaszcza w latach 1938 i 1939[673]. Działacze ZZZ, odczuwając własną niemoc na polu zawodowym, borykali się także z problemami natury organizacyjnej. W sierpniu 1938 r. syndykaliści  posądzili właściciela posesji, przy ulicy Kilińskiego 92 gdzie mieściła się siedziba Rady Okręgowej ZZZ, o szykany stosowane rzekomo z inicjatywy władz państwowych[674].  W odpowiedzi na zarzuty właściciel lokalu wystąpił na drogę sądową, domagając się eksmisji Rady, oskarżając jej członków o wszczynanie awantur na terenie budynku.    Pozew sądowy aktywiści ZZZ zinterpretowali jako spisek działacza ZPZZ senatora  M. Malinowskiego ,,Wojtka” w celu ostatecznego zniszczenia łódzkiej organizacji syndykalistycznej[675]. Pomimo trudności wewnętrznych miejscowego ugrupowania ZZZ, członkowie Związku próbowali zaakcentować swoje istnienie na tle walk społecznych i robotniczych. Poniższe rozważania autor poświęci prześledzeniu i zsyntetyzowaniu informacji dotyczących działalności strajkowej oraz przemianom ideologicznym w łonie miejscowego oddziału RIOK.

W pierwszej połowie 1937 r., kiedy to łódzką organizację ZZZ toczył ferment rozłamowy, miejscowy aktyw związkowy zajmował się utrzymaniem spoistości wewnętrznej ugrupowania, usuwając jednocześnie walkę o prawa robotnicze na plan dalszy. Odmienną taktykę wybrały oddziały ZZZ działające na prowincji. W Kaliszu sekcja Związku Budowlanego ZZZ, prowadziła akcję strajkową 74 niewykwalifikowanych robotników budowlanych oraz zorganizowała 27 VI 1937 r. zebranie, którego tematem była sprawa niewypłacania pensji przez  miejscowych właścicieli cegielń[676]. Działacze ZZZ w Łodzi zaangażowali się w walki klasowe dopiero pod koniec sierpnia 1937 r. Aktywność klasową Związku wywołał ferment strajkowy na tle podwyżki płac w przemyśle włókienniczym. Wykazując solidarność zawodową, do wspólnego protestu przyłączyli się pracownicy najemni robót sezonowych. Ewentualną wspólną akcję strajkową, radykalni działacze organizacji wchodzących w skład Komisji Międzyzwiązkowej – ChZZ, ZZZ       i PZZ ,,Praca” uzależnili od strajku włókniarzy. Do akcji strajkowej w branży włókienniczej jednak nie doszło. W tej sytuacji, 24 VIII 1937 r. porzucili pracę wszyscy  robotnicy sezonowi w liczbie 4 120 osób[677]. Protestujący pracownicy najemni, wysunęli postulaty dotyczące sześciogodzinnego dnia pracy, podwyżki stawek płacowych od 20 do 25%, zatrudnienia wszystkich niezatrudnionych dotąd sezonowców oraz zawarcia umowy zbiorowej[678]. Strajk zakończył się w dniu 31 VIII 1937 r. bez uwzględnienia żądań robotników[679]. Przebieg oraz wyniki powyższej akcji strajkowej wykazały, iż związki syndykalistyczne w Łodzi, nie były w stanie przeprowadzić samodzielnej walki strajkowej. Z powodu swojej słabości organizacyjnej, aktywiści ZZZ zmuszeni byli wspierać kampanie robotnicze rywalizujących ugrupowań zawodowych. Co ciekawe, chwilowe sojusze zawierane z opozycyjnymi ugrupowaniami robotniczymi, wymierzone były przeciwko ,,ozonowej” centrali związkowej ZPZZ. Na terenie Łodzi, tego typu akcja miała miejsce pomiędzy 1 a 2 IX 1937 r. w tkalni ,,Eitingtona”, kiedy to  przyjęto do pracy ,,rozłamowca” z ZZZ, Skalskiego. Na wieść o tym, zastrajkowali pracujący na nocnej zmianie członkowie ZZZ oraz klasowych związków zawodowych[680]. Zjednoczony protest robotników tkalni ,,Eitingtona” doprowadził do zwolnienia wyżej wymienionego robotnika[681].

Omówiony powyżej strajk, był ostatnią poświadczoną w źródłach walką klasową na terenie Łodzi, przeprowadzoną przez miejscowych syndykalistów. Działacze ZZZ preferowali bardziej uczestnictwo w konferencjach związkowych poświęconych problemom miejscowej klasy robotniczej. Syndykaliści brali udział w obradach Konferencji Międzyzwiązkowej branży włókienniczej, zwołanej przez KCZZ                         23 V 1938 r[682]. dla omówienia bieżącej sytuacji tego przemysłu, w czasie której delegaci ZZZ domagali się wypowiedzenia ówczesnej umowy zbiorowej[683]. W Łodzi odbyła się również konferencja pomiędzy przemysłowcami a przedstawicielami organizacji robotniczych w sprawie przygotowania jednolitej stawki płac dla fabryk jutowo – lnianych[684]. Związek syndykalistyczny reprezentowali: Pasymok –  z fabryki w Gnaszynie, F. Stępień reprezentujący robotników przedsiębiorstwa ,,Stradom”, Konstanty Stępień        z zakładów ,,Warta” oraz sekretarz okręgowy Związku – Głuchowski. Wobec stanowczej decyzji przedsiębiorców o obniżeniu taryfy płac, rokowania zostały zerwane gdyż przedstawiciele robotniczy zażądali konkretnych gwarancji, iż fabrykanci zobowiążą się do nie naruszania ówczesnych płac[685]. Taktyka jaką obrał ZZZ, oznaczała również zakończenie poprawnych stosunków z dyrekcjami niektórych zakładów przemysłowych. W dniu 26 V 1937 r. Wydział Robotniczy złożony w większości z syndykalistów  powołując się na brak współpracy z kierownictwem Państwowego Monopolu Tytoniowego, złożył rezygnację na ręce dyrektora Zdrojewskiego[686].

W kwestii walk robotniczych, nieco lepiej przedstawiała się sytuacja na łódzkiej prowincji. Kampanię na rzecz poprawy warunków pracy i płacy w kaliskich cegielniach prowadził ZZRBDCiZ w listopadzie 1937 r.[687] Trudne warunki w cegielniach, na terenie Kalisza stały się podstawą do wysunięcia żądań podwyższenia uposażeń robotników od 5 do 20%[688]. W źródłach archiwalnych nie zachowały się informacje dotyczące wyniku protestu.

Sytuacja wewnętrzna w ZZZ, przełożyła się także na działalność oświatową prowadzoną przez RIOK im. S. Żeromskiego. Źródła datowane na luty  1939 r., informowały o istnieniu w kraju 43 oddziałów RIOK, wobec 103 funkcjonujących organizacji przed ,,ozonowym” rozłamem ZZZ[689]. Dokładniejszej liczby członków Instytutu w materiałach źródłowych nie odnotowano, zachowała się jednak krótka wzmianka, iż na przełomie 1938/1939 r. do RIOK przystąpiło 1525 nowych członków[690]. W omawianym przedziale chronologicznym, Instytut przeszedł bardzo głęboką zmianę oblicza ideologicznego. Wyrazem narastających przemian światopoglądowych działaczy Instytutu okazał się przebieg III Krajowego Zjazdu Delegatów RIOK im. S. Żeromskiego, który odbył się 22 I 1939 r. w Warszawie[691]. W obradach uczestniczyło 31 delegatów reprezentujących 23 oddziały organizacji[692]. Nieobecność przedstawicieli pozostałych sekcji spowodowana była brakiem funduszy na opłacenie przejazdu lub zakwaterowania w stolicy[693]. Przemówienia powitalne wygłosili: członek honorowy RIOK – J. Moraczewski, reprezentant Związku Nauczycielstwa Polskiego – Kazimierz Maj oraz wybrani członkowie zarządów głównych związków branżowych ZZZ[694].

Do najważniejszych rezultatów Zjazdu należy zaliczyć uchwalenie Deklaracji Ideowej RIOK oraz wybór nowego Zarządu Głównego organizacji. Władze Instytutu stanowili: wybrany ponownie przez aklamację, prezes – K. Zakrzewski, członkowie Zarządu: Witold Brodnikowski, Maksymilian Gomuliński, Zofia Hajkowiczówna, Jerzy Leszczyński, Halina Pilarska, Józef Rybiński, J. Szurig, Wiesław Protschke, Franciszek Zieliński (delegaci z Warszawy), Wanda Skarżyńska (Gdynia), Tadeusz Pieprznik (Kraków). Zastępcami członków Zarządu wybrano: Giedymina Jabłońskiego (Warszawa), Mariana Gorzadę (Częstochowa), Bolesława Peślicha (Nowy Sącz), Romana Zagrodzkiego (Lwów), Wandę Wasowską (Lublin). W Komisji Rewizyjnej zasiedli: jako członkowie – Edward Ull, Henryk Wilczyński, Rufin Rajna, Jan Burger i Antoni Górski oraz na stanowisku zastępcy członka – Janina Chwierzutowa[695].

Z ideologicznego punktu widzenia, niezwykle ważnym osiagnięciem Zjazdu okazało się uchwalenie Deklaracji Ideowej RIOK. Dokument ten, głęboko radykalny         w treści, opowiadał ówczesnym tendencjom światopoglądowym członków Instytutu.     W początkowej części Deklaracji, autorzy tekstu w pełni solidaryzowali się z wytycznymi ideologicznymi uchwalonymi podczas IV Kongresu ZZZ[696]. Za podstawę swej działalności aktywiści RIOK uznawali dobro klasy pracującej, jako jedynej, w ich rozumieniu siły twórczej społeczeństwa, przepełnionej duchem patriotycznym, zdolnej do przebudowy ustroju państwa. Afirmując wolność jednostki, działacze Instytutu postulowali utworzenie Bezklasowego Społeczeństwa Wolnych Pracowników – Wytwórców, zrzeszonych             w samorządne gromady produkcyjne i kulturalne[697]. Wyzwolenie klasy pracującej z oków kapitalizmu, miało doprowadzić do pełnej demokracji społecznej, która zniosłaby zarówno system rządów klas pasożytniczych oraz uwolniłaby klasę robotniczą od zacofania intelektualnego poprzez wolny dostęp do oświaty i kultury narodowej. W myśl zasad Deklaracji Ideowej RIOK, wyzwolenie kulturalne powinno być nierozłączne                       z emancypacją uciskanych klas społecznych[698]. Zadaniem przyszłego Narodu Wolnych Wytwórców, miała być działalność kulturalna dla dobra społecznego. Zjednoczeni z klasą robotniczą wychowawcy, ludzie nauki i sztuki mieli ,,osiągnąć niespotykane dotąd warunki twórczości”[699]. Aktywiści RIOK za główny cel swojej działalności uznawali organizację robotniczych ośrodków kulturalno – moralnych, stanowiących swoisty przyczółek intelektualny, w walce o syndykalistyczny ideał społeczny[700].

W atmosferze zagrożenia ze strony Niemiec faszystowskich, końcowa część Deklaracji, poświęcona została zapewnieniom o gotowości poświęcenia członków RIOK dla sprawy obrony Polski przed ewentualną wrogą napaścią[701].

Analizując treść wytycznych ideowych Instytutu, należy stwierdzić iż wyżej wymieniona organizacja przeszła na pozycje czysto syndykalistyczne. Pogram działalności kulturalno – oświatowej przepełniony był wybitnym radykalizmem społecznym,                 z wyraźnymi przesłankami anarchosyndykalistycznymi. Hasła anarchistyczne pojawiły się  również w trakcie obrad III Krajowego Zjazdu RIOK, poważnie niepokojąc Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (dalej MSW)[702]. W opinii MSW, Instytut zatracił charakter instytucji kulturalno – oświatowej, będąc całkowicie podporządkowanym finansowym i taktycznym potrzebom ZZZ[703].

W omawianym okresie, działalność łódzkiego oddziału RIOK należała do bardzo skromnie udokumentowanych przejawów robotniczej aktywności oświatowej. Lokal Instytutu mieścił się przy ulicy Kilińskiego 60[704], skupiając według informacji z dnia 13 IX 1938 r., 59 członków oraz 56 działaczy sekcji młodzieżowej. Liczba zaangażowanych osób w działalność RIOK, posiadała wykazywała tendencję zniżkową, gdyż dane z 5 III 1939 r. informowały o 42 aktywnych członkach Instytutu oraz 18 działających w organizacji młodzieżowej[705]. W skład Zarządu Okręgowego RIOK wchodzili: prezes – Władysław Maniński, wiceprezes – Józef Matuszewski, Sabina Urbaniakówna – skarbnik oraz Zygmunt Zalewski – opiekun[706].

Praca kulturalno – oświatowa oddziału RIOK w Łodzi, opierała się na działalności odczytowej poświęconej różnorodnej tematyce. O kierunku programowym organizacji informowały zachowane tematy prelekcji: 15 X 1938 r. – ,,Syndykalizm”, 22 X 1938 r. – ,,Demokracja a parlamentaryzm”, 29 X 1938 r. – ,,Etyka syndykalistyczna”, 19 XI 1938 r. – ,,Związki Zawodowe a partie polityczne”, 26 XI 1938 r. – ,,Czy racjonalizacja prowadzi do socjalizmu ?”, 2 XII 1938 r. – ,,Demokracja a faszyzm”, 10 XII 1938 r. – ,,Patriotyzm    a racjonalizm”, 14 I 1939 r. – ,,Ustroje średniowiecza”, 4 II 1939 r. – ,,Rola kobiety           w społeczeństwie”[707]. Zarówno tematyka jak i radykalizm treści wykładów doprowadziła do uznania łódzkiego oddziału RIOK za organizację wywrotową, a co za tym idzie do cofnięcia Instytutowi subsydiów rządowych oraz rozpoczęcia przez MSW tajnej walki[708],   w wyniku której omawiana uległa likwidacji. Jej los podzieliły również organizacje RIOK w Brzezinach, Piotrkowie i Zgierzu, gdzie miejscowe odziały przeszły na stronę ZPZZ[709]. Pozbawiony rządowych funduszy, Instytut bardzo szybko wyczerpał swój kulturalno – oświatowy potencjał.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ZAKOŃCZENIE

 

            Podsumowując dziewięcioletni okres funkcjonowania ZZZ na terenie łódzkiego ruchu zawodowego, autor chciałby podzielić się pewnymi spostrzeżeniami dotyczącymi charakteru działalności oraz wpływu Związku wśród miejscowej klasy robotniczej.

Początek tworzenia struktur ZZZ przypadał na najcięższy okres kryzysu gospodarczego, którego katastrofalne skutki doprowadziły do pauperyzacji szerokich sfer polskiego społeczeństwa. Rozmiar klęski ekonomicznej, szczególnie dotkliwie odczuła łódzka klasa robotnicza, stając w obliczu pogorszenia warunków pracy i płacy oraz groźby bezrobocia. Nowopowstałe ugrupowanie robotnicze, nie potrafiło niestety zorganizować na łódzkim gruncie, sprawnego programu pomocy dla najbardziej poszkodowanych skutkami kryzysu gospodarczego, nastawiając się bardziej na zachowanie dotychczasowych miejsc pracy. Obrana przez łódzką organizację ZZZ taktyka pracy zawodowej dotyczyła również walki o prawa robotnicze. Pomimo radykalnej retoryki propagandy związkowej, kierownictwa poszczególnych oddziałów Związku preferowały raczej ugodowe formy realizacji postulatów robotniczych. Radykalizacja walki związkowej, w większym stopniu dotyczyła dołów organizacyjnych, skłonnych nawet do współpracy z antagonistycznymi ugrupowaniami zawodowymi w imię wspólnych klasowych celów. Rozdźwięk pomiędzy przywódcami związkowymi a szeregowymi członkami ugrupowania prowadził nawet do jawnych buntów w łonie organizacji (przykładem tych tendencji była sytuacja na terenie Związku Włókienniczego ZZZ w 1932 r.). Trzeba jednak uczciwie stwierdzić, iż kiedy zachodziła potrzeba obrony praw robotniczych, działacze Związku potrafili solidarnie i skutecznie walczyć, wspierając wszystkie najważniejsze akcje strajkowe w łódzkim okręgu robotniczym.

Związek Związków Zawodowych, pod względem ideologicznym stanowił nową jakość na tle mozaiki lokalnych organizacji robotniczych. Syndykalizm, który stał się podstawą ideologii Związku dopiero po 1937 r., nie zdołał się zakorzenić na łódzkim gruncie zawodowym, toteż przez cały okres działalności, miejscowa Rada Okręgowa ZZZ borykała się z problemem niskiej liczby członków organizacji. W początkowej fazie istnienia ugrupowania, na ZZZ ciążyło odium prorządowej ekspozytury robotniczej, co automatycznie wykluczało kontakty z opozycyjnymi związkami zawodowymi, a zarazem nie przysparzało popularności wśród lokalnej klasy robotniczej. Kierownictwo ZZZ ceniło sobie dobre kontakty z obozem rządowym, jednakże w momencie przejścia ugrupowań postsanacyjnych (deklaracja płka A. Koca), na pozycje totalitarne, działacze Związku odważnie przeciwstawili się tendencjom autorytarnym na polskiej scenie politycznej, broniąc swoich ideałów syndykalistycznych i klasowych, biorąc zarazem na siebie ryzyko daleko idących konsekwencji ze strony Obozu Zjednoczenia Narodowego. Rozbicie organizacyjne krajowej, a co za tym idzie i łódzkiej organizacji ZZZ, potwierdziło wierność działaczy Związku zasadom demokratycznym, lecz stało się także testem popularności ideologii syndykalistycznej. Rozłam na terenie ZZZ w 1937 r. osłabił liczebnie ugrupowanie syndykalistyczne, jednakże wzmocnił je ideologicznie. Pogłębiający się radykalizm łódzkich działaczy Związku, stał się zbyt niebezpieczny dla władz administracyjnych, które pod koniec lat trzydziestych starały się ograniczyć jego działalność. W efekcie, pod koniec swojej działalności łódzka organizacja ZZZ prowadziła ,,suchotniczy” żywot, której działalność skupiała się bardziej na przetrwaniu, niż walce o zdobycze klasy robotniczej.

          

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

WYKAZ SKRÓTÓW   

 

APŁ – Archiwum Państwowe miasta Łodzi

BBS – Bezpartyjny Blok Socjalistyczny

BBWR – Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem

b. n. s. – brak numeracji strony

ChD – Chrześcijańska Demokracja

ChZZ – Chrześcijańskie Zjednoczenie Zawodowe

CKR – Centralny Komitet Robotniczy

CKW – Centralny Komitet Wykonawczy

CZKZZ – Centrala Zjednoczenia Klasowych Związków Zawodowych

CZKZZ – Centralne Zrzeszenie Klasowych Związków Zawodowych

GFP– Generalna Federacja Pracy

GRZ – Główna Rada Zawodowa

KC – Komitet Centralny

KCZZ – Komitet Centralny Związków Zawodowych

KGZZ – Konfederacja Gospodarczych Związków Zawodowych

KMPZZ – Karta Monograficzna Pracowniczych Związków Zawodowych

KPP– Komunistyczna Partia Polski

MSW – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

NPR – Narodowa Partia Robotnicza

NPR– Lewica – Narodowa Partia Robotnicza – Lewica

OKR – Okręgowy Komitet Robotniczy

OKZZ – Okręgowy Komitet Związków Zawodowych

ONR – Obóz Narodowo Radykalny

OZN– Obóz Zjednoczenia Narodowego

PBZP – Polski Bezpartyjny Zespół Pracy

POW – Polska Organizacja Wojskowa

PPS – Polska Partia Socjalistyczna

PPSdFR – Polska Partia Socjalistyczna dawna Frakcja Rewolucyjna

PSZS – Polskie Stowarzyszenia i Związki Społeczne

PTOKR – Polskie Towarzystwo Oświaty i Kultury Robotniczej ,,Pochodnia”

PZZ ,,Praca” – Polskie Związki Zawodowe ,,Praca”

RIOK – Robotniczy Instytut Oświaty i Kultury im. Stefana Żeromskiego

Sm – Sprawozdanie miesięczne

SN – Stronnictwo Narodowe

St – Sprawozdanie tygodniowe

UWŁ – Urząd Wojewódzki Łódzki

WBP – Wydział Bezpieczeństwa Publicznego

ZNP – Związek Nauczycielstwa Polskiego

ZNR – Związek Naprawy Rzeczypospolitej

ZPZUS – Związek Pracowników Zakładów Ubezpieczeń Społecznych (Związek Związków Zawodowych)

ZSZ – Związek Stowarzyszeń Zawodowych

ZZDD– Związek Zawodowy Dozorców Domowych (Związek Związków Zawodowych

ZZG – Związek Zawodowy Garbarzy (Związek Związków Zawodowych)

ZZM – Związek Zawodowy Metalowców (Związek Związków Zawodowych)

ZZP – Zjednoczenie Zawodowe Polskie

ZZPFiK – Związek Zawodowy Pracowników Fryzjerskich i Kosmetycznych (Związku           Związków Zawodowych)

ZZPPS – Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Spożywczego (Związek Związków Zawodowych)

ZZPSiUP – Związek Zawodowy Pracowników Samorządowych i Użyteczności Publicznej (Związek Związków Zawodowych)

ZZPMiWoIUP – Związek Zawodowy Pracowników Miejskich i Wiejskich oraz Instytucji Użyteczności Publicznej (Związek Związków Zawodowych)

ZZPTiS – Związek Zawodowy Pracowników Tytoniowych i Spirytusowych (Związek Związków Zawodowych)

ZZPUPHiB – Związek Zawodowy Pracowników Umysłowych Przemysłu Handlu               i Biurowości (Związek Związków Zawodowych)

ZZRBDCiZ – Związek Zawodowy Robotników Budowlanych Drzewnych Ceramicznych   i Ziemnych (Związek Związków Zawodowych)

ZZRPB – Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Budowlanego (Związek Związków Zawodowych)

ZZRPChiP – Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Chemicznego i Pokrewnych (Związek Związków Zawodowych)

ZZRPK – Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Kotonowego (Związek Związków Zawodowych)

ZZRPO – Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Odzieżowego (Związek Związków Zawodowych)

ZZRPW – Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Włókienniczego (Związek Związków Zawodowych)

ZZRRiL – Związek Zawodowy Robotników Rolnych i Leśnych (Związek Związków Zawodowych)

ZZZ – Związek Związków Zawodowych

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

BIBLIOGRAFIA   

 

  1. 1.      MATERIAŁY ARCHIWALNE 

 

  1. Archiwum Państwowe m. Łodzi

Urząd Wojewódzki Łódzki:

– Wydział Bezpieczeństwa:

Sprawozdania miesięczne i tygodniowe Wojewody Łódzkiego

Pracownicze stowarzyszenia i związki społeczne

Pracownicze Związki Zawodowe

Związek Związków Zawodowych w Polsce

 

  1. 2.      PRASA

 

,,Front Robotniczy”

,,Orędownik”

,,Przełom”

,,Tydzień Robotnika”

 

3. OPRACOWANIA

 

Ajnenkiel Andrzej, Polskie Konstytucje, Warszawa 1982.

Ajzner Seweryn, Związek Związków Zawodowych w latach 1931 – 1939, Warszawa 1979.

Bandurka Mieczysław, Rozwój terytorialny ziem województwa łódzkiego w okresie 1918 – 1993, ,,Rocznik Łódzki”, t. XLI 1994.

Głowacki Bogdan, Polityka Polskiej Partii Socjalistycznej w latach 1929 – 1935, Warszawa 1979.

Grinberg Daniel, Ruch anarchistyczny w Europie Zachodniej 1870 – 1914, Warszawa 1994.

Hass Ludwik, Organizacje zawodowe w Polsce 1918 – 1939. Informator, Warszawa 1963.

Holzer Jerzy, Mozaika polityczna Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1974.

Jędruszczak Tadeusz, Piłsudczycy bez Piłsudskiego. Powstanie Obozu Zjednoczenia Narodowego w 1937 r., Warszawa 1963.

Kallas Marian, Historia ustroju Polski X – XX w., Warszawa 1999.

Kieszczyński Lucjan, Kronika ruchu zawodowego w Polsce 1808 – 1939, Warszawa 1972.

Kieszczyński Lucjan, Syndykalizm, Warszawa, 1983.

Markiewicz Witold, Brzozowski, Warszawa 1979.

Micewski Andrzej, W cieniu marszałka Piłsudskiego. Szkice z dziejów myśli politycznej  II Rzeczypospolitej, Warszawa 1969.

Monasterska Teresa, Fichna Bolesław, [w.:] Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego, Warszawa 1987.

Nartonowicz – Kot Maria, Polski ruch socjalistyczny w Łodzi w latach 1927 – 1939, Łódź 2001.

Nartonowicz – Kot Maria, Powstanie i działalność Polskiej Partii Socjalistycznej dawnej Frakcji Rewolucyjnej w Łodzi i okręgu (1928 – 1939), ,,Acta Universitatis Lodziensis” 1997, Folia Historica 60.

Przybylski Henryk, Chrześcijańska Demokracja i Narodowa Partia Robotnicza w latach 1926 – 1937, Warszawa 1980.

Ratyński Władysław, Lewica Związkowa w II Rzeczypospolitej, Warszawa 1976.

Roszkowski Wojciech, Najnowsza historia Polski 1918 – 2000, Warszawa 2001.

Sprawozdanie z działalności Związku Zawodowego Robotników i Robotnic Przemysłu Włóknistego w Polsce za okres 1926 – 1927 – 1928, Łódź 1929.

Sprawozdanie z działalności Związku Zawodowego Robotników i Robotnic Przemysłu Włóknistego w Polsce za okres 1929 – 1930 – 1931, Łódź 1934.

Światło Adam, Oświata a polski ruch robotniczy 1878 – 1939, Warszawa 1981.

Tymieniecka Aleksandra, Jędrzej Edward Moraczewski, ,,Z pola walki” 1968, nr 3.

Tymieniecka Aleksandra, Polityka Polskiej Partii Socjalistycznej w latach 1924 – 1928, Warszawa 1969.

Wachowska Barbara, Brzeziny w Drugiej Rzeczypospolitej, [w.:] Brzeziny. Dzieje miasta do 1995, red, K. Badziak, Łódź – Brzeziny 1997.

Wachowska Barbara, Druga Rzeczypospolita, [w.:] Zgierz. Dzieje miasta do 1988 r., red, R. Rosin, Łódź – Zgierz 1995.

Wachowska Barbara, Między wojnami, [w.:] W dymach czarnych budzi się Łódź.             Z dziejów łódzkiego ruchu robotniczego 1882 – 1948, Łódź 1985.

Wachowska Barbara, W Drugiej Rzeczypospolitej, [w.:] Tomaszów Mazowiecki. Dzieje miasta, red. B. Wachowska, Łódź 1980.

Wachowska Barbara, Z dziejów jednolitego frontu w łódzkim okręgu przemysłowym, Łódź 1973.

Żarnowski Janusz, Lewica sanacyjna w latach 1935 – 1939, ,,Przegląd Historyczny” 1958, nr 4.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



[1] B. Wachowska, Między wojnami [ w.:] W dymach czarnych budzi się Łódź. Z dziejów łódzkiego ruchu robotniczego 1882 – 1948, Łódź 1985, s. 242

[2] Tamże.

[3] Tamże.

[4] W grudniu 1926 r. liczba zatrudnionych wynosiła 86 754 osoby, po upływie roku – 111 474, zaś po dwóch latach – 112 443. W 1927 r. przemysł łódzki w zakresie liczby zatrudnionych oraz czynnych fabryk osiągnął stan z końca 1923. B. Wachowska, Między wojnami [ w.: ] W dymach czarnych budzi się Łódź. Z dziejów łódzkiego ruchu robotniczego 1882 – 1948, Łódź 1985, s. 245

[5] Tamże, s. 247

[6] L. Kieszczyński, Kronika ruchu zawodowego w Polsce 1808 – 1939, Warszawa 1972, s. 149.

[7] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny w Łodzi w latach 1927– 1939, Łódź 2001, s. 445.

[8] Tamże, s. 451.

[9] L. Kieszczyński, Kronika ruchu zawodowego…, s. 155.

[10] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 452.

[11] Podane przez autora liczby dotyczyły stanu liczebnego organizacji w skali całego kraju., Sprawozdanie       z działalności Związku Zawodowego Robotników i Robotnic Przemysłu Włókienniczego w Polsce, za okres trzechletni 1926, 1927, 1928 roku, Łódź 1929, s. 121; Sprawozdanie z działalności Związku Zawodowego Robotników i Robotnic Przemysłu Włókienniczego w Polsce, za okres pięcioletni 1929, 1930, 1931, 1932      i 1933 roku, Łódź 1934, s. 113.

[12] W. Ratyński, Lewica Związkowa w II Rzeczypospolitej, Warszawa 1976, s. 96.

[13] Tamże, s. 100 – 101.

[14] Tamże, s. 102.

[15] Tamże, s. 103 – 104.

[16] Analizując strukturę organizacyjną Lewicy Związkowej, autor wykorzystał określenia użyte przez            W. Ratyńskiego., Tamże, s. 104

[17] Tamże, s. 105.

[18] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 461 – 462.

[19] Tamże; L. Kieszczyński, Kronika ruchu zawodowego…, s. 282.

[20] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…,  s. 462.

[21] W. Ratyński, Lewica związkowa…, s. 109.

[22] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 462; W. Ratyński, Lewica związkowa…, s. 111 – 114.

[23] H. Przybylski, Chrześcijańska Demokracja i Narodowa Partia Robotnicza w latach 1926 – 1937, Warszawa 1980, s. 74 – 75.

[24] Tamże.

[25] L. Hass, Organizacje zawodowe w Polsce 1918 – 1939. Informator, Warszawa 1963, s. 21.

[26] Tamże, s. 22.

[27] H. Przybylski, Chrześcijańska Demokracja…, s. 76.

[28] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 22.

[29] Tamże, s. 192, 354, 357, 489.

[30] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 451.

[31] H. Przybylski, Chrześcijańska Demokracja i Narodowa Partia Robotnicza w latach 1926-1937, Warszawa 1980, s.29.

[32] Tamże, s. 30.

[33] J. Holzer, Mozaika polityczna Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1974, s. 206.

[34] Tamże, s. 34.

[35] Tamże, s. 54 – 55.

[36] L. Hass, Organizacje zawodowe w Polsce 1918 – 1939. Informator, Warszawa 1963, s. 26.

[37] H. Przybylski, Chrześcijańska Demokracja…, s. 68.

[38] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 27.

[39] Tamże, s. 26.

[40] Organizacja utworzona 10 XI 1910 r. początkowo funkcjonowała pod nazwą: Stowarzyszenie Zawodowe Robotników Przemysłu Włóknistego ,,Praca”., Tamże, s. 187.

[41] Tamże, s 187 – 188.

[42] Tamże, s. 182.

[43] H. Przybylski, Chrześcijańska Demokracja…, s. 70.

[44] S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych 1931 – 1939, Warszawa 1979, s. 14.

[45] Tamże, s. 242.

[46] T. Monasterska, Bolesław Fichna, [ w.:] Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego, t. II, Warszawa 1987, s. 83 – 84.

[47] H. Przybylski, Chrześcijańska Demokracja…, s. 128 – 129.

[48] Tamże, s. 131.

[49] Tamże.

[50] S Ajzner, Związek Związków Zawodowych…, s.16 – 17.

[51] Tamże, s.18.

[52] B. Wachowska, W dymach czarnych…, s. 261.

[53] Wniosek ten uzyskał aprobatę Z. Zaremby, Kazimierza Pużaka, Kazimierza Czapińskiego i Jana Kwapińskiego, przeciwni byli Norbert Barlicki, Mieczysław Niedziałkowski i Bronisław Ziemięcki.                M.. Nartonowicz – Kot, Powstanie i działalność Polskiej Partii Socjalistycznej dawnej Frakcji Rewolucyjnej w Łodzi i okręgu (1928 – 1939), ,,Acta Universitatis Lodziensis” 1997, Folia historica 60, s. 62

[54] B. Głowacki, Polityka Polskiej Partii Socjalistycznej 1929 – 1935, Warszawa 1979, s. 30 – 31

[55] Lokal partii najdował się początkowo w mieszkaniu prywatnym, następnie został przeniesiony na ul. Piotrkowską73. M. Nartonowicz – Kot, Powstanie i działalność…, s. 63

[56] F. Pudlarza i W. Badziana oskarżano o nadużywanie alkoholu. Archiwum Państwowe w Łodzi (dalej APŁ), Urząd Wojewódzki Łódzki (dalej UWŁ), Wydział Bezpieczeństwa (dalej WB), Tygodniowe sprawozdanie wojewody z ruchu zawodowego , politycznego i narodowościowego (dalej St), sygn. 2507c, St  nr 45, 1928, s 1.

[57] Kongres PPSdFR  odbywał się w Katowicach w dniach 1-3 listopada 1928 roku,  natomiast XXI Kongres PPS obradował w Dąbrowie Górniczej i Sosnowcu w dniach 1-4 listopada 1928 roku. B. Głowacki, Polityka…, s. 30

[58] M. Nartonowicz – Kot, Powstanie i działalność…, s. 64; A. Tymieniecka, Polityka Polskiej Partii Socjalistycznej w latach 1924-1928, Warszawa 1969, s. 292

[59] APŁ, UWŁ, WB, sygn. 2507/c, St. nr 46, 1928, s. 5

[60] M. Nartonowicz – Kot, Powstanie i działalność…, s. 65

[61] Tamże, s. 65; APŁ, UWŁ, WB, sygn. 2507/c, St. nr 50, 1928, s.1

[62] APŁ, UWŁ, WB, sygn. 2507/d, St. nr 5, 1929, s. 8

[63] M. Nartonowicz – Kot, Powstanie i działalność…, s. 65; APŁ, UWŁ, WB, sygn. 2507/d, St. nr 6, 1929, s. 8

[64] M. Nartonowicz – Kot, Powstanie i działalność…, s. 66 – 67; taż, Polski  ruch socjalistyczny w Łodzi          w latach 1927 – 1939, Łódź 2001, s. 64.

[65] M. Nartonowicz – Kot, Powstanie i działalność…, s. 66.

[66] M. Nartonowicz -Kot, Polski ruch…, s. 68

[67] M. Nartonowicz-Kot, Powstanie i działalność…, s. 69

[68] Tamże, s. 70

[69] S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych 1931-1939, Warszawa 1979, s. 31-32.

[70] M. Nartonowicz-Kot, Powstanie i działalność…, s. 71

[71] Należeli do nich W. Preis, E. Dąbrowski oraz E. Morawski.

[72] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 41

[73] W. Roszkowski, Historia Polski 1914–2001, Warszawa 2003, s. 63.

[74] S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych 1931–1939, Warszawa 1979, s. 51–53.

[75] A. Tymieniecka, Jędrzej Edward Moraczewski, ,,Z Pola Walki” 1968, nr 3, s. 156.

[76] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 58.

[77] Tamże, s. 59.

[78] Tamże.

[79] ,,Młot i Pług” 15 XII 1930,  nr 340, cyt. za: S. Ajzner, Związek Związków…, s. 60.

[80] Tamże.

[81] Odezwę podpisali: dotychczasowy przewodniczący Prezydium CZKZZ Antoni Pączek oraz dotychczasowy sekretarz generalny Zygmunt Gardecki. W imieniu zreformowanej Rady Głównej CZKZZ dokument podpisali Andrzej Teller (dotychczasowy przewodniczący GRZ i generalny sekretarz związku metalowców), Stanisław Celejewski (dotychczasowy wiceprzewodniczący CZKZZ, przewodniczący związku metalowców), Wojciech Wojciechowski (przewodniczący Związku Drużyn Konduktorskich), Piotr Dewudzki (wiceprzewodniczący związku pracowników miejskich i użyteczności publicznej), Marian Malinowski ,,Wojtek” (redaktor naczelny pisma ,,Młot i pług”), Wacław Lenga (sekretarz związku pracowników Gazowni Warszawskiej). Deklarację podpisali również nowi członkowie Wydziału Wykonawczego CZKZZ: Adam Kozioł (sekretarz generalny Związku Drużyn Konduktorskich, członek dotychczasowej GRZ) i Jan Kicyła (wiceprzewodniczący wyżej wymienionego związku). Sześciu z wymienionych działaczy zasiadało w CKR PPSdFR ( A. Pączek, Z. Gardecki, S. Celejewski, P. Dewudzki, M. Malinowski, W. Lenga), Tamże,    s. 60–61.

[82] Tamże, s. 62.

[83] Tamże, s. 63.

[84] Tamże, s. 64.

[85] APŁ, UWŁ,WB, sygn. 2522/e, St nr 4, 1931, s.7.

[86] Tamże, s. 9.

[87] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, St. 1931, nr 5, s. 7, s. 9.

[88] ,,Młot i Pług” 1 II 1931 nr 3., cyt. za.: S. Ajzner, Związek Związków…, s 64.

[89] Odezwa Parlamentarnej Grupy Robotniczej BBWR., cyt. za.: S. Ajzner, Związek Związków…, s. 69.

[90] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e,St. 1931, nr 9, s. 6

[91] Tamże, s. 7–8.

[92] Autorowi nie udało się, przy obecnym stanie badań, ustalić personaliów wszystkich wyżej wymienionych działaczy.

[93] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e,St. 1931, nr 9, s. 8.

[94] Tamże.

[95] Tamże.

[96] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 72.

[97] Tamże.

[98] W dniu 20 III 1931 r. wybrano do prezydium komisji A. Tellera (przewodniczący), Janusza Rakowskiego (zastępca przewodniczącego – członek Wydziału Centralnego GFP) oraz Wł. Długosza (sekretarz komisji i sekretarz KGZZ). Prezydium komisji powołało podkomisję, w celu przeprowadzenia akcji zjednoczeniowej w poszczególnych gałęziach przemysłu, do której delegowano przedstawicieli z czterech wyżej wymienionych organizacji. Tamże.

[99] Tamże, s. 73 – 74.

[100] Funkcjonujące w źródłach określenie ,,Gospodarcze Związki Zawodowe” dotyczyło Konfederacji Gospodarczych Związków Zawodowych, organizacji powstałej na mocy uchwały zjazdu założycielskiego obradującego w dniach 29 i 30 XI 1929r. w Warszawie, działającej pod auspicjami BBWR.

[101] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e,St. 1931, nr 10, s. 5.

[102] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e,St. 1931, nr 11, s. 8.

[103] Tamże.

[104] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e,St. 1931, nr 12, s. 8.

[105] Tamże.

[106] Tamże, s. 9.

[107] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e,St. 1931, nr 13, s. 10.

[108] Tamże, s. 13.

[109] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 75.

[110] Tamże, s. 76.

[111] Tamże, s. 77.

[112] Tamże, s. 78 – 81.

[113] APŁ, UWŁ,WB, sygn. 2522/e,St. 1931, nr 14, s. 9.

[114] Tamże, s. 5.

[115] Tamże, s. 8 – 9.

[116] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e,St. 1931, nr 15, s. 8.

[117] Tamże.

[118] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sprawozdanie miesięczne (dalej Sm.) 1931, nr 17, s. 11.

[119] Tamże.

[120] Tamże, s. 16.

[121] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 82.

[122] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 18, s. 10, 12.

[123] Tamże, s. 13.

[124] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 84.

[125] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 18, s. 10.

[126] Tamże, s. 14.

[127] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 86.

[128] I Kongres Związku Związków Zawodowych, ,,Przełom” 1931, nr 24/25, s. 5.

[129] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 87.

[130] Tamże, s. 88.

[131] Tamże. s. 89.

[132] Autorowi nie udało się zidentyfikować organizacji zawodowej którą reprezentował wyżej wymieniony delegat.

[133] Władze centralne ZZZ, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 1, s. 11; I Kongres…, ,,Przełom” 1931, nr 24/25, s. 5.

[134] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 19, s. 12.

[135] Na 15 członków Rady Okręgowej PZZ ,,Praca” w Łodzi, 9 działaczy związkowych poparło                      L. Waszkiewicza. Tamże, s. 10.

[136] Tamże, s. 12 – 13.

[137] Tamże.

[138] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 20, s. 11.

[139] Tamże, s. 12.

[140] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 21, s. 7 – 8.

[141] Tamże, s. 8.

[142] Tamże, s. 10.

[143]APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 23, s. 9.

[144] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm 1931, nr 19, s. 13.

[145]APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 20, s. 10 – 11.

[146] Sprawy organizacyjne, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 14, s. 10.

[147] Wielkie święto robotników łódzkich, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 15, s. 9.

[148] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 22, s.11.

[149] Tamże, s. 7.

[150]. S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych 1931 – 1939, Warszawa 1979, s. 218.

[151] Tamże.

[152] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 25, s. 12.

[153] Tamże, s. 9.

[154] Tamże, s. 12.

[155] Ruch organizacyjny. ,,Front Robotniczy” 1936, nr 14, s. 8.

[156] L. Hass, Organizacje zawodowe w Polsce 1918 – 1939. Informator, Warszawa 1963, s. 194.

[157] Tamże, s. 195.

[158] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. 1933, nr 6, s. 7.

[159] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2552/f, Sm. 1932, nr 6, s. 8.

[160] Tamże, s. 11.

[161] Tamże.

[162] Sprawę domniemanych malwersacji finansowych A. Krzykalskiego omawiano na zebraniach członków Zarządu Głównego ZZRPW, w dniach 9 i 12 VII 1932 r. APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm. 1932, nr 7,     s. 11

[163] Tamże.

[164] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm. 1932, nr 8, s. 11.

[165] Tamże.

[166] Funkcjonujące w materiale źródłowym określenie ,,Zarząd”,  prawdopodobnie dotyczy Rady Okręgowej ZZZ w Łodzi. APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm. 1932, nr 9, s. 11.

[167] Określenie ,,Zarząd Główny ZZZ” dotyczy Centralnego Wydziału omawianej organizacji. Tamże.

[168] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm. 1932, nr 10, s. 14.

[169] Tamże.

[170] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm. 1932, nr 12, s. 8; Ze Związku Włókniarzy. ,,Front Robotniczy” 1933, nr 2, s. 7.

[171] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2552/e,St. 1931, nr 5, s. 7, 9.

[172] APŁ, UWŁ, Pracownicze związki zawodowe (dalej PZ), sygn. 2525, Karta ewidencyjna związku zawodowego 1933, s. 35.

[173] Tamże.

[174] Tamże; B. Wachowska, W drugiej Rzeczypospolitej, [w.:] Tomaszów Mazowiecki. Dzieje miasta, red.    B. Wachowska, Warszawa – Łódź 1980, s. 324.

[175] Tamże, s. 35 – 36.

[176] Omawiane zrzeszenie zostało zarejestrowane w Głównej Inspekcji Pracy w dniu 19 XI 1919 r. Prawną siedzibą ZZRPT został Zgierz. B. Wachowska, Związki i stowarzyszenia społeczno – zawodowe w Zgierzu w okresie międzywojennym 1918 – 1939, ,,Rocznik Łódzki” 1993, t. XL, s. 212 – 213.

[177] Tamże.

[178] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 24, s. 11; Spr. Organizacyjne, Zw. Zaw. Robot. Przem. Włókienniczego, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 24, s. 11.

[179] Połączenie wymienionych sekcji, w ramach jednolitego, miejscowego oddziału ZZZ, wynikało prawdopodobnie z ich słabości liczebnej i organizacyjnej. Odtąd zgierscy włókniarze i pracownicy samorządowi zrzeszeni pod egidą ZZZ, działali w ramach jednolitej struktury oraz posiadali wspólny zarząd. Zgierz. Walne zebranie członków, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 8, s. 10; B. Wachowska, Druga Rzeczypospolita,[w.:] Zgierz. Dzieje miasta do 1988 r., red. R. Rosin, Łódź – Zgierz 1995, s. 300.

[180] Tamże.

[181] B. Wachowska, Związki i stowarzyszenia…, s. 213.

[182] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931,  nr 24, s. 11 ; Spr. Organizacyjne, Zw. Zaw. Robot. Przem. Włókienniczego, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 24, s. 11.

[183] Dane dotyczyły ilości słuchaczy uczestniczących w następujących odczytach M. Malinowskiego: ,,Rola klasy pracującej w dobie obecnej”, który miał  miejsce 22 VI 1935 r., oraz ,,Walka z kryzysem gospodarczym, a 6 – cio godzinny dzień pracy”  wygłoszonym 1 XII 1935. APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm. 1935, nr 6, s. 18; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm. 1935, nr 11, s. 15.

[184] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 19, s. 13.

 [185] Tamże; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. 1933, nr 10, s.12.

[186] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, Sm. 1931, nr 20, s. 11.

[187] W obradach rocznego zebrania członków pabianickiego ZZRPW ZZZ,  które odbyło się 21 II 1932 r., uczestniczyło 250 związkowców. APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm. 1932, nr 2, s. 16. Identyczną liczbę członków ZZZ w Pabianicach podała B. Wachowska, Między wojnami, [w:] W dymach czarnych budzi się Łódź. Z dziejów łódzkiego ruchu robotniczego 1882 – 1948, Łódź 1985, s. 275.

[188] Nie udało się niestety ustalić danych personalnych wyżej wymienionego działacza. APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm 1932, nr 10, s. 14.

[189] Oddział Związku, założony we wrześniu 1932 r. liczył 30 członków. APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f,    Sm. 1932, nr 9, s. 11.

[190] Kronika organizacyjna, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 41, s. 7.

[191] Tamże.

[192] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/h, Sm. 1934, nr 3, s. 12.

[193] Miejscowy oddział ZZRPW ZZZ liczył w 1932 r. 150 związkowców. APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f,    Sm. 1932, nr 2, s. 16; B. Wachowska, Między wojnami…, s.275.

[194] Władze ZMF RP miały doprowadzić do zadłużenia nieruchomości Związku na sumę 600 tys. zł, co         w efekcie doprowadziło do bankructwa organizacji 22 XII 1932 r. Sytuacja finansowa ZMF RP budziła jednak kontrowersje, gdyż ZMF ZZZ przejmując zadłużony majątek Związku, naraziło się na oskarżenia dotyczące zagarnięcia mienia, wysuwane ze strony środowisk związanych ze Stronnictwem Narodowym. Związek Zawodowy Włókniarzy. Utworzenie Związku Majstrów fabrycznych przy ZZZ, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 4, s. 7; Majstrowie fabryczni znaleźli właściwą organizację, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 25, s. 7.

[195] Związek Zawodowy Włókniarzy. Utworzenie Związku Majstrów fabrycznych ZZZ, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 4, s. 7.

[196] Związek używał wymienionej nazwy do 22 XI 1936 r.,  kiedy to organizacja dokonała zmiany nazwy na Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Tytoniowego, Spirytusowego i Salinarnego.                             L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 294.

[197] Wymieniony skład Zarządu ZZPRiT ZZZ pracował do 6 I 1934 r. kiedy to wybrano nowe kierownictwo: J. Szurig – prezes, Jerzy Leszczyński – sekretarz generalny i H. Podolecki – skarbnik. W ostatnim Zarządzie Związku wybranym 22 XI 1936 r., działającym pod egidą ZZZ zasiedli: J. Szurig – prezes, J. Leszczyński     – sekretarz generalny oraz H. Podolecki jako skarbnik. Tamże, s. 295; Związek Zawodowy Pracowników Przemysłów Tytoniowego i Spirytusowego, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 1, s. 12.

[198] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 294.

[199] Związek miał swoją siedzibę w biurze Rady Okręgowej ZZZ, przy ulicy Piotrkowskiej 64. Sprawy Organizacyjne. Związek Zawodowy Pracowników Przem. Tytoniowego, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 21, s. 9.

[200] Zw. Zaw. Pracown.. Przem. Tytoniowego i Spiryt., ,,Front Robotniczy” 1933, nr 24, s. 11.

[201] Sprawy Organizacyjne. Sprawozdanie Zarządu Głównego, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 24, s. 8;. Zw. Zaw.Pracown. Przem. Tytoniowego i Spiryt., ,,Front Robotniczy” 1933,  nr 24, s. 11.

[202] Na  froncie walki i pracy. Zw. Zaw. Prac. Przem. Tytoniowego i Spirytusowego, ,,Front Robotniczy” 1932, nr 8, s. 7.

[203] Zw. Prac. Przem. Tyton. i Spiryt., ,,Front Robotniczy” 1933, nr 5, s. 8.

[204] Zwycięskie wybory na P.P.W. w Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 5, s. 7.

 

 

[205] Zw. Zaw. Prac. Przem. Tyt. i Spiryt., ,,Front Robotniczy” 1934, nr 3, s. 13.

[206] Zw. Prac. Przem. Tyton. i Spiryt., ,,Front Robotniczy” 1933, nr 5, s. 8.

[207] Zw. Zaw, Prac. Przem. Tyt. i Spiryt., ,,Front Robotniczy” 1934, nr 3, s. 13.

[208] Zw. Prac. Przem. Tytoniowego i Spirytusowego, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 8, s. 10; Zwycięstwo Związku Tytoniowców i Spirytusowców ZZZ przy wyborach delegacyj robotniczych, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 3,  s. 6.

[209] Stan liczebny Centrali w latach 1932 – 1935, przedstawiał się następująco: w 1932 r. ZZRPB posiadał      42 oddziały oraz 3 823 związkowców, w 1933 r. –  37 oddziałów z 5 753 członkami, natomiast w 1935 r. Związek zrzeszał 7 191 robotników, L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 324 – 325.

[210] Tamże.

[211] Sprawy organizacyjne, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 10, s. 13.

[212] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/h, Sm. 1934, nr 6, s. 13.

[213] Tamże; Głowno k/Łowicza, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 31, s. 7.

[214] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm. 1932, nr 3, s. 17.

[215] Informacja ta wydaje się jednak być przesadzoną, gdyż w tym samym czasie, na posiedzenia ZZRPB uczęszczało od 100 do 200 uczestników. APŁ,UWŁ, WBP, sygn. 2522/h, Sm. 1934, nr 3, s. 12.

[216] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 428.

[217] W latach 1933 – 1937 w Zarządzie Głównym zasiadali: od 15 I 1933 r. do 6 I 1934 r., P. Dewudzki – prezes, M. Downarowicz, Z. Gardecki, A. Pączek – wiceprezesi, Józef Gonerko – sekretarz generalny, Wincenty Słowianin – zastępca sekretarza generalnego, Antoni Wojciechowski – skarbnik; od 6 I 1934 r. do 3 II 1936 r., Z. Gardecki – prezes, łodzianin W. Jaworski, W. Lenga, Edmund Morawski – wiceprezesi,          J. Gonerko – sekretarz generalny, Wiliam Ramus – zastępca sekretarza generalnego, Stefan Bożek – skarbnik; od 3 II 1936 r. do 29 VI 1936 r. w mianowanym przez Centralny Wydział komisarycznym Zarządzie Głównym Związku działalność prowadzili: J. Moraczewski – prezes, Stefan Haupa i Zygmunt Leśniczak – wiceprezesi, Władysław Wysocki – sekretarz generalny, Stanisław Klukowski – zastępca sekretarza generalnego, E. Morawski – skarbnik; od 29 VI 1936 r. do IX 1937 r., S. Haupa – prezes, Wacław Kurowski, Z. Leśniczak, Julian Wrzesień – wiceprezesi, W. Wysocki – sekretarz generalny, E. Morawski – skarbnik. Tamże, s. 429; Sprawy organizacyjne, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 6, s. 6.

[218] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 428.

[219] Sprawy organizacyjne, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 10, s. 13.

[220] Tamże.

[221] W czasie niespełna trzymiesięcznej pracy odbył 12 posiedzeń zwykłych oraz 7 posiedzeń wraz                          z delegatami, których przeciętną ilość, tymczasowe kierownictwo Związku obliczało na 19 członków. Sprawy Organizacyjne. Zw. Zaw. Prac. Samorządowych i Użyt. Publicznej w Polsce, ,,Front Robotniczy” 1932, nr 1, s. 11.

[222] W wyżej wymienionej Komisji zasiadali następujący działacze: Tysiak, Tagowski, Kłosinski, Świetosławski, Kozubski, Mertin, Kobza, Kłosowicz, Romański, Kałużny, Romanowski i Kotkowski; Tamże.

[223] Tamże. Biuro Związku początkowo mieściło się w lokalu Rady Okręgowej ZZZ w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej 64. W roku 1933 lokal łódzkiej Rady Okręgowej przeniesiono na ulicę Przejazd 40 a wraz z nim biuro ZZPSiUP. Zw. Zaw. Prac. Samorządowych i Użyteczn.Publ., ,,Front Robotniczy” 1934, nr 1, s. 10.

[224] Tamże; Zw. Zaw. Prac. Samorządowych i Użyt. Publicznej, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 10, s. 6.

[225] Przy obecnym stanie wiedzy niemożliwe jest dokładne ustalenie liczebności członków ZZZ biorących udział w tym spotkaniu. Wielkie zgromadzenie w Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 5, s. 4.

[226] Zw. Zaw. Prac. Samorząd.i Uż. Publicznej, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 11, s. 7; B. Wachowska, Związki i stowarzyszenia…, s. 213.

[227] Zw. Zaw. Prac. Samorządowych i Użyteczn. Publ., ,,Front Robotniczy” 1934, nr 1, s. 10.

[228] Zw. Zaw. Sam. i Urzyt. Publ., ,,Front Robotniczy” 1933, nr 17, s. 7.

[229] Planowano również zorganizować zjazd dróżników z całego województwa celem przedyskutowania warunków pracy i płacy pracowników tego zawodu. Związek Prac. Samorządowych i Użyteczności Publicznej, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 6, s. 6.

[230] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 135.

[231] Od 1932 r. do 6 I 1934 r., obowiązki wiceprezesa pełnił A. Teller, który zrezygnował ze stanowiska sekretarza na rzecz Bolesława Gawlika. Zmiana nastąpiła również na stanowisku skarbnika: w 1933 r.          H. Kostkę zastąpił Julian Lackorzyński. W okresie pomiędzy 6 I 1934 r. a 6 III 1937 r. Związkiem kierowali: G. Zieliński – prezes, A. Teller, F. Rogacki i Wincenty Stefańczyk – wiceprezesi, B. Gawlik – sekretarz generalny oraz J. Lackorzyński – skarbnik. Tamże.

[232] Tamże.

[233] Tamże.

[234] W przekazach źródłowych nazwę miejscowości Głowno używano wymiennie z nazwą dzielnicy Osiny, na terenie której funkcjonowała fabryka ,,Norblin b–cia Buch i Werner”.

[235] Na  froncie pracy i walki. Związek Zawodowy Metalowców, ,,Front Robotniczy” 1932, nr 6, s. 10.

[236] Tamże.

[237] Tamże.

[238] Zebranie robotnicze, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 5, s. 16.

[239] Związek Zawodowy Metalowców. Nowy oddział w Piotrkowie, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 10, s. 7.

[240] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 287.

[241] Obecny stan wiedzy nie pozwala precyzyjnie określić momentu zakończenia kadencji pierwszego Zarządu a zarazem początku działalności drugiego składu kierownictwa organizacji, którego skład w 1936 r. tworzyli: Roman Tomczak – prezes, Stanisław Święcicki – sekretarz generalny. Ostatni w omawianym okresie Zarząd ZZPPS ZZZ, wybrany 17 V 1936 r. stanowili: Władysław Koszla – prezes, S. Święcicki – sekretarz generalny oraz Franciszek Barański – skarbnik. Tamże.

[242] Tamże.

[243] APŁ, UWŁ, PZ, sygn. 2525, Karta monograficzna pracowniczego związku zawodowego, s. 68; Uporządkowanie oddziału Spożywców, ,,Front Robotniczy”’ 1936, nr 40, s. 6.

[244] Tamże.

[245] Tamże.

[246] Ze Związku Spożywczego. Nowa  placówka w Wieluniu, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 2, s. 8.

[247] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm. 1932, nr 5, s. 12.

[248] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/h, Sm. 1934, nr 11, s. 9.

[249] Kotoniarze organizują się w ZZZ, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 19, s. 13.

[250] Tamże.

[251] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/h, Sm. 1934, nr 7, s. 10.

[252] Kadencja pierwszego Zarządu Głównego upłynęła 17 V 1936 r. Tego dnia wybrano kolejny Zarząd ZZPPO ZZZ w składzie: Franciszek Mosak – przewodniczący, Andrzej Mikosz – sekretarz oraz Feliks Paprocki – skarbnik. L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 247.

[253] Liczebność ZZPPO ZZZ kształtowała się następująco: w 1932 r. Związek zrzeszał 15 oddziałów z 3 676 członkami; w 1933 r. – 17 oddziałów i 2486 związkowców; w 1935 r. organizacja ogólnopolska liczyła 1007 robotników opłacających składki. Tamże.

[254] Brzeziny zorganizowane, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 19, s. 11; B. Wachowska, Brzeziny w okresie Drugiej Rzeczypospolitej, [w.:] Brzeziny. Dzieje miasta do 1995 r., red. K. Badziak, Łódź – Brzeziny 1997, s. 333.

[255] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 154.

[256] W kolejnych Zarządach ZZRPCHiP ZZZ zasiadali: w latach 1931 –1934, A. Pączek – prezes, Władysław Długosz – sekretarz generalny, Konstanty Art. – skarbnik; od 14 II 1934 r. do 1936 r., A. Pączek – prezes, Leopold Tomaszkiewicz, Wacław Lenga – wiceprzewodniczący, W. Długosz (od VIII 1934 r. Wacław Wieczorkiewicz) – sekretarz generalny, K. Art. (od VIII 1934 r. zastąpił go Stefan Bożek) – skarbnik;           w maju 1936 r. do Zarządu tymczasowego mianowanego przez CW ZZZ na miejsce rozwiązanego poprzedniego Zarządu Głównego weszli: J. Moraczewski – prezes, Jerzy Szurig, Eustachy Baran i Roman Bauer – wiceprezesi, Stanisław Klukowski – sekretarz generalny oraz S. Bożek – skarbnik. Tamże, s. 155.

[257] Stan liczebny ZZRPCHiP ZZZ w latach 1932 – 1937 przedstawiał się następująco: w roku 1932 –           21 oddziałów z 5 924 członkami; 1933 r. – 26 oddziałów i 7 251 związkowców (w tym 5 520 opłacających składki); 1935 r. – 49 oddziałów i 7 635 robotników (3 500 opłacających składki); 1936 r. –  37 oddziałów     i 6 500 członków opłacających składki; w 1937 r. – 25 oddziałów wraz z 5 200 związkowcami. Tamże.

[258] Kronika organizacyjna, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 27, s. 7; Zw. Zaw.Rob. Przem. Chemicznego. Nowe oddziały, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 3, s. 5.

[259] APŁ, UWŁ, PZ, sygn. 2525, Karta monograficzna pracowniczego związku zawodowego, s. 64.

[260] Tamże.

[261] Tamże.

[262] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 470.

[263] APŁ, UWŁ, PZ, sygn. 2525, Karta monograficzna pracowniczego ruchu zawodowego, s. 62.

[264] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 705; Kronika organizacyjna, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 33, s. 7.

[265] W 1931 r. Związek liczył 70 członków; w 1932 r. również 70 związkowców, natomiast w 1935 roku organizacja osiągnęła liczbę 690 pracowników opłacających składki członkowskie. L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 705.

[266] Tamże.

[267] Związek Pracowników Ubezpieczeń Społecznych. Nowa placówka w Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1934,      nr 26, s. 8.

[268] Tamże.

[269] Na kolejną kadencję Zarządu Głównego w latach 1934 – 1936 wybrano następujących działaczy:             K. Turka – prezesa, Józefa Gonerkę – sekretarza generalnego i Kazimierza Wiśniewskiego – skarbnika; pomiędzy marcem a lipcem 1936 r. Zarząd Główny tworzyli: Stanisław Wężyk – prezes, Stanisław Kowalski – sekretarz generalny, Giedymin Jabłoński – skarbnik; ostatni, w świetle dostępnych informacji, Zarząd Główny Związku stanowili: Stefan Haupa – prezes, Władysław Wysocki – sekretarz generalny oraz Edmund Morawski – skarbnik. L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 482.

[270] Związek posiadał: w 1932 r. – 5 oddziałów i 1 280 związkowców; w 1933 r. – 17 oddziałów i 1 046 członków; w 1935 r. – 2 550 zorganizowanych robotników; w 1936 r. – 18 oddziałów i 7 000 związkowców. Tamże.

[271] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. 1933, nr 9, s. 9; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. 1933, nr 10, s. 9.

[272] Zw. Zaw. Dozorców Domowych, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 19, s. 15.

[273] Tamże.

[274] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. 1933, nr 9, s. 9.

[275] Kronika organizacyjna, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 8/9, s. 11.

[276] Kronika, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 35, s. 8.

[277] Imponujące zebranie wydziału kobiet w Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 40, s. 6.

[278] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 43.

[279] Tamże. Seweryn Ajzner doliczył do tej liczby 70 tys. bezrobotnych zaliczonych w poczet Związku.         S. Ajzner, Związek Związków…, s. 207.

[280] L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 43.

[281] S. Ajzner, Zwiazek Związków…, s. 208.

[282] Obchody pierwszomajowe w Polsce. Łódź, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 9, s. 9; Obchody pierwszomajowe w Polsce (dalszy ciąg sprawozdań). Tomaszów Mazowiecki, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 10, s. 6.

[283] Obchody pierwszomajowe w Polsce.Pabianice, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 9, s. 9; Obchody pierwszomajowe w Polsce.Piotrków Trybunalski, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 9, s. 9.

[284] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/h, Sm. 1934, nr 4, s. 11.

[285] J. Szurig skrytykował niedostateczne zaangażowanie się miejscowego oddziału ZZZ w promocję uroczystości, co w efekcie miało się przełożyć na niską liczbę uczestników. J. Szurig, Bodziec do pracy, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 9, s. 1.

[286] Obchody pierwszomajowe pod sztandarami ZZZ. Łódź, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 18/19, s. 5.

[287] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm. 1935, nr 4, s. 12.

[288] Tamże, s. 12 – 13.

[289] Piotrków Trybunalski, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 18/19, s. 7; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i,           Sm. 1935, nr 4, s. 15.

[290] Tamże, s.14.

[291] Łódź, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 26, s. 6.

[292] Tomaszów, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 26, s. 6.

[293] 1 maja w całej Polsce. Piotrków, ,,Tydzień Robotnika” 1936, nr 25, s. 10.

[294] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm 1935, nr 4, s. 12.

[295] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/ h, Sm. 1934, nr 4, s. 16.

[296] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm. 1935, nr 4, s. 12.

[297] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny w Łodzi w latach 1927 – 1939, Łódź 2001, s. 453.

[298] Autorka obliczyła iż w 1935 r. zasięg wpływów wśród łódzkich włókniarzy przedstawił się następująco: 65% robotników należało do KCZZ, 25% do PZZ ,,Praca”, 15% działało w ChZZ a 5% zorganizowało się    w ZZZ. B. Wachowska, Między wojnami…, s. 290.

[299] D. Grinberg, Ruch anarchistyczny w Europie Zachodniej 1870-1914, Warszawa 1994, s. 128

[300] Tamże, s. 130

[301] S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych 1931-1939, Warszawa 1979, s. 330-331

[302] Tamże, s. 331

[303] W. Mackiewicz, Brzozowski, Warszawa 1979, s. 101.

[304] Tamże, s. 102.

[305] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 333.

[306] Tamże, s. 328-330

[307] Tamże, s. 336

[308] J. Szurig:La Constitution Polonaise (Son espirit, ses solutions positives), ,,L Est Polonais” 5 V 1921, nr 8, cyt. za: S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych 1931–1939, Warszawa 1979, s.343.

[309] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 346

[310] Tamże, s. 347

[311] ,,Solidarność Pracy” 1 XII 1926, nr.1, cyt. za: S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych, Warszawa 1979, s. 348

[312] J. Żarnowski, ,,Lewica sanacyjna” w latach 1935–1939, ,,Przegląd Historyczny” 1958, nr 4, s. 715.

[313] Tamże, s. 716.

[314] Tamże, s. 727.

[315] S. Ajzner. Związek Związków…, s. 320–321.

[316] B. Wachowska, Strajki okupacyjne w łódzkim okręgu przemysłowym w latach kryzysu gospodarczego 1929 – 1933, Łódź 1967, s. 14 – 15.

[317] Tamże, s. 17.

[318] Dotychczas okres potrzebny do uzyskania zapomogi wynosił 20 tygodni. B. Wachowska, Między wojnami, [w:] W dymach czarnych budzi się Łódź. Z dziejów łódzkiego ruchu robotniczego, Łódź 1985, s. 264.

[319] B. Wachowska, Strajki okupacyjne…, s. 18.

[320] B. Wachowska, Między wojnami…, s. 264.

[321] Stawka godzinowa osiągnęła wtedy 80% poziomu z 1929 r. B. Wachowska, Strajki okupacyjne…, s. 24.

[322] Tamże, s. 26.

[323] Do kompetencji inspektorów pracy należało, z pominięciem sądów pracy nakładanie kar grzywny                z zamianą na areszt Podwyższono jednocześnie karę finansową (od 200 do 1 000 zł.), którą można było zamienić na areszt od 2 tygodni do 3 miesięcy. W razie dalszego łamania prawa groził areszt na okres            3 miesięcy bez prawa zamiany na grzywnę. Tamże, s. 34.

[324] Tamże, s. 38 – 39.

[325] W roku 1932, łódzki Zarząd Związku Włókniarzy ZZZ został rozwiązany za współpracę z Lewicą Związkową. S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych 1931 – 1939, Warszawa 1979, s. 116.

[326] Określenie przez Barbarę Wachowską jednoczących się w tym okresie ugrupowań zawodowych nazwą używaną dopiero po zjednoczeniu organizacji 25 V 1931 r., wydaje się autorowi nieprecyzyjne. W materiale źródłowym dotyczącym tego okresu, konsolidujące się związki zawodowe funkcjonowały pod auspicjami Polskiego Bezpartyjnego Zespołu Pracy. B. Wachowska, Strajki okupacyjne…, s. 69.

[327] W czasie zebrania zabrali głos: Władysław Czerwiński, Płóciennik, Ludwisiak oraz sekretarz związku Szałkowski. Tamże.

[328] Tamże.

[329] Tamże, s. 71.

[330] Tamże, s. 72.

[331] Tamże, s. 133.

[332] Tamże, s. 135.

[333] Tamże, s. 136.

[334] Tamże, s. 139.

[335] Tamże, s. 142.

[336] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 118.

[337] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. 1933, nr 1, s. 17.

[338] Tamże.

[339] L. Kieszczyński, Kronika ruchu zawodowego w Polsce 1808 – 1939, Warszawa 1972, s. 320; S. Ajzner, Związek Związków…, s. 118; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. 1933, nr 1, s. 9.

[340] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. 1933, nr 2, s. 15.

[341] L. Kieszczyński, Kronika ruchu zawodowego…, s. 320.

[342] Kotoniarze strajkują, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 4, s. 1.

[343] Strajkujący, chcąc pójść na ustępstwo w stosunku do fabrykantów, zgodzili się na 20% obniżkę zarobków. Tamże.

[344] Tamże; L. Kieszczyński, Strajk powszechny w Łodzi w 1933 roku, Łódź 1955, s. 106.

[345] B. Wachowska, Między wojnami…, s. 269; W dniu 14 IV 1932 r. umowę zbiorową wypowiedział: Związek Przemysłu Włókienniczego w Państwie Polskim, Krajowy Związek Przemysłu Włókienniczego, Związek Wykańczalni i Farbiarni oraz Związek Zawodowy Farbiarni Zarobkowych. M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny w Łodzi w latach 1927 – 1939, Łódź 2001, s. 481.

[346] B. Wachowska, Między wojnami…, s. 269.

[347] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 482.

[348] Tamże.

[349] Tamże.

[350] B. Wachowska, Między wojnami…, s. 270.

[351] APŁ, UWŁ, WBP, sygn.2522/g, Sm. nr 1, 1933, s. 9.

[352] Tamże.

[353] Tamże.

[354] Tamże, s. 10.

[355] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 483; Pismo poparły: ChZZ, PZZ ,,Praca” oraz ZZZ. APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. nr 2, 1933, s. 9.

[356] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 483.

[357] B. Wachowska, Między wojnami…, s. 270; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/g, Sm. nr 2, 1933, s. 9.

[358] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 118.

[359] J. P., Łódź i Pabianice w ogniu walki, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 6, s. 3; M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 484.

[360] B. Wachowska, Między wojnami…, s. 271.

[361] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 486.

[362] Tamże.

[363] (…) To już instynkt zachowawczy dyktuje im konieczność obrony. Wszyscy ZZZ – owcy, ChD – ecy, NPR – owcy, PPS – owcy. Jednakowo myślą. Trzeba walczyć. Kto się w tej chwili łamał, dziś zahartowany myśli o jedynym zwycięstwie. Nie ma łamistrajków. (…). J. P., Łódź i Pabianice w ogniu walki,             ,,Front Robotniczy” 1933, nr 6, s. 3.

[364] P., Włókniarze w walce o byt, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 5, s. 8; Łodzianin, Łódź woła!,                           ,, Front Robotniczy” 1933, nr 7, s. 6; Na froncie pracy i walki, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 7, s. 8.

[365] J. P., Zwycięstwo włókniarzy, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 7, s. 6.

[366] Strajki i zatargi, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 19, s. 8.

[367] Na  froncie pracy i walki, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 20, s. 10.

[368] Sytuacja w ,,Małej Tkalni”, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 19, s. 13.

[369] Tamże.

[370] Tamże.

[371] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 490.

[372] Tamże, s. 491.

[373] Tamże, s. 492.

[374] Tamże, s. 493.

[375] Telefonem z Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 15, s. 1; Oczów par 100 000, ,,Front Robotniczy” 1936,   nr 15, s. 1 i 5.

[376]. M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 492.

[377] Po strajku powszechnym włókniarzy, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 16, s. 1.

[378] Rezolucja włókniarzy ZZZ, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 16, s. 1.

[379] Tamże.

[380]  Autorowi nie udało się odnaleźć oryginalnej treści wymienionej odezwy. Nożem w plecy walczących robotników. Wstrętny postępek łódzkiej PPS,, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 16, s. 4.

[381] Tamże.

[382] Odezwa do tow. Delegatów i członków zw. ,,klasowego”, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 16, s. 4.

[383] ,,(…) Pomiędzy związkami zawodowymi, zawsze znajdziemy wspólny język, zawsze się pogodzimy           i uzgodnimy dla dobra interesów klasy robotniczej – natomiast z partiami nie pogodzimy się nigdy.(…)”. Tamże.

[384] Zw. Robotników Budowlanych, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 6, s. 9.

[385] Tamże.

[386] Tamże.

[387] J., Wyscig wyzysku między ,,przedsiębiorcami” budowlanymi i włókienniczymi, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 18, s. 5.

[388] Tamże.

[389] Prawdopodobnie chodziło o robotnika niewykwalifikowanego. Zw. Zaw. Rob. Przem. Budowlanego. Zwycięski strajk w gminie Chojny, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 18, s. 11.

[390] Wysokość stawek godzinowych określono w następujący sposób: 1,10 zł. dla murarza; 1,10 zł. dla cieśli       I kategorii natomiast 70 gr. dla cieśli II kategorii; 85 gr. dla zbrojarza; 90 gr. dla koźlarza noszącego 30 cegieł; 70 gr. dla betoniarza; 65 gr. dla gracownika oraz 45 gr. dla robotnika. Poza tym poprawiono jakość warunków pracy, ustalono delegację robotniczą oraz pracodawcy zobowiązali się nie stosować represji w stosunku do robotników biorących udział w strajku. Tamże.

[391] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm. nr 5, 1935, s. 19.

[392] W umowie zbiorowej, która miała obowiązywać do końca 1935 r., stawki godzinowe płac ustalono na następującym poziomie: od 1,10 zł. do 1,20 zł dla murarza; 1,35 zł. dla sztukatora; od 1,10 zł. do 1,20 zł. dla cieśli I kategorii oraz 0,80 dla cieśli II kategorii; 0,86 dla betoniarza. Tamże.

[393] Według socjalistów, działacze ZZZ oraz PZZ ,,Praca”  już 21 maja w Instytucie Rzemieślniczym przy ulicy Gdańskiej 7,  podpisali umowę zbiorową na o wiele gorszych warunkach, niż były pierwotnie proponowane przez strajkujących. Następnego dnia przedstawiciel ZZZ Grabowiecki, miał jakoby zaprzeczać istnieniu układu. Ohydna zdrada ZZZ, ,,Tydzień Robotnika” 1935, nr 34, s. 12.

[394] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm. nr 5, 1935, s. 22.

[395] Tamże.

[396] Tamże.

[397] Tamże.

[398] Tamże.

[399] Na froncie pracy i walki. Zw. Zaw. Prac. Przem. Tytoniowego i Spiryt., ,,Front Robotniczy” 1932, nr 19,     s. 10.

[400] Szczególną brutalnością wykazali się dyrektorzy: Parczewski, Sienkiewicz, Zieliński i Sokołowski.         Zw. Zaw. Pracowników Przemysłu Tytoniowego i Spirytusowego. Łódź., ,,Front Robotniczy” 1933, nr 1, s. 7.

[401] Ówczesny tydzień pracy w PFWT wynosił  cztery dni robocze. Zw. Zaw. Prac. Przem. Tytoniowego            i Spiryt., ,,Front Robotniczy” 1933, nr 16, s. 4.

[402] Tamże.

[403] Zw. Zaw. Prac. Przem. Tyton. i Spiryt. Gniazdo szerszeni w Łódzkiej Wytwórni Wódek. Nr 3,                       ,,Front Robotniczy” 1934, nr 7, s.9.

[404] Tamże.

[405] Zw. Zaw. Prac. Przem. Tyton. i Spiryt. Gniazdo szerszeni w Łódzkiej Fabryce Wódek Nr 3,                  ,,Front Robotniczy” 1934, nr 8, s. 8.

[406] Scenariusz kompletowania składu załogi przedsiębiorstwa wyglądał następująco: w wybrane dni wolne, na teren zakładu przyjeżdżała większość zatrudnionych robotników, po czym dyrekcja wybierała z tłumu niewielką ich część, resztę odsyłając do domów. Robotnicy chcący pracować, często byli odprawiani             z niczym, wydając jednocześnie pieniądze na opłaty komunikacji miejskiej. Tamże.

[407] Zw. Zaw. Robotników Tytoniowych i Spirytusowych. Jak z kamienia., ,,Front Robotniczy” 1934, nr 13, s. 9.

[408] Związek Zaw. Prac. Przem. Tytoń i Spiryt. Najświeższe kwiatki z Łódzkiej Wytwórni Wódek., ,,Front Robotniczy” 1934, nr 16, s. 7.

[409] Sprostowanie urzędowe Dyrekcji Monopolu Spirytusowego, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 23, s.5; Sprawa oszustwa przy zakupie opału wiązała z umową pomiędzy firmą ,,Szczygielski” a delegatami ZZZ, którzy wynegocjowali początkowo cenę węgla na 5,40 zł za korzec plus 4% prowizję dla Związku. Ostatecznie za porozumieniem stron obniżono cenę do 5,25 zł oraz wysokość prowizji do 1%. Odpowiedzialny za potrącanie prowizji pracownik administracyjny zakładu, nie wywiązywał się z umowy. Zw. Prac. Tytoniowych i Spirytusowych, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 25, s. 8.

[410] APŁ, UWŁ,WBP, sygn. 2522/i, Sm. nr 4, 1935, s. 21.

[411] Zw. Prac. Przem. Spiryt. i Tytoniowego. Solidarny front spirytusowców, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 16,    s. 10.

[412] Zw. Zaw. Prac. Tyt. i Spir. Z Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 18/19, s. 6.

[413] Tamże.

[414] Monopolowi. Zwycięski strajk okupacyjny, prowadzony i wygrany przez ZZZ w Wytworni Wódek w Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 22/23, s. 8.

[415] Zrealizowano następujące żądania: 1. Zakaz zatrudniania robotników przedsiębiorstw prywatnych            w budynkach zakładu, 2. Przyjęcie zwolnionych w skutek ostatniej redukcji robotnic znajdujących się           w ciężkiej sytuacji materialnej, 3. Podwyżkę płac. Tamże.

[416] Głowieński oddział ZZZ utrzymywał początkowo ciepłe stosunki z kierownictwem przedsiębiorstwa, które zgodziło się udostępnić pomieszczenie na potrzeby organizacyjne Związku. Związek Zawodowy Metalowców. Główno – Osiny, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 2, s. 7.

[417] Na 500 zatrudnionych robotników, zastrajkowało jedynie 32 metalowców. Na  froncie pracy i walki. Związek Zawodowy Metalowców, ,,Front Robotniczy” 1932, nr 9, s. 13. 

[418] Związek Zawodowy Metalowców, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 12, s. 7.

[419] Robotnicy skarżyli się na brak szatni zakładowej, łaźni oraz bezpłatnej odzieży i butów roboczych. Metalowcom dokuczała również niepunktualność wypłat, brak informacji o ilości  wykonanej produkcji na terenie zakładu oraz nadużycie stosowania kar finansowych za spóźnienia do pracy. Zebrane w ten sposób sumy przekazywano na fundusz budowy pobliskiej kaplicy parafialnej. Tamże.

[420] Związek Zawodowy Metalowców. W Osinach nie wypłacają zarobków, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 19,   s. 6.

[421] Związek Zawodowy Metalowców. Utrzymanie ,,soboty angielskiej” w fabryce Norblina w Osinach – zdrada Cekawistów, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 3, s. 11.

[422]Członków ZZZ głowieńskiej filii zakładów ,,Norblina”  reprezentował Zarząd oddziału w składzie: Rutkowski, Bogusz i Wiśniewski; Zarząd Główny ZZM ZZZ – Klimaszewski; działaczy KCZZ – Czarnecki i Macioch; dyrekcję zakładów ,,Noblin b–cia Buch i Werner” – Domański i Strzembosz. Tamże.

[423] Tamże.

[424] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 134.

[425] B. Wachowska, Strajki okupacyjne…, s. 15.

[426] Wojewoda łódzki Hauke – Nowak na straży umowy zbiorowej, ,,Front Robotniczy” 1933, nr 7, s. 8.

[427] ,,Lodzermensche” zmuszają robotników terrorem do fałszywych zeznań. Wyczyn Kaszuba (Arona), przeciętnego parszywego przedsiębiorcy łódzkiego i jego jeszcze bardziej parszywego doradcy –  mecenasa Sieradzkiego, ,,Front Robotniczy” 1934, nr 18, s. 5; Skazanie fabrykantów, ,,Front Robotniczy” 1936, s. 7.

[428] S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych 1931 – 1939, Warszawa 1979, s. 215.

[429] A. Światło, Oświata a polski ruch robotniczy 1878 – 1939, Warszawa 1981, s. 604.

[430] Statut RIOK stwierdzał, iż w kierownictwie organizacji powinno zasiadać nie mniej niż 2/3 członków ZZZ, w tym 3 przedstawicieli władz ZZZ.S. Ajzner, Związek Związków…, s. 216.

[431] Tamże.

[432] A. Światło, Oświata…, s. 604.

[433] Tamże.; S. Ajzner, Związek Związków…, s. 216.

[434] W. Długosz, Nasze kadry robotnicze, ,,Front Robotniczy” 1931, nr 21, s. 8.

[435] W trakcie trwającego 6 tygodni kursu, przeprowadzono cykl wykładów, obejmujących następujące zagadnienia: rola organizacji w życiu człowieka, historia związków zawodowych, naukę o państwie, naukę o prawie, zasady ekonomii politycznej, geografia gospodarcza, skarbowość państwowa, traktaty handlowe, gospodarka państwowa, samorząd gospodarczy, organizacja przedsiębiorstw prywatnych i spółdzielczych, skarbowość komunalna, ubezpieczenia społeczne, pośrednictwo pracy, walka z bezrobociem, emigracja, higiena pracy, chałupnictwo, kontrola prasy, związki pracowników, statystyka, oświata robotnicza, samopomoc robotnicza, buchalteria i kancelaria, korespondencja, nauka przemawiania, nauka prowadzenia obrad, kurs pisania na maszynie, światowa polityka gospodarcza, nowe porady społeczne: faszyzm i komunizm. APŁ, UWŁ, WBP, 2522/f, Sm. 1932, nr 10, s. 10.

[436] A. Światło, Oświata…, s. 605.

[437] Tamże.

[438] Tamże.; S. Ajzner, Związek Związków…, s. 216.

[439] Z prac RIOK Łódź. ,,Front Robotniczy” 1933, nr 20, s. 5.

[440] Tamże.

[441] Akcja kulturalno – oświatowa. ,,Front Robotniczy” 1935, nr 47, s. 9.; R.I.O.K. ,,Front Robotniczy” 1935, nr 49, s. 8.

[442] Akcja kulturalno – oświatowa. ,,Front Robotniczy” 1935, nr 47, s. 9.

[443] Z prac RIOK Łódź. ,,Front Robotniczy” 1933, nr 20, s. 5.

[444] Tamże.

[445] Kronika organizacyjna. ,,Front Robotniczy” 1936, nr 1/2, s. 7.

[446] Tamże.; Akcja kulturalno – oświatowa. ,,Front Robotniczy” 1935, nr 47, s. 9.

[447] Oddział łódzki. ,,Front Robotniczy” 1935, nr 30, s. 7.

[448]Uroczystości ku czci S. Żeromskiego odbyły się w Bielsku, Czechowicach, Częstochowie, Dziedzicach, Nowym Bytomiu,  Piekarach Śląskich, Pińsku,  Stołpcach, Toruniu, Warszawie i Wielkich Hajdukach. R.I.O.K. ,,Front Robotniczy” 1935, nr 49, s. 8.

[449]  Akademia poświęcona S. Żeromskiemu odbyła się również w Brzezinach.Tamże.

[450] Ruch organizacyjny. ,,Front Robotniczy” 1936, nr 14, s. 8.

[451] Oddział łódzki. ,,Front Robotniczy” 1935, nr 30, s. 7.

[452] Robotniczy Inst. Oświaty i Kultury. ,,Front Myśli i Kultury Robotniczej” 1935, nr 4, s. 2 (dodatek do ,,Front Robotniczy” 1935, nr 26).; Związek Włókniarzy. ,,Front Robotniczy” 1935, nr 7, s. 7.

[453] L. Kieszczyński, Syndykalizm, Warszawa 1983, s. 48 – 49.

[454] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 162.

[455] Tamże, s. 163.

[456] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/e, St. 1931, nr 5, s. 7, 9.

[457] Tamże, s. 118.

[458] Ohydna zdrada ZZZ, ,,Tydzień Robotnika” 1935, nr 34, s. 12; Zwycięski strajk budowlarzy i zdrada cekawistyczna, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 24, s. 8.

[459] A. Gajda, Wczoraj a dziś w Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 1/2, s. 7.

[460] Czerwona Łódź przemówiła, ,,Tydzień Robotnika” 1935, nr 40, s. 1.

[461] Ak. De., Uwaga włókniarze! Szydło wyłazi z worka, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 8/9, s. 8.

[462] Tamże.

[463] Tamże.

[464] Opinia ta, pochodzić miała od A. Szczerkowskiego. Robotnik: włókniarz, W obliczu wspólnej walki ,,klasowcy” odrzucają  jednolity front, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 14, s. 8.

[465] Przemysłowcy nie chcieli wziąć udziału w negocjacjach z pojedynczymi centralami związkowymi branży włókienniczej, twierdząc jakoby protesty robotnicze były całkowicie bezpodstawne. Tamże.

[466] S. Horosławski, Jednolity front samorządców w Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 12, s. 3.

[467] Autorowi artykułu prawdopodobnie chodziło o Stanisława Wojdana członka Rady Naczelnej PPS oraz Związku Zawodowego Pracowników Komunalnych i Instytucji Użyteczności Publicznej KCZZ. Tamże;     M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 92.

[468] Tamże, s. 456.

[469] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm. 1935, nr  12, s. 11–12.

[470] Tamże.

[471] Tamże.

[472] W. Ratyński, Lewica Związkowa w II Rzeczypospolitej, Warszawa 1976, s. 293.

[473] Tamże, s. 88 – 94.

[474] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/f, Sm 1932, nr 11, s. 11.

[475] Zebrania te odbyły się 21 i 22 XI 1932 r. , Tamże, s. 15.

[476] Tamże, s. 11, 15.

[477] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm. 1935, nr 7, s. 4.

[478] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 272, 292 – 293; W. Ratyński, Lewica Związkowa…, s. 293.

[479] ,,(…) Jeden jest tylko wróg – faszyzm sanacyjny i endecki. Nie ma wroga na lewicy. Wszyscy razem – komuniści, socjaliści, zetzetowcy, robotnicy z ,,Pracy”, z chrześcijańskich związków zawodowych, robotnicy z ,,Polskiej Pracy”, caly lud miejski do wspólnych pochodów majowych (…)”. B. Wachowska, Kształtowanie się jednolitego frontu łódzkiej klasy robotniczej, s. 292, 305.

[480] J. Holzer, Mozaika polityczna Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1974, s. 352, 373.

[481] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 96.

[482] Tamże.

[483] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 228.

[484] Tamże, s. 227 – 228.

[485] Maria Nartonowicz – Kot, podzieliła dzieje samorządu łódzkiego w latach 1927 – 1939,  na dwa zasadnicze etapy. Pierwszym z nich był okres działalności Rady Miejskiej III kadencji, przypadający na lata 1927 – 1933, kiedy to socjaliści realizowali własny program samorządowy, tzw. socjalizm municypalny. Okres ten zakończyła data 1933 r. jako rok wejścia w życie nowej ustawy samorządowej oraz rozwiązania Rady Miejskiej w Łodzi. Drugi okres funkcjonowania samorządu obejmował lata 1934 – 1939 stał  pod znakiem wspomnianej wyżej ustawy, która ograniczyła samodzielność polskiego samorządu terytorialnego. Zakładała ona daleko posuniętą ingerencję w kompetencje gminy, w postaci zatwierdzania składu zarządów miejskich, rozwiązywania rad oraz ich kontrolę poprzez zatwierdzanie lub zawieszanie ich uchwał. Omawiana ustawa miała posłużyć rządowi do walki z opozycją. Tamże, s. 348.

[486] Tamże, s. 398 – 399.

[487] APŁ, AmŁ, sygn. 12 695, Prot. 9 pos. RM, 26 III 1935, s. 15; DzZmŁ 1935, nr 5, s. 318, cyt. za:             M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 401.

[488] Najostrzejszy pojedynek rozegrał się 28 V 1935 r., pomiędzy K. Kowalskim z SN a Januszem Konradem Urbachem z PPS, Tamże, s. 403.

[489] Tamże, s. 404.

[490] Zw. Prac. Samorząd. i Użyt. Publicznej. Z teatru łódzkiego, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 8, s. 9.

[491] Tamże.

[492] Tamże.

[493] Ergo., Endeckie chamstwo, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 11, s. 3; Bezpłatne przedstawienie dla robotników w Radzie Miejskiej Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 16, s. 7.

[494] Tamże.

[495] Tamże.

[496] W wyborach do łódzkiego samorządu 27 V 1934 r., narodowcy wystawili wspólną listę z ChD uzyskując w Radzie Miejskiej 39 na ogólną liczbę 72 mandatów. Na początku marca 1935 r. chadeccy radni zrezygnowali z sojuszu z nacjonalistami, którzy chcąc wyrównać straty personalne związali się z ,,radziecką” grupą niemieckich narodowych socjalistów pod przywództwem Kahlerta, uzyskując wspólnie 36 miejsc        w łódzkim Magistracie. Redakcja ,,Frontu Robotniczego” oskarżyła radnych ,,endeckich” o przekazanie dotacji z budżetu miejskiego na rzecz jawnie antypolskiego stowarzyszenia niemieckiego, w zamian za poparcie w Radzie. Wspomnianą organizacją miała być ,,Männer Gesang Verein” przemianowana w 1935 r. na tzw. ,,Chrześcijańską Filcharmonię”., Klęska endeków na ratuszu łódzkim, ,,Front Robotniczy” 1935,       nr 11, s. 7.

[497] Dotyczyło to zwłaszcza dofinansowania dla faworyzowanego przez narodowców Ewangelicko – Augsburskiego Towarzystwa Ochrony Kobiet., Tamże.

[498] Tamże.

[499] Tamże; Rezolucja robotników łódzkich, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 16, s. 7.

[500] Zebraniu przewodniczył Szkopiński, referat ideowy wygłosił Nowakowski, natomiast robotników warsztatów miejskich reprezentował – Kraszkiewicz.,Tamże.

[501] Tamże.

[502] Tamże.

[503] Postulaty robotników sezonowych uwzględnione, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 16, s. 8.

[504] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny… s. 403.

[505] Tamże.

[506]  ,,Uchwalono” skreślić subwencje na (…) b. ,,bojowców” , co to walczyli z bronią w ręku z caratem – wtedy kiedy cała dmowszczyzna lizała klamki carów i kajzerów; kiedy byle ,,swołocz” endecki stał jak pudel na dwóch łapach przed carską ochraną i… raportował, gdzie są i jak ich ,,bandytów”  nakryć, złapać ,,zastrielit” i w katorgi posłać można!”. W sprawie skreślenia 3 000 zł. dla Towarzystwa ,,Opieka” zajmujacymc się porzuconymi niemowlętami: (…) bogo – ojczyźniane matoły, trupy, dranie! – co będzie, co się stanie z temi nieślubnemi dziećmi, które popłodziła i popłodzi obwiepolska młodzież w czasie orgii pijackich, wyprawianych z byle okazji klęczącego Hallera w kościele amerykańskim?? Z byle powodu           z kryminału robią akademię ,,na cześć”, na ,,chwałę” ,,męczennika”, a na ,,pohybel” mocno trzymającej się sanacji, gdzie to na tych akademiach rozpija się ,,obwiepolanki” i ,,uwodzi” (…)., Z. P., Endekoidy,       ,,Front Robotniczy” 1935, nr 16, s. 7.

[507] Antysemityzm łódzkich endeków, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 16, s. 8; B – ki, Koniec komedii endeckiej, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 23, s. 8.

[508] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 344.

[509] K, Rozgrywka o wolność zrzeszeń zawodowych, ,,Orędownik”, 2 II 1935, nr 27, s. 5; Kronika gospodarcza, ,,Orędownik”, 6 II 1935, nr 29, s. 7.

[510] Odwołanie wspomnianej sesji, zarządzono na skutek awantur na terenie łódzkiego Magistratu w dniu         2 i 4 IV 1935 r., Zawieszenie posiedzeń w Łódzkiej Radzie Miejskiej, ,,Front Robotniczy” 1935, nr 16, s. 9.

[511] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 292 – 293.

[512] Tamże.

[513] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny w Łodzi w latach 1927 – 1939, Łódź 2001, s. 223.

[514] Zarejestrowano następujące listy wyborcze: 1. Powszechny Blok Wyborczy Pracy dla Samorządu;              2. Robotnicza Jedność Socjalistyczna i klasowe związki zawodowe; 3. Obóz Narodowy; 4. Unia Odrodzenia Narodowego; 5. Narodowo – Socjalistyczna Partia Robotnicza; 6. Zjednoczony Żydowski Blok Wyborczy; 7. Żydowski Blok Gospodarczo – Syjonistyczny; 8. Żydowski Socjalistyczny Robotniczy Komitet Wyborczy Poalej – Syjon (Zjednoczenia z PPS); 9. Żydowski Robotniczy Komitet Wyborczy Poalej – Syjon;              10. Niemiecki Front Wyborczy; 11. Komitet Odbiurokratyzowania Samorządu; 12. Blok Obrony Interesów Starego Miasta; 13. Polski Związek Zawodowy pracowników Przemysłu Ceramicznego ,,Praca”., Tamże,     s. 228.

[515] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/h, Sm. 1934, nr 5, s. 7.

[516] Tamże.

[517] Tamże, s. 9.

[518] Wymienione spotkanie poprowadził Józef Majeran., Tamże.

[519] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 228 – 229.

[520] Tamże.

[521] J. Holzer, Mozaika polityczna…, s. 316.

[522] M. Kallas, Historia ustroju Polski X – XX w., Warszawa 1999, s. 320 – 321.

[523] A. Ajnenkiel, Polskie Konstytucje, Warszawa 1982, s. 303 – 307.

[524] Tamże, s. 312.

[525] Wkrótce po ogłoszeniu wyników głosowania, posłowie opozycji złożyli protest, oświadczając iż głosowanie miało być nieważne, gdyż uchwała konstytucyjna powinna zapaść większością 2/3 składu sejmu, czyli w tym przypadku 266 głosów. Marszałek K. Świtalski, w odpowiedzi na postawione zarzuty, powołał się na treść artykułu 35 Konstytucji marcowej, w myśl którego ostateczna uchwała zapadała większością głosów., Tamże, s. 314.

[526] Tamże, s. 334.

[527] W założeniu poprzedniej ordynacji wyborczej, liczba senatorów odpowiadała 1/4 składu sejmu, na skutek zmian w myśl ustawy z lipca 1935 r., ilość członków wyższej izby parlamentu wynosiła 45% stanu sejmu.,Tamże, s. 335.

[528] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 229.

[529] Tamże, s. 231.

[530] Tamże, s. 233.

[531] Ustawa została przyjęta 215 głosami przeciw 90., Tamże, s. 234.

[532] Tamże, s. 237.

[533] Podczas dyskusji S. Kapuściński i B. Gawlik wystąpili z wnioskiem kompromisowym: członkowie ZZZ mogliby brać udział w zgromadzeniach elektorskich, lecz pod warunkiem oddawania czystych kartek wyborczych w czasie głosowania na kandydatów do Sejmu. Kompromisowy projekt również został odrzucony, stosunkiem 25 głosów przeciw, za – 21. Tamże.

[534] Tamże, s. 238.

[535] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/i, Sm. 1935, nr 8, s. 13.

[536] Tamże, s. 16.

[537] Autorowi nie udało się rozszyfrować powyższego skrótu., Tamże, s. 17.

[538] Tamże, s. 21.

[539] Wyżej wymienionym prelegentem był prawdopodobnie przewodniczący ZZRPK ZZZ – Marian Nowakowski., Tamże.

[540] Tamże.

[541] Tamże.

[542] Tamże, s. 22.

[543] Tamże.

[544] W akcji bojkotowej wzięły udział następujące organizacje robotnicze i polityczne: Niemiecka Socjalistyczna Partia Pracy, Żydowska Socjalistyczna Partia Robotnicza ,,Poalej – Syjon” (Prawica), Żydowska Socjalistyczno – Demokratyczna Partia Robotnicza w Polsce ,,Poalej – Syjon” (Lewica), Ogólno żydowski Związek Robotniczy w Polsce ,,Bund”, Niezależna Socjalistyczna Partia Pracy, KPP, SN, chadecja, NPR i SL., M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 203.

[545] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 240.

[546] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 231.

[547] Uchwała C. W. ZZZ w sprawie wyborów łódzkich, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 41, s. 6.

[548] Tamże.

[549] Łódzkie wybory do Rady Miejskiej, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 42/43, s. 8.

[550] Tamże.

[551] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 287.

[552] Łódzkie wybory do Rady Miejskiej, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 42/43, s. 8.

[553] Tamże; M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 232 – 233.

[554] Seweryn Ajzner w swojej monografii ZZZ, użył nazwy Robotniczy Komitet Wyborczy., S. Ajzner, Związek Związków…, s. 287.

[555] Z powodu planów współpracy wyborczej z organizacjami opozycyjnymi, M. Malinowskiego spotkały duże nieprzyjemności. Podczas spotkania M. Malinowskiego z dyrektorem departamentu politycznego MSW, Henrykiem Kaweckim, w sierpniu 1936 r., ten ostatni zaatakował senatora za krytykę rządu oraz uleganie komunistycznym wpływom. Oprócz słów krytyki, H. Kawecki cofnął subwencję rządową przeznaczoną na rzecz wyborów. W tej sytuacji M. Malinowski odrzucił swoje poprzednie stanowisko, stając się gorącym zwolennikiem samodzielnej listy wyborczej ZZZ., S. Ajzner, Związek Związków…, s. 287 – 288.

[556] Leśniczak – Łódź, Wezwanie, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 42/43, s. 5.

[557] Tamże; Na apel odpowiedziały następujące organizacje syndykalistyczne: Zarząd Główny ZZRPB ZZZ przekazał na fundusz wyborczy 300 zł., Zarząd Główny ZZRPD ZZZ – 300 zł, Zarząd Główny ZZPPSiT – 400 zł., M. Malinowski Skarbnik Generalny ZZZ, Na  fundusz wyborczy w Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 44, s. 6.

[558] W każdym okręgu wyborczym kandydaci ZZZ otrzymali 360 podpisów, jedynie w dwóch ,,burżuazyjnych” okręgach, łódzcy syndykaliści nie zgłosili swoich list. Do wyborów idziemy z wiarą           w zwycięstwo, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 44, s. 6.

[559] Tamże.

[560] Wybory do Rady Miejskiej, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 44, s. 6.

[561] Tamże.

[562] Tamże.

[563] ,,Przyszła Rada Miejska musi być miejscem uczciwej i spokojnej pracy dla dobra miasta i jego mieszkańców, a nie terenem karczemnych burd i awantur. Czas skończyć z rozgrywkami partyjnymi na terenie Łódzkiej Rady Miejskiej, czas skończyć z burdami i rozbijaniem sobie łbów! Nie po to mieszkańcy – wyborcy płacą podatki, aby Rada Miejska zamieniała się w cyrk, a radni w pajaców i clownów (…)”., Tamże.

[564] Robotniczy Komitet Wyborczy Związku Związków Zawodowych, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 45, s.

[565] Imponujące Zgromadzenia wyborcze ZZZ, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 46, brak numeracji strony.

[566] W wspomnianym wiecu uczestniczyło 1 000 łódzkich robotników., Tamże.

[567] Tamże.

[568] Wal – Or, Czy taka robota leży w interesie klasy robotniczej, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 42/43, s. 8.

[569] Ak. De., Endecka blaga i demagogia, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 45, s. 6.

[570] Tamże.

[571] Publicyści ZZZ  poddawali krytyce najbardziej kuriozalne argumenty narodowców, zwłaszcza te dotyczące przyczyn rozwiązania poprzedniej Rady Miasta. Członkowie SN uzasadniali decyzję likwidacji Rady zbyt dużą liczbą Żydów (!) w niej zasiadających. ,Tamże.

[572] Na żydowskim koniku, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 46, brak numeracji strony (dalej b.n.s.).

[573] Tamże.

[574] Wyborcy medytują!, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 46, b.n.s.

[575] Robociarz – ZZZ – towiec, Jeszcze jedno narodowe proroctwo, ,,Front Robotniczy” nr 46, b.n.s.

[576] Tamże.

[577] Ak. D., Blady strach w szeregach endeckich wodzów, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 42/43, s. 8.

[578] Tamże.

[579] Ak. De., Endecka blaga i demagogia, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 45, s. 6.

[580] M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 235; Łódź jest czerwona, ,,Tydzień Robotnika” 1936, nr 44, s. 16.

[581] Wyniki wyborów samorządowych z dnia 27 IX 1936 r. przedstawiały się następująco: 1. Polska Partia Socjalistyczna i Klasowe związki zawodowe – 94 955 głosów, 2. Obóz Narodowy – 77 831, 3. Bund              i Klasowe związki zawodowe – 23 685, 4. Zjednoczony Wyborczy Blok Żydowski – 14 935, 5. Narodowo – Chrześcijański Front Robotniczy – 11 464, 6. Volksverband – 13 059 (?), 7. Zjednoczony Blok Syjonistyczny – 10 599, 8. Jungdeutsche – 3 211, 9. Związek Związków Zawodowych – 2 309,                    10. Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości – 1 450, 11. Niezależny Komitet dz. ,,Widzew”  – 760,        12. Obywatelski Komitet Wyborczy – 715, 13. PPSdFR – 639, 14. Zblokowany Front Żydowski dz. ,,Górnej” i ,,Chojen” – 250, 15. Niezależny Komitet Robotników i Pracowników Umysłowych dz. ,,Chojny – 135, 16. Polski Komitet Wyborczy – 165 (?)., M. Nartonowicz – Kot, Polski ruch socjalistyczny…, s. 235.

[582] Inż. J. Moraczewski, Na marginesie wyborów łódzkich, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 50, s. 3; S. Ajzner stwierdził ponadto iż ilość głosów oddanych na listę wyborcza ZZZ była znacznie niższa od stanu liczbowego łódzkiej organizacji. Należy jednak stwierdzić że wspomniany badacz dokonał pomyłki w ocenie liczby włókniarzy należących do ZZZ, który miał w 1935 r. jakoby zrzeszać 9 000 członków.                        W rzeczywistości liczba ta dotyczyła ilości włókniarzy ZZZ z terenu całego kraju., S. Ajzner, Związek Związków…, s. 289; por.: L. Hass, Organizacje zawodowe…, s. 194 – 195.

[583] Tamże.

[584] Wal – Or, Na marginesie wyborów do Rady Miejskiej, ,,Front Robotniczy” 1936, nr 51, s. 8.

[585] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 287.

[586] J. Żarnowski, Lewica sanacyjna…, s. 725.

[587] Tamże, s. 726.

[588] T. Jędruszczak, Piłsudczycy bez Piłsudskiego. Powstanie Obozu zjednoczenia Narodowego w 1937 roku, Warszawa 1963, s. 104 – 112.

[589] Akces do OZN zgłosiły: Narodowo – Chrześcijańskie Zjednoczenie Pracy, Związek Działaczy Społecznych, Chłopskie Stronnictwo Rolnicze ,,Wyzwolenie”, byli działacze Stronnictwa Chłopskiego, Związek Młodych Narodowców oraz prawdopodobnie Zjednoczenie Chrześcijańsko – Społeczne.,                 J. Holzer, Mozaika polityczna Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1974, s. 318 – 319.

[590] S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych w latach 1931 – 1939, Warszawa 1979, s. 307.

[591] W okresie sprawozdawczym z szeregów ZZZ wystąpili: Z. Madeyski i L. Tomaszkiewicz.,Tamże, s. 315.

[592] II Kongres ZZZ odbył się 7 i 8 I 1934., Tamże, s. 182 – 200, 316.

[593] Podczas głosowania nad przyjęciem rezolucji, za głosowało 3/4 obecnych, przeciw było jedynie dwóch delegatów, od głosu wstrzymała się większość delegacji śląskiej, natomiast M. Malinowski podczas głosowania protestacyjnie opuścił salę obrad., Tamże, s. 320.

[594] Tamże.

[595] Tamże, s. 320 – 321; J. Żarnowski, Lewica sanacyjna…, s. 726.

[596] A. Micewski, W cieniu marszałka Piłsudskiego, Warszawa 1969, s. 311.

[597] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 357.

[598] Tamże, s. 358.

[599] Tamże, s. 359; Prawda o ,,rozłamie” ZZZ, ,,Front Robotniczy” 1937, nr 12, s. 3.

[600] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 359.

[601] Tamże, s. 360.

[602] J. Żarnowski, Lewica sanacyjna…, s. 727.

[603] S. Ajzner, Związek Związków…, s. 360.

[604] Tamże, s. 361; J. Żarnowski określając ,,ozonową” organizację zawodową użył nazwy: Zrzeszenie Związków Zawodowych., J. Żarnowski, Lewica sanacyjna…, s. 727.

[605] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 3, s. 21.

[606] Tamże.

[607] Tamże.

[608] Tamże, s. 28.

[609] Tamże, s. 29.

[610] Tamże.

[611] Tamże; Zgierz, ,,Front Robotniczy” 1937, nr 14, s. 5.

[612] W materiale źródłowym, określenie ,,Zarząd Główny”  oznaczało ,,Centralny Wydział ZZZ”.,                 APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 4, s. 9 – 10.

[613] Tamże; S. Ajzner w monografii poświęconej ZZZ dowodził że rozłam na terenie Łodzi rozpoczął się podczas konferencji regionalnej w dniu 10 IV 1937 r. Wspomniana konferencja zakończyła się przyjęciem uchwały o przystąpieniu do OZN. Autor nie odnalazł jednak wiarygodnych informacji dotyczących powyższej konferencji., S. Ajzner, Związek Związków…, s. 361.

[614] Tamże; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 4, s. 10.

[615] Tamże.

[616] Tamże.

[617] Tamże, s. 15.

[618] Tamże, s. 10.

[619] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 5, s. 10.

[620] W źródłach archiwalnych zachowała się następująca informacja: ,,(…) brak oparcia o masy zmusza ją (Radę Okręgową – przyp. autor) do pozostawienia rozwiązania tego zagadnienia czasowi”., Tamże.

[621] Autorowi nie udało się zidentyfikować funkcji organizacyjnej I. Lewiaka, prawdopodobnie kierował on personelem oraz sprawami biurowymi miejscowej Rady Okręgowej ZZZ., APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 6, s. 9.

[622] Tamże.

[623] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm 1937, nr 7, s. 10.

[624] APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, KMPZZ, s. 30.

[625] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm 1937, nr 8, s. 12.

[626] W spotkaniu wzięło udział 200 osób., Tamże.

[627] Tamże.

[628] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm.1937, nr 9, s. 11.

[629] Tamże.

[630] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm.1937, nr 10, s. 13.

[631] Tamże.

[632] Sytuacja w Łodzi, ,,Front Robotniczy” 1937, nr 22, s. 6.

[633] Tamże.

[634] Marian Malinowski ,,Wojtek” zerwał z ZZZ na rzecz OZN pod koniec czerwca 1937 r., S. Ajzner, Związek Związków…, s. 366 – 368.

[635] Rezolucje podpisali: A. Jagodziński, J. Mielczarek, Sholasiński, Szuster, Wołasiński, Przylak, B. Cielech, M. Garstka, E. Klap, T. K. Bogasiak, Jakubowski, Piechura, J. Lesiak, K. Kędzierski, St. Warjasz, An. Zientara, M. Lap, St. Paluszek, B. Żółtobrodski. Dwa podpisy były nieczytelne., Robotnicza Łódź potępia rozłamowców ZZZ, ,,Front Robotniczy” 1937, nr 23, s. 3.

[636] T. Jędruszczak, Piłsudczycy bez Piłsudskiego…, s. 164.

[637] Tamże.

[638] Tamże.

[639] L. Kieszczyński, Kronika ruchu zawodowego w Polsce 1808 – 1939, Warszawa 1972, s. 379; S. Ajzner, Związek Związków…, s. 370.

[640] S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych w latach 1931 – 1939, Warszawa 1979, s. 365.

[641] APŁ, UWŁ, Związek Związków Zawodowych w Polsce (dalej: ZZZ), sygn. 2564, s. 38 – 39.

[642] Tamże.

[643] Organizacja posiadała w Łodzi 1 oddział liczący 1 217 członków., Tamże.

[644] Robotnicy budowlani pracujący w Łodzi, zrzeszeni byli w 1 oddziale posiadającym 200 członków., Tamże.

[645] Spożywcy w Łodzi zgrupowani byli w 1 oddziale liczącym 445 członków., Tamże.

[646]  Tamże; Wyżej wymieniona organizacja powstała 22 XI 1936 r. w Warszawie, na skutek przyłączenia do Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Tytoniowego i Spirytusowego (ZZPTiS),  robotników branży saliniarskiej. W skali ogólnopolskiej organizacja liczyła w 1937 r. 17 oddziałów zrzeszających 5 400 członków., L. Hass, Organizacje zawodowe w Polsce 1918 – 1939. Informator, Warszawa 1963, s. 294–295.

[647]  Wyżej wymieniona organizacja utworzona 11 III 1934 r., na terenie kraju liczyła w roku 1935, 3 379 członków. Ugrupowanie to przechodząc do ZPZZ w dniu 10 IV 1938 r., zmieniło nazwę na Polski Związek Zawodowy Pracowników Umysłowych., Tamże, s. 581.

[648] APŁ, UWŁ, ZZZ, sygn. 2564, s 38 – 39.

[649] W skład secesyjnego Zarządu ZZRPW wchodzili: prezes – Michał Odbierzałek, wiceprezes – Józef Praski, sekretarz – Alfons Jagodziński oraz skarbnik Antoni Gajda., APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, Karta monograficzna pracowniczego ruchu zawodowego (dalej: KMPZZ), s. 74.

[650] Zarząd miejscowej organizacji kotoniarzy reprezentowali: prezes – Józef Bibel, wiceprezesi – Stan. Henrykowski i Otto Welfer, sekretarz Alojzy Janiak, skarbnik – Marian Feder., APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, KMPZZ, s. 78.

[651] W Zarządzie ugrupowania zasiadali: prezes – Z. Leśniczak, wiceprezes – Antoni Komorowski, sekretarz – Wacław Skibiur, skarbnik – Władysław Szkopiński., APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, KMPZZ, s. 70.

[652] Skład Zarządu Związku Budowlanego wyglądał następująco: prezes – Piotr Zybert, wiceprezes – Jan Śliwiński, sekretarz – Alfons Jacek, skarbnik – Wacław Reszpondek., APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, KMPZZ, s. 72.

[653] W skład Zarządu ZZPPSTiS wchodzili: prezes – M. Szwejcer, wiceprezes – A. Kocik, sekretarz – Leokadia Wojciechowska, skarbnik – Stanisław Ryszkiewicz., APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, KMPZZ, s. 66.

[654] Zarząd ZZRPS w chwili rozłamu tworzyli: prezes – Tomasz Gajda, wiceprezes Józef Ceglarek, sekretarz – Antoni Wandachowicz, skarbnik – Jan Leśniak., APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, KMPZZ, s. 68.

[655] Zarząd ZZRPChiP stanowili: prezes – Stanisław Polak, wiceprezes – Zygmunt Tuszyński, sekretarz – Bolesław Stryczek (pozostał w ZZZ), skarbnik – Józef Kuziel, APŁ, UWŁ, PZZ,  sygn. 2525, KMPZZ, s. 64.

[656] APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, KMPZZ, s. 62.

[657] APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, KMPZZ, s. 80; APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, KMPZZ, s. 40.

[658] Wyżej wymieniona organizacja zawodowa, powstała w styczniu 1937 r. z połączenia Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Budowlanego w Polsce oraz Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Drzewnego w Polsce. Zarząd Główny Związku pomiędzy styczniem 1937 r. a 25 VI 1939 r. tworzyli: prezes – B. Paprocki, sekretarz – Maksymilian Gomoliński, skarbnik – Józef Ludwicki (do IV 1938 r.); natomiast pomiędzy 25 VI 1939 r. a wrześniem 1939 r. w Zarządzie zasiadali: prezes –                      Stefan Szwedowski, sekretarz – M. Gomoliński oraz skarbnik – Henryk Krasiński., L. Hass, Organizacje zawodowe w Polsce…, s. 325, 338.

[659] Autorowi nie udało się zidentyfikować powyższego ugrupowania zawodowego. Prawdopodobnie powstało ono w wyniku rozłamu wewnątrz ZZPSiUP do którego doszło na początku 1937 r.

[660] APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, s. 203.

[661] Syndykalistyczna organizacja zawodowa utworzona w czerwcu 1934 r. W roku 1936, liczyła w całym kraju 1 500 członków., L. Hass, Organizacje zawodowe w Polsce…, s. 209.

[662] APŁ, UWŁ, ZZZ, sygn. 2564, s. 33 – 34.

[663] Tamże.

[664] APŁ, UWŁ, ZZZ, sygn. 2564, KMPZZ, s. 19; Źródła archiwalne szacowały ilość członków Związku na jedynie 18 robotników., APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 5, s. 10.

[665] Tamże.

[666] APŁ, UWŁ, ZZZ, sygn. 2564, KMPZZ, s. 13.

[667] APŁ, UWŁ, ZZZ, sygn. 2564, KMPZZ, s. 29.

[668] Tamże.

[669] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/k, Sm. 1938, nr 1, s.14.

[670] APŁ, UWŁ, ZZZ, sygn. 2564, KMPZZ, s. 7; APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, s. 358.

[671] Tamże.

[672] APŁ, UWŁ, PZZ, sygn. 2525, s. 203.

[673] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/k, Sm. 1938, nr 4, s. 9; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/k, Sm. 1938, nr 9,     s. 9; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/k, Sm. 1938, nr 10, s. 8; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/k, Sm. 1938,       nr 11, s. 6; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/k, Sm. 1938, nr 12, s. 8; APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/l,           Sm. 1939, nr 2, s. 10.

[674] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/k, Sm. 1938, nr 8, s. 6.

[675] Tamże.

[676] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 6, s. 9.

[677] APŁ, UWŁ, WBP,  sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 8, s. 15.

[678] Przedstawione powyżej postulaty sezonowcy wysuwali już w czerwcu 1937 r., APŁ, UWŁ, WBP,          sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 6, s.12.

[679] Władze przyrzekały nieoficjalnie pewna formę rekompensaty w postaci pieniędzy lub przedłużenia okresu robót publicznych., APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 8, s. 15.

[680] Wygrany strajk włókniarzy, ,,Front Robotniczy” 1937, nr 25, s. 5.

[681] Tamże.

[682] Zw. Włókienniczy, ,,Front Robotniczy” 1938, nr 13/14, s. 5.

[683] Tamże.

[684] Zerwanie rokowań taryfowych w przemyśle lniano – jutowym, ,,Front Robotniczy” 1938, nr 17/18, s. 3.

[685] Tamże.

[686] O należyte traktowanie Wydziału Robotniczego w Łódzkiej Wytwórni P.M.T., ,,Front Robotniczy” 1937,    nr 17, s. 3.

[687] Związek rozpoczął zareagował na wypłacanie robotnikom pensji w cegłach, zamiast w gotówce., APŁ, UWŁ, WBP,  sygn. 2522/j, Sm. 1937, nr 11, s. 12.

[688] APŁ, UWŁ, WBP, sygn. 2522/k, Sm. 1938, nr 3, s. 9.

[689] APŁ, UWŁ, Polskie stowarzyszenia i związki społeczne (dalej: PSZS), sygn. 2559, s. 14.

[690] Tamże.

[691] APŁ, UWŁ, PSZS, sygn. 2559, Okólnik nr 1/53, Przebieg III Krajowego Zjazdu Delegatów RIOK, Warszawa 31 I 1939, s. 21.

[692] W czasie Zjazdu reprezentowane były następujące oddziały: Białowieża, Będzin, Bielsko, Częstochowa, Jaszuny, Kraków, Lida, Lublin, Łódź, Mała Dąbrówka, Nowy Świeżeń, Nowy Sącz, Poręba, Poznań, Radom, Sosnowiec, Starachowice, Szczakowa, Warszawa – Północ, Warszawa – Śródmieście, Warszawa –          Stare Miasto, Wieliczka, Wilno., Tamże.

[693] Tamże.

[694] Tamże.

[695] Z powodu nierozwiązanych w czasie dyskusji zjazdowej, kwestii dotyczących wychowania obywatelskiego, odmówili wejścia do Zarządu Głównego RIOK następujący działacze: Michał Kopeć, Stefan Szwedowski oraz Tazbir., Tamże.

[696] IV Nadzwyczajny Kongres ZZZ obradował w dniach 13 i 14 III 1938 r. W kwestii ideologicznej, delegaci Związku uchwalili Deklarację Ideową, będącą zdaniem S. Ajznera, manifestem polskiego syndykalizmu.,    S. Ajzner, Związek Związków Zawodowych w latach 1931 – 1939, Warszawa 1937, s.395.

[697] APŁ, UWŁ, PSZS, sygn. 2559, s. 17 – 18.

[698] Tamże, s. 18 – 19.

[699] Tamże.

[700] Tamże, s. 20.

[701] Tamże.

[702] APŁ, UWŁ, PSZS, sygn. 2559, s. 14.

[703] Tamże, s. 16.

[704] W dniu 2 XII 1938 r. zarejestrowano drugi oddział RIOK na terenie Łodzi, posiadający swoją siedzibę przy ulicy Cieszyńskiej 26/28. Został on jednak rozwiązany decyzją Zarządu Głównego RIOK, w dniu 15 II 1939 r., natomiast jego likwidatorem został wyznaczony Z. Zakrzewski., APŁ, UWŁ, PSZS, sygn. 2559,        s. 37.

[705] Tamże.

[706] Tamże.

[707] Tamże.

[708] Tamże, APŁ, UWŁ, PSZS, sygn. 2559, Pismo MSW z dnia 16 VI 1939 r., s. 185 – 186.

[709] APŁ, UWŁ, PSZS, sygn. 2559, s. 30, 38, 36.


21 odpowiedzi na “Działalność Związku Związków Zawodowych w Łodzi 1931-1939”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *